ďťż

KARAT i SUZI

Baza znalezionych fraz

polsk riksdag

Witam,
zapewne, jak wiecie 09 stycznia wspaniały dom znalazła Suzi /pozdrowiona dla Moniki /. Dzisiaj jej nowa właścicielka wraz z dziećmi przyjechała po drugiego psa i... tym sposobem Karacik pojechał do domku z wielkim ogrodem
Ze wg na obawy odnośnie ucieczek przez płot jest to adopcja tymczasowa, więc trzymam kciuki za Karata Na koniec zachowywał się super, grzecznie wskoczył do samochodu /wolał oczywiście kolana niż siedzenie na podłodze /.
Mam nadzieję, że po 6 latach pobytu w schronisku Karat będzie miał szczęsliwy domek



Oby tylko go nie oddali... Ale pewnie nie oddadzą
Byłoby cudownie gdyby został
Super wiadomość!
Trzymam kciuki


Ale zaskoczenie ! :O Suuper !
AAAA Suziczek i Karat !!!!!!!!!!!
Dobrze, że znalazły domek
Oby każdy z piesków znalazł taki dom

Witam,
zapewne, jak wiecie 09 stycznia wspaniały dom znalazła Suzi /pozdrowiona dla Moniki /. Dzisiaj jej nowa właścicielka wraz z dziećmi przyjechała po drugiego psa i... tym sposobem Karacik pojechał do domku z wielkim ogrodem
Ze wg na obawy odnośnie ucieczek przez płot jest to adopcja tymczasowa, więc trzymam kciuki za Karata Na koniec zachowywał się super, grzecznie wskoczył do samochodu /wolał oczywiście kolana niż siedzenie na podłodze /.
Mam nadzieję, że po 6 latach pobytu w schronisku Karat będzie miał szczęsliwy domek


przykro mi to napisać, ale Karat wrócił do schroniska, Wydaje mi sie, że za długo już przebywa w boksie schroniskowym i dom traktuje jak boks. Bardzo chcieliśmy mu pomóc, ale on nie bardzo na nas reagował, właściwie w ogóle,
Do tego Nie tylko szczekał na kota ale sie na niego rzucał, a nasza kicia ze strachu nie chciała zejść z drzewa, Karat sikał na wszystko co było w domu.
Teraz jak czytam to wszystko łzy mi się leją, ale nie potrafiłam inaczej, tym bardziej ze SUZI zaczęła zachowywać sie jak KARAT, a już wiele udało sie nam z nią zrobić.

SUZI podaje łapkę , siada a dziś nauczyła się aportować.
Jest bardzo mądrym psem i co ważne bardzo mi oddanym. Kocham ją tak mocno że mój mąż myśli że zwariowałam.

SUZI ma początku nie chciał mieć zbytniego kontaktu z dziećmi, ale ostatnio już podchodzi do nich a córce daje się pogłaskać.

Mam nadzieje ze Karacik znajdzie swój dom i ludzi którzy oddadzą sie tylko jemu. Potrzebuje dużo uwagi i cierpliwości bo jest dość wyalienowany, ale jest kochany na swój psi sposób. Bardzo lubi dzieci i ludzi.
pozdrawiam
Szkoda...

Niestety, Karat zupełnie nie nadaje się do domu z kotami... Nie wiem jak to się stało, że nie została Pani o tym poinformowana...

Mam nadzieję, że Karat znajdzie jeszcze swój dom, w którym ktoś będzie miał dostatecznie dużo cierpliwości i czasu na pracę nad jego zachowaniem... Ten pies zasługuje na nowy dom, jednak wymaga od właściciela trochę więcej uwagi i zaangażowania niż większość psów. dnia Wto 11:43, 24 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
szkoda...Przykro mi strasznie...
Może chociaż wybierze Pani innego psiaka?
Może Nigelek?
On jest teraz na tymczasie,a nie może tam zostać, bardzo dogaduje sie z innymi zwierzętami,kotami też!
Suzi też zna
Mówiłam, że Karat goni koty, tylko dlaczego dopiero teraz dowiaduję się, że ma Pani kota...?? Gdybym wcześniej wiedziała zapewne bym odradziła adopcji.
Karat kilka razy poza schroniskiem miał styczność z kotem, który nie bał się psów i nic mu nie zrobił, nie reagował na niego.

To, że na wszystko w domu sika akurat nie powinno nikogo dziwić. Ten pies spędził w schronisku większość swojego życia i nie pamięta pewnych zasad, które panują w domu. Latem byłam z Karatem kilka dni na obozie szkoleniowym. Pierwszego dnia nie zachowywał się w domu wzorowo, ale szybko zorientował się jak powinno być i już następnego dnia była widoczna poprawa. Karat podczas naszego kilkudniowego pobytu na obozie tylko dwa razy nasikał w pomieszczeniu i nie wskakiwał na stoły (pierwszego dnia to zrobił). Potrafi nawet sam zostawać w domu nic nie niszcząc.

