ďťż

Mechanika kwantowa a świat duchowy.

Baza znalezionych fraz

polsk riksdag

Nie sądzicie, że mechanika kwantowa poprzez jej unikatowe "własności" (mam tu na myśli wpływ samego aktu obserwacji danej wielkości fizycznej na jej wartość) może pełnić rolę łącznika między światem fizycznym (energio-materialnym) a tym co nazywamy światem duchowym? Chodzi mi o to, że przecież w MK tak naprawdę wpływ na realny pomiar ma INFORMACJA (czy jakieś tam "wariacje" na jej temat), bo czymże jest innym akt obserwacji jak nie odebraniem/przekazaniem informacji w danym momencie o układzie poddawanym pomiarowi? Tu mi się ciśnie cytat z Biblii: "Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo". To wręcz fenomenalny fragment z Biblii, niezwykle mądry. Otóż to -- słowo, słowo czyli po prostu symbol informacji. Co myślicie o tym?


Jest tu kto?

Jest tu kto?

Ja na przykład. Tyle że póki co jestem zajęty, mam wiele różnych spraw na głowie i nie bardzo mam czas na dłuższe dyskusje. I podejrzewam że podobna sytuacja jest u większości innych osób. Jakoś na forach na które zaglądam póki co panuje martwa cisza. Warto uzbroić się w cierpliwość.

Powiem tylko tyle, że w Twojej wizji jakoś nie bardzo widzę rozróżnienia między światem materialnym a duchowym, (a w końcu mechanika kwantowa powstała do opisu tego pierwszego).

Powiem tylko tyle, że w Twojej wizji jakoś nie bardzo widzę rozróżnienia między światem materialnym a duchowym, (a w końcu mechanika kwantowa powstała do opisu tego pierwszego).
Ale w końcu musi* być jakiś łącznik między tymi dwoma światami, a mechanika kwantowa się znakomicie do tego nadaje. Przecież pojęcie informacji (kiedy abstrahujemy od jej nośnika materialnego) jest pojęciem już "super" niematerialnym, a tak naprawdę właśnie uniwersalnym -- zapewne istoty duchowe** choćby się ze sobą porozumiewają swoimi sposobami, więc również wymieniają informację (już w takim trywialnym znaczeniu).
Przecież przed pojawieniem się QM fizyka była całkowicie mechanistyczna. To był jeden wielki billard. Człowiek mógł ułożyć doświadczenie i bez wpływu na nie przez swoją obserwację obserwować jego przebieg. Przecież to jest fenomen QM, że tak naprawdę mamy tu do czynienia gdyby chcieć użyć baśniowej metafory z "czystą magią" - wszak SAM AKT OBSERWACJI zaburza przebieg doświadczenia; nie pobór energii (patrz tzw. gumki kwantowe, gdzie do obserwacji nie trzeba pobrać fotonu energii, tylko manipulujemy geometrycznie stopniami swobody układu) -- powtarzam TYLKO POBÓR INFORMACJI, no do choinki czymże jest informacja, jak nie jakąś emergentną cechą rzeczywistości. To jest naprawdę fenomenalne! Warto spojrzeć na QM tak jak ja to widzę i nie być aż takim purystą metodologicznym zawsze. Oto bowiem być może jesteśmy na początku ery gdzie nie będzie rozróżnienia już na naukę i wiarę, a powstanie nowa jakość, nazwijmy ją -- nauko-wiara. A mechanika kwantowa zdaje się mieć tu fundamentalne znaczenie, choć jeszcze wiele jest zapewne do odkrycia.

---------------------------
* No przecież zakładamy jakąś interakcję między tymi światami. Musi w jakiś sposób dusza się zmieniać wraz z tym jak mózg nabywa nowej wiedzy, czyli zmienia się świadomość. Jeśli ta cała zabawa ma mieć sens, to chyba dusza musi informacyjnie ewoluować wraz z mózgiem. Ponadto trzeba też założyć sprzężenie zwrotne, które będzie bardzo ważnym czynnikiem, bo np. korygującym błędy mózgu (można założyć, że dusza w świecie duchowym w sposób bezbłędny zapamiętuje wszystko, i jest takim rezerwuarem informacyjnym), tak więc dusza wpływa na mózg (ORCH teoria Penrose'a-Hammerhofa).
** Według KrK np. aniołów uznaje się za realne byty, które mogą się komunikować ze światem "naszym" to jest fizycznym.


Jestem winien sprostowanie. Teoria ORCH Penrose'a-Hammerhofa tyczy się świadomości. Ale ja świadomość utożsamiam z interakcją jaka ma miejsce właśnie między mózgiem a duszą -- to jest właśnie nowa jakość. A jak człowiek umiera to dusza przestaje być tylko tym rezerwuarem informacyjnym, a dokładnie na styku nieciągłości -- zaczyna żyć. Tj. mam tu na myśli, że wtedy jakby takie jej "duchowe CPU" się włącza, no i mamy wtedy przedłużenie świadomości po śmierci. W każdym razie póki żyjemy to nasza dusza jest jakby na uwięzi "obliczeniowej". No tak to wykoncypowałem, bo mi się pokojarzyło z zakazem klonowania kwantowym, bo takto by musiały być dwie takie sama świadomości jednocześnie.

Powiem tylko tyle, że w Twojej wizji jakoś nie bardzo widzę rozróżnienia między światem materialnym a duchowym, (a w końcu mechanika kwantowa powstała do opisu tego pierwszego).
Ale w końcu musi* być jakiś łącznik między tymi dwoma światami, a mechanika kwantowa się znakomicie do tego nadaje.

mechanika kwantowa to tylko teoria stworzona przez człowieka, wcale nie jest powiedziane że jedyna mozliwa i najlepsza.

Przykładowo Klasyczny Rachunek Zdań, logika stworzona przez człowieka to jedno wielkie gówno a nie matematyka.

Obojetnie w która strone człowiek będzie szedł, czy w kierunku mikro czy makro to zawsze skończy na Bogu czyli "nie wiem co jest za tym progiem".

