ďťż

MaPysk 01 od 2010-10-06 12:13 do 2010-11-20 01:55

Baza znalezionych fraz

polsk riksdag

wiesz co abangel666 ! kupiłem sobie kiedyś radyjko za 5zł. i kiedykolwiek bym go nie włączył zasze mam od razu RM i co tY NA TO? ,NAWET BRATANICA ZACZĘŁA MNIE POSĄDZAĆ ,ŻE ZAMANIPULOWAŁEM sobie radio(jestem fizykiem) aby mieć tą przyjemność na dzień dobry...; myślę ,ze za często słuchasz RM z nastawieniem sensacyjnym! widzisz ,że to idzie cały czas jak kaszanka z miodem ,taki kraj,takie słuchaczy rzesze !zacznij selektywnie ,antropologicznie i troche społecznie i teoretycznie ,a wyjaśni Ci sie to OPIUM jako niezła zyła pieniędzy..; to jest ta sama melodia ,szantaż ŚMIERCIĄ i nicością,szantaz obliczony na zawsze negatywny bilans ŻYCIA...




Abi, skoro nie podałaś kontekstu, to trudno ocenić, czy ab wyrwał coś z kontekstu.

Po drugie, cytat jest prawidłowy, w 2 Kor 12:9 przeczytasz: "Moc bowiem w słabości się doskonali" (Biblia Tysiąclecia).


Po trzecie, o Piśmie Świętym mówi się Słowo Boże - a słowa, jak wiadomo, mówią.


Strzelając trzykrotnie, nie trafiłaś więc ani razu.


Bujaj dalej w obłokach pychy i pewności siebie.... upieram się, że moje trzy strzały wszystkie były celne, założymy się?
Taki strzał jak mój prez. Komorowski zdaje się nazywa tripletem.... wielka rzadkość to, zaprawdę powiadam Ci.
Zakładamy się.

Wszystkie trzy pudła. Pierwsze dlatego, że nie podałaś kontekstu (nie jest ważne, jaki kontekst był, ważne jest, że zrobiłaś to samo, co zarzucasz - opuściłaś kompletnie kontekst). Drugie dlatego, że cytat jest absolutnie poprawny (cytowanie z "bowiem" byłoby bez sensu). Trzecie dlatego, że "Słowo Boże mówi" jest absolutnie poprawnym wyrażeniem, i dlatego "Pismo Święte mówi" jest wyrażeniem poprawnym.

Problem w tym, że nie ma kto rozstrzygnąć . Proponuję więc, żeby każde z nas rozstrzygnęło w swoim własnym rozumie, a potem żebyśmy się wymienili nagrodami.


dlaczego nie możemy (mężczyźni) zrozumieć myślenia kobiet? bo same kobiety nie rozumieją jak myślą! (powiedziane na poważnie)

---------

(dowcip)
- dlaczego żona przed miesiączką gotuje obiad w siedmiu garnkach?
- bo tak! (śmiech)

----------

kobieta osiąga pełnię kobiecości po czwartym dziecku!

----------

mężczyźni mają wszystko poszufladkowane, a kobiety to tak: hop-siup

----------

Szatan nie zaatakował faceta zdroworozsądkowego (tylko Ewę - chodzi o Raj i jabłko); a potem Ewa skłoniła go zjedzenia, kobiety to potrafią....

----------

mężczyzna jest pierwszym po Bogu

----------

bardzo wiele traci kobieta, która przejmuje władzę w domu

----------

nie płoszyć żony, gdy pracuje!

----------

12-letnia dziewczynka mysli tylko o mężczyznach (może to i prawda, bo ja wtedy rozczytywałam się o kom. Che Guevara)

-----------

Adam bardziej myśli

-----------

(wszystkie cytaty ze studia, było tego ok. 1 godz.; całość trwała ok. 20 min. - nie nadążałam pisać tak szybko.... bo jednocześnie grałam na kurniku.... wybacz mi Boże, grałam w szachy.... a powinnam prać, albo jesli już grać, to w wojnę, albo w horoskopy)

***********************

Wuj, rejterujesz.....

- pełny tekst był; podałam źródło; strona i archiwum ND jest darmowe; przekonaj się, czy mówiłam prawdę z tym odwróceniem sensu o 180 st. .... "Biblia mówi" o jakości słabości, bo wypełni ją Bóg, a purpurat przerobił "siłę" prawie wg. filozofii Nietzschego.

- jak chciał pominąć słowo, cytat powinien brzmieć: "Moc (...) w słabości się doskonali"

- o tym, że "Biblia mówi" - to już pogadaj sobie z innymi wybitnymi polonistami, najlepiej z tymi z KUL, albo WSzSiM

że co?, że się czepiam? tak, bo jak się daje tekst, jednego z najwazniejszych arcybiskupów europejskich do ogólnopolskiego dziennika o sprzedaży obecnie ok. 50 tys. to nie jest to samo, co pogadanie na SFINIA legaby z kilku-kilkunastoma osobami.

****

mówisz, że nikt nie rozstrzygnie? może jednak?
ja na mojego arbitra wybieram Baryckiego, a Ty?

ab.
PS. Pocieszę Cię Wuj.... z powodu słuchania tego pasjonującego wykładu, mój wynik w szachy dziś wyniósł ... 0:5 .... tak, że Twoi wygrali.... dnia Sob 2:19, 09 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
SKORO WUJ JEST Z WYSOKIEJ KATOLICKIEJ HIERARchIi ,jego psyche i unterpsyche jest w stałym konflikcie ,może czyta z zamiłowaniem wypociny zycińskiego i hellera i wyskakuje mu ten nabożny POWŚCIĄGLIWIZM i dbanie o definicje ,którymi każdy empiryk nieidealistyczny otarł by sobie DUPE ,bo nawet prawa OHMA by nie odkryto majac na uwadze istnienie tylko świadomosci ...konstytuojacych owe prawa przy pomocy WOLNEJ woli,zahaczajac przy okazji o gilotynę z ROBESPIEREM i zamordowaniem carskiej RODZINY PRZEZ Lenina JAKO zemsta za śmieć brata...,więc wuju idż sie wyspowiadaj ze swojej nieprawomyslności wszak nieprawomyślnie jest przyjąć ,że nie istnieje zło niezależne od Twojej świadomości...
ZWŁASZCZA"SPERDALAJ ZYDZIE ..." CZĘSTO im SIE W GŁOWIE KOŁUJE,ZRESZTA NIE RZADZIEJ NIŻ SPIERDALAJ KACAPIE,CZY SPIERDALAJ GESTAPOWSKI SZWABIE ;
TO SĄ WYZNACZNIKI ICHNIEJ PODSWIADOMOSCI ZBIOROWEJ I MOZNA JESZCZE DODAĆ SPIEPRZAJ pepiku i bedziemy mieli JUNGOWSKA "czwórcę"..;graja na nienawiści do świata ,nienawiści i pogardzie życia zasłaniając wszystko TYM ,któremu WYDAWAŁO SIĘ ,ŻE JEST SYNEM BOGA a i został BOGIEM;
podłośc tej sytuacji i powściągliwość w działaniach prawnych są zdumoewające,to jakbu wehikuł czasu ,podróż w czasie do społeczeństw bardzo prymitywnych...,prelogicznych ,fetyszyzujacych deski. taka archaiczna struktura świadomości społecznej; co z tym zrobić ? skoro właśnie na niej oparta byłą ta skompromitowana walka o suwerenność..?!!!!

Zakładamy się.
....... Trzecie dlatego, że "Słowo Boże mówi" jest absolutnie poprawnym wyrażeniem, i dlatego "Pismo Święte mówi" jest wyrażeniem poprawnym.

Słowo to elementarna część mowy. Jego pisanym odpowiednikiem jest wyraz. Za pomocą słów określamy wszelkie pojęcia rzeczywiste i abstrakcyjne, także myślimy na ogół słowami. Wiele słów składa się na mowę. W Biblii synonim wieczności i Boga. W matematyce punkt.
W kontekście użytym jednak w sporze słowo nie jest synonimem boga. Inaczej Biblia = bóg.
Biblia mówi ...
ten poemat mówi nam że...
ta bajka opowiada (synonim "mówi") o ....

To są poprawne wyrażenia, nie ma sensu dzielić włosa na czworo tylko dlatego, że Biblia się w nich pojawia
buddy ! jakby SŁOWO BOŻE mówiło,to bysmy nie potrzebowali HERMENAUTYKI i do cholery z nia;
juz Filon słuchał tej mowy w jezyku greckim ,bowiem ZYDZI aleksandryjscy nie znali hebrajskiego! A musieli sie jakos załapać na ŚWIETĄ PRAWDE ,dlatego Filon "wymyślił " alegoryczna "interpretacje TEGOŻ ,więc jeśli coś mówi ,to mówi niejasno i taki jest nasz LOS!

Biblia mówi ...
ten poemat mówi nam że...
ta bajka opowiada (synonim "mówi") o ....

To są poprawne wyrażenia, nie ma sensu dzielić włosa na czworo tylko dlatego, że Biblia się w nich pojawia


W poemacie jest mowa o ......
Poemat zawiera przesłanie dotyczące......
Treścią poematu jest......

Jak ludzie łykają nowomowę katolicką to później każdy bełkot wydaje im się sensowny. Kiedyś spierałem się z wujem na temat "Bóg jest Miłością" co jest jeszcze większym absurdem niż to i doszedłem do wniosku, że trzeba być mocno skrzywionym po katolicku aby dawać się nabrać na takie chwyty. Jak przeczytasz jakieś listy papieskie to zobaczysz w nich całe mrowie takiej nowomowy. (Co ciekawe w biblii takich chwytów jest dużo mniej a nawet jak się pojawiają to broni ich często kontekst. Dziś duchowieństwo i owieczki chcą być bardziej sexi i tworzą takie potworki językowe. Starczy tylko przejrzeć dowolną litanię gdzie to Marysia jest wszystkim co się kojarzy wyznawcom. Gdyby papier toaletowy miał pozytywne konotacje byłaby z pewnością również nim. )
No nie wiem. "Poemat zawiera przesłanie dotyczące..." Czy tak mówimy na codzień, czy tak raczej piszą w wypracowaniach gimnazjaliści?
Ludzie operują językiem inaczej, niż program komputerowy, korzystający jedynie z reguł gramatycznych i słownika. "Mówią wieki", "jej oczy mówiły co innego, niż usta", "mowa ciała" - takie wyrażenia, choć leksykalnie absurdalne, są w języku polskim absolutnie poprawne.
Poza tym, jeżeli można powiedzieć : ta kobieta jest samą prawością (a można), to chyba tym bardziej da się powiedzieć "Bóg jest miłością". Może to i jest nowomowa, ale nie najświeższej daty, bo już w średniowieczu filozofowie, próbując zrozumieć istotę Boga, mówili: Bóg jest Miłością, jest Prawdą etc.
Nawiasem mówiąc, nie tylko katolicy mają skłonność do bełkotu; fizycy mówią na przykład o "zapachu" kwarków, choć powinni wiedzieć, że to związek chemiczny może mieć zapach, a nie kawałek protonu.
No i, Budyy, czy też Cię gorszy, kiedy słyszysz, jak ktoś oznajmia, "mam kasę" (choć ma tylko trochę pieniędzy), albo "ja tak mam" (zamiast "ja taki jestem)?
PS. Mnie osobiście nie razi wyrażenie "Biblia mówi" - natomiast wyrażenie "Słowo mówi" nie podoba mi się.

- pełny tekst był; podałam źródło; strona i archiwum ND jest darmowe; przekonaj się, czy mówiłam prawdę z tym odwróceniem sensu o 180 st. .... "Biblia mówi" o jakości słabości, bo wypełni ją Bóg, a purpurat przerobił "siłę" prawie wg. filozofii Nietzschego.
- jak chciał pominąć słowo, cytat powinien brzmieć: "Moc (...) w słabości się doskonali"
- o tym, że "Biblia mówi" - to już pogadaj sobie z innymi wybitnymi polonistami, najlepiej z tymi z KUL, albo WSzSiM
PS. Mnie osobiście nie razi wyrażenie "Biblia mówi" - natomiast wyrażenie "Słowo mówi" nie podoba mi się.
powodu słuchania tego pasjonującego wykładu, mój wynik w szachy dziś wyniósł ... 0:5 .... tak, że Twoi wygrali....
W szachach kibicuję zawsze tobie, więc Moi przegrali

No nie wiem. "Poemat zawiera przesłanie dotyczące..." Czy tak mówimy na codzień, czy tak raczej piszą w wypracowaniach gimnazjaliści?
Ludzie operują językiem inaczej, niż program komputerowy, korzystający jedynie z reguł gramatycznych i słownika. "Mówią wieki", "jej oczy mówiły co innego, niż usta", "mowa ciała" - takie wyrażenia, choć leksykalnie absurdalne, są w języku polskim absolutnie poprawne.
Poza tym, jeżeli można powiedzieć : ta kobieta jest samą prawością (a można), to chyba tym bardziej da się powiedzieć "Bóg jest miłością". Może to i jest nowomowa, ale nie najświeższej daty, bo już w średniowieczu filozofowie, próbując zrozumieć istotę Boga, mówili: Bóg jest Miłością, jest Prawdą etc.
Nawiasem mówiąc, nie tylko katolicy mają skłonność do bełkotu; fizycy mówią na przykład o "zapachu" kwarków, choć powinni wiedzieć, że to związek chemiczny może mieć zapach, a nie kawałek protonu.
No i, Budyy, czy też Cię gorszy, kiedy słyszysz, jak ktoś oznajmia, "mam kasę" (choć ma tylko trochę pieniędzy), albo "ja tak mam" (zamiast "ja taki jestem)?
PS. Mnie osobiście nie razi wyrażenie "Biblia mówi" - natomiast wyrażenie "Słowo mówi" nie podoba mi się.

To jednak uznałbym raczej za chrześcijański żargon, a nie za błąd językowy. Jak wolisz wujek. Nowomowa, żargon, slang. NIe dziw więc się, że mnie ten żargon irytuje.

Wpisując "Biblia mówi" sugerujesz, że coś jest jednoznaczne i jasno zdefiniowane. Pokazujesz też iż wiesz jaka jest intencja autora bibbli i co chce nam przekazać.
Bóg nie jest zdefiniowany
może i można tak powiedzieć gramatycznie ale z punktu widzenia prawdy jest to absolutnym fałszem
a nawet sam bóg.
To jednak uznałbym raczej za chrześcijański żargon, a nie za błąd językowy.
Jak wolisz wujek. Nowomowa, żargon, slang. NIe dziw więc się, że mnie ten żargon irytuje.
Żargon to nie to samo, co nowomowa i nawet nie to samo, co slang. Żargon to wyrażenia i znaczenia słów, typowe dla jakiegoś środowiska. Na przykład, ludzie specjalizujący się w czymś (w sprincie, w rzeźbiarstwie, w kopaniu rowów, w lotach na Księżyc, w tańcu brzucha, w geometrii analitycznej) używają swojego żargonu. Tak musi być, z powodów chyba oczywistych.

