polsk riksdag
Przedstawiam Wam sześć 6-miesięcznych szczeniaków. Psiaki przebywają w kwarantanniku. Bardzo boją się ludzi. Na widok człowieka trzęsą się jak galaretka. O spacerze z nimi można pomarzyć, bo zapewne nigdy nie chodziły na smyczy i generalnie wyciągnięcie ich z boksu będzie ciężkie, bo okropnie się boją . Nie są agresywne! Jutro Natalia sprawdzi ich numer ewidencyjny, bo ja dzisiaj nie zapisałam. Jak zostaną zaszczepione zaczniemy z nimi pracować. Nie wiem nawet ile jest samców a ile suczek (też do sprawdzenia).
Póki co wątek mają wspólny.
Czeka nas sporo pracy!
oddzielne watki boidudow
Whisky:
http://www.schroniskobydgoszcz.fora.pl/psy,4/whisky,3676.html
Fajka:
http://www.schroniskobydgoszcz.fora.pl/psy,4/fajka,3673.html
Do adopcji pozostała Bystra znajdująca się pod opieką fundacji
Ale śliczne!

przenosze do psow w potrzebie,moze ktos ktoregos tam wypatrzy i da tymczas?

Tymczas byłby najlepszy, tym bardziej że nie powinno być problemów ze znalezieniem DS jak już się oswoją... Ale my też będziemy robić co się da.
Widzę, że piękne owczary z nich będą

Prawdopodobnie te psy miały bardzo ograniczone lub zupełny brak kontaktów z człowiekiem. Niestety, pierwsze pięć miesięcy są kluczowe jeśli chodzi o socjalizację... Pewnie nigdy nie będą superodważnymi psami przebojowo zdobywającymi świat, ale może uda się, aby stały się w miarę kontaktowymi psami ostrożnie podchodzącymi do nowych wyzwań (a takich psów jest sporo, da się z nimi żyć przy zrozumieniu ich ograniczeń). Proponuję, aby na razie nie brać się za wyciąganie ich z boksu, zbyt dużo zmian zaszło w ich życiu, zresztą muszą być jeszcze zaszczepione. Sądzę, że na początek kluczowe będzie dla nich pozytywne doświadczenie z dystansu, tzn. wolontariusz wchodzi do boksu, kuca przy drzwiach bokiem do psów, nie wpatrując się w nie, nawet niespecjalnie zwracając uwagę, od czasu do czasu kulając do nich jakiś smakołyk (trzeba wybrać coś maksymalnego, najlepiej mięso). Nawet jeśli nie zjedzą tego przy człowieku, pewnie spożyją później, ale będą go kojarzyć z tym, że pojawiły się smakołyki. Jeśli tak będziemy postępować przez jakiś czas, wówczas zbudujemy choć minimalnie pozytywny związek przyczynowo-skutkowy: straszny człowiek=coś pysznego. Nic na siłę, bo można pogorszyć sytuację, doprowadzić do zachowań agresywnych, te psy są przerażone. Proszę pamiętać o tym, aby poinformować pielęgniarzy zanim wejdzie się do piesków.
O! Jedzonko to one lubią!

Jak im włożyłam pełne miseczki, poczekały aż wyjdę i dosłownie biegiem podbiegły do jedzenia.
Myślę, że paróweczki będą jeszcze bardziej zachęcające

Mamy 3 chłopców i 3 dziewczynki

Na dogo jest imienny bazarek dla maluchów. Więc proszę weźcie to pod uwagę, że imiona zostaną wybrane przez dogomaniaczki. Jest to decyzja osób prowadzących wątek oraz deklarujących wpłaty na potrzeby Boidudków.
Pierwsze imię dla dziewczynki to prawdopodobnie LUNA
i dodam, że dla jednej z suczek szykuje się tymczas

i dodam, że dla jednej z suczek szykuje się tymczas

Dokładnie

Pomyłka. Są 4 dziewczynki i 2 chłopców.
Od początku (tzn. od lewej)
1. suczka
2. piesek
3. suczka
4. sunia (mordka w kącie)
5. piesek
6. suczka
Wszystkie psiaki chętnie jadły rzucane im przysmaki. Jedna sunia podchodziła nawet sama i brała z ręki.


