ďťż

Yamaha YSS 475

Baza znalezionych fraz

polsk riksdag

Jak w temacie, co powiecie na tema temat tego sopranu ?


Gram na takim. Fajny jest.
Jak brzmienie ? Słyszałem, że lepiej kupić srebrna niż ze złotych lakierem, no ale jednemu podoba się córka a drugiemu teściowa..
O cholera, odważne stwierdzenie.... Albo teściowa jest saksofonistką..albo żona cię kontroluje


ŁukaszSax, jak nie masz daleko - wpadnij, sam sobie przegrasz i będziesz wiedział wszystko
Skupiam się na klasyce i mnie barwa YSS-475 z C* jest OK. Mam jeszcze SL3 i jakiegoś E&M plus garść stroików po poprzednim właścicielu, że sobie coś dobierzesz.

Ogólnie wiadomo, że lakier pogarsza właściwości dźwiękowe. Czyli taki sam korpus posrebrzony będzie lepiej rezonował niż polakierowany. To nie znaczy, że lakierowana Yamaha gorzej brzmi od posrebrzonego noname. Najważniejszy jest materiał korpusu - stąd sława Mark VI, który jest ze stopu, którego obecnie nie wolno wytapiać.
W dobrych instrumentach różnica lakier/srebrzenie/bezlakierowe nie jest na tyle wyraźna by zawsze wygrać z estetyką. Ja wybieram saksofony w kolorze złota(srebrny jeszcze akceptuję, ale te czarne czy pinki są fuj).
Moim ideałem jest pozłocone lite srebro. Na razie mam taką fajkę do mojej Yani zbieram na resztę
Wydaje mi się że muzyczne srebro w zakresie wyższych dźwięków lepiej się sprawdza od mosiądzów czy brązów. I jak już będę bardzo bogaty - kupię sobie pozłocony sopran z litego srebra. Oczywiście Yanagisawę
Niestety dzieli Nas spora odległość.. Ja ze względu na to, że studiuje jazz do też właśnie do takiej muzy saxu sopranu potrzebuje.. Może ktoś jeszcze gra na takim sopranie ?
Witam. Odkopuje temet. Potrzebne mi info czy warto wydać 5tyś na saksofon sopranowy yamaha 475 ?? Czy on odstaje od np. cannonballa big bell równieź sopranu ? Cannon jest niklowany.
Proszę o pomoc.
Mogę Ci moją sprzedać za 4500,- Oczywiście YSS 475.
Po tyle mniej więcej chodzą.
A ja kupię sobie oczywiście soprana Yani.
Ale czy warto wydać te 4 i pół koła na yamahe ? Jakość takiego sopranu dorównuje innym z tego przedziału ?? Jakie jeszcze można w tym przedziale znaleść jakieś jeszcze soprany lepsze od yamahy ? Godne kwoty ?
Cannonball tez robi bardzo dobre soprany ze świetną intonacją.