Ale to nie jest zarzut językowy, lecz światopoglądowy. A poza tym - albo raczej przede wszystkim - wyrażenie to pochodzi z ust osoby, która uważa, że zna te intencje, oraz jest kierowana do ludzi uważających, że ona te intencje zna.
Po pierwsze, to nieprawda. Po drugie, to jest bez znaczenia, bo z punktu widzenia zarówno tego, kto te słowa powiedział, jak i adresatów tych słów, Bóg jest pojęciem zdefiniowanym doskonale. Możesz uważać, że się mylą, ale znów nie jest to zarzut językowy, lecz światopoglądowy. Jak zresztą sam to w końcu podkreślasz:
Pierwsza część tego zdania przyznaje, że zarzut niepoprawności językowej jest w tym przypadku co najmniej słaby. Druga część zdania jest natomiast co najmniej dyskusyjna - moim skromnym zdaniem jest ewidentnie błędna. Ale tylko pierwsza ma jakiekolwiek znaczenie w kontekście tej rozmowy.

Tutaj jest dopiero błąd, który robisz całkiem świadomie (bo rozmawialiśmy już o tym nie raz i nawet doszliśmy do porozumienia): błąd ortograficzny i pojęciowy, polegający na pisaniu słowa "Bóg" małą literą (co zmienia sens wypowiedzi).
Żargon to nie to samo, co nowomowa i nawet nie to samo, co slang. Żargon to wyrażenia i znaczenia słów, typowe dla jakiegoś środowiska. Na przykład, ludzie specjalizujący się w czymś (w sprincie, w rzeźbiarstwie, w kopaniu rowów, w lotach na Księżyc, w tańcu brzucha, w geometrii analitycznej) używają swojego żargonu. Tak musi być, z powodów chyba oczywistych.
Nowomowa (ang. newspeak) – sztuczny język obowiązujący w totalitarnym państwie opisanym przez George’a Orwella w powieści 1984. Nowomowa charakteryzuje się tendencją do eliminacji jak największej liczby „niepotrzebnych” lub niekorzystnie (z punktu widzenia ideologii państwowej) nacechowanych wyrazów przez zastąpienie ich sztucznymi, ale poprawnymi ekwiwalentami, np. w celu zlikwidowania wyrazu zły (ang. bad) zastąpiono go wyrazem bezdobry (ang. ungood). Ma to na celu strywializowanie języka (ogłupienie ludności) oraz wyeliminowanie nieprawomyślności przez takie przekonstruowanie języka, by niemożliwe stało się sformułowanie w myśli czegokolwiek, co godziłoby w panujący reżim – zarówno poprzez mowę, jak i myśli (tzw. myślozbrodnia).
Pojęcie nowomowy używane jest również jako określenie wypowiedzi, które posługując się stałym zestawem typowych dla siebie określeń, de facto nie niosą żadnej treści, zubażają język bądź wypaczają lub fałszują rzeczywistość.
No bo jak by to brzmiało trywialnie i mało przekonywająco (choć poprawnie)- Autor "Listu do koryntian" chciał nam powiedzieć, że... .Zamiast tego biskup mówi bez ogródek. "Biblia mówi nam..... " na co wierny nie musi już zastanawiać się kto to jest Biblia i kto za nią stoi a jeszcze lepiej jak pomyśli, że to sam bóg piorunem napisał te słowa. Ot zwykłe zaprzęganie gramatyki do szerzenia światopoglądu. I jak ja mam dyskutować na równi z katolikami, którzy w stosunku do mnie takich chwytów używają.

Kiedyś dyskutowałem z Jehowcami i oni na wszystko tylko odpowiadali "a Biblia to mówi tak" interpretując wszystko po swojemu. I jak tu się z nimi spierać skoro tako rzecze bóg?

Ale to nie jest zarzut językowy, lecz światopoglądowy. A poza tym - albo raczej przede wszystkim - wyrażenie to pochodzi z ust osoby, która uważa, że zna te intencje, oraz jest kierowana do ludzi uważających, że ona te intencje zna.
Nie. Jest to świadoma manipulacja językiem mająca na celu podbudować pogląd o wiedzy użytkownika co do tematu
Sam Bóg nie jest zdefiniowany, jest tylko jakimś mglistym przypuszczeniem opartym na daleko idących filozoficznych założeniach.
Gramatycznie nie mówimy- książka mówi nam....
Teraz mówimy o wytworze jakiegoś biskupa w ND(nie pamiętam jakiego nawet) który to ewidentnie mówi nam o pojęciu jakie zdefiniowaliśmy do pisania małą literą. Musisz przyzwyczaić się, że biskupi prawie nigdy nie mówią o Bogu a zwykle rozprawiają o bożku.
Tutaj mamy klasyczny przykład nowomowy.
Nie. To klasyczny przykład zwrotu, jaki ustalił się w pewnym środowisku. Zresztą środowsko to ma i miało duży wpływ na kulturę zachodnią, więc żargon to popularny.

"Biblia mówi".
Zdefiniowany jest jak najbardziej, natomiast czy istnieje czy nie, to kwe.stia filozoficzna (podobnie zresztą, jak dla mnie kwestia, czy ty istniejesz, a dla ciebie kwestia, czy ja istnieję - więc zarzut to niewielkiej mocy). Ale najważniejsze, że niezależnie o wyniku filozoficznych rozważań, nie da się z tego zrobić błędu językowego
Ale jak uzasadniłem, zwrot "Biblia mówi" jest innego rodzaju
Może. Ale ich zdaniem mówią o Bogu i trzeba to wziąć pod uwagę. Nawet jeśli mylą się rzeczowo, to nie jest to błąd w formułowaniu zdania.
Nie. To klasyczny przykład zwrotu, jaki ustalił się w pewnym środowisku. Zresztą środowsko to ma i miało duży wpływ na kulturę zachodnią, więc żargon to popularny. No. Przenajświętsza Panienka to żargon jakich mało. Przeczytaj jeszcze raz definicję.
może byśmy zaczeli poważniej! troche obiektywniej..,zahaczmy o socjologie jezyka i wszystkie problemiki znikna ,troche statystyki jezykoznawczej i przestaniemy drzec szaty o słowa ;
niech sobie arcybiskup mówi ,że biblia mówi i koniec;
wazne jest kontekst,co chciał powiedziec opierając sie o potoczna frazeologie , dziśnam tak infantylnie panujacą ; do kogo on mówił ,jak traktował słuchaczy? per ambona ,czy jako partnerów w dialogu ...

Wpisując "Biblia mówi" sugerujesz, że coś jest jednoznaczne i jasno zdefiniowane. Pokazujesz też iż wiesz jaka jest intencja autora bibbli i co chce nam przekazać.

Tyle razy czytałem wypowiedzi ateistów/antyklerykałów/protestantów itp. zbudowane według schematu: "katolicy robią/mówią to a to, A PRZECIEŻ BIBLIA MÓWI INACZEJ". A teraz czytam, że taka retoryka jest nieuprawniona, bo sugeruje (w tych wypadkach po stronie ateistów/antyklerykałów/protestantów itp.") że Biblia jest "jednoznaczna", "jasno zdefiniowana", wiedzę na temat intencji autora itp. Nie pierwszy raz okazuje się, że Biblia generalnie jest pokręcona, niezrozumiała, przestarzała etc. poza fragmentami, z których można wywieść krytykę katolicyzmu - te zawsze są całkowicie jasne, proste, jednoznaczne i zachowały pełną aktualność, tylko głupi katolicy jeszcze tego nie pojęli.
po co wyzywać ich od razu do głupków? ja chciałem tylko rzeczowej analizy tego co sie mówi przez biskupa do wiernych i czym straszy sie niewiernych ,a to można zrobic spokOjnie i bez emocji; zanalizować ewentualnie aluzje do polityków ,ateistów ,jak maja sie te wypowiedzi do bibli i wtedy napewno znajdziemy w tym pogróżki,dzielenie społeczenstaw na my i oni,trwałosc tego podziału,konsekwencje odnajdziemy zaraz w działalności sejmu i prezydenta; nowe połacie ziemi za darmo,okradanie społecznej własności,która ponoć jest swieta itd.itp;zobaczymy przy okazji pachołków na słuzbie irracjonalizmu,który słuzy malwersacji,korupicji ...,w końcu KASIE ,która ma zapewnic ZBAWIENIE!
powyzszy post napisał z.j.miller

Wpisując "Biblia mówi" sugerujesz, że coś jest jednoznaczne i jasno zdefiniowane. Pokazujesz też iż wiesz jaka jest intencja autora bibbli i co chce nam przekazać.

Tyle razy czytałem wypowiedzi ateistów/antyklerykałów/protestantów itp. zbudowane według schematu: "katolicy robią/mówią to a to, A PRZECIEŻ BIBLIA MÓWI INACZEJ". A teraz czytam, że taka retoryka jest nieuprawniona, bo sugeruje (w tych wypadkach po stronie ateistów/antyklerykałów/protestantów itp.") że Biblia jest "jednoznaczna", "jasno zdefiniowana", wiedzę na temat intencji autora itp. Nie pierwszy raz okazuje się, że Biblia generalnie jest pokręcona, niezrozumiała, przestarzała etc. poza fragmentami, z których można wywieść krytykę katolicyzmu - te zawsze są całkowicie jasne, proste, jednoznaczne i zachowały pełną aktualność, tylko głupi katolicy jeszcze tego nie pojęli.

I taka jest różnica. My czytamy Biblię tak jak jest napisana nie posiłkując się napiętą interpretacją. Jak jest napisane "nie widzieli ale słyszeli" to znaczy to dokładnie tyle co jest napisane a nie jak próbuje to nam udowodnić wuj może to też znaczyć "widzieli ale nie słyszeli". Katolicy nie pojmują Biblii bo jej po prostu nie czytają a jeżeli już czytają to ordynarnie interpretują wszystko po swojej linii.

Dla wuja na przykład 2 przykazanie nie oznacza zakazu robienia figurek Marysi i do nich modlenia się. Choć to samo przykazanie przez setki lat tego właśnie zabraniało. A u Żydów zabrania do dziś. Katolicka mentalność Kalego wychodzi z was na każdym kroku.
TO PRAWDA,ZE POTOCZNA INTERPRETACJA KATOLICKA JEST PRYMITYWNA,A ZWRÓCENIE uwagi na sprzeczności i jawne archaiczne bzdurY i zapozyczenie z innych "swietych pism" wywołuje taka agresje,że wtedy daleko trzeba stać od owych; przu uwzglednieni platońskich i neoplatońskich wpływów w ogóle nie da się z chrZścijanami o" piśmie" ROZMAWIAĆ..,NAWET Z ichnią INTELIGENCJA..

My czytamy Biblię tak jak jest napisana nie posiłkując się napiętą interpretacją.
Katolicy nie pojmują Biblii bo jej po prostu nie czytają a jeżeli już czytają to ordynarnie interpretują wszystko po swojej linii.
Dla wuja na przykład 2 przykazanie nie oznacza zakazu robienia figurek Marysi i do nich modlenia się. Choć to samo przykazanie przez setki lat tego właśnie zabraniało. A u Żydów zabrania do dziś. Katolicka mentalność Kalego wychodzi z was na każdym kroku.

A ja właśnie podałem przykład antykatolickiej "mentalności Kalego".. rozumiane literalnie drugie przykazanie (zresztą: nie ma w ogóle "drugiego przykazania", gdyby trzymać się literalnego odczytania) zabrania czynienia wszelkich wizerunków czegokolwiek (a nawet nie czegokolwiek, tylko "tego, co na niebie itp." - gdzie jest granica literalnego odczytywania?) - a, jak wiadomo, Żydzi sporządzali wizerunki i to na wyraźny nakaz Boga. Można, oczywiście, uznać, że Biblia została napisana wiele lat temu, do zupełnie innej społeczności i nie ma nic wspólnego z nami, a jej interpretacja "nie może" (choć kto właściwie tego zakazał?) się zmieniać. Ale można też tego po prostu nie uznać. W czym problem? Zwłaszcza dla ateisty? Skoro Biblia to bzdury, to co za różnica jak ktoś ją rozumie?
W katolicyzmie jest taki zwyczaj,nie czytac Biblii,od tego jest proboszcz i wioskowy głupek; my mamy alibi, chodzimy na msze ..i to wystarczy; tak żyje lud boży w swojej prostodusznośći...,a z kabotynami ,którzy zwą się inteligencja katolicką,co zreszta jest sprzecznościa sama w sobie i dla siebie o biblii się nie rozmawia ,bo za kazdym razem mamy do czynienia z innym teologiem,a rozmowa zawsze się kończy zakładem Pascala..

Sam Bóg nie jest zdefiniowany, jest tylko jakimś mglistym przypuszczeniem opartym na daleko idących filozoficznych założeniach
Zdefiniowany jest jak najbardziej
Ja powiadam Ci wujuzboju . Tego, co Boskie nie zna nikt, tylko Duch Boży (1Kor 2,11).

R

Dlaczegob sugerujesz, że coś jest jednoznaczne i jasno zdefiniowane. Pokazujesz też iż wiesz jaka jest intencja autora bibbli i co chce nam przekazać.? Z lekcji polskiego wiemy, że tekst może mieć różne znaczenia, zwłaszcza literacki. Mamy o tym zapominać w przypadku akurat Biblii?
A po jakiej mają interpretować - może ateistycznej? Nie znam ateisty, który interpretowałby Biblię po linii katolickiej.. prędzej już antykatolickiej - gdy trzeba, ateista wtedy chętnie posiłkuje się interpretacjami protestanckimi, judaistycznymi itp.
A ja właśnie podałem przykład antykatolickiej "mentalności Kalego".. rozumiane literalnie drugie przykazanie (zresztą: nie ma w ogóle "drugiego przykazania", gdyby trzymać się literalnego odczytania) zabrania czynienia wszelkich wizerunków czegokolwiek (a nawet nie czegokolwiek, tylko "tego, co na niebie itp." - gdzie jest granica literalnego odczytywania?) - a, jak wiadomo, Żydzi sporządzali wizerunki i to na wyraźny nakaz Boga. Można, oczywiście, uznać, że Biblia została napisana wiele lat temu, do zupełnie innej społeczności i nie ma nic wspólnego z nami, a jej interpretacja "nie może" (choć kto właściwie tego zakazał?) się zmieniać. Ale można też tego po prostu nie uznać. W czym problem? Zwłaszcza dla ateisty? Skoro Biblia to bzdury, to co za różnica jak ktoś ją rozumie?
Czyli według Ciebie można robić wizerunki bo tak linia katolicka mówi. I kto tu mówi o mentalności Kalego. Jak kościół interpretuje to dobrze jak zrobi to ateista, protestant, jehowy to od razu zaczynamy plucie.

Jeżeli traktujemy to jak luźną literaturę to masz w 100% rację ale tu mówimy o Słowie Bożym, które z definicji powinno być jednoznaczne
Co to jest linia ateistyczna?
Poza tym już sam sobie wyjaśniasz, że ateista może się posiłkować dowolną interpretacją wybierając tą najbardziej prawdopodobną.
Katolik nie ma takiej możliwości, zawsze musi wybierać tą katolicką choćby nie wiem jak mało była prawdopodobna.
Czyli według Ciebie można robić wizerunki bo tak linia katolicka mówi.
Jak kościół interpretuje to dobrze jak zrobi to ateista, protestant, jehowy to od razu zaczynamy plucie.

A kto tu pluje? Ja nie mam nic przeciwko żadnej interpretacji. Każda może wzbogacić lekturę Pisma Świętego, także ateistyczna.

