ďťż

Misia o smutnych oczach

Baza znalezionych fraz

polsk riksdag

Witam, znalazłam coś takiego - http://tablica.pl/oferta/pokochaj-sunie-misia-o-smutnych-oczkach-ID5IDk.html/3/
i chciałabym się dowiedzieć, czy znacie tę sunie? A może mógłby ktoś założyć jej wątek? Bo to forum jest świetne, polecam je wszystkim znajomym! Ludzie naprawdę tu wchodzą. Pieski przestają być anonimowe, więcej, więcej takich działań Pozdrawiam serdecznie.


Można zadzwonić pod numer podany w ogłoszeniu i zapytać o numer ewidencyjny. Wtedy mogłybyśmy sprawdzić w jakim jest boksie i wziąć ją na spacer (chyba, że przechodzi jeszcze kwarantannę)
Szkoda mi tej suni
Dziewczyny, zadzwoniłam do tej pani, sunia ma numer 236/11. Jeśli by było można, to zainteresujcie się bidulą. Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo dziękuję
W schronisku będę dopiero w sobotę, pewnie jak większość wolontariuszy. Wyciągnę ją z boksu jeśli tylko będę mogła.


Witam,
byłam u suńci we wtorek, jest strasznie smutna, leżała i nie chciała podnieść nawet głowy jak ją wołałam,chyba dopiero po 15 min mojego wołania spojrzała i podeszła. Bardzo lubi pieszczoty, tylko te jej smutne oczka ....
Dziewczyny,
ja jutro nie mogę być, bo mam zjazd na studiach podyplomowych, poza tym, podobno, muszę się zapisać na wolontariat w dzień powszedni. A tak mi leży na sercu ta biedna sunieczka. Czy ktoś jutro mógłby ją wziąć na spacer? Cavi? Tak nieśmiało przypominam... Szukam dla niej DT, robię, co mogę. Pozdrawiam.

p.s. Zastanawiam się, czy to lepsze wyjście dla niektórych piesków, że zawozi się je z "wolności", choćby takiej strasznej,jak ta, ze stacji benzynowej, do schroniska, skoro tam dopada je taka depresja.
proponuje,żeby zrobić wątek suni na fo.
ogarniemy wtedy wszystko z ogłoszeniami
co do schroniska, pewnie,ze najlepszym wyjściem jest zawsze dom tymczasowy,gdzie psiak w domowych warunkach ędzie mogł czekać na przyszłego opiekuna...jednak o te zawsze trudno i nie każdy może je niestety zapewnić....a przy stacji benzynowej pewnie strasznie ruchliwa ulica,więc tragedia prawie,że gotowa...
ale mam nadzieje,że znajdziemy domek suńce,mocno w to wierzę!
Nie będę zakładać osobnego wątku, tylko wrzucę to tutaj:

Misia
Nr ewidencyjny: 236/11
Nr obróżki: 135

Misia to śliczna, okołodwuletnia sunia. Jak w ogłoszeniu - została znaleziona na stacji benzynowej, skad trafiła do schroniska.
Misia uwielbia piszczące zabawki, na ich widok wręcz eksploduje energią i musi sobie popiszczeć

Zdjęcia - więcej dodadzą dziewczyny:















z Veg.

jakie słodziusie <3
Witam,
bardzo się cieszę że była na spacerze. Też zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam zabierając do schroniska wesołego psa a później widząc zupełnie innego smutnego psa, serce mi pękało... też dzoniłam po wszystkich znajomych, nawet do Kociej Doliny czy nie dali by DT, ale niestety nic.
Nadal szukam jej domu i czy mogłabym do tego celu wykorzystać powyższe zdjęcia? Sunia jest na nich lepiej widoczna niż na moich.
Dziękuję za zateresowanie sunią i pozdrawiam.
Magda
Myślę, że mogę się wypowiedzieć w imieniu Kamili i Natalii: zdjęcia jak najbardziej można wklejać do ogłoszeń Trzymam kciuki za dobry domek!
Och, jaka to cudowna Misia! Sama psia słodycz. Dziękuję bardzo bardzo za zajęcie się sunią. Pozdrawiam serdecznie.
Witam,
byłam u suni w poniedziałek i wczoraj, muszę powiedzieć że już biega z innymi pieskami i nie siedzi smutna w kącie, może spacer dobrze jej zrobił, w końcu żyła na wolności a teraz musi siedzieć zamknięta. W imieniu suni gorąco proszę o dalsze spacery.
Pozdrawiam
Magda
sunia w kąciku adopcyjnym, jako Lori
http://www.schronisko.org.pl/component/adoptions/?view=adoption&id=309&Itemid=81
Bardzo proszę o domy tymczasowe dla naprawdę potrzebujących tego psów! I spacery i jeszcze raz spacery! Czesanie TEŻ! Tego Wam, wolontariuszkom NIKT nie zabrania. I macie dostęp do psiaków. Nie tak jak w niektórych, innych schroniskach. Dlatego prosze o pomoc. kto moze niech wyspacerowuje te "smutki". I jeszcze jedno: jest adopcja tymczasowa. Z niej tez moga psy korzystać
No i jest FORUM.
Byłam dziś u Lori, niestety nie została wysterylizowana, choć trafiła do schronu 6 marca i wczoraj urodziła szczeniaczki. Pieski zostały jej zabrane i znowu siedziała dziś bardzo smutna. A można było tego uniknąć ... przykre.
Prawdopodobnie sunia była już w zbyt zaawansowanej ciąży, dlatego nie można było wykonać sterylizacji aborycjnej.

