ďťż

Prośba o pomoc, udział w badaniu naukowym- ankieta

Baza znalezionych fraz

polsk riksdag

Witam wszystkich serdecznie!

Jestem studentką psychologii, obecnie pracuję nad artykułem naukowym, dotyczącym wartości i sensu życia, w tym celu potrzebuję osób do wypełnienia ankiety. Jedynym ograniczeniem jest wiek badanego, w ankiecie mogą wziąć udział osoby, które ukończyły min. 50 lat, nie ma górnej granicy wieku. Badanie składa się z najnowszych wersji testów opracowanych przez amerykańskich uczonych. Ankieta jest anonimowa, jej wypełnienie trwa 15-20 minut.

Z góry dziękuję za udzieloną pomoc!

goo. gl/forms/wsWfaaE0Lw (bez spacji)

Wyniki dostępne po wypełnieniu ankiety


Szpiegów amerykańskich nie potrzebujem, a nawet wadzą.
Nie ma na świecie nic gorszego od YANKEE.
Witam Panią serdecznie i z góry dziękuję za udzieleni mi pomocy psychologicznej. Dla uspokojenia moich skołatanych nerw, potrzebuję, aby jaki psycholog pobawił się moją trąbką. Amerykanie zalecają, aby psycholog nie miał więcej, jak 25 lat, a jeżeli dotyczy zabawy trąbką Pana Krowy, to dolna granica wieku nie jest ograniczona.

Adam Barycki
Lobuzy, dziecioka wystraszą


Łobuizy, łobuzy, dzieciaka, dzieciaka.... jakiego znów dzieciaka?
Dzieci to świnie, pasione, wychowane na świnie do zabicia.
Muzyka na dziś:
https://www.youtube.com/watch?v=phUxdL7QFlo

Gotowałem ziemniaki. Nie żebym musiał coś zjeść, ale chciałem spalić suche badyle i do tego dokładam klepki z beczki com je wydobył spod rynny. Palę ja palę to, ziemniaków naobierałem na dwa dni, a może dla dwóch osób?
Wyjrzałem na drogę, a tu już odjeżdżają do kościoła czy na wybory.

Wróciłem do tych ziemniaków i zeszło czterdzieści pięć minut. Spaliłem te badyle i znów wyszedłem na drogę. Z pół godziny czekałem na nich, bo sobie wymyśliłem że porwę Patrycję do siebie. No i przyjechali z powrotem. Patrycja siedziała w środku, z tyłu. Auto podjechało na wysokość głównego wejścia do mojej szkoły po lewej.... No i dylemat... Na którą stronę wysiądzie Patka. Na lewo ma szkołę i pobocze, a na prawo środek jezdni z mamusią. I ona dziecięcym wychowaniem wysiada na prawo, za tą świnią matką.

Ileż to razy, ta świnia matka zaglądała do mnie do szkoły? Ale teraz wie że sobie nie życzę świń matek.

Patrycja wysiadła na śro0dek jezdni i chce dołączyć do matki, co już idzie do domu. I wtedy biorę Patrycję pod rękę. Biorę i wyczuwam.
- Chodź ze mną, w odwiedziny.
Ale ona wyrywa mi się, więc ją obejmuję w pasie, przygarniam i wyczuwam.
- Ja proszę pana muszę iść do domu.
Puściłem toto, żeby nie przekroczyć bariery przymusu. Żeby nie powstał obraz karkołomny. Chuj w dupę tej świni matce, ale nie mój.

Wróciłem do moich ziemniaków i zjadłem pół z masłem. Dorobiłem drugą kawę. Ciężko może być ale nie do mnie taka mowa. Cokolwiek by się stało lub nie stało Ja zawsze zwyciężam.

https://www.youtube.com/watch?v=phUxdL7QFlo
Panie Barycki & Krowa & Luzik

Proszę wypełnić ankietę i nie marudzić:
https://docs.google.com/forms/d/189rVgbGdlWe45rMkE9f7rBNivmyR5mfl8Il0ae_iZ98/viewform?c=0&w=1

... na końcu wyskakują wyniki tzn. poznacie kim jesteście.
Mnie wyskoczyło prawidłowo iż jestem Kubusiem o bardzo małym rozumku, a wam? dnia Wto 23:51, 08 Wrz 2015, w całości zmieniany 1 raz
No dobra. Wypelnilam
i ja
długa ta ankieta
nie bardzo

... na końcu {ANKIETY} wyskakują wyniki tzn. poznacie kim jesteście.
Mnie wyskoczyło prawidłowo iż jestem Kubusiem o bardzo małym rozumku, a wam?