Generalnie pieski są ciekawskie, a to chyba dobrze.

jedna dziecina pojechała dziś do DT, zobaczcie, jak było już po godzinie!

Ojeej

no i to jest ta 'mordka w kącie'


Warto było wieźć Bystrą ponad 500km do DT, ponieważ okazało się, że to cudowny, ciekawski i bardzo towarzyski psiak.
Jest również szansa dla kolejnego szczeniaka, organizuję aktualnie wizytę przedadopcyjną. 3majcie kciuki! Jak wyjdzie pozytywna, kolejne dziecię pojedzie na północ

Gloria dobrze pisze. Dziś widziałam, nasze dzieciaki są porozdzielane 2:3 w boksach lirowych i patrzą z zainteresowaniem na zaufanie nowych kolegów z boksu

Ale słodziaki, też chciałabym wam pomóc ale muszę poczekać aż skończę 14 lat.

jak zawsze piękne


Wcale nie wyglądają jak boidudki!



w pierwszym poscie pojawily się odnosniki do pierwszych dwoch oddzielnych watkow boidudow

dziewczyny czekamy na jeszcze

Trzeba by coś zrobić z tym, że dzieciaki nie są wysterylizowane. Dwie suczki (Fajka i Whisky) są w boksie z bratem, a zbliża się okres cieczek. Nie wiem jak jest z suczką na starej, z kim tam siedzi. A skoro dzieciaki są w trakcie socjalizacji z nami, ciąża to najmniej potrzebna sprawa. Gdyż skutkowała by przerwą... ;/ Nie myślę tu od razu o sterylce, bo w kolejce są inne psy, ale chociaż np zabrać jednego brata z 8-ki i dać do 7-ki, a suczkę ze starej na miejsce brata do 8-ki. Tak mi się wydaje, ze było by bezpiecznie.
Monia,super, że to zauważyłaś, cenne spostrzeżenia.
Suczka Izy na starej jest w D, mój Audi jest w C.
nie wiem jaki jest stan sterylizacji czy kastracji psów w D, więc trzeba by o tym pogadać.
jest jeszcze jeden istotny problem, dwa psiaki sa zamkniete na ,,starej" czesci i nasz kontakt z nimi jest bardzo utrudniony, nie mozemy ich wyciagac wtedy gdy mamy na to ,,wolny moment". Nie wiem dlaczego sa przeniesione ale bardzo utrudnia to sprawe

Zgadzam się, trzeba pogadać żeby były na wybiegu albo w jakimś boksie bo to, że są tam bardzo utrudnia sprawę. Poza tym nie wiem czy służy im przebywanie z tamtymi psami.
No to jutro to proszę rano zgłosić.
będę dopiero w piątek, ale wtedy poproszę o przeniesienie pieska 'mojego' i Izy.
Audi jest teraz w 7 a sunia Izy w 15









































Dziewczynka Izy:
I psiak Natalii:

