ďťż

Solidny tekst, czy "propagandowa laurka" dla Kotar

Baza znalezionych fraz

polsk riksdag


Uczeń Twardowskiego, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Filozoficznego. Zwolennik etyki niezależnej, która nie odwołuje się do żadnej religii oraz ideologii, ale do wspólnej wszystkim ludziom orientacji w problemach dobra i zła.
Uwolnić życie uniwersyteckie od obcej jego istocie symboliki wyznaniowej” Ciekawe tylko czemu w tekście "O istocie oceny etycznej", aby przekonać, że opiekuństwo chce rozciągnąć się nie tylko na własną gromadę, ale i na wszystkie istoty czujące mówi o "najpiękniejszych wersetach Ewangelii". Jak sobie dopowiemy, o które chodzi okaże się, że etyka ta pozwala na zrobienie wyjątku względem jednego symbolu, chrześcijańskiego krzyża itp.


To … o czym rozmawiamy? Jeśli o Kotarbińskim, to muszę chwilę postudiować.
Tak o Kotarbińskim.
Uważam, że musi być Prawda, aby była Miłość, bo Prawda jako to, co istnieje jest porządkiem, który dopiero istniejąc umożliwia zaistnienie Miłości jako wrażliwości do siebie wzajem. Zatem Kotarbińskiemu przyznaję rację. Musi istnieć najpierw dzielny prakseologii, który ustanawia porządek i tworzy tak warunki do zaistnienia Miłości, tu może być chrześcijańska. Dlatego wskazane przez Ciebie nawiązania Kotarbińskiego do chrześcijaństwa, które uważasz, że nie zgadza się z jego odmawianiem racji etyce chrześcijańskiej nie jest sprzeczne, bo świadczy o tym, że zdawał sobie sprawę z tego, że Miłość ma miejsce w etyce. Bo cała etyka, dbałość o to jak żyjemy razem wynika z wrażliwości o drugiego człowieka. Nam jest dobrze w życiu dopiero wtedy, kiedy innym jest dobrze razem z nami. Nie czujemy Szczęścia, kiedy w swoim otoczeniu widzimy krzywdę innych. Ten, który twierdzi, że tak można, to egoista.



Zwolennik etyki niezależnej, która nie odwołuje się do żadnej religii oraz ideologii, ale do wspólnej wszystkim ludziom orientacji w problemach dobra i zła.
w konsekwencji metoda jest dopasowana do pewnego rozumienia sumienia.
Nie dziwi mnie to, bo moim zdaniem program stworzenia etyki wolnej od ideologii i opartej jedynie na wspólnej wszystkim ludziom orientacji w problemach dobra i zła jest nierealistyczny. Może w niebie... Ale jesteśmy na ziemi i nawet nie potrafimy udowodnić, że istnieje jakieś niebo.
Czy Prawda jest orientacją wspólną wszystkim ludziom wolną od ideologii?

Uważam, że musi być Prawda, aby była Miłość, bo Prawda jako to, co istnieje jest porządkiem, który dopiero istniejąc umożliwia zaistnienie Miłości jako wrażliwości do siebie wzajem.
. Dlatego wskazane przez Ciebie nawiązania Kotarbińskiego do chrześcijaństwa, które uważasz, że nie zgadza się z jego odmawianiem racji etyce chrześcijańskiej nie jest sprzeczne, Jest sprzeczne z jego antyklerykalizmem, i niejasne na gruncie ateizmu.

Ps: Mnie też nie dziwi, że projekt Kotarbińskiego się nie powiódł.
Czego nie rozumiesz?

Ps: Mnie też nie dziwi, że projekt Kotarbińskiego się nie powiódł.
nawiązania Kotarbińskiego do chrześcijaństwa
Jest sprzeczne z jego antyklerykalizmem, i niejasne na gruncie ateizmu.
Dlaczego? Wszak ateista ma prawo afirmować ewangeliczne podejście do stosunków międzyludzkich, i ma też prawo przenosić ewangeliczne rozumienie odpowiedzialności Boga za los człowieka na odpowiedzialność człowieka za los zwierząt. dnia Sob 21:20, 30 Kwi 2011, w całości zmieniany 2 razy

No właśnie. Ale jak to było: czy Kotarbiński miał rzeczywiście takie zamierzenia, czy tylko są one mu przypisywane? Czy mówił o nich wprost?

Marcin napisał:
nawiązania Kotarbińskiego do chrześcijaństwa
Radek napisał:
Jest sprzeczne z jego antyklerykalizmem, i niejasne na gruncie ateizmu.

Dlaczego? Wszak ateista ma prawo afirmować ewangeliczne podejście do stosunków międzyludzkich, i ma też prawo przenosić ewangeliczne rozumienie odpowiedzialności Boga za los człowieka na odpowiedzialność człowieka za los zwierząt.
Owszem, ale jeśli ktoś protestuje przeciw obecności krzyży w miejscu publicznym (np. szkole), bo jest ateistą a jednocześnie robi z krzyża symbol istotny dla swej etyki i tym samym dopuszcza świeckie uzasadnienie jego obecności, to jest coś nie tak.