Mnie nie jest znana taka definicja Słowa Bożego, nie potwierdzają jej także przekazy samej Biblii ("trudna jest ta mowa", "mówi się w przypowieściach, żeby nie rozumieli" itp.). Biblia, zgodnie z wiarą chrześcijańską, jest Słowem Bożym, ale jednocześnie jest też literaturą (BTW po co słowo "luźna"? moje doświadczenie z lektur wskazuje raczej na to, że "luźna" literatura jest właśnie prosta i jednoznaczna, natomiast im jest "cięższa", tym jest bardziej wieloznaczna), bo została napisana przez ludzi (czemu chyba nikt nie zaprzecza). Zresztą - skoro Pismo Święte jest wg ciebie jednoznaczne, to dlaczego czynisz innym zarzut z tego, że w takim duchu się o jego treści wypowiadają? Okazuje się, że można, a nawet należy mówić o Piśmie Świętym jak o tekście jednoznacznym - pod warunkiem, że się nie jest biskupem katolickim
Najkrócej mówiąc: taka, która interpretuje Pismo Święte przyjmując założenie, że Boga nie ma.
Ja robię tak samo. Tyle, że ateista za najbardziej prawdopodobne uważa te interpretacje, które zakładają nieistnienie Boga, a ponadto wielu przypadkach także uderzają w katolicyzm. Ja przyjmuję natomiast inne kryteria prawdopodobieństwa.
Katolik musi przyjmować dogmaty. Natomiast nie musi ani przyjmować, ani odrzucać żadnej interpretacji Pisma Świętego.
A kto tu pluje? Ja nie mam nic przeciwko żadnej interpretacji. Każda może wzbogacić lekturę Pisma Świętego, także ateistyczna.
Zanim zaczniemy interpretację musimy ustalić czego powinniśmy się spodziewać a czego nie po bogu. Poszukuję więc wysoce prawdopodobnych celów które przyświecają bogu a potem na podstawie Biblii zastanowimy się czy działania boga biblijnego ten cel realizują.

Nigdy nie pisałem, że Biblia jest jednoznaczna, a jako ateista muszę przyjmować ją jako literaturę co już samo w sobie świadczy, że takiej jednoznaczności nie zakładam.
Istnienie boga nie jest założeniem ale wynikiem analizy Biblii.
Jak już Ci wyjaśniłem nie możemy niczego zakładać a priori
Oczywiście, że musi. Dogmaty wszak są pochodną interpretacji Biblii. Przyjęcie interpretacji Świadków Jehowy automatycznie czyni z niego Jehowca a nie katolika.
Zanim zaczniemy interpretację musimy ustalić czego powinniśmy się spodziewać a czego nie po bogu.

Ano widzisz. Czyli zgadzasz się, że żadna analiza nie jest możliwa bez założeń.

W takim razie sposób czytania Biblii, który opisałeś tak: My czytamy Biblię tak jak jest napisana nie posiłkując się napiętą interpretacją. Jak jest napisane "nie widzieli ale słyszeli" to znaczy to dokładnie tyle co jest napisane uważasz za błędny i prowadzący do nieprawidłowego rozumienia Biblii? Nie można bowiem dobrze zrozumieć tekstu, który nie jest jednoznaczny, interpretując go jednoznacznie.
Pytałeś się, co to jest "linia ateistyczna w interpretacji Biblii", więc ci odpowiedziałem. To, czy z analizy Biblii wynika czy nie wynika istnienie Boga, jest inną kwestią. Zarazem przypominam, że każda analiza także opiera się na jakichś założeniach (nawet jeśli nie są one uświadamiane). To nie musi być zaraz jasno sformułowane założenie: "Boga nie ma". Może mieć także postać np. "czy Bóg istnieje to nie wiem, ale analizując Biblię przyjmuję, że raczej się ona myli, niż że raczej ma rację, bo analizę przeprowadzam w celu dowalenia katolikom, których nie lubię, bo są hipokrytami i odprawiają głupie, dziwaczne rytuały". Takie założenie MUSI odbić się na wynikach analizy.
Musimy coś założyć a priori, bo inaczej żadnej analizy nie przeprowadzimy.
Tak nie jest. Przypominam, że mówimy o DOGMATACH, a nie o interpretacji Biblii. Różnica polega na tym: jehowicką interpretacją Biblii jest np. teza, że w pierwszych wersetach Ewangelii Jana mamy do czynienia raz z Bogiem pisanym z dużej, a raz z bogiem pisanym z małej litery. Jehowickim dogmatem jest natomiast teza, że Jehowa jest Bogiem Wszechmocnym, a Jezus bogiem-Synem Bożym, nietożsamym z Jehową. Tu zresztą widać różnicę między Świadkami Jehowy a katolicyzmem, widać w każdym razie na pierwszy rzut oka, pytani o to przeze mnie Świadkowie nie potrafili odpowiedzieć jednoznacznie. Moja teza brzmiała, że u ŚJ do "sfery dogmatu" należy także interpretacja określonych fragmentów Biblii. To znaczy: dogmatem jest nie tylko teza "Jezus nie jest tożsamy z Jehową", ale TAKŻE teza interpretacyjna "a świadczy o tym m.in. J 1,1", co oznacza, że ŚJ nie może nie tylko nie uznawać Jezusa za nietożsamego z Jehową, ale również nie może uważać, że J 1,1 o tym nie świadczy. W katolicyzmie tak nie jest. Katolik ma wierzyć w to, że Jezus jest tym samym Bogiem co Ojciec, co nie implikuje jednak konieczności uznawania żadnej konkretnej interpretacji Biblii (czyli katolik może powiedzieć: "wierzę w to, że Jezus jest tożsamy z Ojcem, choć J 1,1 moim zdaniem o tym nie świadczy"). Jest to prostą konsekwencją odmiennego u ŚJ (i w ogóle protestantów) i w Kościele podejścia do Biblii.

(dodając jeszcze: owi pytani przeze mnie ŚJ próbowali raczej dowodzić, że w ich wyznaniu interpretacje również nie są zdogmatyzowane).

Ano widzisz. Czyli zgadzasz się, że żadna analiza nie jest możliwa bez założeń. Założenia do analizy to nie to samo co założenia co do analizy. Uczciwie powinno być.

Jeżeli A to prawda jeżeli B to fałsz - a nie Ponieważ A więc prawda. To tak jak z jednym kandydatem na wodza w komunizmie. Niby demokracja ale na prawdę to dyktatura. U was obserwuję to samo. Niby analiza ale my i tak wiemy jak jest.

Nie przyjmując założenia o boskim pochodzeniu biblii (brzytwą Ciach) musimy zauważyć, że widzimy sprzeczność. Obiektywną logiczną sprzeczność. Wy musicie założyć, że sprzeczności nie ma!!!!
a może : "czy Bóg istnieje to nie wiem ale coś może w Biblii znajdę" i szukam. Nie jest to uczciwe założenie?
Bez sensu, robienie analizy zakładając coś a priori to kreowanie rzeczywistości.
Jeżeli tak podchodzisz do analizy biblii to nie dziwię się że do dziś jesteś wierzący.
Absolutnie nie rozumiem co chcesz powiedzieć.
Założenia do analizy to nie to samo co założenia co do analizy. Uczciwie powinno być.
Niby analiza ale my i tak wiemy jak jest.

A skąd wiemy?

"Trudności zaś i prowokacje nieustannie poddają nas próbie. "Moc w słabości się doskonali" - mówi Pismo Święte"
3) doucz się też Michalik języka polskiego, bo Pismo Święte "nie mówi", bo nie ma ryja.
Może to i kolokwializm, ale niespecjalnie straszny i używany także w innych językach. Patrz tutaj: Nick Noble - The Bible Tells Me So http://www.youtube.com/watch?v=xF4nwmqvuQI (wersja z 1955). To prostu "Biblia mówi" jest traktowane jako synonim do "Bóg mówi" (Biblia jest traktowana przez większość wyznań chrześcijańskich jako żywe Słowo Boże, czyli nie jako zapis literkami, lecz jako konwersacja czytelnika z Bogiem). Powiedzieć "książka mówi" byłoby znacznie bardziej niezgrabnie. To jednak uznałbym raczej za chrześcijański żargon, a nie za błąd językowy.
Jest to świadoma manipulacja językiem mająca na celu podbudować pogląd o wiedzy użytkownika co do tematu. /.../ Mówienie w ten sposób jest zwykłym chwytem aby sprzedać swój światopogląd. Nie ma to nic wspólnego z gramatyką. Gramatycznie nie mówimy- książka mówi nam....
Ale to nie jest zarzut językowy, lecz światopoglądowy. A poza tym - albo raczej przede wszystkim - wyrażenie to pochodzi z ust osoby, która uważa, że zna te intencje, oraz jest kierowana do ludzi uważających, że ona te intencje zna.
Nie. Jest to świadoma manipulacja językiem mająca na celu podbudować pogląd o wiedzy użytkownika co do tematu
Wybacz, Budyy, ale to twoja prywatna interpetacja, dla uzasadnienia której musiałbyś przeanalizować zachowanie się arcybiskupa w wielu sytuacjach. Niezależnie od wyniku tej analizy, nie uda się w ten sposób podbudować zarzutu postawionego przez Abi, bo dotyczył on w tym miejscu tego, że arcybiskup nie wysawia się poprawnie po polsku, jako że użył sformułowania "Biblia mówi".
"Biblia mówi".
Co bez zastosowania katolickiej nowomowy jest niegramatyczne.
Kiedyś dyskutowałem z Jehowcami i oni na wszystko tylko odpowiadali "a Biblia to mówi tak" interpretując wszystko po swojemu. I jak tu się z nimi spierać skoro tako rzecze bóg?
Po raz kolejny: nie "bóg", tylko "Bóg". W wierze Świadków Jehowy nie ma politeizmu, ponownie więc proszę: nie myl pojęć. Po drugie, oni interpretowali po swojemu, a ty - po swojemu, i nikt z was nie był w stanie zgodzić sę z faktem, że to interpretacje. Piszesz w tym wątku: ateiści nie interpretują Biblii, oni biorą ją taką, jaka jest. Dokładnie to samo mówią o sobie Świadkowie Jehowy. Oczywiście, ty jesteś pewien, że rację masz ty, a oni się mylą. Tyle, że to nie jest poprawny argument za tym, że oni używają nowomowy, a nie ty.

A po trzecie, sam zwrot "Biblia mówi" nie przeszkadza w porozumieniu się i podobnie nie przeszkadza temu zwrot "książka mówi" (tyle, że ten pierwszy jest idiomatyczny, a ten drugi - nie). Obojętne, czy ktoś ci mówi "Biblia mówi", czy ktoś ci mówi "w Biblii czytamy", możesz zwrócić mu uwagę na konieczność interpretacji tych słów. Problem polega raczej na tym, że samemu nie zauważając interpretacji u siebie, masz małe szanse przekonać innych, że oni interpretują.

Ale to wszystko jest nieważne. Bo nie o słuszność poglądów, lecz o poprawność wyrażenia chodzi. A jest ono poprawne, niezależnie od tego, czy bywa wykorzystywane do niecnych czy do chwalebnych celów.


I tak w koło Macieju.


No właśnie... ja już dawno przestałam...

A by trzymać się tematu... grałam w necie, w snookera z Chilijczykiem; starszy Pan, powiedział, że ma 74 lata, rozsądny; gadalismy o polityce USA i Am. Połud. w pewnym momencie wrzasnął na mnie: "ty nie wierz telewizji; telewizja kłamie!"
Czyli szczególna teoria względności Einsteina obowiązuje... mam teraz dowód.

A ONZ założyło komisję do spraw kontaktów z kosmitami..... chyba mają za dużo kasy.... kurde... jedni się kontaktują z kosmitami, a drudzy z duchami i świętymi... paranoja!

ab.
PS. Co z tym różańcem Wujek?
PS2. czy możecie trzymać się tematu, bo znowu mi się temat rozpieprza

W żargonie podwórkowym. " Wuju, co ty pierdolisz?Czyżbyś się z chujem na głowę zamienił, nie wisz kurwa, że biblia mówić nie umi?" jest zdaniem poprawnym językowo ponieważ jest to zdanie z żargonu podwórkowego przyjętego powszechnie w tym środowisku.

Jak dziecko w szkole mówi. Proszę pani, w książce pisze to każdy dziecko natychmiast poprawia "Tam nie pisze a jest napisane". Ale jak katolik powie "Biblia mówi" to zaraz wkoło jest 100 obrońców z gotowymi bzdurnymi interpretacjami. Czego nie wolno dziecku w szkole to już wolno biskupowi.

W wierze Świadków Jehowy nie ma politeizmu Czyli jak jest jeden to już Bóg a jak dwóch to bogowie. A już myślałem, że ustaliliśmy jasne kryterium ale jak widzę wujek ma nowe, lepsze.

Po raz kolejny: nie "bóg", tylko "Bóg". W wierze Świadków Jehowy nie ma politeizmu, ponownie więc proszę: nie myl pojęć.
Ale jak katolik powie "Biblia mówi" to zaraz wkoło jest 100 obrońców z gotowymi bzdurnymi interpretacjami.

Najpierw musi się znaleźć wkoło 100 ateistów z gotowymi bzdurnymi zarzutami.. zwrot "Biblia mówi" oznacza "Duch Święty mówi do nas poprzez jej słowa", bo Biblia nie jest zwykły tekstem, który się czyta, ale ma także żywo oddziaływać na życie chrześcijanina poprzez działanie Ducha. To zupełnie inna kwestia niż poprawianie dzieci: "nie pisze, tylko jest napisane", bo wtedy nauczyciel najczęściej nie zakłada działania Ducha Świętego. Choć kiedy indziej może powiedzieć np. "ten wiersz Słowackiego mówi nam, czym jest prawdziwy patriotyzm" - i sądzę, że żadne dziecko nie poczułoby się tym skonfudowane, bo nic tu naprawdę nie ma trudnego do zrozumienia.
Każdy inny człowiek za wizje przemawiania do nich jakichś tajemnych sił ląduje w pokoju bez klamek. Tylko religianci za takie brednie są pochwalani i jeszcze ludzie im kaskę za to płacą.

Jak to mawiał Stalin , kłamstwo powtórzone 100razy staje się prawdą.

Każdy inny człowiek za wizje przemawiania do nich jakichś tajemnych sił ląduje w pokoju bez klamek. Tylko religianci za takie brednie są pochwalani i jeszcze ludzie im kaskę za to płacą.

Tłumaczenie faktu, że inni ludzie mają inne poglądy na świat tym, że są chorzy psychicznie, jest tłumaczeniem na poziomie gimnazjum ;) Oczywiście, gdy analogiczne oskarżenia jakiś katolik rzuci w stronę ateistów, zaraz będą głosy wielkiego oburzenia.. Dawkins oburza się, że "religia ma immunitet". Widać, że niedługo sytuacja będzie odwrotna - powszechne zaczyna być przyzwolenie na bezkarne i dowolne gnojenie ludzi wierzących.

Tłumaczenie faktu, że inni ludzie mają inne poglądy na świat tym, że są chorzy psychicznie, jest tłumaczeniem na poziomie gimnazjum
Nie mieszaj wariact do innych pogladow, w koncu szpitale psychiatryczne nie istnieja dla zartu. Po prostu gdyby 10 wariatow zalozylo wspolnote religijna, juz nikt nie mialby do nich obiekcji za glupoty jakie wygaduja, a gdyby ktos nawet to zauwazyl to zostaly oskarzony o "obraze uczuc religijnych".