Wypełnianie jakiejkolwiek ANKIETY wypacza umysł. Sprawia że przychylamy się do obcego obrazu, obcego wyniku. Podobnie gdy przepatrujemy horoskop nastrajamy się na jego wskazówki.

Nastrajenie (się) ludzi polega na tym (jak sama nazwa wskazuje) że ktoś trzeci nas roztraja.
Nie powiem, aby tym kimś był akurat Rafał Nr 3006, ale pewnym jest że to wredna osoba, podjudzacz.
Przecież myśmy żadnej ankiety nie wypełniali ...
https://www.youtube.com/watch?v=lKLiIocg-C0
a mysmy owszem
Śniła mi się miłość. Dziwna to rzecz. Szedłem z narzeczoną, a ona trzymała rękę w moich spodniach. No, nie miałem tam za wielkiego 'animuszu' ale dobrze ożywiony mus. Była bardzo wesoła ta moja narzeczona. Mieszkała na parterze w sąsiednim bloku, gdzie obok mieszkała inna narzeczona, z lat ubiegłych z samotną matką. To by wskazywało na blondi, ale nie była to blondi, a raczej czarna jakaś.
Podchodziłem pod jej okno żeby zobaczyć jak się miewa. Okna jej wychodziły na południe i na wschód. To by wskazywało na Patti, tylko mniejszą. Nie mogła to być matka blondi chociaż nieduża jest, ale zawsze świńska blondyna.
Był faszyzm. Każdy miał numerek. To by wskazywało na Hitlera. Kurwa mać, ja nie wyglądam na Hitlera. Ale co tam! Przynajmniej raz w życiu Hitlerem mógłbym być.
Gdy się obudziłem i już podjadłem, postanowiłem zostać Muzułmaninem. Przynajmniej do czasu.



Obudziłam, podjadłam i postanowiłam nadal być Luzikiem. Po co psuc to co jest idealne?



Obudziłam, podjadłam i postanowiłam nadal być Luzikiem. Po co psuc to co jest idealne?

Gdy moja żona kazała mi czyścić szyby w oknie chyba z 6 razy aby były idealnie czyste, wiedziałem już że dni jej są policzone. Tak więc i ty wiedz, że masz już dni policzone. To sprawa śmiertelnie poważna mieć już policzone oblicza... uznawać siebie za obliczalnie skończoną.
Boże chron mnie przed taką. Choćby była najpiękniejsza, najmądrzejsza, naj naj naj - Nigdy więcej z taką!

Witam wszystkich serdecznie!

Jestem studentką psychologii, obecnie pracuję nad artykułem naukowym, dotyczącym wartości i sensu życia, w tym celu potrzebuję osób do wypełnienia ankiety. Jedynym ograniczeniem jest wiek badanego, w ankiecie mogą wziąć udział osoby, które ukończyły min. 50 lat, nie ma górnej granicy wieku. Badanie składa się z najnowszych wersji testów opracowanych przez amerykańskich uczonych. Ankieta jest anonimowa, jej wypełnienie trwa 15-20 minut.

Z góry dziękuję za udzieloną pomoc!

goo. gl/forms/wsWfaaE0Lw (bez spacji)

Wyniki dostępne po wypełnieniu ankiety


Przyślij mi linka na pv. Może da się spotkać w realu?

Jestem studentką ...

Przyślij mi linka na pv. Może da się spotkać w realu?

Już chyba pisałem, że Semele patrzy lewym okiem, a to nie jest oko kobiety o tyle, że zdradza męskie skłonności. Podobnie prezentowanie prawego oka przez mężczyznę zdradza jego kobiece skłonności.

Tak czy inaczej, mamy do czynienia z homoseksualistami. No przyznaj się Semele do tego.


Boże chron mnie przed taką. Choćby była najpiękniejsza, najmądrzejsza, naj naj naj - Nigdy więcej z taką!


Masz rację


Boże chron mnie przed taką. Choćby była najpiękniejsza, najmądrzejsza, naj naj naj - Nigdy więcej z taką!


