polsk riksdag
Tylko jakieś 7% więcej dostrzegło, że od nich zależy.
I gdy nadchodziły kolejne informacje o frekwencji, wszystko człowiekowi opadało coraz niżej. Aż w końcu opadło do samej ziemi.
Cóż, nie da się przyspieszyć wzrostu zaniedbanej rośliny, ciągnąc ją za liście. Rolnicy radzą sobie z roślinami nieco inaczej:
Konkretnie, w temacie marnowania plonów. Jeszcze konkretniej: jedzenia. Otóż Francuzi wprowadzili prawo, że supermarketom nie wolno tak po prostu wyrzucać niesprzedanych produktów. Wkrótce każdy większy supermarket będzie musiał mieć podpisaną umowę z jakąś instytucją charytatywną. Żeby ta mogła odebrać i rozprowadzić to, co się jeszcze do spożycia nadaje. Zaś w odpowiedzi Niemcy oświadczyli, że Francja Francją, lecz w Niemczech takiego obowiązku nie będzie.
Co na to Polska?
Przed 2013 rokiem, w Polsce sklepy prowadzące działalność charytatywną musiały odprowadzać VAT za darowane produkty. Być może to właśnie było powodem, dla którego piekarz Waldemar Gronowski z Legnicy nie prowadził ewidencji pieczywa rozdawanego biednym. I został skazany na zapłacenie zaległych podatków, które oszacowano na - bagatela - 112 tysięcy złotych.
Na szczęście, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło (chociaż niekoniecznie piekarzowi). Efektem ubocznym procesu Gronowskiego stała się zmiana prawa. Od października 2013 roku podatków takich płacić już nie trzeba. Co powoduje, że teraz bardziej opłaca się niesprzedaną żywność oddawać na cele charytatywne, niż ją utylizować.
Nie wiem, jak jest z tymi podatkami we Francji czy w Niemczech. Ale pozwoliłem sobie przejrzeć statystyki i raporty Eurostatu, żeby zorientować się, jak wygląda kwestia marnotrawstwa żywności w Polsce na tle innych krajów Unii. Okazuje się, że nie najgorzej, chociaż dane pochodzą z roku 2006, a więc jeszcze gdy za charytatywność trzeba było płacić VAT. W kilogramach na osobę jesteśmy tu znacznie poniżej średniej europejskiej, na poziomie porównywanym do Niemców, Czechów i Włochów i wyraźnie lepszym od Francuzów. Natomiast najgorzej jest z tym u Belgów, Brytyjczyków, i - o dziwo - Hiszpanów oraz Litwinów.
I przy okazji wyszła mi na wierzch ciekawa sprawa. Otóż większość żywności marnuje się w Unii nie tyle w supermarketach ani nawet nie w restauracjach, lecz w gospodarstwach domowych! A przoduje w tym znów Wielka Brytania.
Naturalnie, im bogatsze społeczeństwo, tym bardziej marnotrawne są gospodarstwa domowe. Na zachowanie się supermarketów nie ma to zdaje się specjalnego wpływu.
Z wykresów wynika też, że poziom polskich odpadów żywnościowych odpowiada z grubsza temu, jakiego można by oczekiwać od mało rozrzutnego społeczeństwa. To znaczy, że z zasady nie wyrzucamy nieotwartych opakowań ani nietkniętych bochenków chleba, jak to zdarza się zbyt często w krajach nad kreską rozrzutności (czerwona kreska na prawym wykresie, ale kolory widać tam słabo).
Z drugiej jednak strony, żyjemy nadal nieco ponad stan. Bo w naszej strefie dochodów bardziej rozrzutni od nas są tylko Estończycy. Nawet wiele krajów bogatszych od nas potrafi utrzymać się w okolicy poziomu "oszczędnie". A to znaczy na przykład: nie wyrzucać kromek chleba albo gotować ziemniaki w mundurkach. Wtedy do śmieci idzie naprawdę tylko to, czego wykorzystać się już nie da. Same ogryzki i kości.
W sumie jednak obraz jest optymistyczny: owoców naszej pracy nie marnujemy zbytnio, choć do oszczędności Włochów trochę nam jeszcze brakuje.
Zwlekać jednak nie można. Podobnie jak w rolnictwie, żniwa przyjdą już jesienią. Ważne, żeby naszej demokracji w tym czasie nie zmarnować. Bo o ile bowiem konstelacja Duda + normalna partia może być dla Polski znośna, o tyle konstelacja Duda + PiS grozi katastrofą.
