ďťż

Diego

Baza znalezionych fraz

polsk riksdag

Diego to duży pies w wieku około ośmiu lat.
Jego przeszłość nie jest znana, został znaleziony w Białych Błotach.
Jest jeszcze wystraszony, nie wykazuje jednak agresji w stosunku do ludzi. Dobrze dogaduje się z innymi psami.
Diego potrzebuje trochę czasu by mógł nabrać zaufania do człowieka.

nr ewidencyjny pieska - 1338/10










Owczar Piękny pies!
Ale biedaczek zestresowany dobrze, ze na lire poszedl
Natalia: Jeszcze go wyskubie!
Kilka jakże ładnych zdjęć Diega:


















To daję w linku, bo psa tu niewiele
http://img854.imageshack.us/img854/3116/1009318.jpg

Diego, powodzenia!


Jeszcze Diego nabierze do nas zaufania A Natalia będzie miała co robić, jest co skubać
Cudny z niego psiak.
nom cudeńko, zaufa no, przecież już jest lepiej ! A do skubania hoho, natalia sie pobawi
Dzisiaj po szkoleniu wybraliśmy się z Diegiem na spacer. biedak wciąż boi się ludzi, ale nabiera pewności przy innych psach. Jest niesamowicie grzeczny, ładnie chodzi na smyczy. Lubię go bardzo i mam nadzieję, że z czasem się do mnie przekona

na zdjęciu z Andym:

Och, ale uśmiech ! SUPER
Właśnie! Uśmiechnął się! Niby nie patrzy w obiektyw a pysk w kształcie banana!
piękne zdjęcie

Ładne, na tych zdjęciach widać jak Diego zmienił się wizualnie. Śliczny psiak.
rzeczywiście, w porównaniu z pierwszymi zdjęciami widać różnicę

Diego pomału robi postępy. dzisiaj udało mu się nawet usiąść przy pomocy smakołyka i drugiej osoby.
Natalio, sama tego chciałaś Zasypuję zdjęciami:

On jest przepiękny...
Dzięki Misiu za piękne zdjęcia Diega
Faktycznie ladny z niego psiak
No to jeszcze dwa

Diego dziś nawet bawił się z Kate

Zostawiły psy bez nadzoru i poszły do biedronki

Dieg z Weguszką


na zdjęciu brakuje mi małego Czapka

Ale Diego się zmienił, przeszedł obok mnie i go pogłaskałam - super. Fajnie wychodzi na zdjęciach


Diego położył się w wodzie i wcale nie chciał z niej wyjść.

Diego na ostatnim spacerku


Diego co kałuża kożystał z kąpieli


Mmm, jaki ładny widoczek. Po tym wczorajszym spacerze przez pokrzywy ciągle się drapię
Piękne, piękne zdjęcie! Bardzo mi się podoba
ps. a na pokrzywowe swędzenie trzeba bąble przetrzeć octem - działa, sprawdziłam
Cieszę się
O taak, to zdjęcie jest super Zazdroszczę Wam schroniska i jutrzejszego dogtrekkingu, ale i tak moje kociaki są fajniejsze
Dzisiejszy spacer był świetny!
deszcz, burza i błyskawice a my z Monią i psami w środku lasu... ^^

Diego robi coraz większe postępy. SIADA na komendę! może to Vega tak na niego działa bo przy niej zachowuje się znacznie swobodniej i bierze z niej przykład.
Jestem z niego dumna.




odpoczynek w cieniu

mokry pies

Diego bardzo się zmienił dzięki szkoleniu



Dwa Cuda.


Diego bardzo się zmienił dzięki szkoleniu
Oj, zmienił się, zmienił. Zrobił się naprawdę fajny
DIEGO:



















zdjęcie Diego ze spacerku:

SPA. Tym razem nie tylko Diego skorzystał z kąpieli.




































Lubię to
Diego z Natalią, komenda siad

cdn...





Diego zdał dzisiaj egzamin na ocenę bardzo dobrą! uzyskał 50 punktów na 60 możliwych 5 punktów straciliśmy na socjalizacji - Diego z dystansem podchodzi do ludzi, -2 za 'łapkę' - myślę, że to przez tremę, był trochę spięty, -3 na przywołaniu - Diego po spuszczeniu nie bardzo wiedział co ma robić, jednak gdy zaczęłam biec to pobiegł za mną i dał się ładnie przypiąć do smyczy.
jestem z niego baaardzo zadowolona. od początku szkolenia zrobił duuuże postępy!

należał mu się za to długi spacer.....






PROSZĘ O PRZENIESIENIE JEGO WĄTKU DO PSÓW DO ADOPCJI.
GRATULACJE!!!

Brawo Diego, Natalia świetny wynik!
i te uśmiechy!!!
Zasłużyliście na więcej, bo żeby ocenić postęp Diega trzeba by wyjść poza skalę Gratulacje!
Gratulacje
Diego i Santos.



nasz schroniskowy wilk


Kocham tego wilka!




uuuu jaki wilk z tego naszego Diega! Karat za nim, ma minę jak szczeniak
ta jakość ...



Ej, nie jest tak źle
Widzę ŻABĘ ^^ spisałaś ją może?
Dieguch strażnik .. albo poprostu czeka na Natalię


przykładowe ogłoszenie Diega:
http://tablica.pl/oferta/diegomam-nadzieje-ze-wyjscie-jest-radosne-i-mam-nadzieje-ze-nigdy-nie-wroce--IDttBP.html
absolutnie CUDOWNY!!!





Natalia wszędzie chodzi z obstawą
zdjęcia z sierpnia





Z tego co pamiętam, próbowałyśmy uwiecznić na zdjęciu jak Diego podaje łapę (jeszcze wtedy nie robił tego tak chętnie), i udało się, chociaż prawie tego nie widać
zdjęcie gdzieś z początku wakacji.
dwa owczary - Norris i Diego.

To zdjęcie jest takie fajne, że mogłoby być na jakichś puzzlach
wybraliśmy się dzisiaj z Diegiem na spacer do lasu. tym razem nikt nam nie towarzyszył, przez co Diego był zestresowany. szedł na smyczy i co chwila przystawał żeby obejrzeć się za siebie. jedynie raz ucieszył się na widok psów spacerujących z właścicielką. po powrocie do schroniska i spuszczeniu ze smyczy Diego pobiegł na wybieg, gdzie była Vega, zaczął skakać i cieszyć się.


najdziwniejszy i najkochańszy pies pod słońcem.

taaak,Twój ukochany <3





ale brzydkie te zdjęcia
Diego jest bardzo fajny

Zdjęcia robiła Natalia




A to akurat ja ;P

Te fotki są super
Wyszedł tutaj jak prawdziwy wilk,nawet tło przypasiło
jest przepiękny!!!!!
Supeer ! Perwsze najlepsze <3
kocham pierwsze zdjęcie
mogłabym kogoś poprosić, żeby nagrał Diega? Robię filmik i stwierdziłam, że ciekawiej by było jakby pokazać też jak piesek zachowuje się w ruchu, a nie tylko na martwym zdjęciu. Filmiki mogą być krótkie, albo długie ( tak żeby przeszły na e-maila)
Z góry dziękuję
Zuzia, mam nagrany z Diegiem krótki filmik jak wykonuje komendy (nagrałam go po egzaminie na którym Diego niczego nie chciał zrobić na dowód, że jednak potrafi, tylko sytuacja na placu go stresowała. w lesie był wyluzowany). filmik nie jest najlepszej jakości - pień służył mi za statyw i Vega też chciała się pokazać. jeśli chcesz mogę Ci go wysłać, może da radę coś wyciąć. prześlij mi tylko swojego maila
tu jest biegający Diego - http://www.youtube.com/watch?v=q71kW7yMc0A&context=C3651f43ADOEgsToPDskLG720DPzT0ww69AuaQFT2y
siwy.galop@wp.pl
Z góry dziękuję

