ďťż

Prawidłowości debaty ewolucjonizm-kreacjonizm

Baza znalezionych fraz

polsk riksdag

Po latach dyskusji o "błędach i wypaczeniach" teorii ewolucji pozwoliłem sobie na sformułowanie pewnych ogólnych prawideł rządzących takimi debatami. Wyróżniam trzy podstawowe prawidłowości:
A. Zasada asymetrii dyskusji.
B. Zasada zysku czasowego kreacjonisty.
C. Zasada "ureligijnienia" nauki.

Co one oznaczają?

Ad A: Zasada ta głosi, że w dyskusji ewolucjonizm-kreacjonizm tylko jedna i zawsze ta sama strona jest zobowiązana posiadać realną i to na wysokim poziomie wiedzę fachową oraz, że zawsze przegra, jeśli w taką wiedzę się nie uzbroi. Chodzi o stronę broniącą tez ewolucyjnych. Strona kreacjonistyczna zazwyczaj ogranicza się do wtrętów w stylu "to jest niemożliwe" lub "to nie istnieje". Aby stawiać takie tezy wystarczy nawet niepełna znajomość alfabetu (cytaty się kopiuje, więc tu znajomość alfabetu ograniczona jest już wyłącznie do liter C i V wraz z użyciem ctrl). Natomiast strona w dyskusji broniąca tez ewolucyjnych (proszę zwrócić uwagę: broniąca!) musi mieć przygotowane odpowiedzi na pytania. Są to zazwyczaj pytania trudne, sięgające szczegółów skomplikowanych badań naukowych i wymagających do zrozumienia przetrawienia olbrzymiej ilości materiału.
Wskazana asymetria dyskusji powoduje, że dyskutanci po jednej stronie (proszę zgadnąć, po której?) bardzo szybko tracą zdolność do dalszych odpowiedzi z powodu braków w wykształceniu lub zwykłych niedostatków materiałów źródłowych. Natomiast druga strona idzie gładko po łatwych chwytach w stylu "to niemożliwe". Która strona wygrywa, zwłaszcza, gdy nie ma czasu na sięgnięcie po źródła, jest łatwe do przewidzenia.

Ad B: Zasada ta głosi, że im krócej trwa dyskusja, lub inaczej - im mniej czasu jest przeznaczone na dyskusję, tym mniejsze szanse na wygraną ma strona broniąca tez ewolucyjnych. Przy dyskusjach do godziny sprawa jest w zasadzie z góry przesądzona. Nikt nie posiada w swojej pamięci pełnej wiedzy z całej dziedziny biologii ewolucyjnej plus nauki pokrewne, a z drugiej strony nie potrzeba żadnego przygotowania naukowego, aby rzucać hasła o niemożliwości wszystkiego, nawet, jeśli mowa jest o rzeczach oczywistych!
Sprawa po stronie kreacjonistycznej komplikuje się, i to znacznie, jeśli na dyskusję przewidziano nieograniczony okres czasu. Przy wydłużaniu czasu dyskusji wychodzą powoli, ale konsekwentnie na jaw wewnętrzne sprzeczności kreacjonizmu oraz jego pełna jałowość merytoryczna. Po mniej więcej tygodniu intensywnej dyskusji zaplątanie strony kreacjonistycznej sięga takich poziomów absurdu, że nie widzą ich wyłącznie osoby skrajnie zindoktrynowane. Wtedy właśnie strona kreacjonistyczna wytacza "ciężkie działa" pod postacią odwołań do nazizmu czy komunizmu albo porównania nauki do religii.

Ad C. I tu sięgamy sedna. Istnieje zasada: "Nie wdawaj się w dyskusję z głupcem, bo najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a potem zwycięży doświadczeniem". Jeśli stronie kreacjonistycznej zaczyna nie wychodzić w dyskusji sprowadza naukę empiryczną do poziomu enigmatycznej religii i rozpoczyna "dyskusję merytoryczną" na tematy religijne. Jest to ni mniej ni więcej tylko ucieczka od temu, który wymknął się spod kontroli.