A więc do pracy!
A więc jesienią dajmy głosy na PiS-iaków, wtedy może jeszcze coś zaradzą [a my razem z nimi] na tę żenadę i katastrofę, oraz dupę i kamieni kupę jaka rozpleniła się na tonącej Platformie anty-Obywatelskiej. Może jeszcze nie będziemy kurwą Europy [choć D. Tusk już tam nieźle "smaruje" w RE].
Busy rozwożące elektorat Wuja nie dały rady
Jeśli na Dudę głosowali geje to co mogło pomóc?
Jedna z bardzo niebezpiecznych dla Komorowskiego cech było asekuranctwo.
W przypadku Dudy spraw będą bardziej czytelne.
Wiadomo, że nie mamy do czynienia z liberałem.
Do jesieni to trzeba przede wszystkim wyemancypować Dudę z PiSu do Polski.
Wtedy nawet jak PiS wygra jesienią, to Duda będzie hamulcem na co większe idiotyzmy. Bo będzie chciał re-elekcji. PiS pójdzie do wyborów z programem Dudy, bo to ludzie kupili. Program ten jest kompletnie nierealizowalny, o czym Duda świetnie wie. Jeśli PiS wygra, to wyemancypowany Duda zapewne wykaże się instynktem samozachowawczym i, aby nie utonąć wraz z PiSem, postawi na prezydenturę nie partyjną, lecz ogólnonarodową.
To właściwie jest jedyne, na co w tej sytuacji chyba można liczyć i nad czym trzeba pracować...
UWAGA. Przypominamy, że od 23 maja 2015 roku, godzina 0:00 aż do zakończenia wyborów obowiązuje CISZA WYBORCZA. Każdy odpowiada za siebie.
Jako wuj elastyczny, zaraz nakażę Śfini Naczelnej, by wzięła poprawkę na upływ czasu!
wujzboj [wuj zbój?] napisał:
Cóż, nie da się przyspieszyć wzrostu zaniedbanej rośliny, ciągnąc ją za liście.
Francuzi wprowadzili prawo, że supermarketom nie wolno tak po prostu wyrzucać niesprzedanych produktów. Wkrótce każdy większy supermarket będzie musiał mieć podpisaną umowę z jakąś instytucją charytatywną.
[i dalej wymienia]
... Niemców, Czechów i Włochów i wyraźnie lepszym od Francuzów. Natomiast najgorzej jest z tym u Belgów, Brytyjczyków, i - o dziwo - Hiszpanów oraz Litwinów.
A więc do pracy!
Odpowiadam:
Ja nie pojmuję ani demokracji ani działalności charytatywnej. Wiem co to za określenia ale ich nie pojmuję. Podobnie nie pojmuję kredytu; no bo jakże mieć mniej niż Nic?
Każdy może mieć to co zdobył, ale jeśli podskoczył to musi spaść. Dlatego Niemcy, Francuzi, Brytyjczycy, Belgowie, Hiszpanie, wszyscy uznający demokrację i działalność charytatywną w podskoku, muszą przyjąć demokratycznie żebractwo jak już spadną na ziemię, która nie pojmuje kredytu, nie żebra ani nie rozdaje nadwyżek cywilizacyjnego zysku.
Zdrowy rozsądek nie wymaga wiedzy fizycznej ani ekonomicznej. Nie ma na świecie żadnej demokracji którą utrzymuje Charytatywny Bóg.
A więc siewcy głupot, wykresów i kolorowych "smaków" - CICHO!
Do jesieni to trzeba przede wszystkim wyemancypować Dudę z PiSu do Polski.
Wtedy nawet jak PiS wygra jesienią, to Duda będzie hamulcem na co większe idiotyzmy. Bo będzie chciał re-elekcji. PiS pójdzie do wyborów z programem Dudy, bo to ludzie kupili. Program ten jest kompletnie nierealizowalny, o czym Duda świetnie wie. Jeśli PiS wygra, to wyemancypowany Duda zapewne wykaże się instynktem samozachowawczym i, aby nie utonąć wraz z PiSem, postawi na prezydenturę nie partyjną, lecz ogólnonarodową.