Piękny wilk
I Monia z Baronem w tle xD


On wygląda świetnie na tle zimowego lasu - prawdziwy wilk

Na ostatniej fotce jaki zadowolony
omnomnom pyszny śnieg




długo nie zapomnę tego jak dziś patrzył na Martę
dmuchuchuchu! xD

długo nie zapomnę tego jak dziś patrzył na Martę

a ja, jak nakrzyczał na Barona
w związku z tym musiałam na niego nadmuchać,przykro mi:-D
uwielbiam Diega<3...OBDMUCHIWAĆ

dmuchuchuchu! xD
uważaj, żeby on Ciebie nie zdmuchnął
nie rób tego więcej, bo możesz nie dostać ostrzeżenia jak Baron
jakoś nie widzę tego, jak Diego zjada mnie żywcem,albo chociaż rzuca mi się do gardła
no ale ok,nie będę,nie chcę żeby miał depresję
Marta, znęcasz się nad biednym, malutkim, bezbronnym Dieguniem...
no,faktycznie,ja nie wiem jak ja się mogę nad takim bezbronnym i malusim piesiuniem znęcać przecież te podmuchy mogą go uszkodzić...

leeeń







Piękne - zwłaszcza ostatnie zdjęcie!
Ostatnie zdjęcie jest genialne
Zgadzam się z dziewczynami taki zamyslony
Trzecie jest przepiękne!
Wygląda jak plakat jakiegoś filmu czy cos ,,Diego, pies który bał się dmuchania”
Natalia pełen profesjonalizm, dla dzisiejszych zdjęć położyła się w łajnie


Natalia pełen profesjonalizm, dla dzisiejszych zdjęć położyła się w łajnie


i chyba nikt nie zaprzeczy, że Natalia i Vega są sobie pisane
<3
To takie miłe,Madziu
Natalia będzie zachwycona

Natalia będzie zachwycona

wiem, jaka Pani, taki pies
hahahahahahaa
IZA... zabije!!!!!!

dziewczyny... przecież to błoto było!
Mszczę się za Borysa
Jasne jasne,nie było mnie tam ale ja wszystko wiem,że to było wielkie G.
A ja teś mam Diegusia! (niczym z plakatu)










och jakie piękne
żałuję,że mnie z Wami nie było i nie widziałam jak robiłyście te przpiękne zdjęcia
Diego jest wyjątkowo fotogeniczny!
wiem,że pewnie już to pisałam

Wygląda jak plakat jakiegoś filmu czy cos ,,Diego, pies który bał się dmuchania”
Natalia pełen profesjonalizm, dla dzisiejszych zdjęć położyła się w łajnie

"Diego - pies, który bał się dmuchania" - wkrótce w kinach^^

Natalia, po co kładłaś się w BŁOCIE skoro masz odchylany ekranik?
Hah
oj nie tyrajcie jej już,pierwszy dzień z nowym aparatem,starała się a wy jej tutaj takie cosie
w błocie,nie w błocie, ale zdjęcia cudowne o!
Zadowolony

Diego i przepalone niebo



cudowne są te zdjęcia, już to mówiłam, ale się powtórzę: Diego jest świetnym modelem!

chyba zadowolony




Na pewno
Kto dotyka językiem nosa? kto? kto?


Uploaded with ImageShack.us

ja też umiem
zobaczcie tylko jaki zsocjalizowany pies!

z Asankiem:



śliczne to ostatnie zdjęcie wyszedł na prawdę na zadowolonego
Wow! Jechał autobusem? Jak zachowywał się w bardziej ruchliwych miejscach?
Jakim autobusem, z buta szłyśmy XD
Kochany mój!









Asanowi Diego bardzo sie spodobał
dla mojego aparatu taka pogoda nie jest fajna :/

Dieg z swoją pańcią

hahaha Natalia wygląda jakby była doklejona do zdjęcia
(albo w sumie jakby Diego był doklejony ;p ) dnia Wto 19:29, 03 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
groźny i zabójczy Diegunio:


Uploaded with ImageShack.us
groźny haha
dmuchuchuchu! XD












na wczorajszym spacerku:



i po spacerze - wilk (Diego) niedźwiedź (Rosa):







to był naprawdę fajny widok
Pierwsze zdjęcie jak klatka z filmu Piękne!
ale świetne
faktycznie jak wilk i niedźwiedź
Rosa kocha Diega tak poza tym
Zaczęła się wiosna po spacerach trzeba dokładnie oglądać psy. Dziś u Diega za prawym uchem wymacałam olbrzymiego białego kleszcze Fuuujjjjj

udało się wyjąć?
Tak od razu z nim poszłam gdzie trzeba
Sama bym tego nie dotknęła te jego małe czarne nóżki

dzięki Azi!

dobranoc.

Moja mama stwierdzila,ze Diego jest podobny do Asana i pytala sie ,czy to tez taki sprinter:D
Bardzo proszę WSZYSTKIE WOLONTARIUSZKI o przeczesywanie psów po spacerach.
I Diego, który ma tak mało zdjęć -.-




Uploaded with ImageShack.us
,,leśny'' pies.





Diego na akcji mimo wielu nowych wrażeń, pięknie sobie poradził. na pokazie wszystkie komendy wykonał prawidłowo, nie protestował
wchodził nawet do stawu i widać było po nim zadowolenie


moje owczarki z Izą:





Ohhhh kochany Diego
No to świetnie, że dobrze sobie poradził Oby tak dalej.
Mi w oczy rzuca się na naklejka na głowie Azi
Ona tam była umieszczona celowo
Dorzucam swoje, bo przecież Diego ma tak mało zdjęć...

Diego chwali się sztuczkami - zostań ():

Łapka:
dnia Nie 16:25, 13 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Ćwiczyłam sobie ostatnio z Diegiem (niech już będzie psem Natalii ) i stwierdzam że uwielbiam tego psa . Fakt był trochę przerażony, ale wykonywał wszystkie polecenia. Może będę mogła z nim ćwiczyć od następnej edycji, co wy na to?
Iza,czuję,że wkurzasz Natalię
Wracając do pokazu - Diego się popisał!!! Jego stoicki spokój podczas "ataku" dzieciaków i pięknie wykonywane komendy - super!!! Powiem więcej - lepiej niż na niejednym szkoleniu w schronie. Diego się nadaje na takie akcje "Zostań" wykonał najlepiej


















DIEGO JEST ŚLICZNY!!!
Ale piękne zdjęcia!
http://img857.imageshack.us/img857/8026/img6360u.jpg - to jest świetne Diego wyszedł na nim taki uhahany
Na początek fotka Izy (Wybacz, że takim opóźnieniem )

I niedzielne: Diego ze swoją panią ;D
(Szkoda, że kwiatki zasłoniły Wam twarze...)