Oczywiście nadzieja że jakaś tam teoria np. mechanika kwantowa udowodni istnienie Boga, czy też jakąs łacznośc ze światem duchowym to czyste BREDNIE.

mechanika kwantowa to tylko teoria stworzona przez człowieka, wcale nie jest powiedziane że jedyna mozliwa i najlepsza.
Oczywiście nadzieja że jakaś tam teoria np. mechanika kwantowa udowodni istnienie Boga, czy też jakąs łaczność ze światem duchowym to czyste BREDNIE.
Zależy co rozumiesz przez "udowodni istnienie Boga". Ja to rozumiem w ten sposób, że uprawdopodobni doświadczalnie istnienie takiego bytu -- dlatego to musi być nauka przyrodnicza, żeby był punkt styczności właśnie ze światem fizycznym, bo z niego wychodzimy jako "z bazy" (hehehhe tu mamy przestrzeń wektorów własnych "naszej wiedzy doświadczalnej").
A logiką czy matematyką możemy się podpierać także. Ja to wręcz kocham, ale niestety jak właśnie napisałem, aby doświadczalnie dowodzić w tej kwestii to trzeba nauk przyrodniczych (zasadniczo fizyki). Ja osobiście uwielbiam logiki modalne, S5 np., a KrZ też jest fajny i bym go tak nie przeklinał jak Ty to robisz. Logiki modalne opierają się na szkielecie KrZ i tak, on jest tam metajęzykiem. Tak naprawdę najpiękniejszym dokonaniem człowieka w dziedzinie logiki jest właśnie klasyczny rachunek zdań.


Jeśli zdasz to na pewno dostaniesz, a jak nie zdasz to możesz dostać lub nie.



Myślisz w algebrze Kubusia a nie KRZ.

Zdanie, które napisałem, napisałem intuicyjnie, ale jest zgodne z KRZ. Jeśli jest też zgodne z AK to super.


To co napisałeś to algebra Kubusia. Ja to zapisałem w równaniach algebry Kubusia w 100% zgodnych z naturalną logiką 5-cio latka tak:
A: E=>K =1
B: E~~>~K=0
C: ~E~>~K=1
D: ~E~~>K=1
Nie interesuje mnie żadna intuicja, proszę o zapis twojej intuicji w równaniach algebry Boole’a, czyli poszczególne linie muszą być opisane równaniami algebry Boole’a np. jak u mnie wyżej.
Oczywiście jak słusznie zauważyłeś równania te muszą być zgodne z naturalną intuicją człowieka, czyli z jego naturalną logiką.
Moje są w 100% zgodne i pewne jest że się z tym zgadzasz, prawda?


Ad " proszę o zapis twojej intuicji w równaniach algebry Boole’a": Ja to zapisuje jednym zdaniem ~E+K.

To ja robię tabelę prawdy dla twojego zapisu:
[linki]

Wg mnie A: "Jeśli zdasz to dostaniesz komputer" mówi tyle: "jeśli zdasz to na pewno dostaniesz, a jak nie zdasz to możesz dostać lub możesz nie dostać.

Oczywiste brawa za powyższe zdanie, to jest poprawna definicja implikacji prostej w naturalnej logice człowieka!

Podsumowując:
[linki]

Po pierwsze:
C.
Napisałeś:
Linia C mówi tyle: Jeśli E=0 i K=0 to (E=>K) = 1
Zapis E=>K czytamy:
Jeśli zajdzie E to na pewno => zajdzie K
czyli zapisałeś dokładnie to co ja:
Jeśli E=0 i K=0 to [(Jeśli zajdzie E=0 to na pewno => zajdzie K=0)=1]


Ad "po pierwsze": "Jeśli zajdzie E to na pewno => zajdzie K" to zupełnie co innego niż "Jeśli zajdzie E=0 to na pewno => zajdzie K=0"

Fiklit, przejdźmy na wzorcową i bezdyskusyjną implikację.
A.
Jeśli zwierzę jest psem (P=1) to na pewno => ma cztery łapy (4L=1)
P=>4L=1
Definicja znaczka => spełniona bo zbiór P zawiera się w zbiorze 4L
Dodatkowo: P#4L
Zatem to jest implikacja prosta.
cnd

Zbiory:
P*4L=P
P*4L=1*1=1
Oczywiście każdy 5-cio latek wyznaczy tu zbiór dla którego to zdanie jest prawdziwe.
To wyłącznie zbiór: Psów

Analiza zdania A w KRZ!

Święta tabelka każdego KRZ-owca:
[linki]

Po drugie:
Załóżmy że zaszło zdarzenie:
C.
Nie zdałem egzaminu (E=0) i nie dostałem komputera (K=0)
czyli:
Z fałszu, nie zdałem egzaminu (E=0) wynika fałsz, nie mam komputera (K=0)
KRZ: Zdanie prawdziwe =1

Załóżmy, że zaszło zdarzenie:
D.
Nie zdałem egzaminu (E=0) i dostałem komputer (K=1)
czyli:
Z fałszu, nie zdałem egzaminu (E=0) wynika prawda, mam komputer (K=1)
KRZ:
Zdanie prawdziwe =1

Czy teraz dobrze zapisałem w KRZ?


Ad "po drugie": jeśli mówimy o zdaniu E=>K to tak, takie wartości przyjmuje ono w KRZ dla tych dwóch przypadków.


Załóżmy że zaszło zdarzenie:
C.
Nie zdałem egzaminu (E=0) i nie dostałem komputera (K=0)
czyli:
C1.
Z fałszu, nie zdałem egzaminu (E=0) wynika fałsz, nie mam komputera (K=0)
KRZ: Zdanie prawdziwe =1


Załóżmy, że zaszło zdarzenie:
D.
Nie zdałem egzaminu (E=0) i dostałem komputer (K=1)
czyli:
D1.
Z fałszu, nie zdałem egzaminu (E=0) wynika prawda, mam komputer (K=1)
KRZ:
Zdanie prawdziwe =1


Prawo algebry Boole’a:
p=0 <=> ~p=1
Zdanie tożsame do D1 brzmi zatem:
D2.
Z fałszu, nie zdałem egzaminu (~E=1) wynika prawda, mam komputer (K=1)

Zdanie:
„Nie zdałem egzaminu (~E=1)” jest oczywiście prawdziwe a nie fałszywe, bo taki fakt zaistniał!