Po latach dyskusji o "błędach i wypaczeniach" teorii ewolucji pozwoliłem sobie na sformułowanie pewnychogólnych prawideł rządzących takimi debatami. Wyróżniam trzy podstawowe prawidłowości:
A. Zasada asymetrii dyskusji.
B. Zasada zysku czasowego kreacjonisty.
C. Zasada "ureligijnienia" nauki.

Ad A: Zasada ta głosi, że w dyskusji ewolucjonizm-kreacjonizm tylko jedna i zawsze ta sama strona jest zobowiązana posiadać realną i to na wysokim poziomie wiedzę fachową oraz, że zawsze przegra, jeśli w taką wiedzę się nie uzbroi.
mutacja skorelowana 28 genów (podobno rzecz całkowicie niemożliwa - tak to liczy Behe) powodująca pojawienie się zdolności metabolizy cytrynianu
Strona kreacjonistyczna zazwyczaj ogranicza się do wtrętów w stylu "to jest niemożliwe" lub "to nie istnieje".
Aby stawiać takie tezy wystarczy nawet niepełna znajomość alfabetu (cytaty się kopiuje, więc tu znajomość alfabetu ograniczona jest już wyłącznie do liter C i V wraz z użyciem ctrl).
Natomiast strona w dyskusji broniąca tez ewolucyjnych (proszę zwrócić uwagę: broniąca!) musi mieć przygotowane odpowiedzi na pytania.
Są to zazwyczaj pytania trudne, sięgające szczegółówskomplikowanych badań naukowych i wymagających do zrozumienia przetrawienia olbrzymiej ilości materiału.
powiązany z tym zespołem genowym kod budowy nasieniowodu powoduje, że ów nasieniowód u ssaków plącze się wokół moczowodu a nie idzie prostą drogą?
Wskazana asymetria dyskusji powoduje, że dyskutanci po jednej stronie (proszę zgadnąć, po której?) bardzo szybko tracązdolność do dalszych odpowiedzi z powodu braków w wykształceniu lub zwykłych niedostatków materiałów źródłowych.
Natomiast druga strona idzie gładko po łatwych chwytach w stylu "to niemożliwe". Która strona wygrywa, zwłaszcza, gdy nie ma czasu na sięgnięcie po źródła, jest łatwe do przewidzenia.
Ad B: Zasada ta głosi, że im krócej trwa dyskusja, lub inaczej - im mniej czasu jest przeznaczone na dyskusję, tym mniejsze szanse na wygraną ma strona broniąca tez ewolucyjnych.
Przy dyskusjach do godziny sprawa jest w zasadzie z góry przesądzona. Nikt nie posiada w swojej pamięci pełnej wiedzy z całej dziedziny biologii ewolucyjnej plus nauki pokrewne, a z drugiej strony nie potrzeba żadnego przygotowania naukowego, aby rzucać hasła o niemożliwości wszystkiego, nawet, jeśli mowa jest o rzeczach oczywistych!
Sprawa po stronie kreacjonistycznej komplikuje się, i to znacznie, jeśli na dyskusję przewidziano nieograniczony okres czasu.
Przy wydłużaniu czasu dyskusji wychodzą powoli, ale konsekwentnie na jaw wewnętrzne sprzeczności kreacjonizmu oraz jego pełna jałowość merytoryczna.
Po mniej więcej tygodniu intensywnej dyskusji zaplątanie strony kreacjonistycznej sięga takich poziomów absurdu, że nie widzą ich wyłącznie osoby skrajnie zindoktrynowane.
Wtedy właśnie strona kreacjonistyczna wytacza "ciężkie działa" pod postacią odwołań do nazizmu czy komunizmu albo porównania nauki do religii.
I tu sięgamy sedna. Istnieje zasada: "Nie wdawaj się w dyskusję z głupcem, bo najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a potem zwycięży doświadczeniem".
jeśli stronie kreacjonistycznej zaczyna nie wychodzić w dyskusji sprowadza naukę empiryczną do poziomu enigmatycznej religii i rozpoczyna "dyskusję merytoryczną" na tematy religijne.
Jest to ni mniej ni więcej tylko ucieczka od temu, który wymknął się spod kontroli.
Zdradzę ci pewien sekret - nikt nigdzie nie uciekł. Cały czas tutaj jestem i czekam rzetelne dowody pokazujące, że ewolucjonizm stanowi składową nauk operacyjnych.