Teraz Natalia i jej boyfriend w romantycznej scenerii <3





Diego z przyjaciółką Roska go uwielbia
A Vega nie będzie zazdrosna, że Diego chadza Rosą? Diego jaki odważny był wczoraj i ładnie dał mi się pogłaskać bo mam wrażenie, że zwykle mnie unika
On wszystkich unika
Nie wiem,jaki stosunek miałaby Vega do Rosy,jakby wiedziała
Diegunio kochany

...Nie wiem,jaki stosunek miałaby Vega do Rosy,jakby wiedziała
Diegunio kochany
oj Izka..





drugie zdjęcie rządzi. Wyszedł na nim jak aniołek!
wszystkie moje ogloszenia Diega:

http://www.morusek.pl/ogloszenie/80896/DiegoMam-nadzieje-ze-wyjscie-jest-radosne-i-mam-nadzieje-ze-nigdy-nie-wroce----/
http://zwierzeta.azbazar.pl/ogloszenia/32394-diego-uczestnik-pozytywnego/
http://kupiepsa.pl/detail.php?siteid=88230
http://www.zuzu.pl/adopcje/psy/diegomam-nadzieję-że-wyjście-jest-radosne-mam-nadzieję-że-nigdy-nie-wrócę
psiegranemarzenia
http://animalia.pl/ogloszenia.php?ogloszenie=42227
http://www.oglaszamy24.pl/ogloszenie/1266739808/bydgoszcz-nadzieje-ze-wyjscie-jest-radosne-i-mam-nadzieje-ze-nigdy-nie-wroce.html
http://e-rzaki.pl/content/diego
http://ale.gratka.pl/ogloszenie/18734947_diego_mam_nadzieje_ze_wyjscie_jest.html
http://kujawsko-pomorskie.gumtree.pl/c-ViewAd?AdId=329734954&MessageId=MSG.VIEW_AD.AD_ACTIVATEDMXAdIdMZ329734954MXGuidMZ133972e1-f930-a20b-2673-6c48ffffa7c2&mpname=LocClass-PreAuthAd&mpname=LocClass-FreeAd&mpuid=65302525%3B329734954%3B65302525%3B3200075%3B9124%3B%3B%3B%3B%3B1321091344988&secev=AQAAATOKxiAAAM0AAAABACIxMzM5NzJlMmE1Yy5hMjBiMjY1Ljc4MmRjLmZmZmY1N2UwAAAAAQAAAAATp1sqAB2w5lbOGs3qnAYNu%2FvcekY4cMDv&wmid=329734954
http://piesek.org/pokaz_sz_ogl.php?idogl=1355&tytul=Diego.Mam%20nadziej%EA,%20%BFe%20wyj%B6cie%20jest%20radosne%20i%20mam%20nadziej%EA,%20%BFe%20nigdy%20nie%20wr%F3c%EA%20..
http://www.cafeanimal.pl/ogloszenia/oddam-zwierzaka-do-adopcji/psy/Diego,51870
http://www.psy.elk.pl/ogloszenia/14473,Diego-uczestnik-Pozytywnego-Szkolenia-Lira-szuka-domu!.htm
http://e-zwierzak.pl/pl/ogloszenie/30143/diego_mam-nadzieje_-ze-wyjscie-jest-radosne-i-mam-nadzieje_-ze-nigdy-nie-wroce-__/
http://tablica.pl/oferta/diegomam-nadzieje-ze-wyjscie-jest-radosne-i-mam-nadzieje-ze-nigdy-nie-wroce--IDttBP.html
http://www.przygarnijzwierzaka.pl/ogloszenia/DiegoMam-nadzieje,-ze-wyjscie-jest-radosne-i-mam-nadzieje,-ze-nigdy-nie-wroce--id30951.html
http://www.adopcjepsow.org//animalinfo.php?id=3681
Diegunio w jagodach:

jaki dziki wilk!
''uodporniony na dźwięk migawki''

nowa miłość Diega...

Ale się ukryli w trawie


on się hihrał xD
ale fajnie
Diego od jakiegoś czasu robi to zawsze gdy go widzę w drodze do schroniska

A co, trzeba pilnować swojej miski!
On pakuje swoje rzeczy do nowego domu
haha Cavi zgadzam się z Tobą ;>

On pakuje swoje rzeczy do nowego domu
hehe dobre



Diego za nisko zjechał, musiałam go podbić a poza tym, zdjęcia z Natanem jeszcze nie miał

Takiego grzybka znaleźliśmy dzisiaj z Diegiem w lesie



Co do ilości zdjęć na wątku...Ten pies przyciąga mój obiektyw i nic na to nie poradzę
http://owczarki.eu/psiak/1653 ogłoszenie Dieguszka na owczarkach
i jak tam? spodobał się w niedzielę?
To już ostatnie dni Diega w schronisku... W poniedziałek lub wtorek zabiera go do siebie nowa rodzinka


Chyba to jeszcze do mnie nie dotarło
No to bomba bombeczka!
o jacie!
dziwnie będzie chodzić na spacery bez Diega
nareszcie
ale super! powodzenia mały!
Czekałam na tę wiadomość od niedzieli
o rany, nie wwobrażam sobie tego fajnie, że mu się udało
Dieguś już jest w nowym domku!!! na ten moment jest bardzo zestresowany, a wszyscy domownicy są nim zachwyceni:) jest bardzo grzeczny, ale budę i jedzenie omija z daleka, ale parówki bierze bardzo chętnie ;P więcej napiszę później:) Pozdrawiam wszystkie wolontariuszki:)
łał nareszcie się doczekał super trzymam kciuki
Jestem baaaardzo szczęśliwa i wdzięczna Elwirze! trzymam za Was kciuki!




Ale super!
Nareszcie wilk idzie do domu...
suuuper!

