ďťż

Jaki alt na początek?

Baza znalezionych fraz

polsk riksdag

Witam, temat pewnie wałkowany, ale stale jakieś nowe firmy się pojawiają
Ale do rzeczy; moja wokalistka chce na chałturę kupić coś nowego w okolicach 2 tyś. Co polecacie; w miejscowym sklepie (bydgoszcz) polecają firmę Odyssey, nada się to?, lakier po roku nie odpadnie?


To prawda - pojawiają się coraz to nowe firmy, ale tak naprawdę wszystkie są tyle samo warte, a miejscowym sklepie polecają to, co mają i chcą sprzedać. Tak nawiasem - jeśli to nie jest tajemnicą to w którym sklepie w Bydzi polecają takie instrumenty

Nie wiem co Ci inni podpowiedzą, ale ja bym raczej uderzył w coś używanego pokroju np. Jupitera 769. Za 2000zł może być ciężko o instrument w świetnym stanie i do grania od zaraz, ale może coś by się udało znaleźć. Poza tym stosunek cena/jakość Jupiter ma całkiem niezły.

Odyssey to zwykły chińczyk, a o chińskich instrumentach produkowanych jak najtańszym kosztem pisaliśmy już nie raz i nie dwa. Spróbuj użyć szukajki, bo wątków było co najmniej kilka.

Co prawda sam mam w domu tenor produkcji chińskiej i właśnie takich instrumentów nie polecam. Intonacja to po prostu porażka, bardzo dużo głuchych dźwięków i kilka innych mankamentów, od których moje uszy po prostu - jak to się mówi - więdną . W niewielkim stopniu wady intonacyjne jestem w stanie jakoś tam skorygować podczas grania, ponieważ wiem które dźwięki nie stroją, jednak mimo wszystko na dłuższą metę jest to męczące.

Podsumowując - ja generalnie bym się nie zdecydował na taki "wynalazek", o który pytasz.
Dzięki bardzo za odpowiedź, też skłaniam się ku jupiterowi, bo mam trąbkę jupitera od 7 lat i nic złego się z nią nie dzieje, gdzie w royach bensonach czy stagach lakier dawno odleciał. Ten sklep w Bydzi co ma odysseye to na śniadeckich , pierwszy z lewej wchodząc od gdańskiej.
przecież bez lakieru lepiej brzmi :p


No ba , ale wyglądać też trochę musi

przecież bez lakieru lepiej brzmi :p
Gdyby tak było, nikt by instrumentów nie lakierował.

przecież bez lakieru lepiej brzmi :p
Gdyby tak było, nikt by instrumentów nie lakierował.

czyli mój nauczyciel, wychowanek Piotra Barona gada głupoty ? przecież ściąganie lakieru dla brzmienia to norma : )
Zapytaj raz jeszcze.
ale on mi to sam powiedział - nie musiałem pytać.
jeśli chodzi o sklep w bydgoszczy w którym proponowano Ci oddysseye to na pewno Canto na śniadeckich jak na początek to warto poszukać yamaha yas 275 używanej, myślę że warto, sam mam, kupiony za 2500zł, używany.
Też bardzo dobry saksofon na początek, choć podejrzewam, że będzie bardzo ciężko znaleźć jakiś instrument nie przekraczając założonej kwoty 2000zł. Chyba że do remontu .


Gdyby tak było, nikt by instrumentów nie lakierował.

przecież bez lakieru lepiej brzmi :p

Lepiej czy nie lepiej to już kwestia gustu. Ale na pewno brzmienie w jakiś sposób się zmienia.

Również w drugą stronę- gdyby ściąganie lakieru nic nie dawało, to nikt by lakieru nie ściągał...
Jest to oczywiste.
Jednak ściąganie lakieru jest czynnością dość ryzykowną - bo w sumie nieodwracalną i z niezbyt sprecyzowanym rezultatem. I konsekwencjami - więcej czasu na higienę instrumentu.
Fakt, że lakier wpływa negatywnie na drgania metalu. Ważniejszy jednak jest sam metal, to jak drga i emituje dźwięk.
Mam Yani całą z brązu i drugą fajkę ze srebra. Obie lakierowane. Miałem okazję trochę podmuchać z fajką pozłacana z brązu, więc bez lakieru.
I rzeczywiście, złocenie, a więc brak lakieru jest odczuwalne, natomiast to co daje srebro, nawet lakierowane - to jest kosmos. Obecnie poluję na pozłacaną fajkę ze srebra by dopełnić eksperyment.
Poszukiwanie dźwięku towarzyszy każdemu muzykowi.
W przypadku saksofonu, uważam że właściwą drogą jest poszukiwanie instrumentu. Zresztą do UL czyli saksofonów unlacquered, producenci wykorzystują inne stopy metali, niż do saksofonów lakierowanych.

Również w drugą stronę- gdyby ściąganie lakieru nic nie dawało, to nikt by lakieru nie ściągał...
Jest to oczywiste.
Jednak ściąganie lakieru jest czynnością dość ryzykowną - bo w sumie nieodwracalną i z niezbyt sprecyzowanym rezultatem. I konsekwencjami - więcej czasu na higienę instrumentu.
Fakt, że lakier wpływa negatywnie na drgania metalu. Ważniejszy jednak jest sam metal, to jak drga i emituje dźwięk.
Mam Yani całą z brązu i drugą fajkę ze srebra. Obie lakierowane. Miałem okazję trochę podmuchać z fajką pozłacana z brązu, więc bez lakieru.
I rzeczywiście, złocenie, a więc brak lakieru jest odczuwalne, natomiast to co daje srebro, nawet lakierowane - to jest kosmos. Obecnie poluję na pozłacaną fajkę ze srebra by dopełnić eksperyment.
Poszukiwanie dźwięku towarzyszy każdemu muzykowi.
W przypadku saksofonu, uważam że właściwą drogą jest poszukiwanie instrumentu. Zresztą do UL czyli saksofonów unlacquered, producenci wykorzystują inne stopy metali, niż do saksofonów lakierowanych.

Nie zgadzam się z tym że jest to nie odwracalne, zawsze można polakierować ponownie, lub posrebrzyć, natomiast nie spotkałem się z tym że srebrzony sax jest dodatkowo lakierowany.
Że też....
A byłem przekonany, że moja fajka z litego srebra jest polakierowana.....
Nawet obie, bo w Jupiterze też mam srebrną.