Byłam dziś u Lori, niestety nie została wysterylizowana, choć trafiła do schronu 6 marca i wczoraj urodziła szczeniaczki. Pieski zostały jej zabrane i znowu siedziała dziś bardzo smutna. A można było tego uniknąć ... przykre.

Kurczę, niesamowicie smutna historia... A szczeniaczki poszły od razu do uśpienia?

K@mil@
PostWysłany: Śro 14:55, 27 Kwi 2011 Temat postu:
Prawdopodobnie sunia była już w zbyt zaawansowanej ciąży, dlatego nie można było wykonać sterylizacji aborycjnej.


Skoro 6 marca trafiła do schroniska to nie była w zaawansowanej ciąży, tylko na początku. Jak ją oddawałam (6 marca) to podobno miała ruję, więc był czas na sterylizację. A teraz pies znowu jest pokrzywdzony. Lepiej byłoby zrobić sterylkę a nie dopuszczać do urodzenia i uśpienia maluszków. To strasznie przykre i krzywdzące.


Cytat:


Skoro 6 marca trafiła do schroniska to nie była w zaawansowanej ciąży, tylko na początku. Jak ją oddawałam (6 marca) to podobno miała ruję, więc był czas na sterylizację. A teraz pies znowu jest pokrzywdzony. Lepiej byłoby zrobić sterylkę a nie dopuszczać do urodzenia i uśpienia maluszków. To strasznie przykre i krzywdzące.

No, niestety, Gramylkina ma rację, skoro suczka miała cieczkę 6 marca...
Biedna psina, jakoś nie ma szczęścia w życiu, przynajmniej na razie...
[quote=Gramylkina]Cytat:
K@mil@
PostWysłany: Śro 14:55, 27 Kwi 2011 Temat postu:
Prawdopodobnie sunia była już w zbyt zaawansowanej ciąży, dlatego nie można było wykonać sterylizacji aborycjnej.

Skoro 6 marca trafiła do schroniska to nie była w zaawansowanej ciąży, tylko na początku. Jak ją oddawałam (6 marca) to podobno miała ruję, więc był czas na sterylizację. A teraz pies znowu jest pokrzywdzony. Lepiej byłoby zrobić sterylkę a nie dopuszczać do urodzenia i uśpienia maluszków. To strasznie przykre i krzywdzące. [/quote]

Przepraszam, ale w tej sytuacji jestem po stronie schroniska. Skoro wiedziała pani o cieczce suczki nie powinna pani oddawać jej w tym okresie do schroniska.Wiadomym jest, że nie będzie tego dnia sterylizowana- tak się po prostu nie da. Czy poinformowała pani o cieczce osobę przyjmującą psa, lub osobę mającą na to wpływ ? Uśpienie szczeniaków nie było ok. , jednakże najwidoczniej nie było wyjścia Pracownicy się starają i nie chcą dla nikogo źle, nie da się zapamiętać każdej informacji o wszystkich psiakch ze schroniska.
Jeżeli sunia miała cieczkę, to personel schroniska powinien zostać o tym poinformowany. Gdyby któryś z pracowników otrzymał taką informację, sunia zostałaby umieszczona w boksie sama/tylko z suczkami.
Poza tym w ciążę mogła zajść zanim trafiła do schroniska, skoro w tym czasie miała już cieczkę.
Suk w czasie cieczki nie sterylizuje się, trzeba odczekać jakiś czas (nie pamiętam niestety, ile to 'czekanie' dokładnie trwa, ale na pewno nie dzień czy dwa). Typowa procedura przyjęcia psa do przytuliska obejmuje szczepienie i dopiero po dwutygodniowej kwarantannie sterylizację.
Ponadto ciąża u psów trwa ok. 2 miesiące, a więc już 2 miesiące temu sunia musiała być szczenna.

