ďťż

Rozważania

Baza znalezionych fraz

polsk riksdag

Zapytałem kiedyś wuja, jakie posty na tym forum, czyje myśli i idee ma za wartościowe. Ogólnie łatwo powiedzieć, że forum jest super bo otwartość sprzyja myśleniu i takie tam, ale okazało się, że w potwornie ciasnej intelektualnie, teistycznej atmosferze nie udało się jak dotąd stworzyć myśli, którą wuj mógłby mi bez wstydu przedstawić jako ciekawą, jako wartościową. Ja wciąż czekam, jak zresztą na odpowiedzi na kilkadziesiąt innych pytań do wuja, na które odpowiedzieć z powodów wstydliwie emocjonalnych nie zechciał.

Ale post nie o tym, a o rozważaniach, szczególnie - rozważaniach, kiedy się wcześniej nic do napisania nie ma. Tak mi to na myśl weszło, bo u Dyszyńskiego jakaś rozmowa o "informatycznym modelu woli", czyli modelowy przykład rozważania pozbawionego treści.

Jest to wręcz imponujące, jak się człowiek może poświęcić dla opinii rozważającego. Nie ma nic do napisania (szybko: nie ma nic do napisania dlatego, że prosty informatyczny model woli jakkolwiek prosty jest i gdzieś tam w cieniu informatyki się rodził, nie ma wiele wspólnego z wolą, nic nie pozwala modelować, co jak na model jest dość słabe, nic przewidywać, nic wyjaśniać. Jest to zatem prosty tekst o niczym, z użyciem słów "wola" i "informatyczny"), a jednak zdobywa się na wysiłek pisania. Nie wpada na żadną ciekawą ideę, ale jednak komponuje dziesiątki zdań, które byłyby w jakimś naukowo-filozoficznym traktacie (sprzed, nie oszukujmy się, co najmniej wieku) DOOKOŁA IDEI, ale z braku idei stanowią całość tekstu.

To jest uczniowskie, po pierwsze. Znać schemat, dostać (od siebie!) temat do opracowania (och, co może rozważyć domorosły filozof, jeśli nie wolę, wolność, człowieka, boga, miłość, intelekt, to właśnie takie tematy do opracowania na reklamach w filmie na tvn, właśnie dla laików i amatorów - a żartuję tu z laików, ale i nie żartuję - z tematów), a potem opracowywać. Mozolnie wklejać tę wolę albo tego boga albo intelekt albo miłość samą w konwencjonalne zwroty rozważań, w filozoficzne słownictwo (NIEAKTUALNE).

To uczniowskie, przez postawienie sobie zadania i odrabianie, mozół, brak wizji. Przez odtwórstwo, naśladownictwo.

To cargo, po drugie. Przez to niezrozumienie, dlaczego nie lata. Gorzej, jeśli także z niezrozumieniem, że nie lata. Że styl nie wystarcza i dlaczego. Że nie wystarczy w rozważaniu użyć słów żargonu i dlaczego nie wystarczy. Że nie ma, u licha, żadnej ciekawej myśli (i dlaczego, u licha, nie ma).

Bo tak naprawdę myśl trzeba mieć wcześniej. Dopiero potem siąść do pisania. A nie stawiać sobie celu w pisaniu, bo ma być napisane, w wyborze tematu ze "zbiorku tematów dla domorosłych filozofów", w rozważaniu bezmyślnym.

Nie można bezmyślnie rozważać? Pf, żeby mi ktoś tego na forum nie napisał, gdy ono całe jest bezmyślnym rozważaniem. Pingpongiem konwencjonalnych zwrotów znanych z polemik. Nie tylko można bezmyślnie rozważać, ale wręcz nie ma innej opcji, jeśli się rozważa celowo, a nie mimochodem.
Mimochodem jest bowiem wtedy, gdy się widzi problem (na przykład gdy widziałem poezję Dyszyńskiego, to problemy kłuły w oczy i w mózg i w estetykę i w ogóle we wszystko wrażliwe), rozwiązuje problem, myśli, tworzy. A celowo jest wtedy, gdy rozważanie zastępuje dostrzeżenie problemu, gdy się go nie dostrzega, żeby nie musieć rozważania kasować. Gdy zapomni się o celu, a skupia, jak każą mędrcy w filmach familijnych, na drodze. Gdy się ma mozół za wyznacznik myślenia.

A jak polecam więcej wymyślić i mniej się przy tym spocić, to mi odpisują, że nie jestem kulturalny aż tak, jak osoby przez dekadę okłamujące siebie i innych w kwestii filozoficzności, otwartości, rozważań, myślicielstwa. Brrr, brrr.

Znalazł ktoś na tym forum rozważania coś warte? Takie, że się ich nie wstydzi? Że by je pokazał w miejscu pracy, rodzinie, że by się pod nimi podpisał gdyby ktoś drukował w czasopiśmie? No?


To może ja, krowa:

Na początku nie było NIC.... a więc była NICA.
W onej Nicy uwiło się ŚWIATŁO... i w ten sposób Nica została samorodnie uświadomiona, że stała się MATKĄ Światła, co można uważać za ŚWIAT.