To właściwie jest jedyne, na co w tej sytuacji chyba można liczyć i nad czym trzeba pracować... Jednym z najgorszych idiotyzmów i żenad jest bycie, jako naród- kurwą Europy, a trochę i świata, a jednocześnie "wyrzynaczami watahy" dla siebie nawzajem, jako Polacy.
Skoro już tak się domagasz, Piotrze... Nie wiem, czemu bluzgasz na własny naród, ale pewno wiąże się to z powodem, dla którego cytujesz zwrot, które wciąż jest przypominany przez tych, którzy jako pierwsi w polskiej polityce przejęli plugawą mowę Leppera i którego nieopatrznie użyła ofiara obelżywych ataków.
Wracając do tematu: może wypiszę ci niektóre z idiotyzmów, które należy hamować i które każdy, kto czuje się odpowiedzialnym prezydentem całego narodu, hamować powinien, a które grożą nam z ręki parlamentu pod zarządem PiS:
- przywrócenie dawnego wieku emerytalnego (ale nie: poprawienie ustawy o wieku emerytalnym);
- znacznie podniesienie kwoty wolnej od podatku bez zrównoważenia tego wpływami z podatku od tych, którzy podatki płacić będą;
- wprowadzenie znacznego dodatku za dzieci bez zrównoważenie tego wpływami z podatków;
- jakiekolwiek zmiany w prawie, wprowadzające odpowiedzialność karną za działanie oceniane za niedopuszczalne na podstawie wiary jakiejś grupy społecznej, w tym - Episkopatu, ale uważane za dopuszczalne przez zauważalną część społeczeństwa (np. ustawa o odpowiedzialności karnej za in vitro);
- jakiekolwiek zmiany w prawie, wprowadzające do ustroju Polski nadrzędny charakter wiary jakiejś grupy społecznej, w tym - Episkopatu, niepodzielanej przez zauważalną część społeczeństwa (patrz lata 2006-2007 i próba dodania zwrotu "od momentu poczęcia" do słów Konstytucji mówiących o ochronie ludzkiego życia).
- jakiekolwiek działanie zadrażniające stosunki z sąsiadami w stopniu grożącym poważnymi stratami gospodarczymi lub utratą wpływów na arenie międzynarodowej.
Wystarczy? dnia Wto 19:57, 26 Maj 2015, w całości zmieniany 2 razy
Ja wiem czy wystarczy?.. Jak chcesz, to możesz zapodawać więcej..podobnych bzdur. [Ale po co ci się coraz bardziej pogrążać, to nie wiem.]
A ogólnie to już w tym ostatnim post'cie takie pieprzysz bzdety, że- pomimo, iż mam czasem niskie mniemanie o sobie- nie będę się zniżać to takiego "wykształciuchowego" polemizowania o "jedynie słusznych" bullshit'ach, i rzucę twe słowa na wiatr- niech dmą przecz!
P. s.: Że też w splatformiałej do gruntu Polsce nie stosuje się żadnych paragrafów na wszelkiej maści zbójów!..
Jak rozumiem, według ciebie:
- Wykonalne jest przywrócenie dawnego wieku emerytalnego bez generowania poważnych problemów finansowych w przyszłości, choć nie stać było na to nawet bogate Niemcy;
- Da się jest znacznie podnieść kwotę wolną od podatku bez zrównoważenia tego wpływami z podatku od tych, którzy podatki płacić będą, gdyż w ekonomii arytmetyka nie obowiązuje (patrz: bajka Michała o nowej matematyce);
- Da się wyczarować znaczny dodatek za dzieci bez zrównoważenie tego wpływami z podatków, gdyż w ekonomii arytmetyka nie obowiązuje (patrz: bajka Michała o nowej matematyce);;
- Za słuszne i pożądane uważasz wprowadzanie przez dowolny rząd zmiany w prawie, wprowadzające odpowiedzialność karną za działanie oceniane za niedopuszczalne na podstawie wiary preferowanej przez ten rząd - na przykład, wiary głoszonej przez Episkopat lub przez portal racjonalista.pl - ale uważanej za dopuszczalne przez zauważalną część społeczeństwa (np. ustawa o odpowiedzialności karnej za in vitro lub za demoralizację dzieci katechezą);
- za dopuszczalne w demokratycznym państwie uważasz zmiany w prawie, wprowadzające do ustroju Polski nadrzędny charakter wiary jakiejś grupy społecznej, w tym - Episkopatu, niepodzielanej przez zauważalną część społeczeństwa (patrz lata 2006-2007 i próba dodania zwrotu "od momentu poczęcia" do słów Konstytucji mówiących o ochronie ludzkiego życia, albo zapis o wiodącej roli PZPR w Konstytucji PRL);
- za korzystne dla interesu Polski uważasz działania zadrażniające stosunki z sąsiadami w stopniu grożącym poważnymi stratami gospodarczymi lub utratą wpływów na arenie międzynarodowej.