papa Diego
No to powodzenia! Czekamy na kolejną relację.
Ekstra! Trzymam kciuki, żeby szybko oswoił się z nową sytuacją
ale ekstra! powodzenia dla nowej pary Diego-Elwira
Dieguś jest bardzo kochany, zacznę od tego mój opis o nim. Muszę zdać tutaj szczegółową relację, ponieważ chciałam wszystko opowiedzieć osobiście dzisiaj na paradzie, ale niestety jest taka sytuacja, że Diego nie może zostać sam bez kontroli.
Piątek- pierwszy dzień u mnie Diego był bardzo zestresowany, ale podróż samochodem do nowego domu przebył dosyć spokojnie bez żadnych rewolucji. Jak znalazł się w końcu na nowym podwórzu to zachowywał się zaskakująco spokojnie. Chętnie przyjmował „łapówki” w postaci parówek i wykonywał komendy, ale jak już się zrobiło ciemno przestał do nas podchodzić i omijał nas z daleka. Tłumacze sobie to tak, że przyjazd do mnie potraktował jak nietypowy spacer, a teraz czas już wracać do schroniska. Całą noc spędził spokojnie śpiąc skulony pod furtką (budę i jedzenie omija z daleka). Babci się go zrobiło żal i położyliśmy koc pod furtką. W nocy zdarza mu się czasem wyć (jak na prawdziwego wilka przystało ), jednak nie jest to ani trochę uciążliwe.
Sobota- Diego chodził cały dzień ze mną i moją babcią po ogrodzie, gdzie naprawdę się tam cieszył. Udawałyśmy, że się nim w ogóle nie interesujemy, a on czuł się swobodnie i nie był tak zestresowany. Cały dzień chodził za nami jak cień i szukał kontaktu z człowiekiem. Mojego psa omija (nie podchodzi bliżej niż na 8-10m) a także bardzo boi się mojego kota. Kot jest już tak bezczelny, że jak Diegowi daję nagrodę to kot wskakuje mi na kolana, a nawet próbuje mu podkradać parówki;) Kot początkowo się bał nowego psa i przed nim uciekał, ale jak zobaczył, że to pies się go boi to role się odwróciły. Biedny Dieguś boi się nawet psów na ulicy:(. Tego dnia był bardzo duży postęp, bo pozwalał się już głaskać po łebku i podchodził do nas baaardzo blisko, a nawet przechodzenie nad nim np. z wielką doniczką mu nie przeszkadzało, nawet nie raczył ustąpić miejsca. Jedyne co mnie bardzo martwi w jego zachowaniu to jest fakt, że próbuje przegryźć zębami siatkę i szarpie ją z całej siły. Bardzo proszę o radę i pomoc w tej sprawie. Nie dziwi mnie takie jego zachowanie, że próbuje uciec przez furtkę jak ktoś wychodzi i na to uważamy.
Noc Diego spędził grzecznie i nie rozrabiał (nie licząc, że podobał mu się but, który oślinił i wyniósł na środek podwórza) spał rozciągnięty na kocu pod domem. Rano znowu próbował walczyć z płotem, ale mu się to nie za bardzo podobało, bo z babcią wymyśliłyśmy poprzetykać przez płot gałęzie bzu (podobno jest gorzki w smaku) i jest trochę lepiej. Nadal jednak próbuje „kombinować”. Dzisiaj Dieguś jest bardziej aspołeczny, bo ma taką „Sinusoidę Diegową” raz sam podchodzi i jest grzeczny, a raz ucieka i się boi. Teraz praktycznie cały czas śpi jak aniołek na swoim kocyku, bo musi być cały czas podglądany z okna czy nie próbuje uciec. Diego cały czas obserwuje dom i okna a także balkon i czeka aż się ktoś pojawi nawet w nocy, chyba wie, że jest podglądany
Mam nadzieję, że się spotkamy w przyszłym tygodniu w schronisku, bo jest tam jedna czarna piękność, którą trzeba nauczyć dobrych manier.
P.S. Misiu piękne zrobiłaś jej zdjęcia:)
wow, jaki opis
ale super, ciesze sie, że Diego się zmienia! Z moim Scracikiem o którym Ci mówiłam też z początku było ciężko, ale każdego dnia zmiana. Powodzenia!
Szczrze mówiąc najbardziej dziwi mnie to, że boi się Twojej drugiej psiny Oby z każdym dniem było co raz lepiej! Podziwiam Cię, że wzięłaś Diega, jestem też pewna, że wkrótce odwdzięczy Ci się całym sercem

Dzięki
To mnie też szczerze mówiąc zdziwiło, bo Diego aż tak się mnie nie boi jak panicznie mojej Emmy i kota też:/ a Emma już powoli się przyzwyczaiła, że on jest i na niego nie szczeka. Kot nawet na niego nie syczał (ani razu), a jego się też boi. Śmieszne, bo najmniej przerażają go ludzie
Dzięki wielkie za relacje! Mam nadzieję, że Diego przyzwyczai się. Co do tego kombinowania z ucieczką, może p. Ola coś na to poradzi...

Życzę dużo cierpliwości i satysfakcji!
Dziękuję za miłe słowa:) Myślę, że nie ma wyjścia i musi się przyzwyczaić z tymi próbami ucieczki to nasilają się one rano około godziny 8, wtedy jest bardzo przestraszony i niespokojny. A co myślisz Natalia, bo Ty go najlepiej znasz w sprawie jego lęku do psów i kotów?
Sama jestem zdziwiona, bo w schronisku Diego bardzo lubił towarzystwo psów. Kiedy byłam z nim sama na spacerze, był zestresowany. Przy innych psach czuł się swobodnie. Co do kotów w schronisku ignorował je. Myślę, że potrzebuje tylko czasu.
Zgadzam się z Natalią. To pies, który wolno przyswaja zmiany, a teraz zmieniło się dla niego WSZYSTKO. Na lepsze, ale on jeszcze o tym nie wie. Z jego punktu widzenia wszystko jest nowe, a wiec potencjalnie zagrażające. Czas sprawi, że się zhabituuje, czyli mówiąc prościej - przyzwyczai. Plus niezmuszanie go do niczego, akceptowanie jego tempa, przy nienachalnym zachęcaniu go do aktywności np. poprzez ćwiczenia szkoleniowe. Co do ucieczek - ważne, aby dopilnować, by mu się nie udało, bo jeśli nawieje, później jego starania będą bardziej zdeterminowane (bo wie, ze można), a więc i potencjalnie bardziej skuteczne. Tak jak w schronisku nauczył się przeskakiwać płot na plac i korzystał z tej wiedzy i umiejętności, kiedy to było możliwe. Na swoim terenie musi odnaleźć bezpieczeństwo i kiedy się przyzwyczai, nie w głowie będą mu ucieczki. Powodzenia.
Elwira chciała dobrze i robiła co mogła. Widocznie Diego nie kierował się planami ludzi ale swoim instynktem - wybrał schronisko. Może należy uszanować i docenić jego wybór? przecież nie uciekł na oślep ale kierował się w konkretnym celu. Nikt nie może wiedzieć, że czas zmieniłby Diega a uszczęśliwiać na siłe chyba nie ma senu.. Mam wielki dylemat co robić i co byłoby dla niego lepsze
byłam przy tym jak Diego wbiegł na teren schrona.. od razu pobiegł na wybieg lirowy. Wyglądał na zadowolonego( o zgrozo) że jest w schr...
Diego jest na tyle wspaniałym, mądrym i kochanym psem, że nie należy sprawiać mu więcej przykrości. Widać, że przeżył nie mało złego w swoim życiu. Jedno żałuje, że nie miałam okazji mieć Diega wcześniej przed jego tak długim pobytem w schronisku. Jest bardzo myślącym psem i dlatego go tak trudno uszczęśliwić na siłę. Jednocześnie proszę i apeluję aby Diego był godnym reprezentantem schroniska i został adoptowany jedynie wirtualnie. Mimo, że już zdążyłam go pokochać (tak jak cała moja rodzina, bo wszyscy zaangażowali się w tą adopcję) stwierdzam, że był u mnie bardzo nieszczęśliwy. Wyglądało to z mojego punktu widzenia jakby nie chciał się do nikogo ani niczego przywiązać, nawet nie próbował. Nie chciał zobaczyć budę, nie chciał poznać mojego psa (mimo, że moja Emka zaczęła merdać na jego widok ogonem), nie chciał nawet jeść z miski. Wyglądało to tak jakby szukał tylko okazji (czekał kiedy). Zaczął mnie traktować jak Natalię, ale i tak chodził wzdłuż płotu szukając okazji do ucieczki. W Diega przypadku dźwięk szczekających psów w oddali motywował go do popiskiwania i szukania wyjścia. Mam możliwość zabrania Diega z powrotem do siebie i zamknięcia go w kojcu bez możliwości wychodzenia (wyjście tylko pod naszym nadzorem) skąd na pewno nie ucieknie. Czy ma to jakiś sens?...Przecież chyba nie tak miało być. Nie ja miałam mieć lepiej tylko on, Diego miał być szczęśliwy. Myślę, że jeżeli kiedykolwiek Diego trafi do adopcji to będzie to opcja: kojec z wysokim ogrodzeniem albo buda i pies na łańcuchu. Chyba nie o to walczą wolontariuszki, nie o taki los… Bardzo ubolewam nad tym, że uciekł od nas, że nie chciał tutaj być. Strasznie martwiłam się, że coś może mu się stać i czuję się odpowiedzialna za to, że przeszedł tak niebezpieczną drogę do schroniska. Dziewczyny dajcie szanse psom, które mają jeszcze możliwość na bycie szczęśliwymi. Po rozmowie z pracownikiem schroniska zostało mi uświadomione, że Diego może do końca swojego życia się przyzwyczajać i do końca nigdy się nie oswoić. Trzeba wziąć pod uwagę wiek Diega i osobiste predyspozycje a przez to potraktować go indywidualnie. W moim przypadku wyszło tak, że został tylko żal…
Wiem, że chcecie dla Diega jak najlepiej, ale pomyślcie jeszcze. W schronisku też na początku nie chciał być, było jeszcze gorzej. Ciężki byłby dla niego pierwszy miesiąc, może dwa, później przywiązałby się do Ciebie tak jak do Natalii, a do Twojego domu tak jak do schroniska. Nie wiem, gdzie był wcześniej, ale przeniesienie stamtąd do głośnego, zatłoczonego boksu na pewno nie było dla niego mniejszą traumą niż przeprowadzka ze schroniska do Twojego ogrodu.