Po prostu gdyby 10 wariatow zalozylo wspolnote religijna, juz nikt nie mialby do nich obiekcji za glupoty jakie wygaduja, a gdyby ktos nawet to zauwazyl to zostaly oskarzony o "obraze uczuc religijnych".

Słyszałem o wariatach utrzymujących, że są Jezusem bądź Bogiem, ale nie słyszałem o wariatach zakładających wspólnoty religijne;) Co do głupot - społeczne "immunitety" są różne, równie często wygłasza się głupoty pod płaszczykiem np. badań naukowych (słyszałeś o ig-noblach?). Generalnie każdy, moim zdaniem, ma prawo głosić głupoty, o ile nie prowadzi to do sprzeczności z prawem. Natomiast obraza uczuć religijnych to co innego - to nie są ani "obiekcje", ani "krytyka", tylko OBRAZA. Rozumiem, że spora część ateistów nie odróżnia krytykowania od obrażania, bo dla nich to po prostu to samo - ale mimo wszystko ta rozsądniejsza część wie, że można krytykować coś bez obrażania kogokolwiek, a jednocześnie obraza wcale nie jest równoznaczna z sensowną krytyką (i tak np. wbrew pozorom, w które być może wierzy część ateistów, oddawanie moczu na krzyż bądź wygłaszanie obelg pod adresem Jezusa nie jest "krytyką katolicyzmu", tylko po prostu bluzganiem, przed czym wierzący mają pełne prawo się bronić). Zresztą, skoro już o tym mowa - nawet jeśli ktoś uważa wierzących za osoby chore, obrzucając je szyderstwami i bluzgami daje tym samym dowód jedynie wyjątkowo niesmacznego prymitywizmu.

Każdy inny człowiek za wizje przemawiania do nich jakichś tajemnych sił ląduje w pokoju bez klamek. Tylko religianci za takie brednie są pochwalani i jeszcze ludzie im kaskę za to płacą. Czy aby nie ponosi cię fantazja? Może nie mam racji, ale wydaje mi się, że na to, by wylądować w pokoju bez klamek nie wystarczą wizje, trzeba jeszcze mieć kłopoty z funkcjonowaniem w społeczeństwie.
Poza tym, gdybyś wszystkich religiantów pozamykał w pokojach bez klamek, to spowodowałbyś zapaść gospodarki światowej; same Chiny i Korea Północna by nie podołały...
Johnny99, nie myl ataków na Krk z obroną konieczną. Krk zawsze potrzebował wrogów, jak nie rzeczywistych, to urojonych.... atmosfera oblężonej twierdzy wzmacnia hojność wiernych.... w takim państwie jak III RP kler ma jak pączki w maśle, a mimo to płacze, że jest prześladowany; nieśmiała krytyka Krk czasem słyszana to obrona, bo kler wlazł już chyba wszędzie... tak na próbę, znasz jakąś dziedzinę/resort/stowarzyszenie gdzie kler by się jeszcze nie wepchnął? Bo IMHO jest już wszędzie.... a jaki jest prześladowany!
Sami poczytajcie, jak jest prześladowany:
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101018&typ=my&id=my13.txt
Hipokryci, kłamcy, oszuści...

A kultury niech religianci zaczną wymagać od siebie; dziś usłyszałam z ust klechów w radyjo, że ateiści to "ludzie bez kręgosłupa moralnego", "upośledzeni", bez wiary to "jak bez ręki lub nogi"; "inwalidzi" etc.... i jakoś nikt im procesu nie wytacza, jak oni Nieznalskiej; 8 lat ciągania po sądach i bodajże blisko 50(!) rozpraw... dnia Pon 17:26, 18 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz

Johnny99, nie myl ataków na Krk z obroną konieczną.
Sami poczytajcie, jak jest prześladowany:
i jakoś nikt im procesu nie wytacza

Nikt też nie wytacza procesu np. forumowiczom tego forum, wygłaszającym podobne "opinie" na temat katolików czy innych wierzących. Nie znam w ogóle żadnego takiego przypadku. Wygląda na to, że sprawa Nieznalskiej jest jednak nieco innego rodzaju. Zresztą: takie opinie wyrażają po prostu brak umiejętności przyjęcia do wiadomości, że ktoś może inaczej postrzegać świat - i w tym sensie są równoważne twierdzeniom ateistów o "wariatach wierzących we wróżki", świadczącym o tym samym.
Dla kilku fanów Elwis jest bogiem ale według prawa nasikanie na jego gitarę, parodia jego piosenek i nasranie do jego kapelusza nie jest karalne. Lecz jak już sprawa dotyczy dwóch zbitych desek to od razu obraza uczuć religijnych.
Kali ukraść krowę dobrze, kalemu źle.
A starczy tylko posłuchać co klechy na kazaniach PUBLICZNIE na temat ateistów mówią.
Wyższości nad religiantem się nie wykaże; bo on WIERZY, on WIE... wydaje się, że najlepszą obroną jest śmiech (p. heppening na Kr. Przedmieściu). Ale mogę się mylić. Publikacje ND są jak najbardziej reprezentatywne dla Krk; ale jak chcesz mogę odwołać się do frondy, Opus Dei, Światło-Życie.... tam jest jeszcze większa jazda bez trzymanki.

PS. A nad moim pytaniem o to, gdzie kler jeszcze nie wlazł? Pomyśleliście? Oczywiście mam na mysli miejsca gdzie jest kasa, władza lub nowi wierni do zdobycia... a nie np. Stowarzyszenie Racjonalistów.

Dla kilku fanów Elwis jest bogiem ale według prawa nasikanie na jego gitarę, parodia jego piosenek i nasranie do jego kapelusza nie jest karalne.
A starczy tylko posłuchać co klechy na kazaniach PUBLICZNIE na temat ateistów mówią.
Wyższości nad religiantem się nie wykaże
Publikacje ND są jak najbardziej reprezentatywne dla Krk;

Oczywiście, osoba spoza Kościoła może je UZNAĆ za reprezentatywne dla Kościoła, kosztem zawężonego i zwykle zamkniętego obrazu rzeczywistości - ale w ten sposób postępuje tak samo, jak owi księża, UZNAJĄCY np. zbrodniarzy komunistycznych za reprezentatywnych dla wszystkich ateistów - przez co obie strony tracą możliwość porozumienia, nie biorąc pod uwagę, że po drugiej stronie (w obu przypadkach) występują także takie osoby, dla których NIE SĄ reprezentatywne odpowiednio ND i komunizm, a nawet takie, które wręcz odmawiają zgody na bycie reprezentowanymi przez arbitralnie uznane przez stronę przeciwną (najczęściej kryterium wyboru jest łatwość zaatakowania - znacznie łatwiej atakować ateistów, jeśli się uzna, że wszyscy to komuniści i duchowi spadkobiercy komunistycznych zbrodniarzy, albo katolików, jeżeli się uzna, że wszyscy kochają o. Rydzyka i bardzo im się podoba takie właśnie postępowanie, jakie on uskutecznia) partykularne kręgi.

Skąd wiesz? Nie słyszałem jeszcze o takim przypadku, ale, o ile wiem, w Kodekście karnym jest przestępstwo "obrazy uczuć religijnych", przy czym nigdzie nie jest napisane, jakiej religii te uczucia mają dotyczyć. Czyli jak najbardziej presleytarianie (chyba tak się nazywają?) mieliby prawo zgłaszać na Policję takie przypadki. Choć zapewne sprawy byłyby umarzane ze względu na niską szkodliwość społeczną - której rozmiar, niestety, zależy także od tego, jak duży procent społeczeństwa bezpośrednio lub pośrednio, faktycznie lub potencjalnie dotknął czyn.
Ale co to ma do rzeczy? Kodeks mówi o "obracie uczuć religijnych", natomiast ateizm, o ile wiem, nie jest "uczuciem religijnym". Owszem, wielu wierzących próbuje wmawiać ateistom religijność "ze znakiem ujemnym" - ale ateiści dotąd zawsze się przed tym ostro bronili.. może przestaniecie zaprzeczać, że ateizm jest religią i dzięki temu będziecie mogli tych klechów pozywać? Ewentualnie przecież zawsze można pozywać np. o ochronę dóbr osobistych.. broni ktoś? Jeżeli jakiś ksiądz cię obraził, naruszył twoje dobra osobiste itp. to go po prostu pozwij.
Chodzi o to, by na obrazę czy inne niecne postępki nie odpowiadać tym samym - bo wtedy wykazuje się najwyżej tyle, że samemu nie jest się lepszym.
Oczywiście, osoba spoza Kościoła może je UZNAĆ za reprezentatywne dla Kościoła, kosztem zawężonego i zwykle zamkniętego obrazu rzeczywistości - ale w ten sposób postępuje tak samo, jak owi księża, UZNAJĄCY np. zbrodniarzy komunistycznych za reprezentatywnych dla wszystkich ateistów - przez co obie strony tracą możliwość porozumienia, nie biorąc pod uwagę, że po drugiej stronie (w obu przypadkach) występują także takie osoby, dla których NIE SĄ reprezentatywne odpowiednio ND i komunizm, a nawet takie, które wręcz odmawiają zgody na bycie reprezentowanymi przez arbitralnie uznane przez stronę przeciwną (najczęściej kryterium wyboru jest łatwość zaatakowania - znacznie łatwiej atakować ateistów, jeśli się uzna, że wszyscy to komuniści i duchowi spadkobiercy komunistycznych zbrodniarzy, albo katolików, jeżeli się uzna, że wszyscy kochają o. Rydzyka i bardzo im się podoba takie właśnie postępowanie, jakie on uskutecznia) partykularne kręgi Dajesz się ponieść propagandzie katolickiej jak uczniak katolickiego gimnazjum.

Komunizm to system gospodarczy- z ateizmem ma tyle wspólnego co wolny rynek z islamem. To że komuniści, w większości ale nie zawsze byli ateistami znaczy tyle samo co to, że naziści zwykle byli chrześcijanami.

Natomiast ND jest czymś co jest głównym nurtem katolstwa (nie mylić z kościołem) i reprezentuje główny nurt katolstwa. Jeżeli bp lub abp występuje w tym medium i go aprobuje, publicznie chwali to domniemywam iż ta linia jest jego linią ( końcu sam ją współtworzy). ND jest po prostu organem katolstwa tak samo jak SS było organem nazizmu a KGB komunizmu i jest tu taka sama zależność.

Nie ma w prawie czegoś takiego jak powiązanie ilości ludzi w religii a obrazą uczuć.
Powództwo musi być indywidualne i orzeka się tylko co do obrazy uczuć powoda a nie jego otoczenia.
Jeżeli więc rozwalenie gitary Presleya jest małą szkodliwością społeczną to również małą jest rozwalenie krzyża.
Ale jak sam wiesz praktyka sądowa jest inna.
A może starczyłaby ludzka przyzwoitość,
A teraz idź i powiedz to abp Hoserowi i Tadziowi Rydzykowi. Ciekawe czy zrozumie o co biega.
Dajesz się ponieść propagandzie katolickiej jak uczniak katolickiego gimnazjum.
Natomiast ND jest czymś co jest głównym nurtem katolstwa (nie mylić z kościołem) i reprezentuje główny nurt katolstwa.

Co to jest "katolstwo"?
A kto ma oceniać ile osób zostało urazonych spaleniem krzyża? Sąd ma wziąć statystyki kościelne czy świeckie ilości potencjalnie obrażonych katolików? A może sąd ma oszacować sam jak duża jest grupa religijna która została obrażaona i na tej podstawie wydawać wyroki. To co piszesz to jakaś błazenada, która z prawem nie ma nic wspólnego. Albo ktoś został obrazony i z tym idzie do sądu albo nie idzie. I niezależnie do jak wielkiej grupy religijnej nalezy sąd bierze pod uwagę tylko i wyłącznie dobro obrażonego a nie jego otoczenia. Nawet gdyby Preslayranin był w Polsce 1 a katolików (populacja -1) to gdy w sądzie znajdą się dwie sprawy wytyczone przez 2 ludzi. To wyrok za spalenie krzyża jak i gitary musi być identyczny. (zakładając równie poważny stosunek do tych rekwizytów). Inaczej to zamiast sprawiedliwości mamy niby

A kto ma oceniać ile osób zostało urazonych spaleniem krzyża? Sąd ma wziąć statystyki kościelne czy świeckie ilości potencjalnie obrażonych katolików?
I niezależnie do jak wielkiej grupy religijnej nalezy sąd bierze pod uwagę tylko i wyłącznie dobro obrażonego a nie jego otoczenia.

To wyrok za spalenie krzyża jak i gitary musi być identyczny.

Wyrok nigdy nie "musi". Sąd jest niezawisły. Nawiasem mówiąc, dostał ktoś jakiś wyrok za spalenie krzyża?

Np. sprawdza, ile osób podpisało się pod pozwem.. albo ile osób przyszło na rozprawę popierać oskarżenie. Na oskarżycielu spoczywa obowiązek udowodnienia, że obrażone czują się przynajmniej dwie osoby. Jasno to wynika z przepisu art. 196: Kto obraża uczucia religijne innych osób - co oznacza, że to nie może być tylko jedna osoba. Takie jest też stanowisko doktryny.
Naprawdę nadal nie rozumiesz? Sąd nie weźmie pod uwagę niczego, jeśli uzna, że w ogóle nie doszło do popełnienia przestępstwa, ponieważ SPOŁECZNA ( S P O Ł E C Z N A ) szkodliwość czynu jest znikoma. A w ocenie społecznej szkodliwości czynu z całą pewnością sąd musi wziąć pod uwagę to, z jakim społeczeństwem ma do czynienia.
Wyrok nigdy nie "musi". Sąd jest niezawisły. Nawiasem mówiąc, dostał ktoś jakiś wyrok za spalenie krzyża? Gdy wyroki są różne ponieważ sędzia ma akurat inny nastrój i inaczej coś interpretuje to jest to naturalny czynnik występujący w naszym prawie. Ale jeżeli ty robisz z tego rozróżnienia systemowe to którymi sędzi miałby się kierować to nie mamy państwa prawa tylko republikę bananową.

1) "FiM" opisały księdza, który pobił dziecko; tygodnik miał zeznania dzieciaka, zeznania lokalnego dziennikarza.... sąd skazał "FiM" na 10 tys. zł grzywny; uzasadnienie, cytuje: "tygodnik "Fakty i Mity" nie uchybił dziennikarskiej rzetelności, ale o księdzu nie wolno tak pisać"

2) Siedlce; pijany ksiądz przekracza prędkość, zatrzymuje go policja; ten, wyzywa policjantów i skacze do nich z pięściami; efekt? Siedlecki komendant naczelny przeprasza księdza za zatrzymanie.

3) pijany ksiądz zmienia pas i wali czołowo w inne auto; ginie małżeństwo i troje dzieci; 5 trupów; troje dzieci; ksiądz nie zostaje nawet aresztowany.

Mam kontynuować wyliczanie?
I my tu mówimy o prawie?
W tym popieprzonym klerem kraju nie ma prawa dla klechów, te sukinsyny-kler są ponad prawem!

