polsk riksdag
Wolontariusze, Wolontariuszki,
Mieszkam na osiedlu Kapuściska, koło górki saneczkowej i lasku. Bardzo często widzę jednego Pana z psem. Ogólnie to nie bardzo wiem co mogę zrobić ale nie mogę dłużej przechodzić obojętnie.
Pies jest biały/kremowy, jakby golden retrivier i bardzo, bardzo, bardzo chudy.
Dziś spotkałam ponownie Pana i podeszłam do niego żeby zapytać dlaczego ten psiak tak wygląda. Starałam się być miła i nie chciałam żeby Pan mnie źle zrozumiał.
Odpowiedział mi że piesek jest już stary, ma 16 lat, ma problemy z prostatą, mało je i ma kłopoty z wypróżnianiem się. Pan wyjaśnił jeszcze że ma bardzo słabe tyle nogi ale chętnie wychodzi na spacerki.
Ogólnie Pan był miły, nie speszył się ani zezłościł. Odpowiadał rzeczowo i nie plątał się mu język. Nie czułam alkoholu ani "smrodu". Raczej ubogi człowiek niż okrutnik.
Zaproponowałam mu pomoc, również finansową ale podziękował i poszedł.
Ale co dalej ?
Nie wiem dokładnie gdzie mieszka, zawsze spotykam go w drodze z pracy między godziną 16-17.30. Spaceruje w lasku koło szpitala miejskiego i raz widziałam jak przecinał Wojska Polskiego na wysokości planu 6-letniego i szedł gdzieś na blokowiska jakby za kwiaciarnię która tam stoi.
Może mieliście już zgłoszenie w tej sprawie ?
Może gdyby się dowiedzieć gdzie dokładnie mieszka to skorzystał by z pomocy weterynarza ?
Mieszka ktoś w pobliżu ?
Chciałabym pomóc psiakowi i właścicielowi jeśli okaże się normalny.
PS. Nie jestem wolontariuszem ani nie znam nikogo do kogo mogłabym zwrócić się z tą sprawą.
Jeśli piszę w niewłaściwym wątku proszę o przeniesienie.
jesli nie przekona sie tego Pana,to raczej nic nie da sie zrobic. bardzo mozliwe,ze Pan chodzi do weta,ale czasem w przypadku zaawansowanego wieku nic sensownego nie da sie juz zrobic,w sensie robi sie wszystko co sie da,ale starosc jest nieublagana.zwyrodnienia stawow sa w wiekszosci nastepstwem starosci.czasem jedyne,co sie da zrobic to:
- codzienna suplementacja preparatow wzmacniajacych stawy
- kuracja Carthrophen Vet (raz na pol roku,jest dosc droga,ale dziala dobrze)
- w przypadku bólu leki przeciwbolowe (ale i tu nie ma co z tym szalec)
Jedna z naszych wolontariuszek,Gosia uratowala ze schroniska dziaduszka Jaśminka,po jakims czasie Jaśminek wyglądał masakrycznie chudziutki jak patyk,niekontaktujacy. czesto ludzie sie do Niej przyczepiali,ze nie dba o psa.czy nie chodzila do weta?
chodzila, papierologii,badan rozlicznych miala duzo,ale na starość nie ma lekarstwa,co jednak absolutnie nie oznacza,że leczenia nalezy zaniechac,bo opieka paliatywna tez jest wazna.
nie wiem,czy zglaszanie tego do schroniska ma sens,bo schronisko to nie miejsce dla takich dziaduszkow,zdecydowanie sobie tam nie radza...
moze jedynie kogos z organizacji prozwierzecej poprosic,zeby sprawdzil,czy psiak bywa u weta (da sie to łatwo udowodnic): http://www.animals-bydgoszcz.strefa.pl/Animals/index.html albo tu: http://bazy.ngo.pl/search/info.asp?id=1211
tylko trzeba znac adres.
Dzięki za trochę informacji odnośnie podobnego przypadku. Absolutnie nie chcę aby pies trafił do schroniska.
Mam zapisany numer telefonu do inspektora interwencyjnego ale doczytałam w internecie że muszę mieć koniecznie adres.
Mam nadzieje że jest tak jak Pan opowiadał i faktycznie to starość.
Postaram się jeszcze z nim porozmawiać, może przyjmie pomoc.
Ale mimo to proszę o "szeroko otwarte oczy" na osiedlu, może ktoś właśnie czyta to forum i wie w jakiej dokładnie okolicy ten Pan mieszka.
Może choć trochę można poprawić jakość życia tego psiaka.
Dziękuje z góry za pomoc.
nie wiem tylko jak polepszyc,jedynie przekonac do wizyty u np. innego weta (nie kazdy ma obycie z opieka paliatywna nad zwierzakami,a wrecz niestety spotykam sie czesto z postawa,ze "leczyc takich zwierzat nie ma sensu",ale o czym my mowimy w kraju w ktorym podobne podejscie ma sie rowniez do osob starszych...),moze jeden wpadlby na jakies inne badania,ktore pomoglby zdiagnozowac problem,polepszyc komfort zycia psiaka etc.
trzymam kciuki! dnia Pią 12:46, 27 Lut 2015, w całości zmieniany 2 razy