ďťż

Ku przemyśleniu.

Baza znalezionych fraz

polsk riksdag

ŚWIAT PEŁEN DOWODÓW.

Ktoś , gdzieś , kiedyś mnie zapytał
(może chciał w pułapkę schwytać):
Masz dowód , że Bóg istnieje ?!
Choćby to, że świtem dnieje ...
Uzasadnisz, że nie ma Go ?
Logicznie wytłumaczysz to ?
Ja dowodów mam tysiące :
- kwitnące kwiaty na łące ...
- weź źdźbło trawy, listek brzozy,
- delikatny kwiat mimozy,
- garstkę piasku z morskiej plaży,
- pokrzywę , która w dłoń parzy,
- kroplę deszczu i śnieżynkę,
- czterolistną koniczynkę ,
- kolorowe piórko ptasie,
- jesień w lesie, w pełnej krasie,
- białe kulki śnieguliczki,
- koncert kosa (bez publiczki)
- i pęd wiatru, świerszcza granie,
- napojone już dżdżem kanie,
- uśmiech dziecka, promień słońca,
- niebo, które nie ma końca ...
Dalej mam wymieniać ? Powiedz...
- Nie ! Wystarczy, ale ty wiedz ,
że to wszystko ewolucja,
taka w czasie - rewolucja !
I rozważ Darwina wątek ...
-- A KTO temu dał początek ? ...
Autor: Małgosia C.




tysiące - łące
brzozy - mimozy,
słońca - końca
Powiedz - wiedz
ewolucja - rewolucja !


To żenada takie rymy...

pozdrawiam i życzę powodzenia w twórczości
ab. dnia Śro 7:34, 15 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz
Uwagi cenne, tylko, że ja nie jestem autorem.
Mnie się podobało i dlatego zamieściłam.
Cieszy fakt, że ktoś jeszcze czyta poezję.
I pisze wiersze.

Bo teraz ludzie zajmują się serialami, telefonami komórkowymi, pracą, angielskim.... mało kto czyta poezję.

Ja wychowałam się głównie na Baczyńskim i Tuwimie; to tak wybitni mistrzowie, że wiem, że im nie dorównam; nawet nie próbuję....

Piszę sobie "lekkie" wierszyki; fraszki; są na mojej stronie; poczytaj jak chcesz... jest tam ich kilkadziesiąt; IMHO; są niezłe.

Pozdrawiam!
ab.




Tuwim i Baczyński, to też moje klimaty, lubię Poświatowską, Asnyka i SZymborską.
Wejdę i z przyjemnością poczytam, a jakbyś wrzuciła linka, to byłabym happy.
Wszystkiego dobrego.

ŚWIAT PEŁEN DOWODÓW.

Postanowiłem odpowiedzieć na tę rymowaną myśl - według mojego spojrzenia
bez rymów, ale jakby strofą
z formą nieco przaśną, nieoszlifowaną - nie patrzcie więc na formę
ale na treść
Bo treść tu jest kluczem, a ta quasi wierszowana narracja ma w istocie usprawiedliwić jedynie pewne nieuwzględnione niuanse rozumowania (do których nie chciałbym dopuścić w wersji pełnego formalnego opisu)

Dowodliwość
Powiedział raz ateista
Nie uwierzę w nic, na co nie ma dowodu
powiedzial to, więc sklamał
albo po prostu się pomylil
palnął z rozpędu
głupio, buńczucznie

Bo każdy dowód na czymś musi się oprzeć
A to, na czym się opiera ten dowód
znowu miałoby się na czymś oprzeć
i to dalej znowu się na czymś oprzeć
a to oparte znowu oprzeć
i znowu...

Aż w końcu dojdziemy do tego pierwszego czegoś
co dowodu mieć nie może
bo wyczerpana jest lista oparć
bo dowodzenie przestanie być - dalej - możliwe
więc musial sklamać ateista, bo w końcu któryś z jego dowodów
musial był wzięty z powietrza
z sufitu
z arbitralnej myśli
czy innego widzimisię
Choć przed chwilą powiedział, że nie przyjął niczego, czego nie da się udowodnić.