A jeśli chodzi o szczenięta - bydgoskie schronisko nie rozmnaża zwierząt, dlatego ślepe mioty są poddawane eutanazji. Trudno jest znaleźć dom dla wszystkich szczeniąt przeznaczonych do adopcji, odchowanie tych nowonarodzonych szczeniąt byłoby zwyczajnie niehumanitarne.

Pozdrawiam

P.S. W ogłoszeniu jest napisane, że sunia jest już po sterylizacji... dnia Śro 20:03, 27 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Poprosiłam lekarza by prześledził losy LORI. I zobaczył co z Nią było. Dowiem się.
Drogie Panie,
to personel schroniska poinformował mnie, że sunia miała cieczkę jak została przyjęta, bo cały czas śledzę jaj losy i dopytuję się na bieżąco, cały czas również szukam jej domu. Rozumiem, że pieski musiały zostać uśpione. Chodzi tylko o to, iż można było tego uniknąć. Jeśli miała cieczkę 6 marca to po dwóch, trzech tygodniach można było wykonać zabieg sterylizacji. Obojętnie czy była w ciąży czy nie. A poza tym (do oli) to gdzie miałam zostawić tego błąkającego się od dłuższego czasu psa, nawet gdybym wiedziała o jej cieczce? Obserwowałam tę sunię, dokarmiałam i proszę mi wierzyć, że była to ostateczność bo szukałam dla niej choć DT. Niestety nie mogłam jej zabrać do siebie, bo sama mam 2 psy i prowadzę DT dla kotów (jako osoba prywatna, za własne fundusze je też sterylizuję i leczę). Więc proszę mi nie mówić, że mogłam jej nie oddawać, bo chyba lepszy schron niż niebezpieczna ulica? Uważam tylko, że zawsze lepiej jest zapobiegać nieszczęściom.
Pozdrawiam
Witam,
czy wiadomo już co do dalszych losów Lori, chodzi mi oczywiście o sterylizację?
Pozdrawiam
Sunia jest po sterylizacji, niestety zabrakło mi czasu żeby zabrać jeszcze ją na spacer ale jeśli będzie ładna pogoda w sobotę to będą nowe fotki
Dotrzymuje słowa i oto Misia Jest wesołą sunią i lubi zabawki. Lubi też inne psy i głaskanie. Dzisiaj się podobała ludziom odwiedzającym schronisko tylko że wszyscy przyszli tylko po szczeniaczki.






Pieszczoty


Szaleństwa z Zefirem lubią się





dodałam parę ogłoszeń Lori
Witam,
14 czerwiec miał być dniem szczęśliwym do Misi (Lori) wiozłam ją do nowego domu do Sępólna Krajeńskiego, niestety domek okazał się zupełnie nieodpowiedzialny, przygotowana buda z łańcuchem zamiast obiecanego ogrodu przy domu. Jedna suka w ciąży, wykocona kotka ze świrzbowcem usznym, brak jedzenia dla psów. Nie mogłam jej zostawić w tych warunkach więc wróciłyśmy z powrotem do schronu, myślałam że będzie płakać, ale ona cieszyła się, że wraca do swoich współtowarzyszy. Jedno jest pewne Misia lubi jeździć samochodem!
Pozdrawiam
Szkoda, że tak wyszło...

Misia to piękna sunia, z pewnością i dla niej kiedyś znajdzie się ten jedyny domek...
O rany! Szkoda, wielka szkoda... Współczuję, ale wiadome jest, że w tym Sępólnie inny pies zajmie miejsce przy budzie
Szkoda... Ale może nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Może niedługo Misia znajdzie ten jedyny, wymarzony dom? Trzeba być dobrej myśli
To dobrze,ze Pani jej tam nie zostawila