Cóż. Dla wykształciucha to absurdalna produkcja umysłu sterowanego emocjami z wieców propagandowych.
Może rację ma Gazeta Wyborcza twierdząc, że wybory jesienne powinien wygrać PiS, bo ludziom się już zatarło i muszą przekonać się na własnej skórze. Kuracja kosztowna, ale być może dla około 75% społeczeństwa (52% głosujących plus niegłosujący) jedyna skuteczna.
Jeśli zaś o paragrafy chodzi, to nie martw się, być może nowa Polska znajdzie na to jakiś sposób. Dobre wzory z przeszłości już są. dnia Wto 22:42, 26 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
Jarku, ty może i rozumiesz- ale inaczej. [Czasem się mówiło o "inteligencji inaczej", jak również o "miłości inaczej"...] Może i dobrze- bo każdy jest choć trochę inny i niby ma do tego prawo. Więc "różnijmy się pięknie". Chociaż nie lubię określenia "piękno", bo nie jest to nic rzeczywistego, a jedynie ludzkie widzimisię.
Spróbuj też ewentualnie "wyrwać się z mentalnej niewoli"- jak śpiewał Kazik- i poluźnić okowy swego "zniewolonego umysłu", prawdopodobnie zmęczonego ogromem wiedzy wkutej, przysposobionej, doświadczalnej laboratoryjnie i "wbitej" w jakikolwiek inny sposób pod przymusem edukacji.
Co do Gazety Wyborczej- ta od wielu, wielu lat już ma wyłączną rację; taką "rację inaczej"- dla "inteligentnych inaczej".
No, i mam nadzieję, że "nowa Polska" znajdzie i zastosuje paragrafy odpowiednie np. w stosunku do zbójów- ale tych prawdziwych, a nie "wujków-zbójków".
A tak w ogóle to o tej porze nieraz ziewam. A po przeczytaniu twego powyższego to aż wyziewami ziewam. Tak więc niech wam dobranoc złą nocą będzie- o, wy śfinie i takie tam inne...
Piotr Rokubungi
Dziękuję za "odpowiedź inaczej".
A teraz spróbuj może wybrać choć jeden z podanych przeze mnie konkretnych punktów (te zaś wzięły się nie z powietrza, lecz albo z programu wyborczego Dudy, albo z działań jego partii) i ustosunkuj się do niego jasno. Czy uważasz tak, jak w pierwszym moim poście, w którym o nich wspomniałem? Czy raczej tak, jak w drugim? A może jeszcze inaczej? Jak?
- Wykonalne jest przywrócenie dawnego wieku emerytalnego bez generowania poważnych problemów finansowych w przyszłości, choć nie stać było na to nawet bogate Niemcy;
- Da się jest znacznie podnieść kwotę wolną od podatku bez zrównoważenia tego wpływami z podatku od tych, którzy podatki płacić będą, gdyż w ekonomii arytmetyka nie obowiązuje (patrz: bajka Michała o nowej matematyce);
- Da się wyczarować znaczny dodatek za dzieci bez zrównoważenie tego wpływami z podatków, gdyż w ekonomii arytmetyka nie obowiązuje (patrz: bajka Michała o nowej matematyce);
- Za słuszne i pożądane uważasz wprowadzanie przez dowolny rząd zmiany w prawie, wprowadzające odpowiedzialność karną za działanie oceniane za niedopuszczalne na podstawie wiary preferowanej przez ten rząd - na przykład, wiary głoszonej przez Episkopat lub przez portal racjonalista.pl - ale uważanej za dopuszczalne przez zauważalną część społeczeństwa (np. ustawa o odpowiedzialności karnej za in vitro lub za demoralizację dzieci katechezą);
- za dopuszczalne w demokratycznym państwie uważasz zmiany w prawie, wprowadzające do ustroju Polski nadrzędny charakter wiary jakiejś grupy społecznej, w tym - Episkopatu, niepodzielanej przez zauważalną część społeczeństwa (patrz lata 2006-2007 i próba dodania zwrotu "od momentu poczęcia" do słów Konstytucji mówiących o ochronie ludzkiego życia, albo zapis o wiodącej roli PZPR w Konstytucji PRL);
- za korzystne dla interesu Polski uważasz działania zadrażniające stosunki z sąsiadami w stopniu grożącym poważnymi stratami gospodarczymi lub utratą wpływów na arenie międzynarodowej. Nie każde zadrażnienie stosunków grozi stratami gospodarczymi- to raczej pójście na wszelkie ugody tym grozi. Podobnie utratą wpływów międzynarodowych grozi postawa wasala wobec np. Niemiec czy Rosji, a nie zaznaczanie własnego narodowego zdania, jako suwerenne państwo z własnymi priorytetami.