Poprawne zdanie D2 musi zatem brzmieć:
D3.
Z prawdy, nie zdałem egzaminu (~E=1) wynika prawda, mam komputer (K=1)
Taką możliwość daje definicja implikacji prostej - prawo ojca do darowania dowolnej kary = piękny akt miłości, czyli wręczenie komputera mimo nie zdania egzaminu:
Synku, nie zdałeś egzaminu (~E=1), dostajesz komputer (K=1) bo cię kocham.
~E*K=1*1=1
~E~~>K=1

Zatem:
Zdanie D1 rodem z KRZ to ewidentny matematyczny FAŁSZ!
cnd

Podsumowując:
1.
Twierdzenie KRZ jakoby „z fałszu mogła powstać prawda” to ewidentny matematyczny fałsz!
2.
KRZ jest wewnętrznie, matematycznie sprzeczny!

cnd
Twój post ciekawy, ale całkowicie nie na temat... .
Wiem, ale o duchach opisywanych matematycznie nie zamierzam dyskutować.

Swoja drogą to dowolna teoria jest poprawna, jeśli dobrze opisuje otaczajaca nas rzeczywistość i jest NAJPROSTSZA.

W moich podręcznikach do nauki elektroniki, w mikroprocesorach, pracują najprawdziwsze krsnoludki, istnieje nawet niezbity dowód logiczny że to jest prawda

Za bardzo bujasz w obłokach Rafal, życie to nie fikcja, a w półprzewodnikach nie krasnoludki się przemieszczają tylko elektrony albo ich braki podlegające obydwa prawom mechaniki kwantowej. To tyle w temacie.
Taaa ...

Jeśli interesuje mnie programowanie komputerów to krasnoludki są genialne, doskonale wyjaśniają algebrę Boole'a, język asemblera każdego mikroprocesora. Dzieki nim rozmawiasz z komputerem jak z "człowiekiem", myslisz w naturalnej logice człowieka, a nie DEBILNYM KRZ na przyklad.

Po kiego grzyba mi tu jakieś wiadomości z zakresu technologii wykonania mikroprocesora?

Dzieki krasnoludkowi odcinam się TOTALNIE od technologii wykonania mikroprocesora, dziś na krzemie, jutro być może w wersji biologicznej.

Programistów to KOMPLETNIE nie interesuje!
Klarujesz mi jak dziecko o niezależności software'u od hardware'u, że dziś algorytm jest wykonywany na procesorach krzemowych, jutro być może biologicznych etc. Ja to przecież wiem, ale nie o to mi tu idzie... . Chodziło mi o poparcie tezy, że obecna technologia korzysta z dokonań mechaniki kwantowej, a i ogółem fizyki (truizmem to jest wszak).
A swoją drogą mnie własnie interesuje także fizykalny aspekt działania półprzewodników. Ich struktura krystaliczna, właściwości. Także, co kto lubi Rafal... .
Jak chcesz być technologiem to musisz patrzeć na świat z powierzchni elektronu ...

Jak chcesz być programistą i bedzie uprawiał wszystkoizm to nigdy bardzo dobrym programistą nie zostaniesz bo nasz mózg ma niestety ograniczoną pojemność.

Nadmiar informacji zbędnych = brak miejsca na informacje eksperckie z dowolnego zakresu.
Ty mi lepiej co do moich zdolności poznawczych to się nie wypowiadaj, bo mój iloraz inteligencji wynosi 162 pkt. w skali Cattella. Jak na razie to sobie całkiem dobrze radzę z nadmiarem informacji.
Moją pierwotną pasją jest matematyka i fizyka teoretyczna, resztą interesuję się bardziej hobbystycznie -- to tak g'woli informacji... .
A pojemność ludzkiego mózgu jest i tak mierzona w co najmniej etabajtach... .
Panowie, bez pyskówki i wzajemnego dopiekania proszę!

Przy całej niewątpliwej przydatności mechaniki kwantowej do opisu świata materialnego, trzeba pamiętać że jej utylitarność nie oznacza jeszcze że musimy ją uznawać za podstawę metafizycznej rzeczywistości. Zresztą wszystkie tego typu odwoływania się do opisu natury zjawisk nadnaturalnych są wysoce spekulatywne (ba, sama nazwa sugeruje że takiego opisu zapewne z definicji nie moglibyśmy przeprowadzić).

Nie znaczy to bynajmniej, jak to się powszechnienie w błędnym mniemaniu przyjęło, że nie możemy obserwować przejawów istnienia świata nadprzyrodzonego (ponadmaterialnego, duchowego, czy jakiegokolwiek podobnego).

Tylko że moim zdaniem stosowanie do tego sztywnych regułek i teorii stosowanych do opisu świata materialnego (jak choćby mechanika kwantowa) raczej mija się z celem. W fizyce przyjmuje się zawsze (przynajmniej o ile mi wiadomo) że prawa fizyki są niezmienne (w znaczeniu że raz ustalone z góry przy założeniach modelu), bezwolne, bez świadomości, akognitywne, (jeśli istnieje takie sformułowanie). Raz ustalone dają jakieś tam przewidywania. Zresztą jak inaczej wówczas uprawiać fizykę teoretyczną?

Ale to jest jedynie milcząco przyjmowany postulat. Nie wiemy czy w świecie duchowym , który Dirac tak bardzo chce opisać językiem współczesnej fizyki nie jest to wszystko inaczej. Że "cząstki" (duchy?) mogą wpływać same na siebie, decydować o swoim losie. Wyobraźcie sobie w świecie materialnym elektron który sam sobie decyduje gdzie chce się wozić. Jak mu się zachce to se pójdzie gdzie chce i gdzieś będzie miał "fizyczną policję" przypominającą mu kodeks praw fizycznych.

Ale to są póki co wyłącznie spekulacje. Czysta abstrakcja. Jakie przyjmiemy założenia, takie dostaniemy wnioski.

A odnośnie pojemności ludzkiej pamięci -istnieje coś takiego jak redukcja danych. By z masy bezużytecznych jednostek informacji wyłowić to co nas interesuje. Wyciągnąć odpowiednie wnioski.

… nie oznacza jeszcze że musimy ją uznawać za podstawę metafizycznej rzeczywistości.
Nie znaczy to bynajmniej, jak to się powszechnienie w błędnym mniemaniu przyjęło, że nie możemy obserwować przejawów istnienia świata nadprzyrodzonego …
Nie wiemy czy w świecie duchowym … Nie wiemy jak to jest w świecie duchowym ale w zamian wiemy, że jest zmyślony.

