ďťż

Saksofon. Ładny dźwięk i precyzyjna intonacja

Baza znalezionych fraz

polsk riksdag

Odsprzedam płytę ,, Saksofon. Ładny dźwięk i precyzyjna intonacja " Co miałem z niej wynieść wyniosłem i teraz leży bezczynnie.

Jeżeli ktoś byłby zainteresowany to oddam za 100zł z przesyłką.

mail : tyborek25@o2.pl



Udzielam Tobie licencji na osobiste użytkowanie tej pracy.
Zatem kupiłeś licencję do użytku osobistego bez prawa odstępowania czy sprzedaży.
Tak to przynajmniej wygląda od strony formalnej.

I formalnie należałoby zapytać Krzysztofa Kralkę o zgodę na cesję licencji.
To coś nie tak, wszystko co kupiłeś możesz odsprzedać.. książka, płyta z muzyką, obraz, grę komputerową...itd. Każdy autor może sobie pisać cuda o licencjach itp. Pytanie czy to jest zgodne z prawem? Masz oryginalne materiały więc powinieneś mieć prawo je odsprzedać. Co to licencja w stylu Microsoft? Hehe...
No właśnie chcąc to sprzedać sugerowałem się licznymi aukcjami na alle** i faktem iż jest tam sporo filmów, książek używanych które ludzie sprzedają. Więc właśnie z tym powinno być tak samo. Jeżeli nie to prosiłbym o usunięcie oferty.


Polskie prawo autorskie działa tak, jak napisał Teddy.
Moim zdaniem to głupota i patrząc choćby na handel płytami muzycznymi, filmami - piszę tu o rynku wtórnym - niewiele z tego wynika.

Kukiz kiedyś głośno krzyczał na ten temat
Ok, więc wystawiłem to nielegalnie, więc prosiłbym o usunięcie tematu.

Przepraszam za zamieszanie.
Chciałem zwrócić uwagę, że własność może być zarówno materialna, jak i niematerialna. Działając w obszarze muzyki musimy sobie z tego zdawać sprawę.

Przykładowo, gdy publicznie zechcemy wykonać utwór danego kompozytora - wykorzystamy cudzą własność niematerialną - i za to niestety trzeba zapłacić.

Wartość niematerialna rządzi się innymi przepisami niż materialna. Głównie to "Ustawa prawo autorskie" która bardzo precyzyjnie opisuje znaczenie słowa licencja.
Niestety nie wszystko co dało się kupiło można odsprzedać.

Krzysztofa Kralke wystarczy zapytać. I to działanie najbardziej fair.
Taka licencja moim zdaniem nieładnie świadczy o autorze, bo pozwala mu więcej zarobić kosztem kupującego który nie może jej odsprzedać. A cena tych materiałów nie jest przecież niska. Oczywiści to jego sprawa. Dobrze że masowo takich licencji się nie stosuje.... Myślałem, że wiedzę powinno się szerzyć jak się tylko da ułatwiając do niej dostęp a nie utrudniając takimi zaporami, ale to się kłóci z filozofią max zarobku.... Jest takie fajne słowo kompromis....
To polskie prawo.
Fakt faktem, że Autor może się zrzec praw autorskich, ale automatycznie zrezygnowałby z korzyści zeń płynących