NICA nie mogła posiadać świadomości pochodzenia, gdyż na początku nie było Niczego. Zatem to od dziecka Nicy, od uwitego Świata zależało świadome macierzyństwo Nicy.

Dziś już nie połapiemy się w tym wszystkim, jak to z MATKI Materii powstało DZIECKO Świat, bez udziału OJCA WSZECHMOGĄCEGO.
Panie Malaavi, Pan Wuj Zbój wewnętrzną sprzeczność logiczną występującego w sposób magiczny determinizmu w jego odczuwającej siebie samą świadomości, wyjaśnia nieskończonością, w której to nieskończoności musi wystąpić każda sytuacja, a więc i deterministyczna konsekwencja ciągłości odczuwającej siebie i wszystiego w ogóle, świadomości. Nie wyjaśnia natomiast w ogóle, dlaczego ta samoświadomość nie jest świadoma tych swoich pozostałych miriadów świadomych stanów w całej tej Jego nieskończoności i tu, ale i nie tylko tu, występuje wewnętrzna sprzeczność logiczna, która wyklucza fundamentalny upór Pana Wuja Zbuja o logicznej konsekwencji Jego twierdzenia, a sprowadza ją na grunt magicznej teologii.

Pan Dyszyński, to przypadek maga, dla którego każda logiczna konsekwencja, a więc, ze swej natury rzeczy dotycząca modeli, jest niezupełna, a tym absolutnie niezdolna do opisu wszystkiego, co dostrzega bystre oko Pana Dyszyńskiego. Tak więc, rozmowa z Nim zawsze sprowadza się do rozważania lepszości banana nad rowerem. Dzieci wyrastają z takich ograniczeń intelektualnych po dwunastym roku życia. Panu Dzyszyńskiemu jeszcze to się nieudało.

Mnie natomiast ciekawi, gdzie znajduje się betonowa ściana, o którą uderzy Pańska logiczna spójność wewnętrzna, a za którą znajduje się już tylko świat magiczny?

[Fragment o marzeniu autora bycia przeze mnie zdominowanym wycinam z uwagi na młodzież. dop. malaavi

Adam Barycki
Panie Malaawi, skomentowałem tu dzisiaj Pańską cenzurę i pożegnałem Pana, ale jak widzę, mój komentarz również dotknęły Pańskie cenzorskie nożyce, dlatego teraz poproszę Pana o usunięcie całego mojego postu. Nie życzę sobie przebywać w Pańskim towarzystwie. Jeżeli Pan nie ulegnie prośbie mojej, zwrócę się do moderacji o usunięcie mojego postu ocenzurowanego przez Pana.

Adam Barycki


O, się malaavi odezwał... Można nie czytać.
No, to ma Pan, Panie Malaawi swoją ukochaną młodzież i niech Pan sobie dba o nią.

Adam Barycki

PS. Przypominam moją prośbę o usunięcie mojego ocenzurowanego postu.

Zapytałem kiedyś wuja, jakie posty na tym forum, czyje myśli i idee ma za wartościowe. Ogólnie łatwo powiedzieć, że forum jest super bo otwartość sprzyja myśleniu i takie tam, ale okazało się, że w potwornie ciasnej intelektualnie, teistycznej atmosferze nie udało się jak dotąd stworzyć myśli, którą wuj mógłby mi bez wstydu przedstawić jako ciekawą, jako wartościową.
Znalazł ktoś na tym forum rozważania coś warte? Takie, że się ich nie wstydzi? Że by je pokazał w miejscu pracy, rodzinie, że by się pod nimi podpisał gdyby ktoś drukował w czasopiśmie? No?


Drodzy moi umiłowani w Chrystusie Panu!

Czytałem o Raju. Pan Michał Dyszyński ładnie pisał o Raju, jak i wielu katolików pisze.
Nie dalej jak miesiąc temu puściłem Twittera o psach w Raju. I w środowisku arcykapłanów spotkałem się ze zdziwieniem, jakże to, żeby psy i inne zwierzęta szły do Raju.

Ale Raj jest otwarty dla całego bożego stworzenia.
Przypominają mi się łzy małego chłopca, któremu zdechł ukochany pies. Ten chłopiec kochał swojego psa. Kochał go miłością dziecięcą, można powiedzieć bez względu na taką miłość z jaką się zapoznawał na lekcjach religii a także wychowania obywatelskiego w szkole.

Nie może być tak aby Pan Jezus pozostawał nieczuły na dziecięce miłości.
I słusznie. Moja skrzynka pocztowa błyskawicznie została zalana powodzią wiadomości z całego świata, od dzieci a nawet dorosłych.
I większość, znakomita większość tychże z radością powitała moją wiadomość, że w Raju jest miejsce dla ukochanych stworzeń. Tych o których Pan Jezus walczył jako o "zbłąkane owieczki" tychże „braci mniejszych”, jakich my chrześcijanie cenimy i lubimy.

Nie będzie też powodu, ja w swej świętobliwości nie widzę też powodu, aby nie chować zmarłych zwierząt godnie na Cmentarzu. Ślę wam z radością posłanie abyście swoim pupilom nie szczędzili miłości w dniu ich Śmierci, Amen.

Ojciec Święty
na twitterze