Dowodem na istnienie Boga może być logika matematyczna, algebra Kubusia, pod ktorą podlega cały nasz Wszechswiat, żywy i martwy, a która be wątpienia działała już w chwili Wielkiego Wybuchu - argumenty ateistów iż logika rozwineła się na drodze ewolucji leża tu i kwiczą.

Może być dowodem, ale nie musi.

Na 100% żaden Ziemian nigdy nie udowodni istnienia Boga przy pomocy dowolnych środków mu dostępnych.

Bóg istnieje - to tylko wiara, bez jakiegokolwiek dowodu ścisle matematycznego, czy tez fizycznego.

nie oznacza jeszcze że musimy ją uznawać za podstawę metafizycznej rzeczywistości. Nie ma czegoś takiego jak metafizyczna rzeczywistość więc o podstawy trudno.
Nie znaczy to bynajmniej, jak to się powszechnienie w błędnym mniemaniu przyjęło, że nie możemy obserwować przejawów istnienia świata nadprzyrodzonego Czy możesz pokazać i objaśnić - jak możemy?!
Nie wiemy czy w świecie duchowym … Nie wiemy jak to jest w świecie duchowym ale w zamian wiemy, że jest zmyślony.
Co to ma być -- jest zmyślony? Argument "z autorytetu"... ? A ja twierdzę, że nie jest zmyślony i koniec.

Okazuje się, że występują duże odchylenia statystyczne w porównaniu z przebieg doświadczenie z brakiem obserwatora (tj. ściślej, w zadani komputerowi wygenerowania ciągu liczb losowych i nieobserwowaniu tego na bieżąco tylko "obejrzeniu" wyniku na koniec).
Argument "z autorytetu"... ? … Jak najbardziej - równie autorytatywnie stwierdzam, że Krasnoludki też są zmyślone i koniec!
Masz coś przeciw?!

Nie, Hello! To nie żadna pseudo-nauka, takie badania są prowadzone, choćby mój Instytut Fizyki miał zaprzyjaźnioną uczelnie gdzieś w Niemczech, gdzie prowadzono te badania. Poszperaj w necie, coraz więcej się placówki naukowe zajmują sprawdzaniem nielokalności mechaniki kwantowej i makroskopowych jej przejawów (zaburzenie losowości, gdzie jako generator losowy stosuje się fluktuacje prądu w pólprzewodniku, to układ bardzo podatny na wpływ obserwacji). Wierz mi, albo piszę -- sprawdź sam, w tej chwili to już nie jest żadna "egzotyka". Ja się sam zajmuję kolektywnymi stanami splątanymi w kondensatach Bosego-Einsteina. Kolega, jest więc widzę trochę "na bakier" a aktualnością wiedzy... .
Polecam choćby eksperyment ze splatanymi diamentami rozmiarów makroskopowych, dość dobrze opisany pod adresem:
http://www.sciencemag.org/content/334/6060/1253.abstract

Poszperaj w necie …
Kolega, jest więc widzę trochę "na bakier" a aktualnością wiedzy... . Aktualność wiedzy, to możesz sobie o kant dupy potłuc, bo bycie trendy zwisa mi tumiwisizmem.
To co wiesz dzisiaj, jutro będzie w muzeum.

Ps.
Coś mi się widzi, że wisisz mi kilka odpowiedzi z kol. O.K. pospołu, np. czy oczekujesz dowodu na nieistnienie Krasnali?

... ale przecież wszystkie dzieciaki w przedszkolu wiedzą że krasnoludki istnieją i mają czerwone czapeczki.

Tu nie ma co obalać.


Ps.
Coś mi się widzi, że wisisz mi kilka odpowiedzi z kol. O.K. pospołu, np. czy oczekujesz dowodu na nieistnienie Krasnali?


W moich podręcznikach do nauki elektroniki, w mikroprocesorach, pracują najprawdziwsze krsnoludki, istnieje nawet niezbity dowód logiczny że to jest prawda



Nie znaczy to bynajmniej, jak to się powszechnienie w błędnym mniemaniu przyjęło, że nie możemy obserwować przejawów istnienia świata nadprzyrodzonego …
Czy możesz pokazać i objaśnić - jak możemy?!


Nie wiemy jak to jest w świecie duchowym ale w zamian wiemy, że jest zmyślony.

Odpowiem może za O.K. .
Czym wobec tego jest dla mnie rzeczywistość duchowa? Wszystkim tym, co na danym (zasadniczo obecnym) etapie rozwoju nauki da się zaobserwować, natomiast nie da się przy pomocy metody naukowej tego jeszcze wyjaśnić (być może nigdy się nie da).
... ale przecież wszystkie dzieciaki w przedszkolu wiedzą że krasnoludki istnieją i mają czerwone czapeczki.

Tu nie ma co obalać.

Jak najbardziej - równie autorytatywnie stwierdzam, że Krasnoludki też są zmyślone i koniec!
Masz coś przeciw?!

„Autorytet polega przede wszystkim na rozsądku.”


A ja z całą mocą autorytetu stwierdzam że Ziemia jest płaska.

I równie autorytatywnie że nie chce mi się uczestniczyć w durnowatych pyskówkach. Jak zachcę to odpowiem, a jak będę wolał poczytać książkę to się nie pojawię.

I równie autorytatywnie stwierdzam że każdemu się należą duże lody. Albo kawa lub herbata, (lub soczek, jak ktoś jest mormonem) co kto woli. Każdy ma prawo do małej przyjemności, niezależnie od poglądów.
Dowód iż w mikroproesorze pracuje krasnoludek Mik jest bezdyskusyjny.

Po pierwsze mysli i pracuje jak człowiek:
Ma do dyspozycji kilkanącie zaledwie tablic szkolnych (rejetry wewnętrzne procesora AF, HL,DE,BC ... w i8086), kredę i scierkę.
Operacja wpisania nowej liczby do tablicy to:
A: Biegnij do magistrali danych
B: odcztaj liczbę
C: biegnij do rejestru przeznaczenia np. HL
D: wytrzyj tablicę (bezpowrotne zniszczenie starej zawartości)
E: wpisz liczbę która pamiętasz do HL

To jest pikuś, dowód logiczny.
... ale mam jeszce dowód FIZYCZNY na istnienie krasnoludka w mikroprocesorze.