A możesz podać konkrety? Najpierw przynajmniej źródło informacji.

A tak w ogóle to powiedzenie "Recht haben und Recht bekommen sind zwei verschiedene Schuhe" nie pochodzi z Polski, lecz z Niemiec. I o czymś świadczy - wiesz może, o czym? Między innymi też o tym, że jeśli się poszuka, to można znaleźć przypadki, w których przestępstwo popełnił rudy (albo Żyd) i nie został sprawiedliwie skazany. Jeśli ograniczy się do wypisania tych przypadków, nie biorąc pod uwagę czysto statystycznego prawdopodobieństwa, że coś takiego się wydarzy, to uzyskuje się "argument", że w Polsce rudzielcy (albo Żydzi) są ponad prawem. Dlatego aby twoje przykłady miały jakąkolwiek wartość (poza wartością agitacyjną), musisz uzupełnić je przynajmniej informacją pozwalającą czytelnikowi zorientować się w szczegółach sprawy.

Statystyk od ciebie nie wymagam, bo i skąd masz je wziąć, ale dobrze byłoby przynajmniej wiedzieć, kiedy i gdzie się to wydarzyło (pierwszy i trzeci z twoich przykładów), w jakim sądzie toczyło się postępowanie (pierwszy przykład), gdzie i w jakiej formie komendant przepraszał (drugi przykład), i jaka prokuratura odrzuciła wniosek i jak to zostało uzasadnione (ostatni przykład). Dobrze też byłoby wiedzieć, czy poszkodowani składali odwołania i z jakim skutkiem. Dziennikarze (nie tylko polscy) lubią interesować się głupimi wyrokami, ale co działo się dalej, o tym już nie informują czytelników (być może właśnie dlatego, że dalsze losy sprawy nie są już takie spektakularnie głupie). dnia Czw 18:35, 21 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz

Nie ilu się podpisało ale ilu jest stroną sprawy. Ile osób przyszło na rozprawę nie jest żadnym wyznacznikiem szkodliwości społecznej.
ale to czy katolików jest dużo czy mało to nie ma najmniejszego znaczenia. Znaczenie ma ile osób skarży ale to nie to samo.
Ale jeżeli ty robisz z tego rozróżnienia systemowe

Nie ja z tego robię, tylko tak właśnie jest. Mniejsza o to, czy ten przepis ma sens (część doktryny uważa, że nie ma, używając właśnie mniej więcej twoich argumentów - w sytuacji, gdy wchodzi w grę "szkodliwość społeczna", silniejszy ma lepszą pozycję).
Wujek, ile raz mam Ci powtarzać, że nie jestem urzędem statystycznym i nie prowadzę statystyk.... powiem co pamiętam:

1) o dziecku pobitym przez księdza - całą sprawę - opisały "FiM"; dali tyłka, bo adwokat "FiM" przekroczył terminy i nie dał sprawy do Stasburga.... wywalili go za to.... i dobrze.

2) o sprawie z Siedlec to nawet TV mówiło, jak to komendant przeprasza pijanego księdza, który zaatakował policjantów... wiesz, policjanci mówili do księdza "pan" co wściekło duchownego; komendant obiecał ksiedzu że w całym siedleckim zrobi szkolenia, "jak należy się zwracać do duchownych"

3) klecha od zabicia 5-ciu osób dostał w końcu wyrok; bo rodzina demonstrowała i nie pozwoliła zamieść sprawy pod dywan... o ile pamiętam 2 lata dostał. Śmieszny wyrok....

Chcesz więcej?
Proszę:
- ksiadz Pawlukiewicz gwałcący dzieci; tyg. "FiM" namierzał go kilka razy i informował prokuraturę; a episkopat ukrywał zboczeńca jak mógł; ale łatwo go było namierzyc, bo takiego s...syna nawet duchowni denuncjowali i dzwonili do "FiM" ... w końcu epidiaskop umieścił go na Ukrainie, ale i tam "FiM" go namierzyli.... Pawlukiewicz majac do wyboru: więzienie na Ukrainie i w Polsce, sam oddał się w ręce polskiego prawa, dostał jakiś smieszny wyrok; a wyszedł po pół roku bo pobożny Aleksander Kwaśniewski dał mu ułaskawienie....

Tylko po co to wszystko?
- czy nie wystarczy przykład Doroty Nieznalskiej, którą przez 8 lat ciągano po sądach?!
- czy nie wystarczy przykład zespołu "Dżem", który stanął przed sądem za piosenkę "List do Matki"
- albo (z ostatniej chwili) - posła Palikota. który przed sądem tłumaczył się z tego, że obraził Ducha Świetego?

Żyjemy w porypanym religijnie, klechistanie, w kraju, gdzie jak ktoś nie jest kato-lemingiem to mogą go zatłuc z bożą i rządową pomocą...

----
Wuj... ja nie mam nic przeciwko wierze.... skoro to Ci potrzebne to wierz sobie nawet w Potwora Spagethi; ale jak widzę, co ta firma Krk robi w Polsce, jak widzę jak klechy się szarogęszą, jak władze nadstawiają im tylka, to mnie szlag trafia.
I to by było na tyle.

----------------------------------------------------
Polityczny mord w Łodzi postawił w nowym świetle dyskusję nad funkcjonowaniem zasad etycznych w mediach, zaognioną w związku z niesprawiedliwym atakiem na "Nasz Dziennik" ze strony Rady Etyki Mediów
Smoleńsk, Krakowskie Przedmieście, Łódź (ND)

.....
Jeżeli masz tak niskie mniemanie o prawie to mogę Ci tylko współczuć. To musi być straszne mieszkać w Państwie w którym prawo chroni tylko silniejszego. Na szczęście moje Państwo, przynajmniej od strony stanowienia prawa chroni na równi słabych i silnych. A to, że praktyka sędziowska jest inna co zresztą potwierdzają ostatnie wpisy abangel to już niestety patologia. Ale wystarczy tylko w następnych wyborach wybrać ludzi, którzy nie liżą dupy KK i może się dużo w tej materii poprawić. Szkoda tylko, że w kraju jest więcej Johnych niż Abangeli.

wystarczy tylko w następnych wyborach wybrać ludzi

Tylko skąd ich wziąć? Żaden Rosjanin się nie zgodzi, woli tyrać w kopalni na Uralu, jak w Polsce w sejmie. Niemiec nigdy nie nauczy się mówić po polsku, bo to byłoby absurdem, a czego jak czego, ale absurdów Niemcy boją się jak diabeł świeconej wody. Pozostaje tylko pokładać nadzieję w UFO, oni mogą się nabrać, to głupki są.

Policja uczyniła z mandatów źródło dochodów budżetu. Komendanci policji wysyłają na ulice bandytów ubranych w mundury i czapki z orzełkiem, oczywiście, w koronie, aby rabowali ludność tubylczą. Nie to jest przerażające, przerażającym jest to, że czterdzieści milionów sprawiedliwych nie widzi w tym nic zdrożnego. Każdy ma taką sprawiedliwość jaką lubi.

Adam Barycki
Wybory lokalne są; tu mniej ważna jest partia, a człowiek. Ja przykładowo zamierzam poprzeć człowieka z PiS..... nie żartuję! Jest prawdziwym społecznikiem, otwartym na ludzi i chcącym coś zrobić.... ale fakt, nie ma polityków, partii, które można by poprzeć w wyborach ogólnopolskich; jest "RACJA" - no jest.... tylko, że ona ma poparcie promilowe.... nic to; w Izraelu Partia Antyklerykalna weszła do sejmu; to może i w Polsce się uda.... a z polityków, którzy NIGDY mnie nie zawiedli, to ja znam tylko jednego: tow. Piotr Ikonowicz; nawet jak mi się zdawało, że zawiódł, to potem okazywało sie, że to on jednak miał rację... to jest chyba jedyny człowiek, któremu gotowa jestem zaufać. Tylko; znów; co z tego? Co on sam zrobi?

(Senyszyn wqrzyła mnie jednym głosowaniem; Szyszkowska też mnie wqrzyła jakimiś debilnymi tekstami o karaniu dzieci; Gadzinowski, o! może jeszcze on coś znaczy.... przynajmniej tyłka nie daje - pamiętacie jego wystąpienie w sejmie, co to zaczął od słów "W Hong-Kongu"? to było około południa, a wieczorem jego wystąpienie na youtube miało już ponad 500 tys.(!) otwarć!) dnia Nie 7:27, 24 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
23 października w Krakowie odbyło się wmurowanie kamienia węgielnego pod świątynię w Centrum Jana Pawła II "Nie lękajcie się!" wznoszonym w krakowskich Łagiewnikach. Ma być to pierwszy kościół pod wezwaniem Jana Pawła II, mimo że nie został jeszcze oficjalnie beatyfikowany. Według przedstawionych planów w przyszłości mają się w nim znaleźć relikwie zmarłego papieża. Całością projektu kieruje metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz. W 2006 r. podczas pielgrzymki do Polski kamień węgielny poświęcił już obecny papież Benedykt XVI.

Nie chcemy budować kościoła ani centrum tylko dla ludzi. Ani nie mamy zamiaru mówić, że tu chodzi tylko o Boga. To miejsce i to dzieło winno być sprawą bosko-ludzką - powiedział kard. Dziwisz. - Oby to dzieło było wyciągnięciem dłoni w kierunku religijnych i humanistycznych potrzeb współczesnego człowieka, zwłaszcza młodzieży - dodał.

W uroczystości uczestniczyły m.in. władze Małopolski, członkowie ruchów, stowarzyszeń i organizacji katolickich Archidiecezji Krakowskiej, prezydenci polskich miast, które odwiedził Jan Paweł II, uczniowie ze szkół noszących jego imię oraz architekci, budowniczowie i sponsorzy Centrum JP II.

Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski mówił, że Kraków to jedyne miasto, które było świadkiem niemal całej życiowej drogi Karola Wojtyły - od studiów, aktorstwa, poprzez narodziny jego powołania kapłańskiego i posługę biskupia, aż po jego pielgrzymki papieskie. Dodał, że ta inwestycja to podziękowanie Janowi Pawłowi II za wszystko, co dla nas zrobił. (ciekawe co zrobił? - to ze bronił faszystów, dyktatorów, cośtam to wiemy... co jeszcze - ab.) To także symbol połączenia Jana Pawła II z Krakowem. Jana Pawła, który kochał Kraków i Krakowa, który kochał Jana Pawła - powiedział Majchrowski.

Cieszę się, że Urząd Miasta może aktywnie włączyć się w budowę tego wielkiego pomnika dla Jana Pawła II. - podkreślał prezydent Krakowa.

Koszty całej inwestycji, która obejmuje także budowę multimedialnego muzeum JP II, centrum konferencyjnego, domu rekolekcyjnego z kaplicą, domu pielgrzyma, hotelu i parku medytacyjno-rekreacyjnego, są szacowane na ok. 200 mln zł.

--------------------------------

Czyli jak znam życie jakieś 600-800 milionów.... zapłacimy! Na chwałę Chrystusa! Bóg się ucieszy.... będzie zadowolony....
Na Krakowskim Przedmieściu stawiają nowy krzyż i się modlą.... dają wywiady: "postawimy sto krzyży", "cały pałac prezydencki otoczymy krzyżami"; "ten krzyż stanie tu na zawsze"... mam takie pytanie; kto tu sobie robi jaja z religii? bo mam wątpliwości... odnoszę wrażenie, że w porównaniu z tymi porypańcami, to ja jestem wręcz dewotka.
Bandytko, jak długo jeszcze będziesz się znęcała nad wujemzbojem? On cierpi z powodu łajdaków naigrywających się ze świętych drogowskazów Kościoła.

Adam Barycki

Statystyk od ciebie nie wymagam, bo i skąd masz je wziąć
Wujek, ile raz mam Ci powtarzać, że nie jestem urzędem statystycznym i nie prowadzę statystyk
jeśli się poszuka, to można znaleźć przypadki, w których przestępstwo popełnił rudy (albo Żyd) i nie został sprawiedliwie skazany. /.../ Dziennikarze (nie tylko polscy) lubią interesować się głupimi wyrokami, ale co działo się dalej, o tym już nie informują czytelników (być może właśnie dlatego, że dalsze losy sprawy nie są już takie spektakularnie głupie).
1) o dziecku pobitym przez księdza - całą sprawę - opisały "FiM"; dali tyłka, bo adwokat "FiM" przekroczył terminy i nie dał sprawy do Stasburga.... wywalili go za to.... i dobrze.
2) o sprawie z Siedlec to nawet TV mówiło, jak to komendant przeprasza pijanego księdza, który zaatakował policjantów... wiesz, policjanci mówili do księdza "pan" co wściekło duchownego; komendant obiecał ksiedzu że w całym siedleckim zrobi szkolenia, "jak należy się zwracać do duchownych"
3) klecha od zabicia 5-ciu osób dostał w końcu wyrok; bo rodzina demonstrowała i nie pozwoliła zamieść sprawy pod dywan... o ile pamiętam 2 lata dostał. Śmieszny wyrok....
ksiadz Pawlukiewicz gwałcący dzieci; /.../ pobożny Aleksander Kwaśniewski dał mu ułaskawienie....
- albo (z ostatniej chwili) - posła Palikota. który przed sądem tłumaczył się z tego, że obraził Ducha Świetego?
Prokuratura przesłuchiwała Palikota między innymi w sprawie wniosku posła Andrzeja Mularczyka. - Zdaniem posła Mularczyka, obraziłem Ducha Świętego swoimi wpisami na blogu - mówił Palikot. Chodzi o wpis, w którym Palikot wyraził nadzieję, że Duch Święty przemówi do Jarosława Kaczyńskiego i że otrzeźwieje w sprawach dotyczących katastrofy smoleńskiej.- Przepraszam, że się śmieję, ale naprawdę trudno jest zachować rozsądek. Prokurator też miał kłopoty z zachowaniem powagi - ujawnił po przesłuchaniu Palikot.

Więcej... http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,35640,8494787,Palikot_w_prokuraturze__Zdaniem_Mularczyka_obrazilem.html#ixzz13PB1ihcA

Żyjemy w porypanym religijnie, klechistanie, w kraju, gdzie jak ktoś nie jest kato-lemingiem to mogą go zatłuc z bożą i rządową pomocą...
Wuj... ja nie mam nic przeciwko wierze.... skoro to Ci potrzebne to wierz sobie nawet w Potwora Spagethi; ale jak widzę, co ta firma Krk robi w Polsce, jak widzę jak klechy się szarogęszą, jak władze nadstawiają im tylka, to mnie szlag trafia.
Abi, ja też nie mam nic przeciwko wierze i skoro ci to potrzebne, to wierz sobie nawet w Potwora Spaghetti. Ale jeśli krytykujesz cokolwiek, to chciałbym widzieć przekonujące fakty i uzasadnienia dostosowane do siły krytyki. Nie robisz tego i przez nie mogę użyć twoich opowieści do niczego. Przekonają one co najwyżej tylko tych już przekonanych i tych, którymi łatwo manipulować. Ja chciałbym usłyszeć coś, co może przekonać kogoś, kto uważa inaczej. Masz kontakt z FiM i powinnaś być w stanie takie fakty przedstawić.
Wuj, ja tu nie piszę encyklopedii tylko luźno rozmawiam. Owszem, podałam dość stare przykłady, ale takie, które mnie najbardziej zbulwersowały... bo 8 lat ciągania po sądach Doroty Nieznalskiej za faktycznie zastanawiającą, mocną emocjonalnie instalację artystyczną... albo stawianie przed sądem "Dżem" za jedną z najpiękniejszych piosenek polskich "List do Matki"... to hańba dla rozumu.