Masz rację

Nawet nie wiesz co znaczy mieć rację.
Oczywiście mam ją, tę rację, te racje. Moja żona przyrzekła mi, że będzie przysyłać mi pieniądze do czasu aż uzyskam emeryturę. Zgodziłem się na to milcząco. Albowiem przedstawiłem rodzinie obliczenie z którego wynika, iż mają mi dopłacić ileś tam pieniędzy za moją dobrą wolę w podziale majątku. Tak więc racje mi się należą na odchodne. Inaczej mówiąc odprawa na moją lewą drogę.
Mam prawo odejść z moim życiem w inną krainę, która mnie urzekła. Ci co nie zostali urzeczeni niech pozostaną tam gdzie im dobrze. Ale racje mogą mi przyznawać. Nie boję się o siebie abym miał być urzeczony racjami. Nie przekupią mnie.
Miłość życiowa, moja wiara, moja chęć do życia jest silniejsza od śmierci.

Jestem studentką ...

Przyślij mi linka na pv. Może da się spotkać w realu?

Już chyba pisałem, że Semele patrzy lewym okiem, a to nie jest oko kobiety o tyle, że zdradza męskie skłonności. Podobnie prezentowanie prawego oka przez mężczyznę zdradza jego kobiece skłonności.

Tak czy inaczej, mamy do czynienia z homoseksualistami. No przyznaj się Semele do tego.
Z homoseksualistami??

Ja jestem tylko jedna.
Mam na razie tu tylko jedno oko, że lewe;-) to przypadek ale uwzględniając Freuda, coś może w tym jest.

Jak wiesz w każdym z nas jest trochę facia i trochę kobiety.

Ja jestem kobieta nawet chyba ponad miarę- bo wielu mnie podejrzewa iż jeszcze nie opuściłam gimnazjum;-)

Podałam "ankieterce" mój mail ale do tej pory nie zauważyłam żadnej korespondencji. Wiem, że operuje także na psychologii .net

Homoseksualizm nie jest dla mnie żywotnym problemem. Podziwiam ludzi , którzy żyją w prawdzie. Jestem inna , bo jestem ateistą- może dlatego wiem jak to być innym

Ateiści chyba mają gorzej w Polsce niż homoseksualiści??
No dobrze. Ale czy rzeczywiście jesteś ateistką?
Żeby być ateistą, trzeba wpierw być teistą, a czy to możliwe?
No nie!
Dziecko jak się rodzi nie ma zielonego pojęcia kim jest.
A potem?
Też nie. Człowiek ani na początku ani później, nie może siebie pojąć. Nie może pojąć się to ani nie jest jeńcem dla siebie ani oprawcą.
I dalej...
Żeby być jeńcem musiałby się sam związać skutecznie, nierozwiązalnie zostać teistą siebie ateisty.
Ble, ble, opraw się.... Zrób sobie zdjęcie w koronie a zostaniesz królową.

No dobrze. Ale czy rzeczywiście jesteś ateistką?
Żeby być ateistą, trzeba wpierw być teistą, a czy to możliwe?
No nie!
Dziecko jak się rodzi nie ma zielonego pojęcia kim jest.
A potem?
Też nie. Człowiek ani na początku ani później, nie może siebie pojąć. Nie może pojąć się to ani nie jest jeńcem dla siebie ani oprawcą.
I dalej...
Żeby być jeńcem musiałby się sam związać skutecznie, nierozwiązalnie zostać teistą siebie ateisty.
Ble, ble, opraw się.... Zrób sobie zdjęcie w koronie a zostaniesz królową.


Zostałam wychowana w rodzinie ateistycznej , ale babci i dziadka nikt nie zabił . Moi rodzice byli tak zasadniczy, że wzięli tak zwany ślub mieszany.

Mój tata tylko stał a mam przyrzekła, że nas wychowa w katolicyzmie. Zostałam ochrzczona po kryjomu, o co nikt specjalnie nikt się nie kłopotał.

Szkoda, że nie mogłam o tym zdecydować sama. Inne wyznania chyba pod tym względem są lepsze. Nawet T. Konwicki nie ochrzcił sowich dzieci- po urodzeniu.

W Polsce wychowałam się w różnorodności światopoglądowej, której chyba dzisiaj trochę brakuję.
Wcale nie było prześladowania katolików a chrześcijan na pewno.