Szybkość pracy krasnoludka reguluje zegar zewnątrzny (CLK). Człowiek może zwalniać ten zegar powodując iż krasnoludek będzie pracowal coraz wolniej. Mozna wykonac fizyczne doswiadczenie i przekonac się że krasnoludek nie chce pracować zbyt wolno, ponieważ bardzo lubi pracować.

Przy zbyt wolnej pracy ogłasza strajk, czyli celowo zapisuje do tablic smiecie zamiast togo co chciałby człowiek.

Istanienie krasnoludka zostało wiec udowodnione.

Wszystkie prawdziwe krasnoludki mają czerwone czapeczki, te z brązowymi to chińskie podróbki. dnia Pon 18:14, 26 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz

Hello, nie wiem skąd ja mogę wiedzieć że ja coś Ci niby wiszę …
Odnośnie istnienia krasnali …
Oczywiście masz prawo tak uważać. Ale to tylko Twoje przekonania i nic więcej.
A ja z całą mocą autorytetu stwierdzam że Ziemia jest płaska. Akurat w tym przypadku autorytety są zbędne.

Ps.
Dobrego humoru życzę.

@Rafal3006:
Twój dowód jest bezwartościowy z bardzo prostej przyczyny... -- zapomniałeś zdefiniować najpierw krasnoludka, tj. jego wyglądu zewnętrznego (dość ważne mi się tu wydają rozmiary). Jak to zrobisz, to możemy przejść do dyskusji czy twój krasnoludek jest tym samym z opowieści o Królewnie Śnieżce i dziewięciu krasnoludkach. Hehehe.

@reszta:
Z dowodami na "NIEistnienia" jest ten rodzaj problemu, że aby dowieść czegoś nieistnienia trzeba dowieść brak tego czegoś w objętościach dokładnie które to coś zajmuje w całej przestrzeni rzeczywistej. Tj. dzielimy naszą przestrzeń R^3 przez objętość jaką zajmuje coś czego nieistnienie mamy dowieść,a następnie tyle ile wielokrotności tej objętości otrzymamy -- sprawdzamy wnętrze każdej z tej objętości i patrzymy czy aby nie ma tego czegoś. Jeśli w każdej objętości nie będzie tego czegoś to właśnie udowodniliśmy, że NIE istnieje coś. Hahahah .
Niemniej ten "zabieg dowodowy" przypomina mi trochę proces normalizacji przestrzeni Hielberta wektorów stanu po CAŁEJ możliwej przestrzeni rzeczywistej, tak aby prawdziwe było stwierdzenie, że np. występowanie elektronu, którego w danej chwili rozpatrujemy w którymkolwiek miejscu wszechświata jest z prawdopodobieństwem równym dokładnie 1.

… aby dowieść czegoś nieistnienia trzeba dowieść brak tego czegoś w objętościach dokładnie które to coś zajmuje w całej przestrzeni rzeczywistej. Nie mam dowodu i nie mam zamiaru dowodzić nieistnienia Krasnali (jesteśmy w METODOLGII ), ale Ty masz chyba zamiar wykazać, że „świat duchowy” może być zaobserwowany w „przestrzeni rzeczywistej” (co to za bydlę - swoją szosą? )!
Powodzenia, ale uprzedzam, że żadna przestrzeń Banacha się nie nadaje.

Dirac, bardzo interesującą kwestię postawiłeś w post'cie rozpoczynającym temat. I w większości aspektów zgadzam się z twoim podejściem. Aczkolwiek chcę zauważyć, że poniekąd wszyscy piszący w tym temacie macie rację. A "zagadkę" tą dość dokładnie tłumaczą choćby buddowie..
Po pierwsze więc, nie należy rozróżniać świata duchowego i materialnego- bo to ta sama Natura. Po drugie żadna logika czy, po prostu, żaden sposób myślenia, lub też żaden ludzki wytwór nie jest i nie będzie prawidłowy- w sensie rozumienia lub zgodności z całą Naturą- ponieważ jesteśmy Jej niewielką częścią i żyjemy, postępujemy, oraz myślimy lokalnie. Tym bardziej jeszcze, że Natura ma nieograniczony potencjał i może wszystko- tzn. może "przybrać" jakąkolwiek losowo wybraną formę i funkcjonować wedle pewnych losowych zasad z nieskończonej ich puli. [Natura jest tu równoważna Bogu- bo w istocie jest bogiem, a raczej Jego przejawem.] To tylko z ludzkiego punktu widzenia mogą istnieć różne wszechświaty, czy raczej multiwszechświaty, nawet z różnymi "prawami fizycznymi"- lecz w istocie zawsze jest to "podzbiór", dany przejaw nieskończonej Natury. Jeśli do tego założymy, że Natura nie ma ograniczeń czasowych, ani przestrzennych- to otrzymamy coś na wzór wiecznie odradzającego się wieloświata. Jednak może ktoś dociekać czy i jaki był tego początek. Otóż w klasycznym pojęciu początku nie było, ponieważ POTENCJAŁ Wszystkiego istniał zawsze. Natomiast nie przybierał on żadnej formy, oraz charakteryzował się brakiem oddziaływań. Można to sobie wyobrazić jako swoistego rodzaju osobliwość czasoprzestrzenną, nieskończony potencjał energetyczny o "wielkościach przestrzennych" poniżej długości Plancka. Fluktuacje kwantowe powodowały, że ekspandował w najrozmaitsze formy, jednak tylko część z nich jest spójna czasoprzestrzenie. Czy jednak było coś co uskuteczniło te fluktuacje, czy było to tylko zdarzenie losowe, "błąd programu Nicości"? Wiele rzeczy w Przyrodzie dzieje się losowo, choć jest ograniczona istniejącą już formą i prawami zjawisk w niej zachodzących. Natomiast zjawisko przechodzenia Natury ze stanu Nicości w Bytowanie i odwrotnie nie podlega procesom przyczynowo-skutkowym; to zjawisko jest całkowicie "metafizyczne" w rozumieniu człowieka. I głównie właśnie w nim przejawia się coś, co wielu ludzi intuicyjnie nazywa Absolutem lub Bogiem. A jest to nic innego jak WOLA NATURY- pierwotna siła, która istnieje również szczątkowo w każdym obiekcie należącym do Natury- czyli dosłownie we wszystkim [jak również w niczym, w stanie Nicości]. I ta Wola np. w Biblii nazwana została "Słowem"; choć właściwie Wola to jest sam Bóg, natomiast Słowo oznacza Informację potrzebną, aby "zbudować" obiekty oraz oddziaływania- czyli pewien "program", który bóg może uruchomić.
To co opisałem powyżej tutaj jest właśnie, tak przez niektórych poszukiwaną, Teorią Wszystkiego. Jednak teoria ta jest lokalnie i praktycznie bez zastosowania- jest niepraktyczna.
I jeszcze jedno na koniec. Oczywiście, że nie da się jej udowodnić w sposób naukowy, a tym bardziej "logiczny". Bo nauka musiałaby posiadać dane o KAŻDEJ ewentualności, a logika- cóż- jest tylko sztucznym dziwolągiem, wytworem ludzkich dalece niedoskonałych umysłów. Można ją "udowodnić" jedynie intuicyjnie. A biorąc pod uwagę, że intuicja jest "dopustem" Zbiorowej Nieświadomości (jak to określał K. G. Jung)- jest jakoby największą skarbnicą prawdziwej wiedzy, zbiorem danych Programu Natury (czyli Słowa, wg Biblii).
Dziękuję za uwagę.
Algebra Kubusia obowiązywała na długo przed Wielkim Wybuchem. Algebra Kubusia jest Odwieczna i Wieczna


