ďťż

Paradoks kamienia - króciutkie pytanie.

Baza znalezionych fraz

polsk riksdag

W dyskusji o wszechmocy pomiędzy Konradem a wujem pare lat temu, wuj zgłosił taki postulat:

"Stworzenie kamienia niemozliwego do podniesienia, a nastepnie podniesienie go, to para wydarzen wzajemnie sprzecznych - i dlatego mozliwosc urzeczywistnienia tej pary NIE MIESCI SIE w ramach wszechmocy."

Ale przecież taką parę może urzeczywistnić CZŁOWIEK. Oto krótka ilustracja:

-Wszechmoc jest pojęciem wewnętrznie sprzecznym. Dowodzi tego pytanie o stworzenie przez Boga kamienia którego On nie mókłby podnieść.
- Ależ to pytanie niczego takiego nie dowodzi, bo SAMO jest wewnętrznie sprzeczne. Nie wolno zadawać nielogicznego pytania i żądać odpowiedzi na gruncie logiki. To tak jakby pytać czy kwadrat może być kołem.
- Ale przecież wolno takie pytanie zadać o człowieka: np: czy człowiek może wykopać dół z którego nie mógłby wyjść. Odpowiedź jest prosta: może. I owszem - człowiek nie jest wszechmocny. Więc dlaczego o Boga nie mogę pytać w ten sposób i żądać odpowiedzi?

Otóż to> czy Bóg może wykopać dół z którego nie mógłby się wydostać? Człowiek może. A Bóg?



W dyskusji o wszechmocy pomiędzy Konradem a wujem pare lat temu, wuj zgłosił taki postulat:

"Stworzenie kamienia niemozliwego do podniesienia, a nastepnie podniesienie go, to para wydarzen wzajemnie sprzecznych - i dlatego mozliwosc urzeczywistnienia tej pary NIE MIESCI SIE w ramach wszechmocy."

Ale przecież taką parę może urzeczywistnić CZŁOWIEK. Oto krótka ilustracja:

-Wszechmoc jest pojęciem wewnętrznie sprzecznym. Dowodzi tego pytanie o stworzenie przez Boga kamienia którego On nie mókłby podnieść.
- Ależ to pytanie niczego takiego nie dowodzi, bo SAMO jest wewnętrznie sprzeczne. Nie wolno zadawać nielogicznego pytania i żądać odpowiedzi na gruncie logiki. To tak jakby pytać czy kwadrat może być kołem.
- Ale przecież wolno takie pytanie zadać o człowieka: np: czy człowiek może wykopać dół z którego nie mógłby wyjść. Odpowiedź jest prosta: może. I owszem - człowiek nie jest wszechmocny. Więc dlaczego o Boga nie mogę pytać w ten sposób i żądać odpowiedzi?

Otóż to> czy Bóg może wykopać dół z którego nie mógłby się wydostać? Człowiek może. A Bóg?


Ten wątek jakiś czas temu trochę się pociągnął tu http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/paradoks-kamienia-jeszcze-bardziej-paradoksalny,6438.html
Może ta dyskusja coś pogłębi temat...
Bóg jest ponad logiką- człowiek też.

czy Bóg może wykopać dół z którego nie mógłby się wydostać? Człowiek może. A Bóg?
Bóg jest ponad logiką- człowiek też.
Bóg jest Logiką, człowiekowi wydaje się, że może być ponad.


Przejrzałem wskazany wątek, owszem - ciekawy. Jednak nie ma w nim odpowiedzi na pytanie jakie chcę tu postawić. Streszczę kruciutko:

Paradoks kamienia odrzucamy z tego powodu, że pytanie postawione jest błędnie. Przy założeniu działania Boga zgodnie z prawami logiki to pytanie jest niemożliwe do postawienia - bo zbudowane ejst wewnętrznie sprzecznie a domaga się niesprzecznej odpowiedzi.
Tak twierdzi wuj - chyba słusznie.

Jednak - postawiłeś w tamtym wątku sam szereg podobnych problemów odnosnie człowieka - zadanie matematyczne niemożliwe do rozwiązania albo teraz ja - dół z którego nie można wyjść. Tu odpowiedzi są proste: tak - człowiek może wymyśleć zadanie niemożliwe do rozwiązania i - tak, człowiek może wykopać dół z ktorego nie da rady wyjść.

Czyli - takie pytania MOŻNA jednak stawiać w sposób niesprzeczny wobec człowieka. Dlaczego więc nie można wobec Boga? Czy brak ofpowiedzi na to pytanie dowodzi racji ateistów - że wszechmoc ejst logicznie niemożliwa?

czy Bóg może wykopać dół z którego nie mógłby się wydostać? Człowiek może. A Bóg?
Nie może, nie byłby Bogiem.

Czyli - rezygnujemy z Boga Wszechmocnego?
Jeśli miarą wszechmocy jest podnoszenie ciężarów i kopanie rowów, to tak.


Jeśli miarą wszechmocy jest podnoszenie ciężarów i kopanie rowów, to tak.


No...to pewnie bez tej miary sie nie obejdzie:)
Wszechmoc - to możność podjęcia dowolnie pomyślanego działania.
Tak bym to definiwoał. Czyli zarówno kopania dołów - jak i czegokolwiek innego. Co na to odpowiesz?
Bóg Cię kocha Jurgenie Stolz, dla Ciebie pewnie by rowy kopał i ciężary dźwigał.

Bóg Cię kocha Jurgenie Stolz, dla Ciebie pewnie by rowy kopał i ciężary dźwigał.
Nigdy nie miałem co do tego wątpliwości:)
To wydumane paradoksy panowie, przecie Bóg może dać się zabić dla swej chwały i dalej doznawać uwielbienia - to dopiero jest wszechmoc!