Ale czy warto wydać te 4 i pół koła na yamahe ? Jakość takiego sopranu dorównuje innym z tego przedziału ?? Jakie jeszcze można w tym przedziale znaleść jakieś jeszcze soprany lepsze od yamahy ? Godne kwoty ?
Szukaj, będę trzymał kciuki byś trafił dobry deal, a ktoś słabo sprzedał.
Na grający sopran trzeba niestety wydać te 4k, a Yamaha 475 należy do najtańszych. Cannonball wydaje się lepszy, ale trzeba dać za niego więcej.
Connonball galwanizuje nie niklem, ale czarnym chromem do bardzo znaczna różnica, Chrom jest bardzo twardy, nawet problem go zarysować, ponieważ wewnętrzna część saxu też jest pokryta w ten sposób jest gładka jak szkło co przekłada się na dużą lekkość grania, ale brzmienie jest raczej ubogie.
Ja podobnie jak Tedd-y najbardziej w kwestii brzmienia jak i estetyki cenię srebro, jest brzmieniowo bogatsze od mosiądzu.
Któremuś z kolegów z forum srebrzyłem Connonballa, jakiś czas temu rozmawialiśmy i stwierdził że ten sax po srebrzeniu dopiero zaczął brzmieć, podobne zdania słyszę od trębaczy i puzonistów, srebro znacznie wzbogaca brzmienie.
Oto przykład tego co mówił Tedd-y
http://allegro.pl/cannonball-big-bell-saksofon-sopranowy-381-i5110125213.html
Oj marzy mi się srebrny sopran Yanagisawy, mniam...
Soprany są klopotliwe, ale ta Yamaszka nie jest zła i ja się z nią dogaduję.
No tak. Ale czy lepiej yamahe czy dołożyć i wziąć cannonball'a ?
Jest inny sensowny saksofon do 5 tysięcy ? Jak na razie grałem na weltklangu, oczywiście to jest żart a nie sopran, na yamaszce ale nie wiem jakiej, i na cannonball'u. Jakoś bym przeżył wydając koło 5 tyś. Ale musze mieć pewność że nie bede go musiał zmieniać. A więc jest co godnego tej kasy ?
To, co Ci się podoba, leży pod palcami i wg Ciebie w tej cenie brzmi najlepiej? Przecież to Ty kupujesz saks, a nie koledzy.
Ja miałem Connonballa sopran ponad dwa lata, na razie nie mam sopranu bo mnie nie potrzebny, ale gdybym miał wybrać najlepszą opcję to zrobiłbym Yamaszkę w srebro i na pewno brzmiałaby lepiej od Connonballa.
Bmvip proszę napisz ile kosztowało by srebrzenie saksofonu sopranowego wraz ze wszystkimi czynnościami typu ściąganie lakieru i ewentualne inne czynności. Najniższa możliwość srebrzenia.
http://olx.pl/i2/oferta/saksofon-sopranowy-trevor-james-revolution-iifrosted-black-matt-ideal-CID751-ID8WDIH.html#:9379e046bd

A ten trevor warty uwagi czy pozostać przy yss 475 ?

http://olx.pl/i2/oferta/saksofon-sopranowy-trevor-james-revolution-iifrosted-black-matt-ideal-CID751-ID8WDIH.html#:9379e046bd

A ten trevor warty uwagi czy pozostać przy yss 475 ?


YSS 475 to dobry sopran a TREVOR to zupełnie inna półka - SZAJS! To kompletnie nie stroi. Grałem na takich dwóch i nie stroił nawet w pierwszej oktawie.

...gdybym miał wybrać najlepszą opcję to zrobiłbym Yamaszkę w srebro i na pewno brzmiałaby lepiej od Connonballa.
To ja wchodzę w tą opcję - posrebrzysz mi moją YSS-475?

...gdybym miał wybrać najlepszą opcję to zrobiłbym Yamaszkę w srebro i na pewno brzmiałaby lepiej od Connonballa.
To ja wchodzę w tą opcję - posrebrzysz mi moją YSS-475?

A dlaczego nie miałbym posrebrzyć?

A dlaczego nie miałbym posrebrzyć?
Daj mi chwilę - ktoś chciał pograć.
Okej, wysyłam.
W sumie wyszedł ciekawy test trzech sopranów: Yamacha 475, Yanagisawa 992 i Cannonball Big Bell. Najlepiej wypadła Yamaszka.
Przynajmniej wiadomo jaki wybór będzie najlepszy.
Jeśli potrafi się grać to każdy wybór będzie dobry bo kiedyś saksofony były jakie były ale mistrzowie potrafili grać na nich bardzo pięknie.
Tylko po co?
Jaki sens ma wybieranie niepasującego instrumentu, niewygodnego ubrania?
Apoteoza dla pokonywania przeszkód? Jest wystarczająco tych realnych.
Liczy się piękno gry, a nie umiejętność zagrania na gorszym instrumencie.
Teddy zbyt powierzchownie patrzysz na saksofon. Gdybyś powiedział komuś że saksofon jest niewygodny to by się popłakał ze śmiechu bo to nie jest ubranie. A jeśli saksofon traktujesz w kategoriach ubrania to znaczy że czas sprzedać swoje zabawki lub powiesić je sobie na ścianie albo w jakiejś gablocie.
Kupuję marynarki bo chodzę w nich do pracy. Wybieram takie, które pasują - bym nie musiał pamiętać, że siadając muszę rozpiąć guziki, a chodząc wciągać brzuch.
Podobnie z saksofonem. Gram na nim, a kupując wybieram taki, na którym dobrze mi się gra, bym nie musiał pamiętać, że g mam podnosić, czy e obniżać.
Widzisz w tym coś złego?