... a logika- cóż- jest tylko sztucznym dziwolągiem, wytworem ludzkich dalece niedoskonałych umysłów. Można ją "udowodnić" jedynie intuicyjnie. A biorąc pod uwagę, że intuicja jest "dopustem" Zbiorowej Nieświadomości (jak to określał K. G. Jung)- jest jakoby największą skarbnicą prawdziwej wiedzy, zbiorem danych Programu Natury (czyli Słowa, wg Biblii).
Dziękuję za uwagę.[/color]

Biblia to nic innego jak logika człowieka, algebra Kubusia, napisana językiem zrozumiałym dla ludzi sprzed 2000 lat, to logika naszego wszechświata - to teoria wszystkiego. Nic w przyrodzie nie dzieje się w sposób losowy - wszystkim steruje logika.

Najprostszy przykład:
Jeśli jutro będzie pochmurno to może ~> padać
CH~>P =1
po stronie CH jest losowość, rzucanie monetą
... ale.
Jeśli jutro nie będzie pochmurno to na pewno => nie będzie padać
~CH=>~P=1
po stronie ~CH mamy 100% determinizm, brak losowości

Całość to matematyka ścisła, operator implikacji prostej, o którym ludziki mają zerowe pojęcie. dnia Sob 10:02, 07 Cze 2014, w całości zmieniany 2 razy


Całość to matematyka ścisła, operator implikacji prostej, o którym ludziki mają zerowe pojęcie.


To jest zupełnie ok, gdy mówisz, że ludzie nie rozumieją AK.
Jest prawdą, że matematyki ścisłej też wielu nie rozumie. W szczególności ja nie rozumiem AK, Ty ścisłej matematyki.

PROSZĘ, żebyś nie pisał o swojej teorii jak o związanej ze ścisłą matematyką, gdyż z punktu widzenia ścisłości Twoja teoria jest do poprawy od początku do końca.


PROSZĘ, żebyś nie pisał o swojej teorii jak o związanej ze ścisłą matematyką, gdyż z punktu widzenia ścisłości Twoja teoria jest do poprawy od początku do końca.

Jak zwykle jest dokładnie odwrotnie niż myślisz.
To algebra Kubusia jest matematyką ścisłą, natomiast twoja "matematyka" to same debilizmy w rodzaju:
Jeśli pies jest różowy to krowa śpiewa w operze
etc

Dowód iż twoja matematyka jest debilizmem jest banalny:

Pokaż mi we wszelkich środkach masowego przekazu choć jedno zdanie "Jeśli p to q" w którym wartości logiczne p i q są znane z góry.

Co więcej!
Pokaż mi jedno, jedyne twierdzenie matematyczne w którym wartości logiczne p i q są znane z góry!

Oczywiście nie pokażesz.

Wniosek:
Ktoś tu rzeczywiście ma nierówno pod sufitem, albo humaniści którzy mają w dupie świętości matematyków jak wyżej, albo ... dnia Wto 21:40, 10 Cze 2014, w całości zmieniany 3 razy
Rafale. Matematyka nie jest moja. Matematyka jest wielka. Biblia jest taka sobie i można znaleźć tezy wyglądające na sprzeczne. Konstytucja RP jest jeszcze mniejsza i łatwo znaleźć tezy sprzeczne. Matematyka jest konstrukcją grube tysiące razy większą, a sprzeczności jakoś się nie wykrywa, matematyka działa na co dzień.

Nie będziesz traktowany poważnie, jeśli będziesz ludziom obwieszczać takie rewelacje.

Piszesz
"Pokaż mi we wszelkich środkach masowego przekazu choć jedno zdanie "Jeśli p to q" w którym wartości logiczne p i q są znane z góry. "
Wcześniej prosiłeś o to samo w literaturze.
Podałem przykład "cogito ergo sum". Przy tym miałeś po tym przykładzie zrezygnować z AK, nie zrezygnowałeś. Jak podam ze środków masowego przekazu, to wymusisz na mnie z Cartoon Network?

"Co więcej!
Pokaż mi jedno, jedyne twierdzenie matematyczne w którym wartości logiczne p i q są znane z góry! "

No, właśnie dlatego AK jest najbardziej beznadziejną rzeczą świata poza teoriami Kotasińskiego, że w niej trzeba znać wszystko z góry. W matematyce najpierw się nie zna, potem zna.