W kwestii ogólnej, równie dobrze może ateista uznać, że skoro Jezus nie zmartwychwstał, to jego nauki są zbiorem fantazji, infantylnych przekonań i bajek a jego śmierć służy epatowaniu cierpieniem. Wobec tej dowolności wniosków jakie można wysnuć na podstawie samego ateizmu, powoduje to, że religijni tradycjonaliści a nawet fanatycy mają pełne prawo nie przejmować się jego opiniami np. o obecności krzyża w szkole i nie ufać jego gadkom o religii.

jeśli ktoś protestuje przeciw obecności krzyży w miejscu publicznym (np. szkole), bo jest ateistą a jednocześnie robi z krzyża symbol istotny dla swej etyki i tym samym dopuszcza świeckie uzasadnienie jego obecności, to jest coś nie tak.
W kwestii ogólnej, równie dobrze może ateista uznać, że skoro Jezus nie zmartwychwstał, to jego nauki są zbiorem fantazji, infantylnych przekonań i bajek a jego śmierć służy epatowaniu cierpieniem. Wobec tej dowolności wniosków jakie można wysnuć na podstawie samego ateizmu, powoduje to, że religijni tradycjonaliści a nawet fanatycy mają pełne prawo nie przejmować się jego opiniami np. o obecności krzyża w szkole i nie ufać jego gadkom o religii.
W jaki sposób Kotarbiński argumentował przeciwko obecności krzyży w miejscach publicznych?

Rzecz jasna, że argument "zabierzcie krzyż, bo to symbol bajki" jest nic nie warty. Tak samo zresztą, jak "powieście krzyż, bo to symbol prawdy". Natomiast argumenty odwołujące się do kwestii społecznych (jak: "jego obecność często wywołuje konflikty" czy "jego obecność często powoduje, że ludzie czują się u siebie") mają swoją wagę i mogą być podnoszone przez obie strony.

Można bowiem na przykład szanować symbol (a nawet uznawać go za swój), ale uważać za nadużycie lub błąd jakąkolwiek formę narzucania tego symbolu innym lub afiszowania się z nim. Przedstawione przez ciebie wnioskowanie nie jest więc ogólne. I stąd moja prośba o więcej informacji. (Poza tym, jest to też po prostu ciekawe.) Kotarbiński cenił sobie do pewnego stopnia indywidualizm, ale nie był indywidualistą, np. w tekście "O pojęciu wolności" pisał, że wolność jako brak narzucania jest w chodzeniu po polnej drodze a nie w ruchu ulicznym. Ponadto jego etyka odwołuje się do sumienia, jako wstydu przed opinią ludzi zacnych.

A w antyklerykalizmie nie wychodził poza tradycyjne, scjentystyczne sposoby rozumowania, inna sprawa, że przed II wojną światową obecność religii na uczelniach i w szkołach była trochę większa niż dziś.

Oczywiście opiekunowie pojawili się z powodu walk między różnymi grupami i swoją intencję moralną zwracali jedynie ku swoim grupom. Ale z czasem zapragnęli rozciągnąć opiekuńczość na wszystkich ludzi a nie tylko na swoich.
Kotarbiński zachowuje, więc spójność w swoim systemie, doszedł do tego, że jako ten pierwszy opiekun musi swoją opiekuńczość rozciągnąć także nad chrześcijaństwem. Inaczej byłby ideologiem.
Po prostu nie był ateistą tylko głosem wskazującym, że rozwijający się w tamtym czasie neotomizm nie wyjaśnia wszystkiego. Na tej podstawie wskazał na obiektywizm Prawdy mającej poprzedzać Miłość. Czyli na potrzebę zaistnienia porządku (stanu ponad wrogością) na podstawie, którego można stawiać wrażliwość międzyludzką.
??? Rozumiesz, co czytasz? Bo wydaje mi się, że nie.

On nie uważał się za pierwszego opiekuna, nie był praktykiem etyki, lecz teoretykiem.

A do neotomizmu w ogóle się nie odnosi. Był materialistą, reistą etc.

http://www.eioba.pl/a/33j0/tadeusz-kotarbinski-filozof-symbol-tolerancji

Uczeń Twardowskiego, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Filozoficznego. Zwolennik etyki niezależnej, która nie odwołuje się do żadnej religii oraz ideologii, ale do wspólnej wszystkim ludziom orientacji w problemach dobra i zła.

Uwolnić życie uniwersyteckie od obcej jego istocie symboliki wyznaniowej” Ciekawe tylko czemu w tekście "O istocie oceny etycznej", aby przekonać, że opiekuństwo chce rozciągnąć się nie tylko na własną gromadę, ale i na wszystkie istoty czujące mówi o "najpiękniejszych wersetach Ewangelii". Jak sobie dopowiemy, o które chodzi okaże się, że etyka ta pozwala na zrobienie wyjątku względem jednego symbolu, chrześcijańskiego krzyża itp.

Z czego chcesz żyć po studiach?
[linki]

..i zapewne przekonywał ludzi do swojej etyki chwaląc się precyzyjnością swoich aksjomatów i niesprzecznością swojego systemu etycznego.