ďťż

Uzależnienie od oszczędzania

Baza znalezionych fraz

polsk riksdag

W Onecie pojawił się ciekawy artykuł: http://biznes.onet.pl/uzaleznieni-od-oszczedzania,18572,5487922,1,news-detal

Temat dla mnie jest dość bliski, bo u mnie w rodzinie jakoś zawsze się oszczędzało. Można się zastanawiać na ile sensownie.
Ale z owym patologicznym oszczędzaniem wiąże się też inne ważne pytanie - o gospodarkę w ogóle. Bo czy czasem nie jest tak, że bogacze tego świata, to jacyś tacy patologiczni sknerzy. Są wielkie firmy, które lekką rączką dają ogromne pieniądze wysokim menedżerom, wydają miliony na pierdoły, ale jak przychodzi do zapłacenia uczciwej pensji komuś z dołu drabiny hierarchii, to wykłócają się o każdą złotówkę/euro/dolar. Księgowi są rozliczani bardzo skrupulatnie z pensji dla zwykłych pracowników, ale za chwilę zupełnie inny poziom sknerstwa obowiązuje wobec wybrańców. I to mimo tego, że wybrańcy wydają większość swoich pensji na zbytek, podczas gdy ci mniej uprzywilejowani na elementarne przeżycie. W wielu firmach kilka osób z zarządu zarabia więcej, niż setki szeregowych pracowników. Wg wielu statystyk 90% dochodów trafia do 10% uprzywilejowanych. Gdyby w tym układzie zabrać tylko 10% tym najbogatszym (straciliby oni zaledwie około 10% swoich dochodów, które i tak są przeznaczane na zbytek), to pozostałym dałoby się podnieść pensje o 100% - bo z 10% wskoczyliby na 20%. Czyli dla biedaków byłoby to drastyczną poprawą ich życia, osiągniętą kosztem znikomego relatywnie (10%) pogorszenia sytuacji bogaczy. A być może nawet nie doszłoby do takiego pogorszenia, bo pieniądze wypływające na rynek (to biedni więcej kupują towarów rynkowych) gospodarka by się bardziej rozruszała, co zwiększyłoby dochody firm i nominalnie podniosło przychody wszystkim - także bogaczom. Ale właśnie skąpstwo, właśnie narzucony sobie program NIE DAM INNYM decyduje o tym, ze biedacy coraz mniej dostają. I pewnie się to nie zmieni.
Dlaczego się nie zmieni?
- Bo bogacze chcą czuć się swoim bogactwem "lepsi". Tu zwykle chodzi właśnie o to, że "mnie stać na zakup czegoś, w przeciwieństwie do tych biedniejszych". Chodzi o rywalizację, zazdrość, małość duchową człowieka. Skąpstwo wobec najsłabszych jest na usługach tej małości.


................. dnia Sob 23:41, 22 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz


Zdecydować się to jedno, a sensownie działać, to drugie. Nie mam dobrej koncepcji wystąpienia za, albo nawet i przeciw temu, co ludzie mają w swojej naturze.
................. dnia Sob 23:40, 22 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz



Nie mam dobrej koncepcji wystąpienia za, albo nawet i przeciw temu, co ludzie mają w swojej naturze.
A co mają w swojej naturze? Dla mnie to proste:
- zaspokoić głód pożywienia
- zaspokoić głód pożądania
Inne głody nie są z natury egzystencjalne.
Dla mnie to nie takie proste.