Może establishment katolicki czuł się zagrożony trochę??

Moja babcia to fajna katolka- wiedziała , że z księżmi trzeba żyć dobrze.
Mam cos z niej;-)

Wydaje mi się , że bardziej zdrowe byłoby aby kościół katolicki uznawał śluby cywilne. wiem, że jest to praktykowane w wielu kościołach protestanckich.
Hej, Semele, a nie uznaje? Mój uznał...



Wydaje mi się , że bardziej zdrowe byłoby aby kościół katolicki uznawał śluby cywilne...


A mnie się wydaje, że najzdrowiej by było, żeby ślub kościelny był sobie, a cywilny sobie - na tej zasadzie, że zawarcie ślubu przed Bogiem wcale nie oznacza zawarcia go w obliczu prawa, bo odwrotnie można, a czemu tak nie można?...Bo to jest wielce chore.
Oczywiście mowa o ślubach w KK (konkordatowych), a jak to jest w innych religiach w naszym kraju, to nie wiem....może tam jest bardziej zdrowo



Wydaje mi się , że bardziej zdrowe byłoby aby kościół katolicki uznawał śluby cywilne...


A mnie się wydaje, że najzdrowiej by było, żeby ślub kościelny był sobie, a cywilny sobie - na tej zasadzie, że zawarcie ślubu przed Bogiem wcale nie oznacza zawarcia go w obliczu prawa, bo odwrotnie można, a czemu tak nie można?.

Zwracam uwagę na słowo "zawarcie". Jest to rzeczownik, znajdujący źródło w czasowniku "zawierać".

zawierać - zawrzeć, zamykać, trzymać zamkniętym, obejmować, mieścić w sobie, zmieszczać w swym wnętrzu.

Wszystkie te określenia odnoszą się do czynności fizycznej, albo lepiej cielesnej. Ileż to razy zawieramy drzwi (wrota), zamykamy je na zamek, a podobnie możemy objąć kogo i nie chcieć wypuścić, albo po prostu zamknąć paszczę za tym co się do niej włoży. Co do kobiet, to one dodatkowo mogą przyjąć nasienie męskie, a także nie chcieć wydać dziecka na świat dobrowolnie tylko w obliczu bólu.

Ślub... To jest skrót od ślubowania, pochodzącego od czasownika "ślubować"

ślubować - uroczyście obiecywać, ofiarować, przysięgać.

Co znaczy wobec tego "zawarcie ślubu" ?
Ano jakiś stan zniewolenia... Zawieramy wrota na świat, zamykamy je na zamek i obiecujemy że już nigdy ich nie otworzymy. Nawet jeśli zamykamy się z rzekomej "miłości do siebie".

Trzeba przy tym wyjaśnić że zawarcie ślubu dokonuje się wobec osób trzecich. To te osoby są władne potwierdzić zawarcie ślubu.
Na przykład Zbyszko z Bogdańca ślubował jakiejś tam Danusi, że coś tam coś tam wobec rycerstwa i gawiedzi. I w rzeczy samej, Zbyszko nie dawał Danusi nic szczególnego, tylko tamtym rycerzom i tamtej gawiedzi, złożył ofiarę z siebie samego.




Wydaje mi się , że bardziej zdrowe byłoby aby kościół katolicki uznawał śluby cywilne...


A mnie się wydaje, że najzdrowiej by było, żeby ślub kościelny był sobie, a cywilny sobie - na tej zasadzie, że zawarcie ślubu przed Bogiem wcale nie oznacza zawarcia go w obliczu prawa, bo odwrotnie można, a czemu tak nie można?...Bo to jest wielce chore.
Oczywiście mowa o ślubach w KK (konkordatowych), a jak to jest w innych religiach w naszym kraju, to nie wiem....może tam jest bardziej zdrowo

Ślub cywilny też jest przed Bogiem- Bóg jeśli jest to chyba to widzi;-).

Ciekawa analiza związku. Wielu ludzi faktycznie nie zdaje sobie sprawy w co się pakuje.



Ślub cywilny też jest przed Bogiem- Bóg jeśli jest to chyba to widzi;-).

Ciekawa analiza związku. Wielu ludzi faktycznie nie zdaje sobie sprawy w co się pakuje.