Niesłusznie stosujesz w odniesieniu do matematyki słownictwo religijne. Kolejni ludzie znający logikę chcą się dowiedzieć, co masz do powiedzenia (potem orientują się, co, więc sobie idą). Natomiast Ty nigdy nie przyswoiłeś sobie logiki matematycznej. To Twoje podejście jest religijne, natomiast matematycy mają naukę, dowody, kryteria poprawności, dążenia do maksymalnej ścisłości, dowody niesprzeczności, wiele wiele lat pracy właśnie nad podstawami matematyki, nad zapewnieniem jej fundamentu silnego, o który nie zadbano dawniej. To mozolne sprawdzanie. A nie głoszenie.


Rafale. Matematyka nie jest moja. Matematyka jest wielka. Biblia jest taka sobie i można znaleźć tezy wyglądające na sprzeczne. Konstytucja RP jest jeszcze mniejsza i łatwo znaleźć tezy sprzeczne. Matematyka jest konstrukcją grube tysiące razy większą, a sprzeczności jakoś się nie wykrywa, matematyka działa na co dzień.


"Co więcej!
Pokaż mi jedno, jedyne twierdzenie matematyczne w którym wartości logiczne p i q są znane z góry! "

No, właśnie dlatego AK jest najbardziej beznadziejną rzeczą świata poza teoriami Kotasińskiego, że w niej trzeba znać wszystko z góry. W matematyce najpierw się nie zna, potem zna.

Weź mnie nie rozśmieszaj, bo wychodzi na to że nawet elementarza KRZ nie znasz.
Od kiedy to KRZ nie musi w zdaniu "Jeśli p to q" znać z góry wartości logicznej p i q aby określić prawdziwość/fałszywość tego zdania? dnia Śro 0:22, 11 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
ja znalazłem w Biblii jeszcze:
- oddawanie córek na zgwałcenie
- karanie jednych ludzi za grzechy innych (w szczególności karanie okłamanych, że się dali okłamać)
- dziedziczenie win
- sprzedaż zgwałconych córek właścicielowi
- mitologizowanie miesiączki
Ale to nie temat biblijny. Poczytamy sobie kiedyś przy okazji.

Teraz, Rafale, w drodze wyjątku udzielę Ci jeszcze przez chwilę korków z KRZ, ale krótko.
1. Naczelnym zadaniem KRZ nie jest stwierdzanie, aż wszyscy padną ze znużenia, czy implikacja p=>q jest poprawna. To jest naczelne zadanie AK. Podobnie KRZ nie zajmuje się każdego dnia ilością nóg psa, AK zajmuje się każdego dnia.
2. Dostałeś w tekście dawniej przykład. Przykład mówi:
a) f jest ciągła wtedy i tylko wtedy gdy przeciwobraz zbioru domkniętego jest domknięty
b) przestrzeń nazywamy niespójną, jeśli da się ją podzielić na dwa niepuste rozłączne podzbiory domknięte, jeśli się nie da, nazywamy przestrzeń spójną
c) jeśli f:X->Y jest ciągła, a X jest spójna, to f(X) jest spójna, w szczególności jeśli f jest suriekcją, to Y jest spójna.

Pokazałem, jak wygląda nieskomplikowany symboliczny zapis powyższego. Tam naprawdę nie chodzi o to, by NAJPIERW mieć wiedzą, a potem się bawić w mówienie "która implikacja jest prawdziwa". Logika klasyczna pozwala wnioskować od przesłanek o ciągłości, spójności, przez definicje terminów i warunków równoważnych, po wnioski. DZIĘKI TEMU, że logika działa, wiemy, że ciągłe obrazy zbiorów spójnych są spójne. Nie na odwrót. To w AK trzeba wiedzieć najpierw, jaka jest spójność, by potem mówić, jaka jest implikacja

3. Ty naprawdę tego nie umiesz przyjąć do wiadomości. U Ciebie najpierw trzeba wiedzieć, ile nóg ma pies, a potem implikacja jest prawdziwa lub nie. W matematyce najpierw się ma aksjomaty I LOGIKĘ, POPRAWNĄ I DZIAŁAJĄCĄ, już się wie, które zdania są tezami KRZ czy KRP, a dopiero przy użyciu logiki dochodzi się do rozbudowania teorii o wnioski.

W AK potrzeba wiedzy by uzasadniać, że poprawna jest implikacja
W logice klasycznej uzasadnia się własnościami spójników (m.in. implikacji), że poprawne są wnioski z twierdzeń.

Kolejność jest odwrotna i dlatego logika zastosowanie ma, AK nie ma.

---

Przypominam, miałeś po pierwszym przykładzie literackim zdania p=>q gdzie znamy p i q zerwać z AK. Warunek wystarczający spełniony, miśku.


Teraz, Rafale, w drodze wyjątku udzielę Ci jeszcze przez chwilę korków z KRZ, ale krótko.
1. Naczelnym zadaniem KRZ nie jest stwierdzanie, aż wszyscy padną ze znużenia, czy implikacja p=>q jest poprawna. To jest naczelne zadanie AK. Podobnie KRZ nie zajmuje się każdego dnia ilością nóg psa, AK zajmuje się każdego dnia.
2. Dostałeś w tekście dawniej przykład. Przykład mówi:
a) f jest ciągła wtedy i tylko wtedy gdy przeciwobraz zbioru domkniętego jest domknięty
b) przestrzeń nazywamy niespójną, jeśli da się ją podzielić na dwa niepuste rozłączne podzbiory domknięte, jeśli się nie da, nazywamy przestrzeń spójną
c) jeśli f:X->Y jest ciągła, a X jest spójna, to f(X) jest spójna, w szczególności jeśli f jest suriekcją, to Y jest spójna.


Kolejność jest odwrotna i dlatego logika zastosowanie ma, AK nie ma.

Oczywiście to gówno prawda, bo AK nie zabrania ci bicia nieszkodliwej piany i iterowania po obiektach p(x) i ~p(x) zamiast wyłącznie po obiektach p(x).
Tak więc wszelkie twierdzenia matematyczne udowodnione w KRZ są automatycznie udowodnione w AK, co więcej dowody te sa identyczne z dokładnością do każdej literki i każdego przecinka.
Twierdząc zatem że AK nie ma zastosowania w logice, automatycznie stwierdzasz że twoja logika także jest do dupy

Czekam też na twoją odpowiedź na kluczowe pytanie w tym poście:
http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/pytania-dla-kubusia,7143.html#209020 dnia Śro 8:34, 11 Cze 2014, w całości zmieniany 2 razy
"Problem w tym że to jest AK bo związek poprzednika z następnikiem jest tu ewidentny."

