ďťż

Ubyło milion Polaków

Baza znalezionych fraz

polsk riksdag

Dzisiejsze media podają, że w Polsce jest nie 38, a 37 mln. ludzi. Ubyło milion Polaków. Wskutek emigracji oczywiście.

A zastanawiam się nad tym faktem w kontekście wolnorynkowego paradygmatu, który z grubsza nakazuje, aby każdy martwił się o siebie, kierował egoizmem.
Czy komuś żal, że jest "nas" mniej?...
Pewnie tak.
Czy można mieć pretensję do kogoś, że wyjeżdża z kraju, w którym trudno jest żyć na europejskim poziomie pracując na etacie, jako pracownik najemny?
- Oczywiście nie.
Obowiązuje prawo popytu i podaży. Również na pracę. Jak ktoś nie chce pracować za 1,5 tys. zł, to wyjeżdża i pracuje za 1,5 euro.
Dlaczego w innych krajach jakoś wyrównują się szanse?
- Wolnorynkowcy wskażą tu jako winowajcę oczywiście państwo i podatki. Jednak statystyki nie wskazują Polski jako kraju szczególnie obciążonego daninami (przynajmniej na tle innych krajów europejskich). Ogólnie chyba jesteśmy na średnim poziomie pod tym względem.

Czyli, jak przyjmiemy paradygmat wolnorynkowy, to w zasadzie nie mamy prawa narzekać. Nie ma problemu. Niechby nawet połowa Polaków wyjechała, to po prostu tak musi być. Połowa nie wyjedzie, ale pewnie jeszcze z milion się zabierze stąd. Tych najmłodszych, najbardziej elastycznych, najlepiej wykształconych. Kto zostanie:
- Ci co im dobrze, bo mają układy z władzą, bo są bardzo zaradni, bo są bardzo sprytni i odporni, bo im rodzice dają pieniądze.
- rozmaite kanalie, które od dawna nauczyli się żyć na koszt innych
- ci co posłusznie pracują, jak te woły robocze, dają się wykorzystywać, nie buntują się, uważają, że trzeba najpierw dawać coś z siebie, a potem wymagać, a jeszcze nie stracili całkiem cierpliwości.
- i trochę innych - np. tych co są silnie z tym Krajem związani uczuciowo, którym jakoś tam się szczęści, a byt materialny stawiają na dalszym miejscu

Ale ogromna część najprężniejszego młodego pokolenia wyjedzie. I tak, niestety, musi być. I tak POWINNO być.
Tak powinno być, aby Ci co zostają stali się bardziej potrzebni do pracy. Aby wyrównały się proporcje w zarobkach kadry menedżerskiej w Polsce i na Zachodzie Europy. Bo póki co polski menedżer zarabia średnio połowę tego co zachodnieuropejski, a polski robotnik zarabia cztery - pięć razy mniej niż zachodni. Muszą jacyś robotnicy wyjechać, żeby menedżerowi podzielili się zarobkami z tymi co zostali, a też już grożą wyjazdem.

Mam nadzieję, że Polska kiedyś stanie się krajem "normalnym" w tym sensie, że zawody związane z realnie użyteczną pracą zostaną relatywnie bardziej dowartościowane. Że kombinatorstwo przestanie być głównym sposobem na dorobienie się. Pewnie tak zupełnie, to nigdy się nie stanie, bo w Krajach Zachodu też kombinatorzy są górą nad zwyczajnie pracującymi. Jednak proporcja nie jest aż tak drastyczna.


A i niech ubywa dalej. Im mniej ludzi koło mnie łazi, tym lepiej. Do dupy z nimi.