Kupuję marynarki bo chodzę w nich do pracy. Wybieram takie, które pasują - bym nie musiał pamiętać, że siadając muszę rozpiąć guziki, a chodząc wciągać brzuch.
Podobnie z saksofonem. Gram na nim, a kupując wybieram taki, na którym dobrze mi się gra, bym nie musiał pamiętać, że g mam podnosić, czy e obniżać.
Widzisz w tym coś złego?


Dokładnie, zgadzam się z Teddy'm.
Kiedyś było kiedyś i praktycznie nikogo nie stać było by pozwolić sobie na nowy saksofon z zachodu bo dolar był kilka razy mocniejszy i saksofon też kosztował kilka razy drożej i dlatego ludzie grali na WELTKLANGach, AMATI itp bo ciężko było dostać coś innego w 'normalnych' pieniądzach. W latach 70'' ciężko było nawet o stroiki takie jak VANDOREN czy RICO. Teraz jest teraz i nie ma żadnych problemów z dostępnością profesjonalnych instrumentów, ustników itp. Czasy się zmieniły i jeśli kogoś stać na dobry sprzęt to jak najbardziej powinien go sobie sprawić jeśli chce grać komfortowo i czerpać z tego przyjemność.

Kupuję marynarki bo chodzę w nich do pracy. Wybieram takie, które pasują - bym nie musiał pamiętać, że siadając muszę rozpiąć guziki, a chodząc wciągać brzuch.
Podobnie z saksofonem. Gram na nim, a kupując wybieram taki, na którym dobrze mi się gra, bym nie musiał pamiętać, że g mam podnosić, czy e obniżać.
Widzisz w tym coś złego?


Jeśli o to chodzi to wszystko gra, po prostu coś mi się ubzdurało.

Kupuję marynarki bo chodzę w nich do pracy. Wybieram takie, które pasują - bym nie musiał pamiętać, że siadając muszę rozpiąć guziki, a chodząc wciągać brzuch.
Podobnie z saksofonem. Gram na nim, a kupując wybieram taki, na którym dobrze mi się gra, bym nie musiał pamiętać, że g mam podnosić, czy e obniżać.
Widzisz w tym coś złego?


Dokładnie, zgadzam się z Teddy'm.
Kiedyś było kiedyś i praktycznie nikogo nie stać było by pozwolić sobie na nowy saksofon z zachodu bo dolar był kilka razy mocniejszy i saksofon też kosztował kilka razy drożej i dlatego ludzie grali na WELTKLANGach, AMATI itp bo ciężko było dostać coś innego w 'normalnych' pieniądzach. W latach 70'' ciężko było nawet o stroiki takie jak VANDOREN czy RICO. Teraz jest teraz i nie ma żadnych problemów z dostępnością profesjonalnych instrumentów, ustników itp. Czasy się zmieniły i jeśli kogoś stać na dobry sprzęt to jak najbardziej powinien go sobie sprawić jeśli chce grać komfortowo i czerpać z tego przyjemność.

Też się z wami zgadzam, kiedyś to kiedyś a dzisiaj są takie możliwości że można grać na sprzęcie który można dostosować pod siebie pod każdym względem.
Wracając do tematu.
O co chodzi z tym saksofonem cannonball co lekko jest zakrzywiony ? Mianowicie jaki statyw do takiego saksofonu ?
Bo tak szukam i nic o tym znaleść nie mogę A btw to zakrzywienie zmienia brzmienie jakoś szczególnie ?
http://olx.pl/oferta/saksofon-sopranowy-cannonball-big-bell-CID751-ID8KNGD.html
Co sądzicie o tej firmie ? Wart uwagi ? Grałem na alcie tej firmy i był całkiem niezły. Może ktoś grał na sopranie ?
http://olx.pl/oferta/saksofon-sopranowy-lc-sax-sprzedam-zamienie-nie-yamaha-buffet-CID751-ID8TdBT.html