dzisiaj z kilku powodów niezależnych ode mnie odbyły się przenosiny psiaków, sytuacja wygląda teraz tak:
Fajka - b-8
Whisky - b-15
Audi - b-7
Eri - b-E
no i bezimienny Natalii - b-D
Dziewczyny musi tak zostać na razie. Były problemy w boksach między psami i ma zapobiec to nieszczęściu więc nie tylko chodzi o podgryzanie. Nie mogły wszystkie zostać w lirowych. Będziecie musiały prosić pracowników aby wyjmowali psiaki ze starej części. Szkoda, że nie mogłyby być na wybiegu.
Boże-są przepiękne.....
Powiedzcie mi,czy mogłabym zabrać jednego,ale na zewnątrz?
Choć ja wolałabym do domu,ale.....no nie mogę.
Ale ja muszę mieć pas,bo zwariuję.
Byłam w sobotę z córką w schronisku,ale.....nie było nikogo kto by miał dla nas czas.Ale ja to rozumiem,akurat panie karmiły psiaki.
Może uda mi się namówić męża na pieska na zewnątrz....
Pozdrawiam
Renia.
Proszę przeczytać ich opis w pierwszym poście.
Trzeba mieć świadomość, że wszystkie boidudy są psami trudnymi - możliwe, że nawet gdyby mogły nie chciałyby wejść do domu. Podobnym przypadkiem był Diego, który po adopcji uciekł z posesji i przybiegł do schroniska, jedynego miejsca, które zna i w którym czuje się bezpiecznie. Jeśli jednak ogród i kojec będą odpowiednio zabezpieczone, a Państwo będą mogli poświęcić psu czas, cierpliwość (i nerwy...) na osowjenie go, to samo przebywanie na zewnątrz nie stanowi dużego problemu. Należy się jednak przygotować na to, że boidudy mogą nigdy nie być psami "normalnymi" – pewnie w końcu nawiążą kontakt z człowiekiem (w tej chwili jest on znikomy...), przywiążą się, ale mogą na przykład unikać głaskania i innej formy bliższego kontaktu. Do końca życia będą lękliwie reagować na obcych ludzi czy gwałtowne ruchy, a spokojny spacer po mieście pewnie nigdy nie będzie dla nich możliwy.
Jeśli mimo wszystko, z pełną świadomością zdecydują się Państwo na takiego właśnie psiaka to cudownie. Ale proszę dobrze się zastanowić, bo dla boidudka zwrot do schroniska będzie okrucieństwem...
Ja to wszystko rozumiem.
Ogród mam duży i sporo miejsca na kojec ,a w mojej rodzinie wszyscy kochają zwierzęta więc opiekę psiak miałby najlepszą z możliwych.Z uwagi na to,że nie pracuję i jestem cały czas w domu-mogę sporo czasu psu poświęcić.
Po odejściu mojej Leyli(odeszła 18 maja,miała raka śledziony)bardzo mi brakuje psa,zresztą nie tylko mnie,ale i dzieciom,bo w domu zawsze był pies.Mąż jednak nie zgadza się na psa w domu....myślę jadnak ,że jeśli chodzi o psa na posesji,nie będzie miał nic przeciwko temu.
Zobaczymy-pozdrawiam wszystkich.
Tylko obawiam się, że samym kochaniem nie osiągnie się tego co by się chciało. Z tymi dzieciakami trzeba pracować, socjalizować i wyznaczać granice. Oczywiście jestem jak najbardziej za tym, by Pani wzięła jedno z miotu


Pozdrawiam
Wiem,wiem-nie mam zamiaru robić z siebie wszystkowiedzącej.
Wiem też ,że będę potrzebowała Waszych rad i wskazówek.
Ja z moją Leylą chodziłam na trzymiesięczne szkolenie posłuszeństwa z uwagi na to,że moja córka jest na wózku ,a goldeny są dużymi psami.
Zobaczymy jak będzie,najpierw muszę porozmawiać z mężem.
W takim razie trzymam kciuki

Socjalizacja





Zdjęcia z pierwszego spaceru poza teren schroniska Fajki i Whisky







Whisky sama podchodzi po smaki

To ja napiszę tutaj, żeby wszystko było jasne



Czyli w schronie zostały jeszcze 3: Whisky- najlepiej ogarnięta, sama podchodzi po smaki, ma cudowny charakter i od początku była najbardziej otwarta

Audi- z tego co Marta mówiła, też nie zachowuje się najlepiej, ma charakter i wie jak użyć ząbków gdy się boi, w przeciwieństwie do sióstr
Fajka ma problemy, nie wiem, czy coś można zrobić...
Chyba nie tylko ona

