ďťż

Magiczne ćwiczenie na granie szybkich przebiegów

Baza znalezionych fraz

polsk riksdag

Zastanawiam się ilu kolegów/koleżanek zajrzy tu zwabionych tematem wątku
Ha, rzeczywiście jest patent, który nazwałbym wręcz magicznym (oczywiście w cudzysłowie;))
Nauczał go nieżyjący już dawno profesor Munch, a później jego uczniowie-następcy. Ja i wielu moich kolegów stosowaliśmy go nie tylko w szkole średniej, ale również na uczelniach i aż po dzisiejszy dzień. Efektem jest umiejętność zagrania bardzo szybkich przebiegów równo, z wewnętrznym pulsem i bez mylenia się
Wskazane byłoby zilustrowaniem ćwiczenia nagrankami, co uczynię jak odpalę sprzęt do nagrywania, na razie korzystam z awaryjnego laptopa- staruszka, bo w moim padł dysk :/


czekam z niecierpliwością
Kiedys znajomy profesor zapytał się Alessandro Carbonare: Mistrzu jak Ty to robisz ze grasz tak szybko. A ten mu odpowiedział: "cwicze wolno". Mysle ze jest to jeden ze skuteczniejszych sposobów.
Ok, ćwiczenie jest proste do opisania więc lecimy.
Jeżeli mamy jakikolwiek szybki przebieg/frazę, powiedzmy szesnastkami (32-kami, szybkimi ósemkami itd.), szczególnie jeśli nie leży on pod palcami, ćwiczymy w ten sposób:
Dźwięki leżące na mocnych częściach w pulsacji dwójkowej (na 1 i na 3), gramy forte, a te leżące na słabych częściach (czyli na 2 i na 4), gramy piano. Ważne jest, żeby nie robić crescenda i decrescenda przy przechodzeniu na kolejne dźwięki. Po prostu jedna nuta jest od początku do końca forte, a druga subito piano (od początku do końca, bez sinusoidki;))
Niezależnie jaka jest artykulacja danej frazy, w tym ćwiczeniu wykonujemy wszystko legato.
Każdy dźwięk gramy ósemkami w najszybszym tempie w jakim jesteśmy w stanie zagrać bez uszczerbku na jakości wykonania.
Powiedzmy, można zacząć od tempa, gdzie 1 ćwierćnuta = 75, z czasem podwyższając tempo do np. 1 ćwierćnuta = 120, 125, czy 130.
Na dowolnym przykładzie wygląda to nastepująco:

Należy grać w ten sposób dwa- trzy razy każdego dnia, przed normalnym ćwiczeniem danego utworu.
Efekt można porównać do szybkiej jazdy na nartach po wyżłobionym śladzie, bez możliwości wywrócenia się, nie ma po prostu szansy na wypadnięcie z toru. Można wygrywać naprawdę karkołomne rzeczy
Jak widać kluczowa tutaj jest praca przepony, która w synchronizacji z resztą (palcami), zachowuje silny, wewnętrzny puls. Daje to również efekt w postaci grania w szybkim tempie bez wrażenia "przelatywania" dźwięków. Wszystko jest "osadzone".
Na początku bywa to trochę męczące, ze względu na intensywną pracę przepony, ale jest to dla niej świetne ćwiczenie(!). Z czasem przestaje być uciążliwe, tym bardziej jeśli patrzymy na rezultaty , a te widoczne są już po kilku dniach.
To działa naprawdę rewelacyjnie, zachęcam do sprawdzenia.
Co jest ważne, podsumowując:
1) Wykonywać dokładnie, co nie jest łatwe na początku z powodu szybszego męczenia się przepony
2) Aby zmiana z jednego dźwięku (forte) na drugi (piano) itd. odbywała się w jednym momencie (subito)
3) Wykonywać w najszybszym tempie w jakim jesteśmy w stanie zrobić to dokładnie (tempo będzie rosło w miarę uzyskiwania wprawy)
4) Równo, czyli dobrze na początku jest pracować z metronomem

Zachęcam do wypróbowania, bo efekty są naprawdę godne wysiłku. Głównie korzystałem z tego podczas grania klasyki, ale w rozrywce też często stosuję podczas nauki trudniejszych tematów czy fraz.



Kiedys znajomy profesor zapytał się Alessandro Carbonare: Mistrzu jak Ty to robisz ze grasz tak szybko. A ten mu odpowiedział: "cwicze wolno". Mysle ze jest to jeden ze skuteczniejszych sposobów.
Dokładnie:)
Mój profesor mówił: "jeśli nie jesteś w stanie zagrać czegoś dobrze i dokładnie wolno , to nie zagrasz i szybko"
Dopiero wtedy można podkręcać tempo.