PS. Takie posty to w działach mniej regulaminowych lądują. Szkoda jednak, że nie ma takiego o tytule „Humor” – bo do takiego właśnie te twoje zabawne historyjki czerpane z powietrza pretendujące do miana dowodów naukowych najlepiej się nadają dnia Śro 13:35, 20 Kwi 2011, w całości zmieniany 4 razy
Szanowny Panie moderatorze BigMacku, niech Pan szanowny usunie te drwiące z nauki posty Rutusa, a pozostawi swoje naukowe, abym mogła oddać się nauce, a nie była ciągle obrażana przez tego nieuka Rutusa, toż to nie uchodzi, aby ten łotr zaśmiecał nam naszą odfiltrowaną naukę. Pana Dąbrowskiego nie musi się szanowny Pan obawiać, on już dał dowód swojego poparcia dla naszej prawdy odfiltrowanej w wątku o regulaminie.
Szanowna Pani Belvedere,

... a może Bigmac ma rację ?

Mi sie nie podoba że powstalem dzieki jakiemuś pierwotniakowi który wyszedł z oceanów, albo że małpa mnie stworzyła.

Wole Boga który stworzył życie na Ziemi.

Mam prawo do takich poglądów ?

... a co do nauki, to wkrótce cała logika matematyczna (KRZ) legnie w gruzach, zastapinona przez algebre kubusia, i co Pani na to ?

NTI jest matematycznym dowodem że nasz Wszechswiat to Inteligentny Projekt, od saego poczatku naszym Wszechświatem nie rządzi chaos, lecz algebra Kubusia ! dnia Śro 6:48, 20 Kwi 2011, w całości zmieniany 3 razy



Pana Dąbrowskiego nie musi się szanowny Pan obawiać, on już dał dowód swojego poparcia dla naszej prawdy odfiltrowanej w wątku o regulaminie. Szkoda, że w tej całej prawdzie przez wielkie P zaserwowanej przez baryckiego nie uniknięto kilkukrotnego określenia, w sposób szczeniacki, wuja zbója epitetem h*j a teraz po tych wszystkich numerach będziecie grzecznisi stroić i wielkopanieństwo strugać.
Już samo proszenie osoby zaatakowanej w tak perfidny i obrzydliwy na wskroś sposób o przywrócenie posta, w którym dokonano takich bezeceństw, uważam za przejaw najzwyklejszego zezwierzęcenia i smarkaterie. Barycki jednak ku mej satysfakcji poszedł po rozum do głowy i napisał ponownie swój nasączony całą prawdą i tylko prawdą wpis pozostawiając tylko wyzwiska od k...w skierowane już tylko pod moim adresem - więc nie wiem o co teraz psioczycie konkretnie, ale mnie cieszy, że denerwujecie się z mojego powodu, bom z natury złośliwy.
Nadal mam też zrzut ekranu coby ku pamięci zostało, wczoraj się nie urodziłem.

PS. Dobrze wiem, że wzięliście sobie te ksywkę z prozy Kinga - nie wnikam czy całą żeście przeczytali, czy tylko film Carpentera obejrzeliście, ale ujawniliście się dobitnie w kontekście waszego porównywania amerykańskiej klasycznej limuzyny do żeńskich organów płciowych. To by też wyjaśniało czemu wam się pomerdało z tym HEMI. dnia Śro 13:38, 20 Kwi 2011, w całości zmieniany 2 razy
Szanowny Panie moderatorze BigMacku, ja piszę w tym regulaminowym wątku o naukowej (oczywiście naukowej w najprawdziwszym znaczeniu, znaczeniu filtracji płucnej) teorii filtrowania prawdy z powietrz poprzez stosowne techniki oddechowe, powodujące tej prawdy zagęszczanie. Pan natomiast, pozwala sobie w myśl naczelnej zasady Pana Dąbrowskiego, że moderator może więcej i tym samym może dowalić mocniej, na atak ad personam wobec bezbronnej kobiety, za którą nikt na tym forum się nie ujmie, nie stanie w jej obronie, a wręcz odwrotnie, jeszcze dodatkowo sponiewiera. Ja jednak nie poddam się, będę walczyła jak lwica o prawdę zagęszczoną poprzez filtrację płucną. Niech żyje prawdziwa nauka i ostra dyskusja naukowa, nauki zagęszczonej płucnie.