Logika nie zajmuje się materialnymi związkami między rzeczami. Logika zajmuje się poprawnością rozumowań. Logika klasyczna zapewnia poprawność rozumowań prowadzących do wniosków matematycznych. AK zapewnia śmiech matematyka, który ma udowodnić jakąś tezę za pomocą 1*1=0, 1*1=1.

Wiesz, gadałem kiedyś z gnostykami. Mała sekta, spotkanka co tydzień, darmowe wykłady. Nikt ich nie zna i nikt o nich nie słyszał, ale oni mieli pewność. Jezus był gnostykiem, Budda był gnostykiem, Mahomet był gnostykiem i Einstein był gnostykiem. Fantastycznie jest zrobić NIC i powiedzieć, że to NIC jest motorem cywilizacji, słowem boga, podstawą dowodzenia twierdzeń etc.
Ale nie, Rafale. AK uznamy za zdolną do dowodzenia twierdzeń gdy zaczniesz dowodzić twierdzenia. Teraz jest to twór zdolny do powtarzania dzień po dniu, ile nóg ma pies bo 1*1=1. Nie podpinaj się pod osiągnięcia cudze. To jest nieuczciwe, bardzo, bardzo niegrzeczne. Jeśli AK jest w stanie dojść do nowych, nieznanych wniosków, czekam na te wnioski. Dawaj. Mogą być matematyczne. Jakbyś tak krótki dowód W. Tw. Fermata podał albo coś o problemie P/NP, naprawdę byłoby super. To znaczy tylko połącz ewidentnie widoczne rzeczy, napisz 1*1=1 (albo 0) i mi opowiedz, jak to jest u pięciolatków. NIGDY nie przypisuj sobie cudzych osiągnięć.

----

Jeśli chodzi o prośbę dowodu, to muszę niestety poczekać, aż zrozumiem, o co pytasz. Zbiór to pewna wyróżniona kolekcja elementów, zdanie atomowe to zdanie atomowe, predykat to predykat.
Ja nigdy nie wiem, o co Ci chodzi, gdy zdanie nazywasz zbiorem, zbiór predykatem albo jeszcze coś innego dziwnego robisz.

Logik klasyczny sądzi na przykład, że p(x) i q(x) to predykaty jednoargumentowe, choć domyślnie zapisałby je raczej wielką literą, mniejsza o to. Zdanie
/\x p(x)=>q(x)
jest tautologią KRP, jeśli przy wszystkich podstawieniach będzie to zdanie prawdziwe. Czyli weźmy interpretację
p(x) - x jest algebraiczna
q(x) - x jest wymierna
A dziedzinę weź R albo zbiór liczb algebraicznych albo zbiór pierwiastków rzeczywistych równania x^4=4.
Wówczas zdanie nie jest prawdziwe, czyli w ogólności formuła
/\x p(x)=>q(x)
nie jest tautologią KRP.

-----

Naprawdę nie wiem, skąd ta gadka o "iterowaniu po obiektach p(x)". W logice klasycznej istnieje pojęcie dziedziny. Może próbujesz nawiązać do tego.

---

Oczywiście zgodzę się, że dowody matematyczne w AK, żeby były poprawne, będą parszywie zerżnięte z logiki klasycznej. Dokładnie wszystko w AK, żeby było poprawne, będzie parszywie zerżnięte skądinąd. Innymi słowy stworzyłeś AK, która jest tym samym co logika klasyczna pomniejszona o rozumienie implikacji.

Moja siostra kiedyś napisała bajkę o Czerwonym Kapturku, bo była trochę za młoda, żeby się zorientować w pojęciu własności intelektualnej i dla niej "napisanie bajki" to było spisanie tej historii, którą inni nie spisując tylko mówią.
Jeśli Twoją zasługą jest nieczytelne spisanie logiki klasycznej, której nie rozumiesz już na etapie implikacji, ale którą matematycy ROZUMIEJĄ (także w kwestii implikacji) i stosują praktycznie, to coraz mniej widzę to największe osiągnięcie świata. Wiesz, moja siostra nie sądziła, że jest jedyną, która spisuje bajkę o CK. Miała chyba nieco więcej niż 5 lat, a już Cię przebijała.
Myślę, że nie ma sensu dyskutowanie w trzech tematach o tym samym, dlatego przenoszę ta dyskusję tu:
http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/pytania-dla-kubusia,7143.html#209099

Zapraszam.
Oczywiście.
Czy mam rozumieć, że skoro przez sprzeczności NIE MOGĘ zaakceptować twoich definicji BO SĄ SPRZECZNE, to nie będziesz udzielać odpowiedzi na pytania rozmówców?
Zaznaczę, że rozmawiam z tobą WYŁĄCZNIE dlatego, że obiecałeś odpowiedzi udzielić. Chcę wiedzieć, czy udzielisz ich mimo tego, że wykryłem sprzeczności (nie ja pierwszy), czy ich nie udzielisz.
Nie są sprzeczne, sukcesywnie będę cie wyprowadzał z błędu w linku wyżej.
Są sprzeczne.
I pozostaną.
A ja pozostanę o tym przekonany dokładnie tak jak pozostałe znające matematykę i pojęcie sprzeczności osoby, którym tłumaczyłeś AK.

Udzielisz odpowiedzi na pytania czy nie?
Żal czytać "erystykę" wykształciucha z oszołomem. To trochę przypomina mecz Gołota kontra Gołota.
Jak ci się terytorium nie podoba, to nie obsikuj. ;)
Strasznie dobrze pasuje do ciebie model zwierzęcia znaczącego teren. Nie przeszkadza ci, że zaniżasz poziom, wystarczy, że inni pójdą.
malaavi, otóż to, mordo ty moja! Bo ja samiec alfa jestem.
Nie, tak się nie nazywa młodego byczka z testosteronowym odpałem. ;)
malaavi, czasem piszesz tak, jakbyś chciał, lecz nie mógł- trochę jak wilczyca beta.
Psy szczekają, karawana idzie dalej.
I tu znów słusznie, malaavi! Tylko z małą poprawką: malaavi szczeka, a forum istnieje dalej. Ciekawe o jeszcze poszczekasz, ty buldożku salonowy?