Chcesz nowsze przykłady? Strona "FiM" jest aktualizowana na bieżąco; poczytaj sobie.

Pozdrawiam Serdecznie SFINIE
ab.
PS. Jeszcze coś; Wuj, ja w zasadzie piszę tylko w tym wątku.... to go znam go na pamięć - nie musisz cytować jak mi odpisujesz.

---------------------------------------------

Wczoraj bor-owiki pogoniły tych szajbusów, co chciały pałac prezydencki obstawić stoma krzyżami.... a swoją droga? czemu tylko sto krzyży? nie lepiej tysiąc, albo z milion? Bóg by się ucieszył jakby mu postawić milion krzyżyków.... nieprawdaż?

----------------------------------------------

Właściciele prywatnej krakowskiej podstawówki i gimnazjum Salwator uznali, że krzyże wiszące w salach dydaktycznych mogą negatywnie wpływać na niekatolickich uczniów, dzięki czemu od września żadna z sal nie posiada krucyfiksów. Tylko mała garstka rodziców opowiedziała się za przywróceniem poprzedniego rozwiązania z krzyżami na ścianach, jednak szanują wolę dyrekcji i nie zamierzają protestować.
Niestety, Kościołowi sytuacja w Salwatorze bardzo się nie spodobała. „Krakowska kuria nie ukrywa, że dla Kościoła to bardzo bolesna sprawa. Nigdy wcześniej nic takiego się nie zdarzyło. Zdjęcie krzyży to brak tolerancji wobec katolików (…). Istnieje coś takiego jak słuszna obrona praw większości przed żądaniami mniejszości ” – powiedział ks. Tadeusz Panuś z Wydziału Duszpasterstwa Dzieci i Młodzieży.
Największym problemem dla szkoły może się okazać miejscowy biskup, który ma prawo wycofać katechetę z placówki, ponieważ to szkoła niepubliczna, a takiej rozporządzenie o nauce religii nie dotyczy. I takie właśnie wycofanie katechezy hierarcha zapowiada. Duchownych nie interesuje fakt, że znakomita większość rodziców uczniów Salwatora jest z pomysłu zadowolona.

------------------

Fajny tekst; nie? ale wiem.... podoba mi się tekst, bo ja mam "lewackie skrzywienie" i jestem przeciwko pobożnej cośtam....

---------------

barycki, ja się nad Wujem nie znęcam.... ja z nim rozmawiam, bo uważam Wuja za NORMALNEGO faceta... z normaslnym człowiekiem rozmawiam; a z ludźmi takimi, jak ci z fronda, wiara.pl, katolik.pl.... nie rozmawiam. Nie warto. dnia Wto 9:32, 26 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz

ja tu nie piszę encyklopedii tylko luźno rozmawiam
Chcesz nowsze przykłady? Strona "FiM" jest aktualizowana na bieżąco; poczytaj sobie.
I takie właśnie wycofanie katechezy hierarcha zapowiada.
Myślę, że problem to może być niewielki, bo skoro szkoły mogą funkcjonować bez etyki i nie jest to łamanie ustawy, to mogą i bez katechezy i ustawy to łamać nie będzie. Natomiast mógłby to być interesujący precedens ze skutkami łatwymi do przewidzenia, a dla Kościoła mało korzystnymi. Dlatego Kościół mógłby chcieć tego precedensu uniknąć. I wobec tego wątpię, żeby biskup wycofał katechetę.

Jeżeli masz tak niskie mniemanie o prawie to mogę Ci tylko współczuć.
To musi być straszne mieszkać w Państwie w którym prawo chroni tylko silniejszego.
Na szczęście moje Państwo, przynajmniej od strony stanowienia prawa chroni na równi słabych i silnych. A to, że praktyka sędziowska jest inna co zresztą potwierdzają ostatnie wpisy abangel to już niestety patologia.
Ale wystarczy tylko w następnych wyborach wybrać ludzi, którzy nie liżą dupy KK i może się dużo w tej materii poprawić.

Wolałbym nie mieszkać w państwie, w którym władza mówi sędziom, kogo mają skazywać, a policji, kogo ma zatrzymywać.

Jak wyżej. Nie odróżniasz praktyki sędziowskiej, przepisu ogólnego i przepisu szczególnego. Wszystko ci się miesza. Może po prostu przeczytaj uważnie i powoli to, co napisałem, a jeśli ci się nie chce, to nie odpowiadaj w stylu: "plepleple, oo, napisał że prawo chroni silniejszego, dołożymy mu!".
No cóż. Twoje prawo tak uważać choć niestety nie jest to dobry krok aby wyjść z wysokiego poziomu ignorancji.
"Samotność, to taka straszna trwoga, wiesz Mamo, wyobraziłem sobie, że nie ma Boga" - za taki tekst zespół Dżem stanął przed sądem... bo obraził "uczucia" popieprzonych fanatyków.... jak ktoś ma coś do dodania; w tym popieprzonym kraju, to ja dziękuję....
I bardzo dobrze. Szerzenie defetyzmu jest bardzo szkodliwe społecznie, dlatego we wszystkich innych krajach jest tak źle. Na szczęście, u nas jest inaczej, jest dobrze, a wszystko wskazuje na to, że będzie jeszcze lepiej.

Wyobraźmy sobie takiego głupiego Niemca, dowiaduje się, że w jakimś dalekim, dalekim kraju stawiają przed sądem kogoś za wyrażanie wątpienia w istnienie boga, taki niemiecki idiota wzruszy tylko ramionami i zapomni o tym, tak jak o każdym innym szaleństwie, takim chociażby jak własnoręczne odrąbanie własnego siuraka przez mieszkańca egzotycznej krainy. Co innego Polak przepełniony szlachetnym zaangażowaniem społecznym, on nie popuści, będzie temat drążył, dyskutował, omawiał wszelkie za i przeciw, aby rozwiązać ważki problem społeczny. Dlatego proponuję wygnać z naszego pięknego kraju wszystkich psychiatrów, aby broń boże nie przeszkadzali nam w rozwoju naszego wspaniałego życia społecznego.

Adam Barycki
Jak zakończyła się sprawa z powództwa popieprzonych fanatyków przeciwko zespołowi Dżem o obrazę uczuć?
Sędzia (chyba facet) był normalny; oddalił wniosek prokuratury na pierwszym posiedzeniu. Ale nawet to kosztowało i Dżem, i podatnika. Inna rzecz, że takiej głupoty prokuratura nie powinna przyjąć. Z Nieznalską było gorzej, w 8 lat sądów, ok. 50 rozpraw.
Wiadomo, na jakiej podstawie prawnej został oparty akt oskarżenia (czy pozew? bo w sumie nie wiem, co to właściwie było)? Ciężko się w czynie zespołu Dżem dopatrzyć jakiegokolwiek złamania prawa. W przeciwieństwie do Nieznalskiej - nie można w sposób oczywisty znieważać czegoś, o czym się wie, że dla kogoś jest to bardzo ważne i oczekiwać, że ten ktoś nie będzie dochodzić swoich praw. Nie mogę wziąć np. zdjęcia czyjejś matki, naszczać na nie, wystawić, powiedzieć "sorry, przecież to SZTUKA" - i oczekiwać, że ten ktoś odpowie "aaa, to przepraszam". Nieznalska WIEDZIAŁA, że porywa się na "świętość", WIEDZIAŁA, że zrobienie tego będzie miało konsekwencje, a MIMO to ŚWIADOMIE to zrobiła. Do kogo więc ma pretensje? Dostała to, czego powinna była oczekiwać (i na co, myślę, liczyła - dzięki temu dziś jej nazwisko wszyscy kojarzą, a nie wiem, czy tak by było, gdyby nie ten proces..). Palikot niedawno powiedział, że dla niego Konstytucja to "pismo święte". Więc jeżeli teraz ja, wiedząc o tym, publicznie znieważę Konstytucje, Palikot będzie miał pełne prawo mnie pozwać, a ja będę mógł mieć pretensje tylko do siebie (no, chyba, że taka byłaby moja intencja - np. by móc przedstawiać się jako męczennik, ciągany po sądach za "poglądy").
Bardzo dobrze Johnny99, trzeba stać na straży naszej suwerenności, nie pozwolimy jakiejś Karcie Praw Człowieka sobą pomiatać, my mamy swoje własne prawodawstwo, wolne od wszelkiej zarazy.

No i najważniejsze, dyskutujmy, omawiajmy te wszystkie ważkie sprawy, bez nas świat runie w przepaść.

Adam Barycki

PS. Ponieważ jestem tu pariasem i w związku z tym nie mam uprawnień do poprawiania swojego tekstu w tym dziale, to pisze jeszcze raz, poprawiając słowo "prawodastwo" na "prawodawstwo"
A z jakiego to paragrafu nie można znieważać konstytucji? A co to jest w ogóle znieważenie konstytucji? Czy jak powiem nasza konstytucja jest do dupy to już znieważenie? Litości. Za chwilę jak żul na ulicy krzyknie do Ciebie ,że twoja matka to k.... to będziesz go ciągał po sądach.

Istna republika bananowa.

Nie pozwolimy jakiejś Karcie Praw Człowieka sobą pomiatać
A z jakiego to paragrafu nie można znieważać konstytucji?
A co to jest w ogóle znieważenie konstytucji?
Czy jak powiem nasza konstytucja jest do dupy to już znieważenie?
Za chwilę jak żul na ulicy krzyknie do Ciebie ,że twoja matka to k.... to będziesz go ciągał po sądach.
Istna republika bananowa No nie wiem, to ty wcześniej oskarżałeś mnie o to, że mam złe zdanie na temat naszego prawa..

Istna republika bananowa No nie wiem, to ty wcześniej oskarżałeś mnie o to, że mam złe zdanie na temat naszego prawa..[/quote]

Nasze prawo nie zna pojęcia znieważanie konstytucji więc chyba jest OK. To ty wpadłeś na ten głupi przykład więc nie dziw się, że traktuję Twoje wypowiedzi z pełnią ironią.
Choć muszę przyznać, że prawo jest tu niekonsekwentne i chroniąc godło powinno chronić też konstytucję choć oczywiście uważam że ani to ani to nie potrzebuje ochrony prawnej.

ty wpadłeś na ten głupi przykład więc nie dziw się, że traktuję Twoje wypowiedzi z pełnią ironią.

Ironia była po mojej stronie - nawiązywałem do apelu Palikota do biskupów, w którym pojawiło się sformułowanie, że dla jego zwolenników Konstytucja jest "pismem świętym". W związku z czym, jeżeli Palikot udowodni, że Konstytucja jest dla niego i jeszcze przynajmniej jednej osoby przemiotem kultu religijnego, a także zdoła udowodnić, że twoje stwierdzenie: "Konstytucja jest do dupy" obraża ich uczucia religijne, to byłaby to podstawa, żeby iść do sądu.

Natomiast o sensowności karania za zniewagę symboli jak najbardziej można dyskutować i dla mnie również jest to kontrowersyjna kwestia.
Johnny99, pieprzysz... instalacja Nieznalskiej odnosiła się do nastolatków, którzy w imię męskości, niszczą sobie zdrowie szprycując się sterydami, bo chcą wyglądać jak Pudzianowski.... nie miała NIC wspólnego z religią!

Była wystawiona w galerii, a nie na ulicy.
Była intrygująca i - fakt - ostra.... ale całkowicie artystyczna i zrobiona w dobrym celu!

W tematach ważkich! Rolą artysty jest czasami potrząsnąć odbiorcą!

Więc, Johnny99, przestań pieprzyć od rzeczy, bo przestanę z Tobą rozmawiać.

Pozdrawiam
abi
PS. Nieznalska poinformowała mnie, że pierwsza wersja instalacji była na krzyżu "chrześcijańskim", ale obawiając się ataku fanatyków, zmieniła go na równoramienny.... Nieznalska jest mądrą, rozsądną i wrażliwą osoba, w przeciwieństwie do katolickich oszołomów, którzy na koszt państwa ciągali ja 8 lat po sądach..... Rzekłam. Amen. Koniec dyskusji.
Tak Aabi, nie będziemy z łotrem rozmawiać (ja bym na wszelki wypadek dopisał do tej wstrętnej czarnej listy BigMaca), Nieznalska jest dobra, a Johnny99 jest zły (BigMac też jest zły). Jak tylko łotr się odezwie, pierwszy rzucę w niego kamieniem.

Adam Barycki
Ja nie wiem, czy Johnny99 jest zły; moze tylko jest otumaniony propagandą.... znam wielu fajnych, miłych ludzi; których propaganda szerzona przez media otumaniła.... ja nie wiem? moze to całkiem miły człowiek? Rozmowę prowadzi bez eskalacji głupoty i nienawiści; może jest fajny? nie mi to oceniać....

Skoro juz piszę do Ciebie Barycki, to mała uwaga, bo ostatnio nie odpowiadam na Twoje listy, a to dlatego, że co do meritum zgadzam się z Tobą; a co do formy rozumiem Twoje poczucie humoru - więc - w zasadzie nie mam na co Ci odpowiadać.... cóż... no zgadzam się z tym co piszesz...

Pozdrawiam Wszystkich Ludziów z Tego Wątku!
ab.

PS. Styl wypowiedzi Johnny'ego z kimś mi się kojarzy.... z www.wiara.pl ? z www.katolik.pl ? z czat-onet ? z kimś mi się kojarzy..... ale może się mylę.... może mam obsesje po traumatycznych przeżyciach związanych z pobytem na tych portalach? Ale z kimś mi się kojarzy.... a ja się w takich sprawach zazwyczaj nie mylę.... cóż.... "pażiwiom, uwidim".
Nie zgadzam się, aby się ze mną zgadzano, wypraszam sobie taką bezczelność. O rozumieniu mojej formy nie wspominam, bo sam jej nie rozumiem.

Adam Barycki

Johnny99, pieprzysz... instalacja Nieznalskiej odnosiła się do nastolatków, którzy w imię męskości, niszczą sobie zdrowie szprycując się sterydami, bo chcą wyglądać jak Pudzianowski.... nie miała NIC wspólnego z religią!
Była wystawiona w galerii, a nie na ulicy
W tematach ważkich! Rolą artysty jest czasami potrząsnąć odbiorcą!

Czyli dzieło spełniło swoje zadanie.. a jakim, twoim zdaniem, odbiorcą miało "potrząsnąć", zwłaszcza, gdyby było zrealizowane zgodnie z pierwotnym zamysłem? Kulturystą szprycującym się sterydami na siłowni (a zwykle nie są to ludzie bywający w galeriach - nikogo nie obrażając), czy może właśnie katolikiem? Artysta powinien sobie zdawać sprawę z tego, że "potrząśnięty" odbiorca może zareagować różnie, np. pozwem do sądu, albo nawet gorzej. Kto się tego boi, ten tworzy sztukę poprawną i grzeczną. A kto jest odważny, ten zdaje sobie sprawę z konsekwencji i godzi się na nie.
Śmierć sztuki

Też taką prowokacyjną instalację zrobię: na kawałku muru napiszę wielkimi literami napis "HWDP" albo "j*bać Milicję" a jakby się kto czepiał powiem, że motywem przewodnim tego "dzieła" nie była policja jako taka, ponieważ wystawiając ją w galerii chciałem ukazać i nagłośnić problem więźniów politycznych w Tybecie. Każdy kto ma oczy winien tę argumentację uznać za słuszną i prawdziwą.