Tak, to smutna prawda.. W Schronisku nie ma warunków na socjalizację tych psów. I może dojść do następnych złych zdarzeń. Pomimo wysiłków wielu dobrych ludzi te psy dalej są niesocjalizowane..
Niestety. Najgorsze jest to,że praca z tymi psiakami by była efektywna musiałaby być codzienna, a jak wiadomo nie ma na to możliwości w warunkach schroniskowych.
Witam.
Niedawno pożegnałam moją ukochaną sunię Dianę, która była pępkiem naszego świata. Pozostała po niej ogromna pustka, którą chciałabym zapełnić jakimś psim nieszczęściem.
Zwróciłam uwagę na Fajkę. Przeczytałam ten temat i dowiedziałam się, że Fajka potrzebuje szczególnie dużo starań. Nie wiem czy nadałabym się na jej opiekunkę ale napiszę co mogę zaoferować.
Mieszkam w domku jednorodzinnym. Teren jest ogrodzony z dala od ruchliwych ulic, przy samym lesie z pięknymi terenami do spacerów.
Zostałyśmy już tylko z mamą na tych włościach. Ja pracuję ale weekendy mam wolne, mama jest emerytką i stale przebywa w domu. Ma jednak trudności z poruszaniem się więc na spacery chodziłabym tylko ja. Mamy jeszcze jedną sunię prawie czternastoletnią, prawie dobermankę. Nie wiem czy dziewczyny mogły by się spotykać bo Norka jest psem trudnym, specjalnej troski, nieprzewidywalnym i nadpobudliwym. To jednak nie jest duży problem bo z Dianą też się nie spotykały. Mamy to opanowane.
Chciałabym, żeby Fajka mieszkała w domu (nie potrafię trzymać psa w kojcu czy przy budzie). U mnie pies jest pełnoprawnym członkiem rodziny. Fajka miała by do dyspozycji nawet swój (nie zamykany) pokój i własną kanapę.
Aha, mam jeszcze dwie kotki, które wprawdzie mieszkają w domu, ale wychodzą czasem do ogrodu, więc nie chciałabym żeby groziło im jakieś niebezpieczeństwo.
Jeśli chodzi o doświadczenie w wychowywaniu psów, to mam dość duże, jednak pies większość czasu spędzał by z moją mamą i chciałabym być spokojna o obie idąc do pracy.
To chyba na razie tyle. Chętnie odpowiem na wszystkie pytania.
Chciałabym nadać się na opiekuna Fajki, ale jeśli uważacie, że mój dom nie jest dla niej najlepszym miejscem to zrozumiem. To Wy ją znacie a nie ja.
Mam na oku też trzy inne suczki ze schroniska: Azję, Goję i Lumię. Może któraś z nich lepiej się u nas odnajdzie. Zależy mi, żeby wszyscy byli zadowoleni i my i nasi podopieczni.
Pozdrawiam.
Lidka
Fajki nie ma już w Schronisku. I na pewno nie nadawałaby się do warunków o których mówisz. A z tych piesków są jeszcze Whiskey i Audi.
one też potrzebują pomocy. Zapraszamy do odwiedzin, gdyż o tych psach i ich ewentualnej adopcji trzeba porozmawiać. Dużo pracy będzie miał właściciel by je socjalizować.
Dziękuję za odpowiedź.
Szkoda, jakoś tak serce mi mocniej zabiło jak ją zobaczyłam. Mam nadzieję, że znalazła wspaniały domek.
Wybieram się do schroniska we wtorek po pracy, czy jest nadzieja, ze spotkam tam wtedy wolontariuszy? Wiem, że najlepiej o psach rozmawiać właśnie z Wami.
niekoniecznie będą. Ja będę.
W takim razie do zobaczenia.

Zaktualizowałam tytuł wątku, gdyż z szósteczki zrobiła się dwójeczka

nie, Whis nadal jest
zatem nie wiem, skąd info. zmieniam.
Whisky to ostatnia suczka z rodzeństwa, która czeka w schronisku na swój dom
piękne fotki

Whisky w domu

No rewelacja! Czekamy w takim razie na relację z nowego domu

Whisky jest u Elwiry na tymczasie. Nadal szuka domku, ale do schro już nie wróci

Bystra
ps. doszły mnie słuchy że Whisky ma DS, jednak nie znam szczegółów.