Szkoda, że adopcja skończyła się powrotem do schroniska, może wystarczyło dać mu trochę więcej czasu na zaaklimatyzowanie się w nowym miejscu. Szkoda też, że nie wiedziałam, że ma Pani kota... dnia Wto 16:16, 24 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Karat nie wie jak powinien zachowywać się w domu, ponieważ nigdy go nie miał.
bardzo mi przykro, że adopcja się nie udała, jednak mam nadzieję, że Karat znajdzie jeszcze dom w którym właściciele poświęcą mu więcej czasu żeby wszystkiego go nauczyć. zasługuje na to.
przykro mi, że z Karatem się nie udało

Suzi umie też siadać, warować, chodzić przy nodz i zaczynała uczyć się zostań, niejednokrotnie już aportowała (uczestniczyłam z nią w programie "Liry" ) to najlepszy psiak jakiego kiedykolwiek poznałam i zazdroszczę
Ogromnie mi przykro (( Z jednej strony szkoda, że właściciele nie spróbowali nad nim pracować, a z drugiej - może lepiej, że w domu był tak krótko i nie zdążył do niego przywyknąć. Trzymam kciuki za Karacika!


Może Nigelek?
On jest teraz na tymczasie,a nie może tam zostać, bardzo dogaduje sie z innymi zwierzętami,kotami też!
Suzi też zna


Martuchny, co do Nigela, to dziś byłam z nim u rodziców, którzy mają kota i nie jest tak różowo - warczał i szczekał na niego. Może to kwestia czasu na przyzwyczajenie, bo nie wykazywał zbytniej agresji, ale stwierdzenie, że "bardzo dogaduje się z kotami" jest odrobinkę zbyt daleko idące
Napiszę później co nieco o tym w wątku Nigela. Tak czy inaczej dzięki za polecenie
Myślę, że z jednej strony trzeba też zrozumieć właścicieli ... skoro Suzi tak reagowała ... kot żył w stresie (choć trzeba było zapytać o reakcję na koty) i popieram Kasię ... nie przyzwyczaił się do domu i nie sprawiło mu to takiego bólu, lepiej tak, niż dać mu szansę i jeśli okaże się, że nie wypali- wtedy go oddać.
Szanowni niedoszli właściciele Karata. Faktycznie pospieszyliście sie z adopcją drugiego psa i niestety nie sprostaliście zadaniu. Piszę z pewnym rozżaleniem, bo pies da sobie z tym radę - niestety, zdarza się, że czworonogi, z którymi pracujemy z takim oddaniem wracają, na szczęście są dość dobrze zsocjalizowane. Ale dla wolontariuszek, które tyle serca i uwagi poswięcają tym odrzuconym przez świat istotom, nie jest to łatwe. Adopcja ich pupila je uskrzydla, a wieść o jego powrocie do azylu brutalnie ściąga na ziemię. OKRES ADAPTACJI NIE TRWA CZTERECH (!!!) DNI! Mam trzy koty i za każdym razem adaptacja mojego zwariowanego jamnika trwała TRZY MIESIĄCE. Oba moje psy schroniskowe posikiwały w domu przez kilka tygodni, ale to jest do przepracowania. Kastor trudno się adaptował, powarkiwał na inne moje psy, miesiąc po adopcji poważnie spiął się z Szarikiem, ALE Z TAKIMI PROBLEMAMI SIĘ PRACUJE. Teraz stado kocio-psie złożone z dziesięciu osobników funkcjonuje harmonijnie, BO DAŁAM IM NA TO CZAS I REAGOWAŁAM, GDY POJAWIAŁY SIĘ PROBLEMY! Moje słowa nie są zbyt miłe, ale jako opiekun wolontariuszek i osoba prowadząca w schronisku szkolenia dla psów jestem ich ambasadorem. A Karat wcale nie jest wyalienowany, to wesoły, społeczny pies, który faktycznie spędził w schronisku sporą część życia, do tego jest w starszym wieku, więc tym bardziej potrzebuje zrozumienia i madrej adaptacji. Mam nadzieję, że jego następni - oby ostatni - właściciele mu to dadzą i będzie miał szansę na szczęśliwe życie we własnym domu.
Ja też coś mogę dodać.
Adoptowałam tydzień temu mieszańca jamnika. Był dość zacofany gdy go pierwszy raz zobaczyłam. Bał się kontaktu z człowiekiem. W domu nie wiedział gdzie jego miejsce. Ciągle piszczał, wył, trochę obgryzywał meble. Wystarczyło mu jednak dać zaledwie 4-5 dni. Teraz jest wspaniałym psiakiem. Czasami tylko zdarzają się wpdaki (ostatnio rozdarł ząbkami swój mięciutki kocyk). Jest grzeczny. Od początku, gdy tylko przekroczył próg naszego domu zaznaczałam co ma robić, a co jest zakazane. Od początku ustanowiłam "psie prawo".

Zgadzam się z wolontariuszami, że zbyt szybko Pani oddała Karacika.
No to mi sie dostało za Karata
O Kocie mówilam.
Karat wrócił tak szybko bo nie chciałam by sie przyzwyczaił i cierpiał.

Czuje sie okropnie z tym a bardzo kocham zwierzeta.
WYBACZCIE MI

Co do suzi, widać ze przechodziła szkolenie bo bardzo szybko reaguje, jest cudowna.

Hi hi miała być wiekszości na dworze ale jest z nami w domu i juz tu zostanie.
Jeździ z nami wszedzie i jest bardzo bardzo mądrym psem.
Moja mama mówi na nią wnusia

podrawiam
A no faktycznie Karat nie lubi kotów dobrze przynajmniej mogę zostawić zupę na balkonie lub cokolwiek innego wystawić bo mi kocury z podwórka nie wchodzą i nie wyżerają jedzenia - bo mój mistrz stoi na czatach

Karat śle całusy ze swojej rezydencji nad morzem
ekstra! pozdrawiamy