Swoją drogą jak Nieznalska jest taka dobra to niech założy swój profil na np. deviantarcie i da możliwość oceny swoich prac zwykłym internautom. Szybko się przekona ile warta jest jej "sztuka"...

PS. Widziałem te jej prace - żal tyłek ściska na ich widok. Dobrze taką "sztukę" wyśmiano w komedii "Nie lubię poniedziałku"... Tam też grupa krytyków zachwycała się nad częścią od kombajnu i znalazła w tym tworze artystyczną głębie. dnia Nie 15:10, 31 Paź 2010, w całości zmieniany 3 razy
Słuszna krytyka, ja też jestem zwolennikiem sitcomów, w końcu ma się to wyrobienie kulturowe nie gorsze od BigMaca.

Adam Barycki
Johnny99, nie rozumiesz, że Nieznalska pokazała palący problem, dzieci szprycujących się sterydami? : pokazała go ostro, fakt, ale to była instalacja na tematy sterydów i młodzieży! a nie na religię!
Nie widzisz tego? czy kłamiesz jak Rydzyki?

Jesteś głupi i nie widzisz; czy może jesteś rydzyjnikiem i łżesz świadomie?


Johnny99, nie rozumiesz, że Nieznalska pokazała palący problem, dzieci szprycujących się sterydami? : pokazała go ostro, fakt, ale to była instalacja na tematy sterydów i młodzieży! a nie na religię!

To, do czego się odnosiła instalacja Nieznalskiej to jedno, a obraza uczuć religijnych to drugie. Artysta dysponuje nieskończoną ilością środków wyrazu. Nieznalska mogła tą samą myśl wyrazić na niezliczoną liczbę sposobów. Wybrała jednak akurat taki, chyba świadomie? Nie można też mówić, że jej dzieło nie ma nic wspólnego z religią - sam tytuł Pasja ma religijne konotacje, a sama piszesz, że pierwsza wersja instalacji była na krzyżu "chrześcijańskim" - co oznacza, że intencją artystki było dzieło jeszcze bardziej kojarzące się z religią niż to, które faktycznie powstało.

A ponadto: dlaczego uważasz, że pokazała go "ostro"? Czy chodzi o te genitalia, czy może coś jeszcze?
Każdy tworzyć może

http://www.nieznalska.com/inwideo.html
Tutaj mamy fragment z galerii Nieznalskiej w tym rzeczoną instalację.
Jest to kompletna chałtura i kicz... Jakakolwiek obrona tej "artystki" jest dla mnie kompletnie nieuzasadniona.

Zresztą i tak nie dorasta do pięt takiemu Sasnalowi. Jego znany obraz "UFO" poszedł za 216tys dolarów. Nowy właściciel na pewno był bardzo zadowolony z wzbogacenia swojej prywatnej kolekcji o tak wybitne dzieło.


A tu obraz wart ponad 20tys złotych. Autorem tego dzieła jest znany propagator wszelako pojętego kiczu Maciejewski. Obraz niestety skradziono z galerii... Złodziej, trzeba to uczciwie przyznać, miał gust.


Co tu dużo mówić to sztuka przez duże SZ. Uczcijmy ją minutą ciszy.

A tak między nami to ze sztuki nowoczesnej tylko poniższe przykłady mi do gustu przypadły:



Przyznacie, że siła wyrazu artystycznego tych obrazów jest ogromna. Widz od razu widzi "gdzie problem leży". Nie pamiętam, w której galerii to wystawiono, ale pewnie już dawno je zdjęto z powodu politycznej poprawności, popularnej bardzo za Wielką Wodą... dnia Pon 0:00, 01 Lis 2010, w całości zmieniany 2 razy
Dobrze Johnny99; ok, instalacja Nieznalskiej odnosiła sie do religii; przyznaję Ci rację

zestawienie: krzyża, powieszonej na nich męskości (zdjęcie genitali meskich) + odgłosy z siłowni IMHO są wyraźnym sygnałem artystycznym; wyraźnym i konkretnym; tylko, gdzie tu widzisz atak na "uczucia religijne"?
Ja nie widzę.... ja widzę atak na propagowanie przez media wizii, że męskość powinna wyglądać jak Pudzian albo inny jaki maczo...

BigMac; a czy wiesz... tak, apropopo sztuki, że Salwator Dali sprzedał obraz, którego wcale nie było?!
To jest mistrzostwo świata!

Jest to kompletna chałtura i kicz... Jakakolwiek obrona tej "artystki" jest dla mnie kompletnie nieuzasadniona.
In vitro jest mordem z premedytacją na istocie człowieczej… Jakakolwiek obrona tej „medycyny” jest dla mnie kompletnie nieuzasadniona.

No comments.

Adam Barycki
Co to jest "obraza uczuć religijnych"?
Aberracja. W cywilizowanych krajach leczona psychiatrycznie.

Adam Barycki
Kori; zasadniczo Barycki opisał to tak jak trza.... znowu się z nim zgadzam (przepraszam Barycki) - w całej Unii chyba tylko w Polsce jest taki zapis.. chodzi o znieważenie przedmiotu lub miejsca kultu religijnego; no, ale skoro juz jest to trudno, bym go nie zauważała i dlatego napisałam to do Johnego co napisałam.

Inna rzecz, co u Nieznalskiej było podmiotem kultu?
- kultowe miejsce: geleria?
- a może katoliki czciły kultowy krzyż który Dorota wykonała?

Coś musioało być, bo jakby nie było to chyba nie byłoby 50 rozpraw sądowych i 8-miu lat chodzenia po sądach?

Pozdrawiam
abi

PS. Jeszcze do BigMac'a.... posłuchaj, ja nigdy nie byłam na żadnej wystawie Doroty; ale popatrzyłam na jej instalacje artystyczne; i przyznam, że kilka z nich zaintrygowało mnie, zmusiło do myślenia, do refleksji.... coś w tym jest.... poza tym, twarz, oblicze człowieka....
zobacz twarz:
http://www.nieznalska.art.pl/
jest miła, sympatyczna, fajna; sobie porównaj to z twarzami tych sqrwieli od Rydzyka, rzygającymi katolicką nienawiścią....

tylko, gdzie tu widzisz atak na "uczucia religijne"?
ja widzę atak na propagowanie przez media wizii, że męskość powinna wyglądać jak Pudzian albo inny jaki maczo...
Inna rzecz, co u Nieznalskiej było podmiotem kultu?

Krzyż. Oczywiście, mogłaby się bronić, że ten krzyż nie miał mieć w jej zamyśle kontekstu religijnego. Tyle, że, po pierwsze, sama udowodniłaś, że właśnie miał mieć i to w pierwotnym zamyśle jeszcze większy, po drugie zwłaszcza w naszym kraju takie tłumaczenie byłoby mało wiarygodne (nie można mieszkać w Polsce i nie wiedzieć, że krzyż jest tu silnie kojarzonym religijnie symbolem - kto wykorzystuje w jakikolwiek sposób krzyż, ten powinien wiedzieć, co robi), a po trzecie - jeśli miał nie mieć, to jaka właściwie miała być wymowa dzieła? Dlaczego tła dla tych genitaliów nie zrobiła, nie wiem, kwadratowego? Właśnie dlatego, że to dzieło MIAŁO być rozumiane jako genitalia zawieszone na chrześcijańskim krzyżu i TO właśnie miało przekazywać pewne treści.
A co zrobić z obrażonymi, gdyby użyć krzyża, jako symbolu ludobójstwa? Czyżby użycie w wyrazie artystycznym symbolu historycznie związanego z ludobójstwem mogłoby być zbaraniane prawem? A jeżeli tak, to na jakim fundamencie stałoby to prawo?

Adam Barycki
Poczułeś się obrażony, Johnny99 ? Nazywasz to przestępstwem?
Właściwie, jak to jest poczuć się obrażonym na tle religijnym? To tak, jakby ktoś krzywdził twojego Boga? A może tylko twoje wyobrażenie o nim? Boisz się wyobrazić sobie Boga na tle genitaliów? Albo genitalia na tle Boga? Co się wtedy stanie? Twoja główka pokojarzy to z bluźnierstwem i trzeba będzie iść do drewnianego kiosku? Czy genitalia nie są boskim dziełem, doskonałym jak wszystko inne, doskonałym jak krzyże, gwoździe, korony cierniowe?

Kto lub co nadaje im negatywne skojarzenia, kto lub co przypisuje im zło, grzech, obrazę? Kompleks masturbacji?
Johnny99, nie wiem już, jak mam napisać... Kori i Barycki napisali konkretnie, prosto i celnie... nie wiem co tu mogę dodać jeszcze... bo wszystko już było napisane... więc dam proste pytanie.... prościutkie:

- czy Dorotę Nieznalską podałbyś do sądu?

proste pytanie.... czekam na odpowiedź....
Krzyż symbolem:
Ludobujstwa
Mordów pospolitych
Ordynarnej rozpusty
cośtam chronionej krzyżem

Bóg symbolem:
Ludobójstwa
Mordów pospolitych
Ordynarnej rozpusty
cośtam ochranianej boskim autorytetem

(źródła: literatura historyczna i Biblia zwana pismem świetym)

Adam Barycki
Podaj mnie do sądu urażony bałwanie, będzie dostojnie i wesoło zarazem - orzeł w koronie i operetka.

Adam Barycki
O sądzie się nie wypowiadam, bo to wykracza poza granice burleski.

Adam Barycki

A co zrobić z obrażonymi, gdyby użyć krzyża, jako symbolu ludobójstwa?
Poczułeś się obrażony, Johnny99 ?
Nazywasz to przestępstwem?
Właściwie, jak to jest poczuć się obrażonym na tle religijnym?
To tak, jakby ktoś krzywdził twojego Boga?
Boisz się wyobrazić sobie Boga na tle genitaliów?
Twoja główka pokojarzy to z bluźnierstwem
Czy genitalia nie są boskim dziełem
doskonałym jak wszystko inne
Kto lub co nadaje im negatywne skojarzenia
czy Dorotę Nieznalską podałbyś do sądu?

Nie.

No comments.
Dokładnie nie komentuj, bo sprawy nie znasz od kuchni.
Nie wiem co teraz z in vitro wyleciałeś???
Barycki za chwilę ten sam jaśnie katecheta może zacytować ci kolejne naukowe papierki aby pokazać ci, że w temacie nie siedzisz, ale póki co nie chcę Abi zawalać wątku ani się z tobą żreć marnując przy tym czas na oświecanie ciebie.
Sztuki Nieznalskiej mimo wszystko nie polubię - z tych samych powodów, dla których nie będę się zachwycać nad innymi "dziełami" sztuki nowoczesnej. Ja uważam, że w większości z nich dawno przekroczono cienką granicę pomiędzy sztuką a kiczem...



czy Dorotę Nieznalską podałbyś do sądu?


Nie.

No to po kiego wała, się tu ze mną wykłucasz?
Skoro mamy takie same zdanie... sztuka dla sztuki? czy scholastyka stosowana?

-------------

BigMac; zgadzam się z Toba, że nowoczesna sztuka czasami przekracza granice kiczu.... dodam, że to żadna sztuka tylko zwykłe gówno.... ale akurat prace Doroty Nieznalskiej naprawdę mnie zaintrygowały; zmusiły do myślenia... coś w nich jest... i wydaje mi się, że to chyba przesada, że ją się ciąga po sądach przez 8 lat; zamyka galerię; ... to demokratyczne państwo ma być? czy Iran?

Pozdrawiam
abi

i wydaje mi się, że to chyba przesada, że ją się ciąga po sądach przez 8 lat;
Zgodzę się z Tobą, 8 lat to zdecydowana przesada szczególnie w tak niezbyt ważnej sprawie (jeśli w ogóle to nadawało się do rozstrzygania przed sądem). Niestety okazuje się, że w polskich sądach to zjawisko dość powszechne. Ciekawe też kto ponosi potem koszty za takie przedstawienie, farsę? Oczywiście my, podatnicy. Chociażby dlatego uważam, że targanie Nieznalskiej przed oblicze Temidy było głupie i nieodpowiedzialne. dnia Pon 17:51, 01 Lis 2010, w całości zmieniany 2 razy

Nie wiem co teraz z in vitro wyleciałeś???

Wyleciałem z in vitro dlatego, że to nie ma żadnego znaczenia o czym mówi katecheta, on o wszystkim mówi identycznie, zupełnie tak samo jak ty. Infantylizm i arogancja.

Adam Barycki

No to po kiego wała, się tu ze mną wykłucasz?
Skoro mamy takie same zdanie...

W kwestii "czy Nieznalską należy pozywać do sądu" mamy takie samo zdanie. Ale, jak widać, w pozostałych kwestiach niekoniecznie.

Wyleciałem z in vitro dlatego, że to nie ma żadnego znaczenia o czym mówi katecheta, on o wszystkim mówi identycznie, zupełnie tak samo jak ty.
Infantylizm i arogancja. Dołożyć jeszcze słowo "chamstwo" i jak znalazł jest to zdecydowanie opis twoich postów. Wystarczy chociażby wspomnieć naszą ostatnią gadkę o inteligencji, którą zacząłeś (i to w jakim wspaniałym stylu) pomimo tego, że nawet jej naukowych definicji nie znałeś.
Już wyleciała ci z pamięci? Masz uszkodzonego hipokampa czy co?

Barycki, dasz sobie w końcu siana? Ten wątek też chcesz zalać potokiem własnych skomleń i zażaleń? dnia Pon 18:32, 01 Lis 2010, w całości zmieniany 4 razy
Abi, jeżeli do wojskowych spodni nosisz wojskowe buty, to nakop do dupy BigMacowi, możesz też pizgnąć go w łeb rękojeścią bagnetu. Ja nie mogę tego zrobić, jestem delikatny, kruchutki jak porcelana miśnieńska, moje serduszko nie zniosłoby czegoś takiego, zaraz bym się rozpłakał na widok pobitego kaleki.

Adam Barycki
Muszę jeszcze dodać, że BigMac pisze szczerą prawdę, jestem bezsilny wobec niego.

Adam Barycki
Johnny99, cieszę się, że w sprawie Doroty mamy to same zdanie; bo dla mnie ta sprawa jest wyjątkowo bulwersująca.... uważam, że Dorota jest artystką, i to wyjątkowo sympatyczną! - a ciąganie ją przez 8 lat po sądach, to popieprzenie z popierdoleniem.... tak uważam...

Barycki; mam radziecki bagnet; długi.... nie mieści mi się na łydce..... i mam browninga z Łodzi z 1905 r. pozwolenie na broń też mam... to mogę wyciągnąć.....
pozdrawiam Barycki; lubię Cię!

BigMac; chyba nie masz racji, myślę, że winieneś bardziej przemyśleć co piszesz..... weź choćby Baryckiego; tyle razy mnie atakował; ale ja wiem, że to tak.... z sympatii i nie mam żadnych pretensji... myślę, BigMac, że troszkę przeginasz....