Nie liczyłabym na to, że Diego zostanie rezydentem. Ma już swoje lata, co będzie, kiedy zaczną się problemy ze zdrowiem...?

Nie wiem, czy mam rację, wybór jest naprawdę ciężki. To do Was, dziewczyny, należy decyzja co dalej - proszę, rozważcie to, co napisałam...
zgadzam się z Misią. Przemyślcie jeszcze..
Misiu napisz mi proszę jutro swoją opinię o Diego (o konkretnym psie a nie sloganowo) czy był zadowolony na szkoleniu i spacerze…

Uważasz, że kojec i zamykanie go na siłę jest dobrym rozwiązaniem? Pracownicy schroniska mówią, że Diego może oswajać się bardzo długo (może i nawet do końca swojego życia), a Wy dajecie mi gwarancję, że Diego nie będzie musiał do końca swoich dni być w zamknięciu? A jeżeli nie byłby w kojcu dobrze zabezpieczonym w przypadku ucieczki może mu się coś stać. Weźmiesz go na sumienie?..

Mi naprawdę zależy na dobru Diega, a nie na mojej wygodzie… Staram się być po prostu odpowiedzialna. Dla Waszej inf od chwili jego ucieczki o niczym innym nie myślę, bo Diego był tym wyczekanym psem (bardzo mi żal, bo przyzwyczaiłam się do niego, wszystko u mnie w domu na niego od dawna czekało i chodziłam na Lirę żeby go do siebie przekonać). To nie był piesek wybrany pod impulsem(chwilą) to była przemyślana decyzja. Wierzcie mi albo nie chcę, żeby było mu dobrze.
Ja naprawdę rozumiem stanowisko Elwiry i próbuję wczuć się w sytuacje jak najbardziej. Sądzę także, że nie ma co narzucać komuś swoje zdanie bo taka prawda- każdy zachowałby się inaczej. Szanuję decyzję Elwiry i widać, że naprawdę ci na nim zależy i nie chcesz na siłe trzymać go... jednak gdyby nie patrzeć w schronisku też był trzymany 'na siłe' nikt nie pytał się go czy woli biegać na wolności czy siedzieć w boksie. Teraz jak widać Diego wybrał siedzenie w boksie, a zdecydowanie mógł wybrać wolność... dużo miłych wspomnień ma ze schroniskiem, dużo tam zaznał ciepła i miłości, jednak czy prawdziwy dom nie da mu tego 100 razy więcej? Uważam, że można dać Diegowi jeszcze jedną szansę. A Elwira byłaby możliwość, żeby Diego był na okres 'przyzwyczajania' w domu? Jednak to też w dużej mierze wpływa na to, mimo że jest to czasem nie wygodne to skutkuje i może by się udało. Diego nie miałby możliwości ucieczki a zobaczyłby że nie jest wcale tak źle. Może Natalia mogłaby przyjeżdżać tam i wraz z Elwirą pokazywać mu, że w domu nie jest wcale tak źle, potem stopniowo ograniczać te spotkania... nie piszę tego, żeby wyszła z tego jakaś dyskusja niepotrzebna, ale tylko i wyłącznie pomóc.
Elwira, spokojnie. Jak już pisałam, wiem, że chodzi Ci tylko o dobro Diega. Mój post nie miał być żadnym "atakiem" na Ciebie, przepraszam, jeśli tak to odebrałaś. Powtórzę jeszcze, że podziwiam Cię, że wybrałaś takiego trudnego psa. Nie wiem, co dla Diega jest najlepsze, nikt tego nie wie - proszę tylko, żebyś spojrzała na to z innej strony zanim wybierzesz najlepszą Twoim zdaniem opcję.

Myślę że skoro po 10 latach przyzwyczaił się do schroniskowego hałasu (chyba trudno sobie wyobrazić gorsze warunki dla "półdzikiego" psa) jest w stanie zaaklimatyzować się także w innym miejscu. Sam pokazał, że potrafi się przywiązać, że to tylko kwestia czasu. Praca nad takim stanem, jaki jest obecnie trwała kilka miesięcy. Trudno więc oczekiwać, żeby oswoił się z nowym domem w ciągu tygodnia, nawet jeśli przenosi się w lepsze warunki.

To jest tylko mój punkt widzenia. Wiem, że łatwo mi mówić, skoro nie widziałam jak "walczy" o powrót do schroniska, jak cieszy się wbiegając na znany sobie teren. Tylko, kurcze, nie możemy "jemu" zostawiać tej decyzji, bo nie potrafi myśleć o tym "co by było gdyby" a jedynie o tym, co jest teraz. Teraz najbezpieczniej czuje się w schronisku u boku Natalii i nie wie, że mogłoby być inaczej...
Zgadzam się w pełni z wypowiedzią Cavi. Nie uczłowieczajmy psa - bycie szczęśliwym w schronisku to nie tak. Jak pisałam wcześniej - dla niego bezpieczne jest to, co pozna. Do Natalii i funkcjonowania na szkoleniach przyzwyczajał się ładnych kilka miesięcy. NIE MOŻNA NICZEGO WYROKOWAĆ PO TYGODNIU CZY DWÓCH!!! Okres adaptacyjny to kilka miesięcy. Więc decyzję o oddaniu Diego Elwira może uzasadnić jedynie tym, że nie jest w stanie sprostać zadaniu (o którym rozmawiałyśmy szczegółowo), uczciwie i wprost. Mam nadzieję, że powodem jego wzięcia nie była tylko wizja, aby Diego patrzył na nową panią jak na Natalię na pokazie na placu Wolności (bardzo to poetyckie), proszę pamiętać, że na to TRZEBA ZAPRACOWAĆ CIEPLIWOŚCIĄ I UWAŻNOŚCIĄ W DŁUŻSZYM ODCINKU CZASU!

Jedno żałuje, że nie miałam okazji mieć Diega wcześniej przed jego tak długim pobytem w schronisku.