Ale krótkowzroczni ateiści nie widzą jeszcze jednej rzeczy
tak ważnej, a tak dla nich trudnej do spostrzeżenia
choć tak naprawdę
widocznej na samym czubku nosa:
Gdyby ten świat opierał się tylko o sztywne reguły
gdyby zdarzało się tylko to co musi
a istniało to
co absolutnie pewne i dowodliwe
To życie czlowieka straciłoby sens
barwę i wartość
zaś sam człowiek byłby nie do odróżnienia od wszystkiego
co się zdarza
płynącej wody
syczącego gwizdka
czy rozpadu promieniotwórczego
Bo owa sztywność reguł i pewność tego co się zdarza
oznaczałaby przecież
że zawsze jest tylko jedna ścieżka
że nie ma wyboru dla człowieka
i dla świata
A skoro tak
to ten wybór byłby ułudą
i człowiek nie móglby okazać swojej wartości
więc tę wartość by zatracił
jak i cały świat wokoło
Wszystko zatraciloby swoją wartość
wszak wartości, jakie chcielibyśmy zobaczyć
zawsze przeciwstawiamy czemuś co mogłoby być
ale się nie zdarzyło,
co jest jakimś wyborem
ludzkich myśli i uczuć
kapryśnego losu
a może jeszcze czegoś
więc tylko poprzez przeciwstawienie
przynajmniej jednej
realnie możliwej gorszej ewentualności
cieszymy się z tego
że jest właśnie to, co mamy.

Dlatego każdy z nas ma jeszcze ten jeden ważny wybór
dla siebie
i sojego życia
czy akceptuje świat ateizmu
co prawda z definicji i koncepcji prosty bo
przynajmniej w deklaracji
dowodliwy
ale jednak bez tej wartości ludzkiego wyboru
czy może ten niepewny
czasem bolesny i nieokreślony
z wolnością woli
i szaleństwem cierpienia
ale za to mieniący się miliardami wartości
ich zabarwień
rozterek
smutków i zwycięstw
zasługi i grzechu
a przede wszystkim możliwości powiedzenia
że coś było LEPSZE (od czegoś)
że ja mogę być LEPSZY
i jest sens dążyć do tego co lepsze
bo lepsze,
jako konsekwencja możliwości wyboru
nie jest żadną ułudą
ale pełnoprawną sceną człowieczego stawania się.

Michał Dyszyński


jakbyś wrzuciła linka, to byłabym happy.


Link jest napisany przecież na moim awatarze!


Co do artystów których wymieniłaś; to szanuję, ale to nie mój gust... de gustibus non est disputandum ....
Ale jest wiersz Szymborskiej, który mną wstrząsnął... tytułu nie pamiętam, chodzi o wiersz "umrzeć, tego nie robi się kotu".

Jak już wejdziesz na moją stronę; to obejrzyj też plakaty hiszpańskie; treść plakatów (ok. pół tysiąca ! ) przetłumaczył właściciel tego forum: WujekZbójek.


hejka!
ab.

PS. Michał Dyszyński... głupszego i bardziej nie udacznego wiersza to już nie mogłeś znaleźć?


PS. Michał Dyszyński... głupszego i bardziej nie udacznego wiersza to już nie mogłeś znaleźć?

A co konkretnie Ci się w nim nie spodobało?

abangel
Link jest napisany przecież na moim awatarze!

Tylko żeby on się otwierał, to byłoby ok.
Jest tylko informacja, żeby czekać, to jest na kilku serwerach.
Ja do cierpliwych nie należę, ale czekałam i nic.
Michał; nie podobała mi się zarówno treść, jak i forma; forma szczególnie....

Isabel; moja strona się otwiera bez problemu; jeśli Tobie się nie otwiera tzn. że została zablokowana przez twojego dostawcę internetu; albo masz zainstalowany jakiś program, który to blokuje.

Pozdrawiam Was Oboje!
ab.


[color=darkred]Michał; nie podobała mi się zarówno treść, jak i forma; forma szczególnie....
Faktycznie - forma była robiona naprędce. Dałoby się to lepiej. Ale myśl wydaje mi się ważna i kluczowa. Wydaje mi się, że każdy ambitny umysł powinien się z nią zmierzyć.

Można ją sformułować jeszcze bardziej zwięźle:
Ze swoim dążeniem dowodu na wszystko ateizm dąży do świata (myśli) o naturze zamkniętej, kieruje się w obszary, gdzie wolność ustąpi miejsca konieczności. Ale czy każdy z nas chce tego świata konieczności na wszystko?
Nie ma żadnego dowodu, ani nawet jakiejś zdecydowanej przesłanki na to, że wszystko musi sprowadzić się do konieczności. Są raczej przeslanki (fizyka kwantowa) na podejście przeciwne. Jakie jest zatem sens, aby odrzucać filozofię wolności i uparcie wierzyć, dążyć do wizji świata opartej o filozofię konieczności wszystkiego?...
To jest coś nienaturalnego dla ludzkiego umysłu i - oczywiście nawet - dla natury materii. Ale jak się ktoś w tym zaprze, to zawsze może tego bronić w zaparte. Tylko czy to rozsądne?...