ďťż

Paradoks dziadka

Baza znalezionych fraz

polsk riksdag

W chwili, gdy po raz pierwszy przeczytałem o tym "paradoksie" to zdziwiło mnie to, że jest to uznawane za paradoks (ale może ja czegoś nie rozumiem). Przecież to dowodzi co najwyżej tego, że historia świata nie może wyglądać w ten sposób, że się rodzę, pomimo tego, że w przeszłości zabiłem własnego dziadka. To nie jest tak, że podróż w czasie zmienia przeszłość. Zanim wejdę do wehikułu czasu, to przeszłość była taka jaką ja ustalę w przyszłości dzięki wehikułowi czasu. Jest wpływ przyszłości na przeszłość, ale nie ma możliwości takiej, że 10 października 2009 roku było tak, że dnia 10 października 1965 roku mój dziadek żył, a dnia 10 października 2011 roku jest tak, że dnia 10 października 1965 roku dziadek nie żył. Owszem, zgodzę się, pewnych rzeczy nie mogę zrobić tzn. nie mogę zabić własnego dziadka, ale gdyby to miałby być paradoks, to również paradoksem musiałoby być to, że nie mogę w przyszłości zrobić czegoś innego, niż to co jest wyznaczone przez teraźniejsze położenie atomów (zakładając, że świat jest zdeterminowany). Przeszkodę do podróży w czasie bym widział w tym, że wydaje się to niemożliwe, bym żył zanim się urodzę (a do tego by prowadziła podróż do przeszłości przed moimi narodzinami), ale to tylko wątpliwa intuicja, nie ma w tym sprzeczności z logiką, być może prawa fizyki to umożliwiają (chociaż może uniemożliwiają, na fizyce się nie znam). Inną przeszkodą byłoby to, że znalazłbym się w przeszłości po skorzystaniu do wehikułu czasu (czyli byłoby to zdarzenie następujące po tym, jak bym wsiadł do wehikułu, a co za tym idzie byłaby to przyszłość, a nie przeszłość, chociaż być może byłaby kopią przeszłości). To też wątpliwa intuicja, ponieważ to może być tak, że owszem nie cofnę się w czasie, gdy wsiądę do wehikułu, ale mimo to, dzięki temu dokonałem w przeszłości pewnych działań.


Wyobraź sobie, że po oblaniu egzaminu wsiadasz do wehikułu czasu, aby przed egzaminem podpowiedzieć sobie pytania egzaminacyjne i w ten sposób egzamin zdać. Czy teraz widzisz paradoks? Skoro nie wsiadałeś do wehikułu jako ktoś, kto w przeszłości otrzymał od siebie samego treść pytań przed egzaminem, to nie możesz teraz sobie tych pytań przekazać. Sukces takiego działania wymagałby bowiem, żeby twój stan na początku tego działania był inny ("znałem pytania"), niż był on faktycznie ("nie znałem pytań").

Nie można dokonywać działań na przeszłości. Co nie wyklucza możliwości istnienia "pętli czasowych". Zajrzyj proszę do mojego artykułu o czasie, tam jest rozdział poświęcony takim pętlom. dnia Wto 2:06, 12 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
Już sie się zorientowałem na czym polega paradoksalność tego, że nie mogę wrócić do przeszłości i przesłać sobie pytań na egzaminie. Otóż polega ona na tym, że wydaje się, że nic nie może stać na przeszkodzie, bym zechciał taki eksperyment przeprowadzić. Jednakże to nie jest tak, że ktoś albo coś mi zabrania tego zrobić, tylko to, że to się nie stanie, bo taka jest historia świata. Po prostu można mieć pewność, że nigdy tego nie zrobię, chociaż nikt mi tego nie zabroni i to jest właśnie paradoks, że nie zrobię tego, pomimo tego, że ludzie chcą takich rzeczy robić. Niemożliwe jest bym zabił własnego dziadka, bo nawet gdybym wtedy żył, to bym wiedział, że to już zrobiłem. Nie widzę wciąż tutaj zaprzeczenia możliwości pojawienia się w przeszłości (przed własnym urodzeniem) i wykonania jakiś innych działań. Ten paradoks to też wątpliwa intuicja.

Co nie wyklucza możliwości istnienia "pętli czasowych". Zajrzyj proszę do mojego artykułu o czasie, tam jest rozdział poświęcony takim pętlom.
Kiedyś czytałem ten artykuł, ale nic z niego nie pamiętam. Jest napisany w sposób zbyt formalny (za dużo symboli, za dużo odwołań do fizyki, na której się nie znam).