Gdybyś chciała adoptować Diega w momencie, kiedy trafił do schroniska, nie byłabyś w stanie do niego podejść, nie mówiąc już o dotknięciu czy przypięciu na smycz. On był dzikim, całkowicie nieuspołecznionym, nieufnym, maksymalnie zestresowanym w kontakcie z człowiekiem psem. To robota Natalii i innych wolontariuszek, że w ogóle wchodzi w relację z człowiekiem. I to dowód na to, że posiada mechanizmy adaptacyjne, które pozwolą mu się odnaleźć w nowym miejscu. Ale musisz w to uwierzyć i być gotowa na pracę z tym psem, chociaż na pewno nie będzie to bułka z masłem.
no i oczywiście zgadzam się z panią Olą... myślę, że on zasługuje na szansę. Elwira, mówiłam Ci jak było ze Scratem. Też potrzebował czasu, ale trzeba było dać mu szansę i cierpliwość. Prosze, przemyśl to jeszcze..
Zastanawia mnie tylko jak ,,przeciwnicy” powrotu Diega wyobrażają go sobie u Elwiry. On uciekłby jeszcze nie raz czy dwa, a szukając schroniska mogłoby mu się coś stać (np. potrąciłby go samochód), a trzymanie go w kojcu żeby nie przeskoczył przez ogrodzenie nie jest wyjściem.
Iza, nie chodzi o tworzenie dwóch obozów ani o żarcie się między sobą tylko o wybranie najlepszego dla Diega rozwiązania problemu. Ostateczny wybór i tak należy do Elwiry.

Faktycznie, jego powrót do domu nie ma sensu, gdyby miał znowu uciekać - to byłby dla niego bezsensowny stres i duże ryzyko. Jeśli jednak jest szansa, żeby mu to uniemożliwić (np. "zrobienie czegoś" z płotem) myślę, że warto spróbować.

nie możemy "jemu" zostawiać tej decyzji, bo nie potrafi myśleć o tym "co by było gdyby" a jedynie o tym, co jest teraz. Teraz najbezpieczniej czuje się w schronisku u boku Natalii i nie wie, że mogłoby być inaczej...

To prawda...

I trzeba pomysleć o tym, co będzie z Diegiem "na stare lata" - czy emerytura w schronisku i umieranie bez swojego człowieka będzie dobrym rozwiązaniem?
Poza tym co, jeśli Diega zaadoptuje ktoś inny, mniej odpowiedzialny i zostanie w ten sposób narażony na jeszcze większy stres? Czy mamy możliwość "załatwienia" mu bycia rezydentem i przede wszystkim czy to jest dla niego dobre???
Elwira jest akurat przykładem odpowiedzialnego opiekuna, takiego, z którym mamy kontakt, poza tym może liczyć na pomoc Oli, Natalii...

Jego reakcja na zmianę warunków raczej nikogo nie powinna dziwić.

Moim zdaniem wszystko w rękach Elwiry, czy jest gotowa na to, by wziąć na siebie ten trud pracy nad Diegiem. Jeśli nie, to przynajmniej niech zaadoptuje innego psa.

Ja bym chyba próbowała.
Historia niezwykle poruszająca... Zgadzam się z wcześniejszymi wpisami.
Napiszę, ponieważ rozumiem wątpliwości wobec ucieczek Diega. Nauczona doświadczeniem z Zosią sądzę, że pies, który chce uciec zawsze znajdzie drogę, pomimo wszelkich ludzkich starań (nawet "uszczelnione" ogrodzenie może okazać się niewystarczające)...
Uważam też, że jeżeli istnieje cień szansy, że z czasem Diego przyzwyczai się do nowego miejsca, pokocha nowych ludzi i zaakceptuje zwierzęta, to warto zaryzykować umieszczenie go w kojcu lub na uwięzi - pod warunkiem, że będzie miał zapewnione codziennie spacery i ćwiczenia.
To jakby mniejsze zło dla jego dobra. Rozwiązanie czasowe przecież, mniej ryzykowne niż adopcja przez "przypadkową"osobę, która może nie zrozumieć tego typu psa i nie zapewni mu odpowiedniej opieki.
Podziwiam Elwirę, gdyż podjęła się wielkiego i szlachetnego działania, które wiąże się z ogromną odpowiedzialnością i niepewnością.
Diega "strachy" pójdą za nim wszędzie, nawet do najbardziej kochającego domu, niestety... Diego nie miał kolorowo w życiu - mam nadzieję, że jakkolwiek potoczy się dalej jego los i gdzie się znajdzie - psiak będzie szczęśliwy.
Dzieńdobry

Śliczne zdjęcie! I wspaniały psiak.
Dziś ćwiczyłam z Dieguszkiem pierwszy raz i stwierdzam, że jest bardzo miły i mądry lubię go

Musiałam.
fajny nochol ^^
Ma minę małego, biednego szczeniaczka Genialne ujęcie!
Dzięki Misiu!
A Diego.. przecież jest malutki
Nie planowałam robić dzisiaj Diegowi zdjęć... tak wyszło





zamarznięte wąsy <3
To trzecie jest przepiękne
Piękne zdjęcia i model taki przystojny :>
To już ponad miesiąc jak na wątku Diega nie pojawiło się żadne nowe zdjęcie trzeba to nadrobić choć jednym

Kiedy robiłam zdjęcia Sybirkowi, przypadkiem spojrzałam na Diega i nie mogłam się powstrzymać żeby i jemu fotki nie strzelić.
Łupież urocze

W tym czasie zdjęcia Diega pojawiały się na wielu innych wątkach
Diego trochę się zmienił przez ostatnie 2 lata ale parcie na szkło miał od początku





INFORMUJĘ WSZEM I WOBEC, ŻE MAMY POSTĘP:

„Diego | płeć: samiec, rasa: mieszaniec, wielkość: duży , wiek: 8 lat 10 mc-y
Diego to duży, 9-letni, mieszaniec owczarka niemieckiego, który przebywa w schronisku od 2010 roku. Trafił tam, gdyż został znaleziony. Początkowo był strachliwy, nie dał się dotykać i do siebie podejść, jednak jedna z wolontariuszek podjęła się pracy z tym psem. W tym momencie Diego, choć nadal ostrożny jest DOSYĆ UFNY, NIE BOI SIĘ LUDZI. Jest miły i łagodny w stosunku do ludzi, choć początkowo zachowuje dystans. Lecz gdy już pokocha, to całym sercem. Nie wykazuje żadnej agresji, dobrze dogaduje się z innymi psami. Jest bardzo ugodowy, nigdy nie wdaje się w konflikty. W nowym domu może zamieszkać z innym psem. Zna podstawowe komendy i jest czujny. Posiada komplet szczepień i jest wykastrowany, gotowy do adopcji od zaraz.”

Informacja z kącika adopcyjnego- oficjalnej strony schroniska.