Wielkie koncerny mają to do siebie, że zmywają się do Chin, gdy się je próbuje obciążać.
Afery i kosmiczne zarobki to w sumie kropla w morzu. A nawet, gdyby nie była, to i tak obniżenie strat z tego względu do poziomu wpływającego zauważalnie na poziom budżetu to kwestia nie pięciu, lecz raczej pięćdziesięciu lat. Szybciej się po prostu nie da, także i tutaj rewolucja skutkuje jedynie tym, że jednych złodziei zastępują inni. Ci, co tych poprzednich wygryźli.
Co do Konstytucji itp. Za rządów PiSu w latach 2005-2007 takie zmiany PRAWIE nastąpiły, projekt upadł, bo w ostatecznym głosowaniu zabrakło 27 głosów. Rozumiesz? Dwudziestu siedmiu głosów. A o karze więzienia za in vitro Duda mówił nie dziesięć lat temu, lecz jeszcze w tym roku.
"Postawa wasala" to hasło. Polityka zagraniczna musi być dostosowana do możliwości państwa i do aktualnej sytuacji międzynarodowej. Musi być realistyczna, a nie - hurra-patriotyczna. Polska to nie supermocarstwo; a nawet supermocarstwa idą na kompromisy, w ten sposób zresztą stały się supermocarstwami.
Wiesz, w jaki sposób Prusy stały się z wasala Polski potęgą europejską, która skasowała swojego suwerena, opanowała całe Niemcy, a potem dwa razy niemal wygrała wojnę z całą resztą świata?
Właśnie za pomocą polityki, za którą nazwał byś Prusy (a właściwie Brandenburgię, bo Prusy to był tylko taki sposób na zdobycie korony - Brandenburgia była lennem cesarskim, a Prusy były suwerenne) kurwą Europy. Jak byłeś uprzejmy nazwać Polskę.
Wielkie koncerny mają to do siebie, że zmywają się do Chin, gdy się je próbuje obciążać.
Wielkie koncerny mają to do siebie, że zmywają się do Chin, gdy się je próbuje obciążać.
Co do Konstytucji itp. Za rządów PiSu w latach 2005-2007 takie zmiany PRAWIE nastąpiły, projekt upadł, bo w ostatecznym głosowaniu zabrakło 27 głosów. Rozumiesz? Dwudziestu siedmiu głosów. A o karze więzienia za in vitro Duda mówił nie dziesięć lat temu, lecz jeszcze w tym roku.
"Postawa wasala" to hasło. Polityka zagraniczna musi być dostosowana do możliwości państwa i do aktualnej sytuacji międzynarodowej. Musi być realistyczna, a nie - hurra-patriotyczna. Polska to nie supermocarstwo; a nawet supermocarstwa idą na kompromisy, w ten sposób zresztą stały się supermocarstwami.
Właśnie za pomocą polityki, za którą nazwał byś Prusy (a właściwie Brandenburgię, bo Prusy to był tylko taki sposób na zdobycie korony - Brandenburgia była lennem cesarskim, a Prusy były suwerenne) kurwą Europy. Jak byłeś uprzejmy nazwać Polskę. Przecież wiadomo chyba, że kurwienie się w życiu pomaga. Ale niewiele [ludzi czy narodów] to czyni...
Piotr Rokubungi
Wszyscy wiedzą, że Chińczycy robią to dlatego, żeby w końcu zarobić.