Ja jednak nie poddam się, będę walczyła jak lwica o prawdę zagęszczoną poprzez filtrację płucną. Niech żyje prawdziwa nauka i ostra dyskusja naukowa, nauki zagęszczonej płucnie. Co ja widzę - toż to sam słynny "twórczy darwinizm radziecki" nam się ponownie odrodził. Belvedere, o zgrozo wszelka i nieskończona, przecież w latach 60 sowieci łysienkizm obalali! Czyżbyś przespała ten moment! Gorzej - dodam też, że nasz umiłowany przywódca, towarzysz Nikita Chruszczow nie jest już pierwszym sekretarzem KC KPZR! Ba!
Usiądź teraz wygodnie, bo taka wieść zapewne będzie dla ciebie, kobiety wątłej i bezbronnej straszliwa, mrożąca w krew w żyłach niczym zdradziecka napaść faszystów wiosną 41'. Usiadłaś? Związek Radziecki upadł w 1991r a zgniły kapitalizm rozplenił się po wszystkich krańcach Ziemi. Tylko jeszcze towarzysze w Korei Północnej budują Raj Wiecznego Komunizmu... dnia Śro 11:21, 20 Kwi 2011, w całości zmieniany 2 razy
Słusznie szanowny Pan Moderator BigMack zauważa swoim płucnym rozumem, że nareszcie zagęszczona, oddzielona od plewy prawda zagęszcza sobą całą planetę. Dzięki temu wspaniałemu zagęszczeniu przydusi się resztki kłamstw zrodzonych ze zdegenerowanych genetycznie mózgów i nareszcie zapanuje na świecie gęstość pod przewodnictwem zagęszczonego najmocniej prawdą płucną Inteligentnego Projektu.
Ręce składam w modlitwie, oczy ku niebu wznoszę

Odmów dzisiaj pacierz do towarzysza Lenina, co jako mistrz masoński na Wieczny Wschód odszedł. Niechaj ci łask potrzebnych udzieli i weną twórczą obdarzy cobyście razem z baryckim mogli propagować twórczy darwinizm radziecki, biologię nową i prawdziwą!

Hosanna ci, nowy boże [towarzyszu Leninie], hosanna!
Przekształcić naszą błotnistą, grzeszną starą ziemię,
udręczoną przez dawnych pańszczyźnianych bogów,
Ty jedyny bóg nowy, ty proletariacki!
Poznaj nas: jesteśmy wszyscy twoi. Amen. dnia Śro 11:38, 20 Kwi 2011, w całości zmieniany 2 razy
Gęstniejąca we mnie prawda płucna nakazuje mi za przykładem tutejszych wybitnych myślicieli płucnych, umieścić ten zagęszczony prawdą płucną tekst i tutaj, a jak będzie i gdzie indziej rzadko, to i tam go umieszczę, aby zagęszczać prawdą płucną wszelakie luki rzadzizny.

Nareszcie, dzięki szanownemu Panu moderatorowi BigMackowi, wątek ten zaczyna gęstnieć od prawdy płucnej, wypierając siłą swą rozrzedzone kłamstwa degenerata genetycznego - Rutusa. Dopiero w takim zagęszczeniu prawdą płucną, Inteligentny Projekt może ukazać się nam w pełnej gęstości.

Panie Dąbrowski, przy okazji gęstnieje od prawdy, Pański system etyczny, śmiało mogę powiedzieć, toż to istny dyjament. dnia Śro 11:57, 20 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
A ja myślałem, że moderator jest od pilnowania porządku.... Ja kudłaty durnowaty...
Ten wątek leci w całości do Gwiezdnych Wojen o czym już w pierwszym moim poście uprzedziłem zainteresowanych - tutaj z definicji panuje nieporządek i szerzy się zaprzaństwo. dnia Śro 13:40, 20 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Przecież cały czas powtarzam, że zdegenerowane genetycznie kłamstwa oszusta Rutusa trzeba szczelnie izolować od zagęszczonej prawdy płucnej. Degeneratów genetycznych do więzienia, a i tam pilnować, aby kłamstwa zdegenerowanego genetycznie nie było. Jestem całkowicie za gęstością płucną wielce szanownego Pana moderatora BigMaca i gęstą jak dyjament moralnością najwielcej szanownego Pana Dąbrowskiego.
wykasowano dnia Nie 22:40, 29 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz

Jestem całkowicie za gęstością płucną wielce szanownego Pana moderatora BigMaca i gęstą jak dyjament moralnością najwielcej szanownego Pana Dąbrowskiego.
Gęstość płucna? Gęstość moralna? Co to za riposta koślawa? Nie wiem ilu was dokładnie siedzi przy kompie i podpisuje się wspólnym nickiem "belvedere/barycki", ale wiem jedno: to co tutaj widzę to kompletne dno i jeszcze metr mułu, który właśnie wspólnymi siłami osiągnęliście przepisując n-razy ten wasz bełkot.

Dodam na koniec, że kompletnie mnie nie śmieszy ten wasz powielany do znudzenia post. Ba! Nie drażni mnie wcale, ni odrobiny złości we mnie nie wywołuje - jest to nijakie i mdłe.
No, cóż Panie BigMack, jak ktoś wpierdala hamburgery, bezsensem jest zapraszać go do restauracji, wysmarka się w obrus, charknie na podłogę gęstością płucną, którą jest wypełniony, a to dla degeneratów genetycznych jest nie do zniesienia. My degeneraci genetyczni nie potrafimy docenić takich jak Pan dzieł bożych.
Belvedere na diecie

Belvedere, wy jako komsomolski chłopek żyjący jeszcze mentalnie w ciemnym komunizmie to nawet restauracji do tej pory na oczy nie widzieliście - chyba, że na obrazku w agitacyjnej broszurce propagandowej co ją akurat po waszej wsi rozprowadzali. To samo z obrusem - w ZSRR nikt się takimi duperelami nie zajmował - tam cały materiał na mundury szedł albo z niego bieliznę intymną robiono - coby nie było widać, że robicie pod siebie podczas licznych wizytacji waszych kolektywów.
Wam teraz zagraniczne hamburgery nie smakują, tak? Ale jak przed Wielką Wojną Ojczyźnianą pomoc żywnościową dostaliście z tej przeżartej zgnilizną kapitalizmu Ameryki to się wtedy żaden z was, parchy komusze, nawet jednym słowem nie odezwał, że wy macie inne preferencje smakowe, tylko bez szemrania je wpierdzielaliście i to co do jednego. A teraz chcecie się w rewizjonizm historyczny bawić - my z Zachodu widać błąd popełnili, że wsparcia braciom z Sowietów udzieliliśmy - widać słomą do tej pory dobrze żeście się żywili, brzuchy mieliście rozdęte z przejedzenia i tłuszczem obrastaliście, czerwone kacapy.

PS. Nie wiem co ty tak cały czas z tą gęstością, masz? Może to wina oleju do skrzyni biegów, pewnie był zbyt gęsty - farfocli i różnego śmiecia pełen -Czerwona Krysiu, bo wyraźnie widać, że na pierwszym się zatarłaś i dalej ujechać nie możesz. Stoisz w miejscu i rzęzisz jak typowy zdezelowany gruchot. dnia Czw 13:42, 21 Kwi 2011, w całości zmieniany 8 razy
Tak, Panie BigMacku, to święta zagęszczona prawda, te wstrętne kacapy zżerały wszystkie zasoby wspaniałego zachodu i dlatego nie mógł otworzyć przez pięć lat drugiego frontu przeciwko Rzeszy Niemieckiej. Gdyby nie ta wstrętna żarłoczność kacapów, to wspaniały zachód rozprawiłby się z Rzeszą Niemiecką w trymiga, a tak żarłoczność kacapów doprowadziła do opóźnienia wspaniałego zwycięstwa wspaniałego zachodu.

Jako moderator, który może więcej, musi Pan pousuwać wszystkie silniki rakietowe, którymi wszystkie spółczesne rakiety wynoszone są na orbitę ziemską, nie może być tak dalej, aby kacapskie silniki to robiły, toż to rozrzedza zagęszczoną prawdę.