Witam,
14 czerwiec miał być dniem szczęśliwym do Misi (Lori) wiozłam ją do nowego domu do Sępólna Krajeńskiego, niestety domek okazał się zupełnie nieodpowiedzialny, przygotowana buda z łańcuchem zamiast obiecanego ogrodu przy domu. Jedna suka w ciąży, wykocona kotka ze świrzbowcem usznym, brak jedzenia dla psów. Nie mogłam jej zostawić w tych warunkach więc wróciłyśmy z powrotem do schronu, myślałam że będzie płakać, ale ona cieszyła się, że wraca do swoich współtowarzyszy. Jedno jest pewne Misia lubi jeździć samochodem!
Pozdrawiam

Bardzo dziękuję za czujność!!! Oto dowód, ze musimy sprawdzać domy. Inspektorzy ruszą w teren!
Witam,
zgłosiła się rodzina, która myśli o adopcji Misi (Lori). Mają w domu jednak kota i w zawiązku z tym pytanie do wolontariuszy czy mogą sprawdzić jak sunia raguje na koty? Może jest kot w schronisku, który nie boi się psów i można by było to sprawdzić? Może ta rodzina jest jej sznsą na dom. Proszę o odpowiedź.
Pozdrawiam
Dołączam się do prośby aby sprawdzić Misię do kotów bo teraz nie mogę
W niedzielę zawożę Misię do nowego domu do Służewa k. Aleksandrowa Kuj. Nowa rodzina nie może się już doczekać spotkania. Trzymajcie kciuki. Oby to był już prawdziwy kochający dom Misi!!!
Trzymam!!! To jest ta rodzina, która ma kota?
Tak mają kota, ale na szczęście mają też dużo miejsca, kot jest wychodzący bo mieszkają w domku. Misia będzie tylko z kotem, ich piesek umarł niedawno ze starości. Mam nadzieję, że wszystko się uda:)
Też mam taką nadzieję. Zanosi się, że Misia będzie miała dom. To bardzo dobrze.
Co słychać u Misi (Lori)? Ma nowy dom?
Też liczę na odpowiedź czy jej się poszczęściło
Tak jest dom!!!
Mieszka w małej mieścince w Służewie obok Aleksandrowa Kujawskiego, ale nie w budzie tylko w domu, będzie chodzić na spacery, Pani miała już nowiutką smycz i obroże dla Misi. Ich kot jest wysterylizowany, co rzadko się zdarza w małych mieścinkach. Pani jest pielęgniarką i ma dwie córki, prawie dorosłe i Misia jest psem jednej z nich. Zaraz ją porwała, wycałowała i pobiegły na spacer!!! Spisałyśmy umowę adopcyjną, umówiłyśmy się, że za miesiąc odwiedzę Misię i sprawdzę czy wszystko jest ok.
Oczywiście dzisiaj już dzwoniłam do Misi. Misia spała dobrze, ma apetyt i do wszystkich się tuli. Nie nabrudziła w domu, czego trochę się obawiałam.
Wszyscy są zadowoleni i oby tak już zostało!
Pozdrawiam wszystkich kibicujących Misi.
Jak będę za miesiąc w odwiedzinach zrobię zdjęcia.
Cuuuudownie Ale Misia ma dobrze Nareszcie jakaś dobra wiadomość Już się nie mogę doczekać fotek z nowego domku.
Niesamowicie się cieszę!!!
wspaniała wiadomość
Bardzo się cieszę!!!
Oh, cudownie
taak, super
Witam wszystkich,
byłam w odwiedzinach u Misi 31.10.11, niestety dopiero teraz (uraz kręgosłupa pokrzyżował moje plany), troche się obawiałam, ale niepotrzebnie. Misia ma się świetnie, nawet na mnie warczała tak pilnuje swojego domu. Tuli się do swojej Pani i śpi z nią w łóżku, a w dzień oczywiście rozkłada się na fotelach i kanapach, choć mogłaby do woli biegać na dworze (ogródek ogrodzony) to ona jest typem domowym. Wszyscy ją bardzo kochają i nie wyobrażają już sobie życia bez niej. Udało się, w tym domku Misia (imię zostało) ma dobrze.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
M
NO TO ŚWIEEEETNIE!!!
Świetnie Miło słyszeć, że Misia ma się dobrze i jest kochana.
super, uwielbiałam ją
To bardzo dobrze!!! Fajnie, że udało się znaleźć dla Misi tak dobry dom, w którym jest kochana. Trochę ze spaniem w łóżku i wylegiwaniem się po fotelach i kanapach jest podobna do mojego psa. No i oboje uwielbiają zabawki. Powodzenia, Misiu!!!