Bóg może dać się zabić dla swej chwały
Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa. Tak i wy z zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni jesteście obłudy i nieprawości.Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo budujecie groby prorokom i zdobicie grobowce sprawiedliwych, i mówicie: "Gdybyśmy żyli za czasów naszych przodków, nie byliśmy ich wspólnikami w zabójstwie proroków". Przez to sami przyznajecie, że jesteście potomkami tych, którzy mordowali proroków!
Dziś nawet matka nie musi być tylko jedna, więc cóż dopiero jakaś tam prawda …





"Stworzenie kamienia niemozliwego do podniesienia, a nastepnie podniesienie go, to para wydarzen wzajemnie sprzecznych - i dlatego mozliwosc urzeczywistnienia tej pary NIE MIESCI SIE w ramach wszechmocy."

Jeśli Wszechmoc=Super Moc+Niemoc to możliwość urzeczywistnienia tej pary mieści się w ramach wszechmocy.
Bóg stwarzając świat ustanawia prawa, które Go determinują. W tej czasoprzestrzeni panuje Konieczność. Najmniejsze źdźbło trawy walczy o dostęp do wody, słońca, soli mineralnych. Panuje prawo Mocy. Wszystko jest naznaczone "złem pierwotnym" czyli wszystko ma swój zanik. Bóg popisał się Swoją Super Mocą ale na jej rzecz utracił Wszechmoc. Aby uzyskać ten drugi składnik Wszechmocy-Niemoc, musi umrzeć w tej czasoprzestrzeni jako ostatni wśród ludzi. Przy czym kolejność chronologiczna zdarzeń: stworzenie świata, śmierć na krzyżu, w wymiarze, w którym On przebywa nie istnieje.
Jako dziecko wymyśliłem:

Dla każdego kamienia X wszechmocny byt może stworzyć ciało Y, które ten kamień podniesie.
Dla każdego ciała Y wszechmocny byt może stworzyć kamień X, którego to ciało nie podniesie.

Dziś może zauważę, że są rzeczy sprzeczne i są niewyobrażalne. Uważam, że sprzeczne są niewyobrażalne, ale nie będę twierdzić, że wszystko, co niewyobrażalne, jest sprzeczne. Wszak skoro czegoś nie mogę sobie wyobrazić, to nie wiem o tym dość dużo, by być pewnym sprzeczności.

Paradoksy w rodzaju tego potworka o kamieniu mówią o niedostatkach ludzkiej wyobraźni. Wnioskować stąd o sprzeczności pojęć jest ciężko. Wszechmocy nie można sobie wyobrazić, nie można zatem wiedzieć mówiąc, o czym się mówi. Nie jest cechą pojęcia, że jest sprzeczne, jest cechą człowieka, że pojęciem nie może sensownie operować.
Bóg może wszystko. Może nawet nie móc. Ponieważ bóg jest wszystkim, a nic nie ma co nie byłoby bogiem. Ale ja wolę używać określenia Natura lub Kosmos, zamiast Bóg.
Ja używam zamiast nich "Fafhrd". Dzięki temu widać, że mówiąc, nic się tak naprawdę nie mówi.
Kosmos może wszystko?
A myślałem, że używasz "ChWDP". A mówiąc zawsze coś mówisz; tylko często "PChTCz" [czyli po ch*j to czynisz]. Milczenie jest złotem- i to dotyczy również pisania. Tak więc, malaavi, może jednak uczyń swą klawiaturę milczącą na wieki!.
Milcząc też bym komunikował, zatem nie. Zdarza mi się zamilknąć co jakiś czas na jakiś czas, zresztą nie na tym jednym forum, bo po prostu się nudzę albo nie ma ciekawych ludzi. W sumie spytałbym, co tu tak pusto ostatnio, ale świeżynka jesteś i nie wiesz pewnie.
Milcząc można wiele komunikować, lecz nie na forach internetowych- bo tutaj brak "kanałów" komunikacji- poza jednym, że tak go nazwę "klapaucjuszowym".
Och, oczywiście, że milczenie na forum też jest komunikowaniem. Język zależy od konwencji. Gdy jestem nierozpoznawalny, to moi rozmówcy nie wiedzą, kto milczy, nie zauważają, że ktoś milczy, zatem komunikatu nie ma.
Jeśli jednak zauważą, mogą milczenie zinterpretować. Im lepiej mnie przy tym znają, tym bardziej zbliżone mamy językowe konwencje i tym trafniej będą interpretować. Będzie to zatem komunikacja. Rozróżnienie pisze/nie pisze to już bit informacji. Z informacją o czasie niepisania, momencie niepisania, kontekście niepisania, to już bardzo wiele bitów informacji. Dla komunikacji wystarcza, by ktoś był w stanie je czytać.
A co byś uczynił (lub nie), malaavi, gdybym rzygnął w taki sposób, iż nie byłbym w stanie cię czytać?
A teraz jesteś w stanie? Bo są szanse, żebym różnicy nie widział. Kto to wie.
Nie jestem pingwinem Rico, żebym tak rzygał na życzenie. Ale ponieważ sam napisałeś "Kto to wie.", to niech wie, ten kto wie- a kto nie wie, niech nie wie; chyba, że odwrotnie.
Już bardzo bliski jesteś odstraszenia mnie od rozmowy. Obsikujesz wątki dość skutecznie, taką widzę bezcelowość tych przegadywanek, że pójdę. Chyba że chcesz coś dodać, co uważasz za wartościowe?
Wartościowe jest to, że pójdziesz, malaavi.