Problemów - w tym takich, jak tych z Chińczykami - nie rozwiązuje się, krzycząc "mnie się nie podoba, więc zabieram klocki i idę do domu". Bo w ten sposób Chińczycy zarabiają swoje, koncerny zarabiają swoje, a krzykacz zostaje na lodzie.
Jeśli o Konstytucję chodzi: skoro ci nie przeszkadza robienie z Polski państwa wyznaniowego, to mamy wyjaśnienie wielu nieporozumień.
Co do demokracji: nie polega ona na dyktaturze większości, lecz na rządach większości przy poszanowaniu praw mniejszości.
Jeśli zaś o kurwieniu się w polityce mowa, to zdecyduj się waść. Czy twój patriotyzm domaga się, tego by władza skutecznie służyła interesowi Polski, czy tego, by - jak za PRL - fajnie machało się flagą na akademiach i wiecach w zubożałym i odizolowanym od reszty świata kraju?
Problemów - w tym takich, jak tych z Chińczykami - nie rozwiązuje się, krzycząc "mnie się nie podoba, więc zabieram klocki i idę do domu". Bo w ten sposób Chińczycy zarabiają swoje, koncerny zarabiają swoje, a krzykacz zostaje na lodzie.
Jeśli o Konstytucję chodzi: skoro ci nie przeszkadza robienie z Polski państwa wyznaniowego, to mamy wyjaśnienie wielu nieporozumień.
Co do demokracji: nie polega ona na dyktaturze większości, lecz na rządach większości przy poszanowaniu praw mniejszości.
Jeśli zaś o kurwieniu się w polityce mowa, to zdecyduj się waść. Czy twój patriotyzm domaga się, tego by władza skutecznie służyła interesowi Polski, czy tego, by - jak za PRL - fajnie machało się flagą na akademiach i wiecach w zubożałym i odizolowanym od reszty świata kraju? Chcę, żeby skutecznie służyła interesowi Polski- tak, jak władza PiS; a nie by "dawała dupy" za eurocenty, jak obecna władza.
Tylko jakieś 7% więcej dostrzegło, że od nich zależy.
I gdy nadchodziły kolejne informacje o frekwencji, wszystko człowiekowi opadało coraz niżej. Aż w końcu opadło do samej ziemi.
Cóż, nie da się przyspieszyć wzrostu zaniedbanej rośliny, ciągnąc ją za liście. Rolnicy radzą sobie z roślinami nieco inaczej: (-)
Za to jak wszystko się uda i jak robactwo plonów nie zeżre, to będzie można się wreszcie nasycić!
Wczoraj zresztą był odpoczynek i od ciągnięcia i od zżerania. Taka cisza od tego odpoczynku zapadła, że mnie w niej całkiem uśpiło. A tymczasem działo się, i to w temacie.
Konkretnie, w temacie marnowania plonów. Jeszcze konkretniej: jedzenia.
Dzień Dobry Jarosławie Dąbrowski!
Ja czuję przez skórę, że ty nieliczny znajdujesz się na dobrej drodze do Nowego. Nie wiem skąd mnie naszła taka czułość do ciebie, którego mogę znienawidzić.
Do rzeczy zatem. Gra w nienawiść jest rasistowska. Gra w czułość też jest rasistowska. Ale kto by przypuszczał ze gra w jedzenie jest rasistowska?
Spróbuj sobie Jarosławie uprzytomnić, a będzie ci łatwiej niż innemu, ze przewód pokarmowy powstał u Człowieka później niż drogi oddechowe. To wskazuje nam możliwość obywania się bez jedzenia.
I tutaj dotykam sprawy dla ciebie wrażliwej, gdyż jak mi wiadomo mienisz się wyznawcą religii katolickiej. Wobec tego, miałbym ja od ciebie wymagać wyrzeczenia się chleba naszego powszedniego?
Jarosławie.... Ty sam rozstrzygnij, sam zobacz, jakie się otworzą nowe możliwości przed Człowiekiem, który nie będzie jadł...
Ile czasu że tak powiem brzydko, zaoszczędzi Człowiek nie pracując na chleb powszedni ani nie przyrządzając potraw? Jak taki Człowiek zagospodaruje pozostający mu czas wolny? Co on w tym czasie wymyśli?
To naprawdę jest niesamowite.
Ty Jarosławie nie trzymaj się, puść się. Puść się starych teorii, hipotez, tego tak ascetycznego kosmo0su i wyrafinowanych naukowo 'doświadczeń'.
Ja Krowa