Pewnie i widzi ;)...ale ślub cywilny na pewno jest przed urzędnikiem i "gawiedzią", nie przed Bogiem.
Dziwne, że w kościele jest "biorę sobie ciebie za męża, żonę" a w urzędzie od razu mowa o rodzinie...
Analiza związku ...?...mowa była o ślubach, a to tylko potwierdzenie związku, nie związek.
Wiążą to się ludzie uczuciowo, wiążą się wspólnymi dziećmi ślubnymi czy nieślubnymi...
śluby są po to żeby wszystko było tzw. legalnie, jak "Bóg przykazał", w obliczu prawa, świadomi praw i obowiązków
i dla dorosłych, nie dla dzieci - a wiadomo przecież, że dzieci te małe, czy większe też się wiążą...nielegalnie, a dorosłym tego żal.



https://www.youtube.com/watch?v=1I-vzn3yD-A

...ale mu wyszło na zdrowie



Ślub cywilny też jest przed Bogiem- Bóg jeśli jest to chyba to widzi;-).

Ciekawa analiza związku. Wielu ludzi faktycznie nie zdaje sobie sprawy w co się pakuje.


Pewnie i widzi ;)...ale ślub cywilny na pewno jest przed urzędnikiem i "gawiedzią", nie przed Bogiem.

Jeśli mówisz te słowa- ich treść można by dokładnie przeanalizować i wierzysz w boga to robisz to przed Bogiem.

Kościół to tylko umowna przestrzeń- Bóg jest wszędzie.



Jeśli mówisz te słowa- ich treść można by dokładnie przeanalizować i wierzysz w boga to robisz to przed Bogiem.

Kościół to tylko umowna przestrzeń- Bóg jest wszędzie.


Zatem nie potrzeba do tego żadnych podpisów i deklaracji urzędowych.
Zaiste, Bóg jest wszędzie, więc po co szukać go w urzędzie, co więcej...wynika z tego, że po co go szukać i w kościele.
Czemu więc urząd kładzie łapę na prywatnych kontaktach z Bogiem i deklaracjach wobec Boga i drugiego człowieka,
czemu więc i sam KK kładzie na tym łapę?

Semele nie rozumie o co mi chodzi chyba.

Ślub kościelny jednocześnie oznacza ślub cywilny.
Ślub cywilny nie oznacza wcale ślubu kościelnego.
Wynika z tego, że prawo świeckie jest ponad prawem boskim, bo przecież nie jest odwrotnie niż powyżej.
Zakładając, że np. mam w nosie prawo świeckie, nie uznaję go, nie chcę ślubu w urzędzie tylko przed Bogiem...to co?
Wyjść sobie w stanie wolnym na zieloną trawkę, wziąć dwóch świadków, czy ilu nam się podoba i przyrzec wobec nich w obliczu Boga i gotowe...?...
Tylko to ciągle będzie na kocią łapę - mniejsza z tym, że dla państwa, ale też dla KK.
Więc coś takiego, że "Bóg jest wszędzie" jak zresztą głosi KK nie ma tu na ziemi żadnej mocy tak jakby prawnej - czy kościelnej, czy urzędowej, więc nie jest żadnym argumentem ani za, ani przeciw.
Znana jest moja sprawa, jakobym miał narzeczone. Do tego dodam że niby mam żonę. Mam żonę na niby, a jestem o tym przekonany, gdyż powiedziała mi, że nie będzie pracować na roli. Konkretnie, że nie będzie robić rękami w ziemi.
Niestety, nabyłem pewne miejsce na wsi, a rosną tutaj chwasty. Zająłem się naprawą budynku, a chwasty zaczynają mnie przerastać. Dosłownie, zaczynam nie mieć miejsca na jaki ruch przy budynku - chciałbym łopatę wbić, młotkiem się zamachnąć, a chwasty twardo mówią NIE. Włażą mi za kołnierz, do butów, przyczepiają się nogawek.

Nie daję rady z tym wszystkim. Może nie zupełnie tak, ale wydaje mi się, że koniecznie powinienem mieć drugą osobę.
Ale to nie może być żona ani żadna współczesna narzeczona. One nie chcą grać w mym teatrze zdarzeń. Zdaje mi się, ze tylko siłowo mógłbym drugą osobę nabyć....
Tak jest!
Nabyć druga osobę! Ale nie kupić jej. Nabyć bez kontraktu, bez kwitu, bez gwarancji.