Szokująca dla mnie informacja, byłam w połowie marca w schronisku podkarmić Diega, ponieważ Diego został pogryziony przez inne psy i schudł 6kg w dwa tygodnie!!! Przedtem ważył 30kg. Pracownica schroniska poinformował mnie, że żaden z pracowników nie będzie wyciągał Diega żeby go dokarmić, bo:
1. Diego „się boj i stresuje”
2. Wszystkie czynności i zabiegi wykonuje przy nim TYLKO Natalia, również wyprowadzanie z boksu

Jak tak szybko Diegunio się zmienił to chyba to cud!!! Niecałe dwa tygodnie!!! SZOK!!!
Diego nie jest ufnym psem. Nie może być uzależniony od jednej osoby (chociaż go kocham, WZIĄC GO NIE MOGĘ..), to dla niego krzywda. Powinien mieć kontakt z innymi ludźmi, ponieważ inaczej nie pozbędzie się strachu. Dlatego nie rozumiem, dlaczego Elwira nie mogła się z nim spotkać.
Mam nadzieję, że wolontariuszka co napisała te KŁAMSTWA na oficjalnej stronie schroniska szybko je zmieni. Nikt tak dobrze nie zna Diega jak Natalia, a Natalia przecież prosiła, żeby niczego nie pisać o tym konkretnym psie bez jej uzgodnienia...
ja tworze stronę schroniska, ale ogłoszenia Diega, które zostało zamieszczone w maju 2012(ja prowadze strone sama od stycznia) nie pisałam ja tylko pracownik, więc WYPRASZAM SOBIE takie aluzje i jeszcze w chamskim stylu. a następnym razem warto użyć proszę i nie wyciągać pochopnych wniosków.jak Natalia wyśle mi gotowy tekst do jego ogłoszenia to je tam wstawię, nie poprawiam i nie zmieniam tekstów pracowników i tego co napisali na stronie, nie czytałam też tego, więc nie wiem co tam było dokładnie napisane.
ps. też nie rozumiem, a jak Natalia by np. była chora i nie przyszła to co, nikt Diega nie weźmie do weta jakby było trzeba? dnia Pią 23:16, 29 Mar 2013, w całości zmieniany 3 razy
W takim razie przepraszam Cię Marto. Dostałam mylne informację. Po prostu wydało mi się to tak głupie, że Diego w ciągu 2 tygodni przeszedł taką metamorfozę.
Ok.od stycznia prowadze strone sama, jak mi napiszecie tekst do jego ogłoszenia to je zmienię.





wilk wśród kwiatów










Ależ on jest śliczny... Wilczy pies <3

Mam przyjemność od jakiegoś czasu pracować z Diego. To wspaniały pies. Niesamowite, jaką drogę przeszedł od sparaliżowanego strachem do uspołecznionego (zawsze będę pamiętać o cudownej pracy Natalii). Postaram się w miarę regularnie dokonywać wpisów na jego temat.









-Natalia zrób Fajce zdjęcia
-Okej
XD


Natalia, naprawdę masz tylko tyle takich zdjęć?
hahaha nieee Nie wiem jak to się dzieje, ale kiedy robię zdjęcia Diegowi, to wtedy żadnego innego psa w pobliżu nie ma

Przy okazji wpisu...





oh,liczyłam na nowe zdjęcia Diega, bo jego galeria świeci pustkami
Od miesiąca w wątku Diega nie było nowych zdjęć - już naprawiam to niedopatrzenie!

Będzie dobrze!
Diego będzie teraz potrzebował czasu, żeby przyzwyczaić się do nowego miejsca, a wolo do spacerów bez Niego. I nie wiem komu pójdzie łatwiej... Już tęsknie jak cholera
Trzymam kciuki! Dieguś przyzwyczajaj się.
Jak tam pierwsza noc?
też ciekawam
Jak na razie Diego nie sprawia żadnych problemów. Zachowuje pełny spokój wobec psów i kotów. Oczywiście wiem, że jeszcze jest spięty nową sytuacją, pilnie obserwuje i analizuje, co się tu dzieje. Ma apetyt, nie ma problemów jelitowych. Dziś rano po raz pierwszy zamachał ogonem - Szarik wirował przede mną rozmachany, oczekując na wyjście, to i Diego na moment wyluzował. A, drugi raz też zamachał - w ogrodzie Vesna zaczepiała go do zabawy, to uprzejmie odpowiedział. Dmucham na zimne, więc na razie w ogrodzie razem chodzimy, prowadzę go na smyczy. Boję się, że przestraszywszy się czegoś, mógłby przeskoczyć płot (nie wiem, czy dałby radę, ale widziałam jego możliwości w schronie). Więc w tym tygodniu jeszcze tak połazimy, ale poćwiczymy też w ogrodzie, aby przywiązał się do tego miejsca. Trochę już drzewek popodlewał, więc zaistniał już w tej przestrzeni. Codziennie spacerujemy na wsi na smyczy. Dziś Diego po raz pierwszy zostanie sam w domu na ponad 5 godzin, idę do pracy. Wczoraj dwukrotnie wyszłam na dwie godziny, ale w domu była druga osoba. Jestem jednak dobrej myśli.
Nie idzie mi szybko wstawianie zdjęć, ale zamieszczam je na fb, może Natalia będzie chciała ściagnąć je stamtąd i tu wstawić (mogę też je przesłać na maila).
Wcale się nie cieszę, wcaaaaleee!!!!
Stary film po pierwszym oblanym egzaminie:
https://plus.google.com/+NataliaRakowska/videos

Diego w nowym domu:





To zdjęcie mnie zaniepokoiło. Diego na drugim planie?


Diego bezproblemowo zostaje w domu, podczas gdy ja jadę do pracy (wczoraj 6 godzin i 2 godziny). Zostaje w holu z jednym psem. Wczoraj miałam gości - dwoje ludzi i trzy psy. Było Diegowe machanie ogona, bo dwa czworonogi to suczki Były też dwa odwarknięcia na moje psy i uważam to za bardzo zdrowy objaw - Diego zaczyna komunikować, że czegoś nie lubi. To była sytuacja, kiedy na legowisku najpierw Pankracy, a potem Vesna były za blisko, być może trąciły go łapą. On był już wtedy nieco zmęczony psychicznie, bo goście, nowe psy, dużo się działo. Komunikaty zostały odebrane i zrozumiałe, jatki nie było To bardzo ważne, aby prawidłowo interpretować (i reagować) takie zdarzenia. Nawiasem mówiąc - w tym momencie Diego leży na jednym dywaniku z Kastorem i Pankracym