Pozdrawiam Was Wszystkich!
bp CoS abi

Tylko kurde.... nie mogę sobie przypomnieć, kiedy te ofiary składałam?

Cóż, ja nie mogę sobie przypomnieć, kiedy robiłem/mówiłem większość rzeczy, wypominanych przez ciebie "katolickim debilom" ;)



Mi to katolicyzm kojarzy się z sekciarstwem : czczenie symbolu mordu ( krzyża ), złożenie przez Boga w ofierze swojego syna, jedzenie "ciała Chrystusa "

Mi to katolicyzm kojarzy się z sekciarstwem : czczenie symbolu mordu ( krzyża ), złożenie przez Boga w ofierze swojego syna, jedzenie "ciała Chrystusa "

No widzisz, a "katoliccy debile" w podobny sposób kojarzą ciebie. Czyli: jesteście siebie warci.

Mi to katolicyzm kojarzy się z sekciarstwem : czczenie symbolu mordu ( krzyża ), złożenie przez Boga w ofierze swojego syna, jedzenie "ciała Chrystusa "

No widzisz, a "katoliccy debile" w podobny sposób kojarzą ciebie. Czyli: jesteście siebie warci.

Czemu mnie? A co o mnie " katoliccy debile " wiedzieć mogą ?
Jasiek, może jakieś wyjaśnienia miast ataku ( czy poczułeś się urażony przeze mnie?
Johnny99; przepraszam za "katolickich debili" - tak wiem; że nie każdy katolik to debil; są nawet tacy, których cenię, nie raz pisałam dobre słowa o WujuZbóju albo o ks. Hellerze. ks. Tischnerze, oj. Oszajca.... nie raz.... potrafię docenić - katolika także.

Tylko; skoro ich bronisz... to wytłumacz mi, dlaczego prawosławie jest bliskie satanizmowi; i przypomnij mi; gdzie ja składałam ofiary z ludzi; bo za cholerę sobie przypomnieć nie mogę... a na pewno składałam te ofiary i na pewno prawosławie jest bliskie satanizmowi; bo przecież katolickie radio - za które Ojciec Święty CODZIENNIE dziękował Bogu - nie może mówić fałszywego świadectwa przecie bliźniemu swemu.

Pozdrawiam Ciepło!
ab.
PS. Przeprosiny są na poważnie. Przegięłam....

Czemu mnie? A co o mnie " katoliccy debile " wiedzieć mogą ?
Jasiek, może jakieś wyjaśnienia miast ataku
czy poczułeś się urażony przeze mnie?
przepraszam za "katolickich debili" - tak wiem; że nie każdy katolik to debil; są nawet tacy, których cenię, nie raz pisałam dobre słowa o WujuZbóju albo o ks. Hellerze. ks. Tischnerze, oj. Oszajca.... nie raz.... potrafię docenić - katolika także.
Tylko; skoro ich bronisz...
to wytłumacz mi, dlaczego prawosławie jest bliskie satanizmowi
i przypomnij mi; gdzie ja składałam ofiary z ludzi
bo przecież katolickie radio - za które Ojciec Święty CODZIENNIE dziękował Bogu - nie może mówić fałszywego świadectwa przecie bliźniemu swemu.

Nie może. Ale żaden człowiek nie jest wolny od grzechu. Zresztą: może gdybyśmy autorów tych słów zapytali, wytłumaczyliby się nam jakoś? A może my byśmy im coś niecoś wyjaśnili?
Johnny99, to chyba się dogadaliśmy... piątka!


Pozdrawiam
abi
PS. Zgadzam się całkowicie z Twoją odpowiedzią, to nie odpowiadam!
PS2. nie do każdego wyciągam piątkę.... ale wiesz.... pomijając już tę propagandę, że to niby, ja jakieś ofiary z ludzi robie.... to mnie ciekawi; czemu bliskie satanizmowi jest prawosławie.... no kurde.... zaintrygowało mnie to.... a ten jezuita w studio: brat Aleksander.... czy jak tam mu.... nie wyjaśnił tego nieprawdopodobnego zjawiska....

Czemu mnie? A co o mnie " katoliccy debile " wiedzieć mogą ?
Jasiek, może jakieś wyjaśnienia miast ataku
czy poczułeś się urażony przeze mnie?

Tyle się już nasłuchałem na swój temat tylko i wyłącznie z racji swoich przekonań, że jestem uodporniony.

Nie krytykuję niczyjej wiary, Sprzeciw mój budzi jedynie narzucanie jej na siłę innym.
Ani przez moment nie zaatakowałam ani Ciebie, ani żadnego innego katolika za wiarę w Boga.
Odebrałam Ciebie jako nadwrażliwego nie uodpornionego.
co za okropności?! prawosławie uważac za spokrewnione ze satanizmem?! juz sie gubie w tych zawiłościach,a szczególnie wnerwia mnie to ,iz jezuici maja jeszcze cos do GADANIA;
należy namówić Ratzingera aby ich znowu rozwiązac ; to wśród takiej zgrai dojrzewaja najpkropniejsze idee antyludzkie ..
no właśnie.... satanizm la-vey-owski jest humanitarny, a prawosławie patriarchalne.... no i za cholerę nie pamiętam, gdzie te ofiary z ludzi składałam na 1 listopada..... chyba mam jakąś ciężką sklerozę... ale musiałam gdzieś te ofiary składać; na pewno; bo przecież katolickie radio, za które JPII codziennie Bogu dziękował nie może kłamać...

przecież JPII był taki świety; a radio Maryja jest też święte.... to na pewno nie mówią fałszywego świadectwa.... tylko za jasną cholerę nie pamiętam, gdzie te ofiary z ludzi składałam?
- może w lesie jakimś?

zdawało mi się, że cenię życie - że jestem satanistką i wegetarianką - ale radio maryja uprzytomniło mi, że składam ofiary z ludzi.... tylko - kurde - gdzie? chcę się dowiedzieć gdzie te ofiary z ludzi składałam....
Moje miłe, dobre panie, wzruszyły mnie wasze dobre serduszka prące do zgody, bo jak to się mówi: zgoda, zgoda, a bóg wtedy rękę poda. Ze wzruszenia łzy kapią mi na dres.

Kościół katolicki przejął pałac w którym był szpital z domem pomocy społecznej dla bardzo ciężko upośledzonych dzieci wymagających stałej specjalistycznej opieki. Dzieci wypisano, a pałac oddano. Czy który katolik należący do Kk może czuć się odpowiedzialny za działania organizacji której jest członkiem? A skądże, przecież żaden uczciwy katolik nie zabrał kalekim dzieciom domu opieki, a wżyciu, żaden nie winien. Biskup też nie winien, to prawo tak zadecydowało, a biskup przecież jest praworządny, tak jak i komisja majątkowa, która jak najbardziej w zgodzie z obowiązującym prawem najjaśniejszej RP dokonała aktu sprawiedliwości, a cóż może być biskupowi milsze od sprawiedliwości, tak zresztą jak i wszystkim uczciwym katolikom. Winnych nie ma, tylko kalekie dzieci poumierały z braku specjalistycznej opieki. W żadnym wypadku członkowie Kościoła katolickiego nie są za te ohydne morderstwa odpowiedzialni, a już na pewno nie jest odpowiedzialny członek tej wspólnoty, Jonny99, no, bo niby za co miałby być odpowiedzialny, przecież on jest wspólnikiem tylko dobra czynionego przez jego wspólnotę, a to co złe to już nie on, ani żaden inny wspólnik.

Tak więc, życzę wam moje dobre i szlachetne panie serdecznego w przyjaźni uścisku dłoni nad grobami tych zamordowanych dzieci.
Adam Barycki przecież to napisał, a nie podpisał.

Nie krytykuję niczyjej wiary
Odebrałam Ciebie jako nadwrażliwego nie uodpornionego.
W żadnym wypadku członkowie Kościoła katolickiego nie są za te ohydne morderstwa odpowiedzialni, a już na pewno nie jest odpowiedzialny członek tej wspólnoty, Jonny99

Jeżeli Johnny99 jest odpowiedzialny za jakiekolwiek morderstwo, to z całą pewnością Najjaśniejsza RP w zgodzie z obowiązującym prawem dokona aktu sprawiedliwości na Johnnym99 - bowiem morderstwo jest w Najjaśniejszej RP ścigane z urzędu i karane. Pan Barycki się nie martwi.

Nie krytykuję niczyjej wiary
Odebrałam Ciebie jako nadwrażliwego nie uodpornionego.

A z jakiego powodu?

Nie zastanawialam się jaki ma wydźwięk.
Wyszło mi jednak, że pasuje do KK.
- autorytarne sprawowanie władzy przez przywódcę sekty
- traktowanie członków sekty w sposób instrumentalny przez jej kierownictwo,
- czerpanie korzyści materialnych z działalności sekty przez wybrane osoby lub grupy osób)
- brak samokrytycyzmu
- dążenie do uniezależnienia się od uznawanych przez społeczeństwo czynników kontroli

Jasiek i co Ty na to ?

Idąc dalej, struktura KK jest wzorem, na której powstały organizacje mafijne.
Kilka przykładów : kupują lub zastraszają polityków, posiadają interesy legalne i nielegalne, mają swoją armię np. oazowcy, słuchacze Radia Maryja ,,, i tak dalej i tak dalej .

Nadwrażliwość ? Ano ja wcale nie atakowałam, próbowałam zagadać , najłagodniej jak umialam

Ano ja wcale nie atakowałam, próbowałam zagadać , najłagodniej jak umialam

To wszystko wyjaśnia

Pan Barycki się nie martwi.

Pan Barycki się nie martwi, aby kiedykolwiek członek tej szlachetnej wspólnoty, kiedykolwiek poczuł się współodpowiedzialny za wspólne czyny wspólnoty. To wam nie grozi, do poczucia odpowiedzialności zdolny jest człowiek, niewolnicy są od odpowiedzialności wolni.

Adam Barycki
Barycki zaś solidaryzuje się z ruskimi (nic przeciwko nim nie mam, ba nawet poczytuje sobie niektóre ich dzieła w orginale) i to z tymi czerwonymi (a fee!)... Mam ich przewinienia na szczytach władzy zacząć wymieniać? dnia Śro 20:40, 03 Lis 2010, w całości zmieniany 2 razy
O przynależności do wspólnoty narodowej decyduje czynnik zewnętrzny, rodzice. O przynależności do wspólnoty Kk decyduje się samemu. Jeżeli kto nie jest gówniarzem, to przyjmuje na siebie odpowiedzialność za działania wspólnoty, gówniarze nie tylko nie są do tego zdolni, ale nawet pozbawieni są świadomości takiej relacji.

Adam Barycki

kiedykolwiek poczuł się współodpowiedzialny za wspólne czyny wspólnoty.

To wam nie grozi, do poczucia odpowiedzialności zdolny jest człowiek, niewolnicy są od odpowiedzialności wolni.
O przynależności do wspólnoty narodowej decyduje czynnik zewnętrzny, rodzice. O przynależności do wspólnoty Kk decyduje się samemu.
Jeżeli kto nie jest gówniarzem, to przyjmuje na siebie odpowiedzialność za działania wspólnoty
ale nawet pozbawieni są świadomości takiej relacji.

Na jakiej podstawie Pan Barycki przyjmuje, że taka relacja zachodzi?


Perfidny komunista Barycki baja jak najęty, że za PRL-u ludziom żyło się lepiej niż obecnie, a przecież to jest wierutne kłamstwo.


My tu nie o przynależności narodowej gadamy, towarzyszu barycki tylko o przynależności do partii. Partii komunistycznej, oczywiście. Tam też się pakowała na własne życzenie byle gówniarzeria bez wykształcenia aby innym teczki nosić i do tyłka wchodzić, mimo że to ostatnie to psi obyczaj.
Żeby dupy dać za dodatkową kostkę masła albo żeby mieć zaszczyt wielki przyłożenia jakiemuś uczniakowi ormowską pałką to musiałeś po odpowiednią legitymację się zgłosić. Ja wolałem oberwać niż tyłka nadstawiać czerwonym. dnia Śro 21:17, 03 Lis 2010, w całości zmieniany 6 razy

Jak przejawia się takie przyjęcie na siebie odpowiedzialności?
dyshonor dla mnie...

To oczywiste, że dla tak honorowego człowieka jak ty, dla którego honorowym jest eksmisja kalek, aby bogu zrobić honorowe miejsce, fraternizowanie się z komunistami, którzy usunęli boga, aby kalekom zrobić miejsce, jest dyshonorem.

Adam Barycki

fraternizowanie się z komunistami, którzy usunęli boga, aby kalekom zrobić miejsce, jest dyshonorem.
Mam zacząć ci przypominać barycki po kolei jak to najpierw Urząd Bezpieczeństwa (swoją drogą - kiedy w końcu tym czerwonym oprawcom, spod znaku sierpa i młota, zmniejszą znacząco emerytury za ich "wspaniałe i honorowe" dokonania) a potem eSBecja, zapewne w euforycznym przypływie kolektywnego braterstwa i altruizmu, ludzi na śmierć katowała ...
Albo ilu ludzi zabito przez to, że mieli radioodbiornik w domu albo jakaś "kapusta" na nich fałszywy donos złożyła.
Może wy barycki za tą swoją komuną przestaniecie tęsknić jak na odwróconym stołku sobie siądziecie... Ale ostrzegam, że podłogę zabrudzicie i będziecie musieli niezwłocznie się udać do najbliższego szpitala aby wam kiszkę stolcową zszyli jakimś w miarę wąskim ściegiem. Przypomnicie sobie wtedy szybko jak to "dobrze" za Polski Ludowej niektórym było a szczególnie już tym, którzy sprzeciwiali się niewybieralnemu aparatowi państwowo-partyjnemu .

PS. Czemu też wszyscy przepisują tę wiadomość od Daily Telegraph??? (także zrobił to The Sun - niemal kropka w kropkę - jedynie przeliczyli funty na dolary i trochę skrócili). A żaden inny większy serwis nie powtórzył tej sensacji. Co najwyżej zwyczajowo liczne antykatolickie blogi ją przepisały i jak mantrę powtarzają...

PPS. Którym "kalekom" za komuny było dobrze? Chyba takim co to mieli legitymacje partyjne... Jaka to była pomoc? Kartki na wódkę dostawali aby potem mieć czym ból uśmierzyć? Ano tak, genialna pe-er-elowska myśl techniczna motorynkę DUTa wymyśliła i skonstruowała aby im w cierpieniach ulżyć i drogę do PeZet GeeSu skrócić... dnia Czw 0:05, 04 Lis 2010, w całości zmieniany 4 razy
Nie mam nic złego przeciw komunie....
wręcz przeciwnie...dajcie mi czas; boli mnie głowa; czas mnie boli..... dam czas, dla ludzi....
johnny99 polecam TEZY O FEUERBACHU KAROLKA MARKSA I ENGELSA LUDWIK FEUERBACH I ZMIERZCH KLASYCZNEJ FILOZOFII NIEMIECKIEJ a po tym o klechach i ich alibi możemy pogadać publicznie...;czy ty widziałeś coś ludzkiego u tej hordy,która wmawia ludzkości od 2000lat ,że ziemia nasza padołem jest i za grzech pierworodny cierpimy..;
to tylko taka bajka na dobrounoc jak mówią BRACIA CZESI- a ich HUSS to w kij dmuchał..?