Gdyby jakaś żona, jakaś narzeczona pobyła u mnie jako druga osoba, mogłaby odbyć się druga odsłona przedstawienia w moim teatrze.
Ja i mój teatr zdarzeń. Bezkompromisowy, bez układu, bez morału, nieśmiertelny.
Nie.
Wycofuję to com napisał o drugiej osobie.
NIE BĘDĘ SIĘ STARAŁ O ŻADNĄ Z NICH.
Już wiem co zrobię. Wiem ale nie wiem, ponieważ nie dowiedziałem się.
Powiem przy dowolnej okazji, powiem Patrycji, że jak skończy osiemnaście lat może przyjść do mnie.
Powiem jej tylko jeden raz, nie oczekując odpowiedzi.
Z czasem pokaże się mi wiadomość w tej sprawie. Jest mi obojętne jaka to będzie wiadomość.

Hej, Semele, a nie uznaje? Mój uznał...

Mój mąż uznaje śluby cywilne. dla nie go sa ważniejsze od katolickich.

Chodzi mi o to aby nikt w Polsce nie umniejszał związków cywilnych i uważał je za gorsze!!



Jeśli mówisz te słowa- ich treść można by dokładnie przeanalizować i wierzysz w boga to robisz to przed Bogiem.

Kościół to tylko umowna przestrzeń- Bóg jest wszędzie.


Zatem nie potrzeba do tego żadnych podpisów i deklaracji urzędowych.
Zaiste, Bóg jest wszędzie, więc po co szukać go w urzędzie, co więcej...wynika z tego, że po co go szukać i w kościele.
Czemu więc urząd kładzie łapę na prywatnych kontaktach z Bogiem i deklaracjach wobec Boga i drugiego człowieka,
czemu więc i sam KK kładzie na tym łapę?

Semele nie rozumie o co mi chodzi chyba.

Ślub kościelny jednocześnie oznacza ślub cywilny.
Ślub cywilny nie oznacza wcale ślubu kościelnego.
Wynika z tego, że prawo świeckie jest ponad prawem boskim, bo przecież nie jest odwrotnie niż powyżej.
Zakładając, że np. mam w nosie prawo świeckie, nie uznaję go, nie chcę ślubu w urzędzie tylko przed Bogiem...to co?
Wyjść sobie w stanie wolnym na zieloną trawkę, wziąć dwóch świadków, czy ilu nam się podoba i przyrzec wobec nich w obliczu Boga i gotowe...?...
Tylko to ciągle będzie na kocią łapę - mniejsza z tym, że dla państwa, ale też dla KK.
Więc coś takiego, że "Bóg jest wszędzie" jak zresztą głosi KK nie ma tu na ziemi żadnej mocy tak jakby prawnej - czy kościelnej, czy urzędowej, więc nie jest żadnym argumentem ani za, ani przeciw.

Nie wszystkie kościoły maja umowe z państwem na uznanie ślubów. Na przykład nie zarejestrowany nawet jeszcze kościół spaggeterii.

Znana jest moja sprawa, jakobym miał narzeczone. Do tego dodam że niby mam żonę. Mam żonę na niby, a jestem o tym przekonany, gdyż powiedziała mi, że nie będzie pracować na roli. Konkretnie, że nie będzie robić rękami w ziemi.
Niestety, nabyłem pewne miejsce na wsi, a rosną tutaj chwasty. Zająłem się naprawą budynku, a chwasty zaczynają mnie przerastać. Dosłownie, zaczynam nie mieć miejsca na jaki ruch przy budynku - chciałbym łopatę wbić, młotkiem się zamachnąć, a chwasty twardo mówią NIE. Włażą mi za kołnierz, do butów, przyczepiają się nogawek.

Nie daję rady z tym wszystkim. Może nie zupełnie tak, ale wydaje mi się, że koniecznie powinienem mieć drugą osobę.
Ale to nie może być żona ani żadna współczesna narzeczona. One nie chcą grać w mym teatrze zdarzeń. Zdaje mi się, ze tylko siłowo mógłbym drugą osobę nabyć....
Tak jest!
Nabyć druga osobę! Ale nie kupić jej. Nabyć bez kontraktu, bez kwitu, bez gwarancji.



Koza zalatwi sprawę

luzik