Od wczoraj spaceruję po ogrodzie z Diego już bez smyczy. Już się trochę w nim zaznaczył, myślę też, że pomału zżywa się z pozostałymi psiakami, mała szansa, że szurnie przez płot. Na spacerach w terenie jeszcze go nie puszczam, spacerujemy sobie po wsi, w sobotę pojedziemy na socjalizacyjną przechadzkę do centrum miasta. Od dwóch dni je już razem z wszystkimi czworonogami w kuchni (wcześniej spożywał po nich, będąc sam w pomieszczeniu). Jest taki trochę przycupnięty, rozglądający się, czy nikt nie czai się na jego posiłek. Myślę, że z czasem wyluzuje. Pozwolił sobie dwukrotnie wyczyścić uszy. Jest naprawdę grzeczny, spokojny, coraz bardziej zrelaksowany. Zamówiłam adresatkę do obroży
Dziś rano Diego był razem z resztą częścią moich psiaków w lesie. Jeszcze go nie spuściłam ze smyczy, choć Natalia mówiła, że będzie się trzymał blisko. To chyba mój problem, uwierzyć, że tak będzie. No i dla spokoju sumienia poczekam, aż adresatka będzie gotowa. Ale - po raz pierwszy Diego sam wskoczył do bagażnika, kiedy wracaliśmy ze spaceru. Byłam dość zaskoczona, bo ile razy jechałam gdzieś z nim autem (przywiezienie ze schroniska, parada psów adoptowanych), musiałam go pakować na siłę. Chyba podziałał przykład moich pozostałych czworonogów, które lądują w bagażniku, gdy tylko uchyli się klapę Jak na razie - odpukać - ŻADNYCH problemów.
Oby tak dalej!!! wygląda dobrze
Dziś Diego został zabrany na spacerek socjalizacyjny do śródmieścia. Przedtem jednak odbyliśmy wizytę u weterynarza w celu ogólnego przeglądu, zwłaszcza uszu, które są nieco brudne. Okazało się jednak, że nie ma ani świerzbowca, ani nawet stanu zapalnego, wystarczy je systematycznie czyścić przez jakiś czas. Diego był nieco spięty, ale przyjmował smakołyki od lekarki, dał sobie wyczyścić uszy. Potem pojechaliśmy na spacerek. Było ok, jedynie bliskość jezdni z pędzącymi samochodami (ul. Focha) spowodowała pewien dyskomfort. Zdjęcia wrzucam na fb, jeśli Natalia je tu przerzuci, będę wdzięczna. Wskakiwanie do bagażnika to już norma, dwukrotnie też Diego został sam w aucie, gdy poszłam - na krótko - zrobić zakupy. Tak jak przewidywałam, ten pies to ogromny potencjał.
Zastanawiałam się, dlaczego tak potoczyła się historia adopcji Diego sprzed roku. Wydaje mi się, że to kwestia potrzeb społecznych tego psa. Tam mieszkał poza domem, według mnie on bardzo potrzebuje towarzystwa, to mu daje poczucie bezpieczeństwa. Gdy dziś wróciłam z nim z miasta, bardzo radośnie witał się z reszta czworonogów, która pozostała w domu. Chyba dlatego tak ładnie się u mnie aklimatyzuje, nie ma problemów, by zostawał w domu, gdy ja jestem w pracy...








Diego był dziś rano z piątką innych psów na cieleckich polach pohasać. Zdecydowałam się uwolnić go ze smyczy. Prawie tego pożałowałam, bo za Kastorem pognał daleeeeeko za tropem saren, ale wrócił Łobuz Kastor też. Diego był bardzo zadowolony z wyprawy, potem już się ładnie trzymał. Jego bliskość była wzmacniana smaczkami. Wskakiwanie do bagażnika to już norma.
Super!
Świetnie, że Diego tak dobrze sobie radzi.
Dziś w lesie była przygoda Byłam z Diego i pięcioma innymi czworonogami na spacerze. Buszowały w zagajniku i nagle wypadła stamtąd wypłoszona sarna. Sfora trochę siłą rozpędu pobiegła w jej kierunku, ale dała się odwołać z 20 metrów - Diego też
W weekend jadę z Diego na zjazd mojego kursu, nie chcę go zostawiać, za krótko jest u mnie. To istna bomba socjalizacyjna - droga do Gdyni w bagażniku, dwa dni zajęć, nocleg w agroturystyce... Ale to chyba lepsze niż pozostawienie go pod opieką oddanej osoby, ale nieznającej go tak dobrze... Mam wykłady z Jackiem Gałuszką, w niedzielę omawianie problemów praktycznych, poddam mu Diega pod obserwacje, wyzyskam jeśli chodzi o informacje, jak ułatwić psu takiemu jak on wchodzenie w nowe środowisko, jak w ogóle najefektywniej pomóc psu lękowemu, także w schronisku.
Leży sobie Diego na kocyku w naszym pokoiku w agroturystyce... Ale się musiał zdziwić, że w bagażniku spędził prawie trzy godziny (droga do Gdyni), ale dał radę. Początkowo, już będąc na sali wykładowej, był mocno spięty i nie przyjmował smakołyków. Potem powoli odpuszczał. W przerwie obiadowej oswajał go sam Jacek Gałuszka i pokazywał, jak duże znaczenie dla komfortu psa i budowania jego pewności siebie ma sposób podawania smakołyków i postawa ciała człowieka. Pod koniec zajęć Diego łaził po sali, obwąchiwał ludzi, dawał się głaskać, a także podkarmiać przez kolegę z grupy. Ale ze był to intensywny dla niego dzień świadczy fakt, ze wieczorem już nie zjadł posiłku, a teraz śpi snem kamiennym...
No normalnie nie ma o czym pisać... Życie biegnie tak, jakby Diego był z nami nie wiadomo jak długo. Bezproblemowo. Kilka nowych fot jest na fb, jeśli Natalia chciałaby je tu wrzucić.
W piątek byłam z Diego w Psim Parku w Toruniu na zajęciach socjalizacyjnych. Ale się fantastycznie bawił z innymi psami! Jeszcze nigdy nie widziałam go tak wyluzowanego. Będziemy tam jeździć.
W swoim żywiole







Tak to już jest, że zaraz po adopcji pisze się dużo, a potem coraz mniej. Diego spędził Święta w swoim domu , a ponieważ był grzeczny, dostał pod choinkę kość (jak i reszta czworonogów), którą schrupał ze smakiem (choć także z pewna nieśmiałością, michę też wsuwa szybko, ale taki przyczajony...). Sylwestra zniósł spokojnie, ale byłam w tym dniu wieczorkiem w Toruniu w Psim Parku, wspaniale bawił się z innymi psami, spacerował, a wszystko z hukami w tle, więc o północy nie było problemów (a Kastor pierwszy raz jak jest u mnie też był spokojny, przypuszczam, że to kwestia wizyty w Psim Parku). Dociera się z psami, bo trochę Szarik go prowokuje i niepokoi. Raz oberwał od Diega - należało mu się. Niestety, kolejnym razem oberwał Pankracy, zapewne przypadkiem, bo ewidentnie Szarik wywołuje "pyskówki". Będzie dobrze, na razie Szarik śpi ze mną w sypialni, a reszta psów - i kotów - integruje się w pozostałej części domu. Bardzo cieszy mnie fakt, że Diego coraz częściej domaga się kontaktu fizycznego, głaskania i pozwala na dotyk całego ciała. Tak sobie żyjemy spokojnie
Wczoraj Diego po raz pierwszy wziął ze mną udział w szkoleniu. Przyjechał do mnie piesek, który sobie dobrze radzi, pracując w pojedynkę, więc wprowadzam na zajęcia drugiego psa na zasadzie rozproszenia, aby stworzyć minigrupę. Już wcześniej miałam taki pomysł, ale chciałam powoli wprowadzać Diega w mój świat, aby nie przytłoczyć go nadmiarem nowości. Diego sprawił się znakomicie. Wspaniale zaprezentował się jako pies wyszkolony, ale dla mnie było najważniejsze co innego - super kontaktował się z tym drugim pieskiem (trochę się bawił, trochę razem wąchali, ze trzy razy go skarcił, gdy tamten był natarczywy - to półroczny aktywny czworonóg w typie gończego polskiego). Co jeszcze - odnalazł się w tej sytuacji. Teraz będę miałą małe grupy i często będę brałą Diega jako demopieska
"Demopieska", no nie mogę
A co tam, niech zarobi na michę
Ps. wiedziałam, że Diegowi się w Cielu spodoba, rasowy wilk w stadzie żyć musi
W zeszłą niedzielę minął rok, jak Diego jest ze mną. Co tu będę dużo pisać - jest wspaniały. Bałam się tej adopcji, wydawało mi się, że mogą być z nim duże problemy, a to po prostu pies, który jest nieco mniej wylewny niż przeciętny... Bardzo się cieszę, że los postawił go na mojej drodze, nie wyobrażam sobie teraz, że mogłoby go ze mną nie być.