Tak, Panie BigMacku, to święta zagęszczona prawda, te wstrętne kacapy zżerały wszystkie zasoby wspaniałego zachodu i dlatego nie mógł otworzyć przez pięć lat drugiego frontu przeciwko Rzeszy Niemieckiej.
Gdyby nie ta wstrętna żarłoczność kacapów, to wspaniały zachód rozprawiłby się z Rzeszą Niemiecką w trymiga, a tak żarłoczność kacapów doprowadziła do opóźnienia wspaniałego zwycięstwa wspaniałego zachodu.
Jako moderator, który może więcej, musi Pan pousuwać wszystkie silniki rakietowe, którymi wszystkie spółczesne rakiety wynoszone są na orbitę ziemską, nie może być tak dalej, aby kacapskie silniki to robiły, toż to rozrzedza zagęszczoną prawdę. Kto najpierw silniki rakietowe konstruował? Niemcy hitlerowskie. I Amerykanie i Ruscy skorzystali ze zdobytych przez nich doświadczeń. A że po latach okazało się, że Amerykanie dzięki promom kosmicznym wyrzucali pieniądze w błoto (i na dodatek teraz kryzys ich wziął w tyłek, bo ludzie nie chcą już takiej światowej waluty rezerwowej co to może ją z powietrza paru żydków do woli tworzyć a ich symulowane wojenki też swoje kosztują), a że ruska oszczędność i zmyślność w postaci takiego Sojuza jankesów wyprzedziła to już inna bajka. dnia Czw 13:31, 21 Kwi 2011, w całości zmieniany 2 razy

Jeżeli przenosiny wątku nie zmierzają do ominięcia rozmowy zgodnej z tematem, to się zgadzam.
Jeśli ta prośba jest początkiem uprawnień dyskutanta do zbaczania z tematu, to nie wyrażam zgody.


Uważam, ze temat został tu sprowadzony przez pana BigMaca jedynie po to, aby go zasypać śmieciem.
mutacja skorelowana 28 genów (podobno rzecz całkowicie niemożliwa - tak to liczy Behe) powodująca pojawienie się zdolności metabolizy cytrynianu
A fakt zasypywania tego tematu śmieciem wiąże się z tym, że pan BigMac nie ma w tym temacie (rozumianym jako trzymanie się tematu wątku) nic sensownego do zaprezentowania.
1. Efekt tzw. "gęsiej skórki".
2. Kości palców w skrzydle nietoperza.
3. Kości palców w płetwie przedniej delfina.
4. Jednakowy budulec podstawowy wszystkich reaktorów chemicznych biorących udział w zjawiskach fizjologicznych związanych ze światłem (fotosynteza, widzenie, opalanie się) mimo faktu, że nie wszędzie jest to wybór dający pełny efekt (efektywność zamiany energii docierającej do roślin w jako światło na energię zgromadzoną w biomasie wynosi od 3 do 6%, w zależności od typu fotosyntezy).
5. Umiejscowienie w jednym miejscu genomu podobnych (identycznych) retrowirusów u zwierząt podobnych genetycznie w innych przestrzeniach genomów (wszystkie walenie, hipopotamy, żyrafy).
6. Jednakowe u wszystkich zwierząt (czy roślin też?) uporządkowanie i dekodowanie zespołu genowego HOX.
7. Przebieg nerwu krtaniowego wokół naczyń sercowych (trasa: mózg, serce, krtań), zwłaszcza u żyrafy - 4m zamiast 30 cm.
8. Neurologiczna przyczyna czkawki.
9. Oddychanie wyłącznie tlenem atmosferycznym zwierząt o całkowicie wodnym trybie życia (walenie) - oraz problemy, jakie to tym zwierzętom przysparza.

Jedyne, co udowodnił, to całkowitą słuszność moich tez poprzez paniczną ucieczkę (już w pierwszej odpowiedzi) od poruszonego tematu.
Oświadczam, że nie mam najmniejszego zamiaru odpowiadać w tym wątku dopóty, dopóki pan BigMac (lub ktokolwiek z dyskutantów) nie odniesie się rzeczowo bezpośrednio do punktów zaprezentowanych w poście otwierającym wątek.

Być może do powyższych punktów opisujących prawidłowości dyskusji ewolucjonizm-kreacjonizm będę zmuszony jeszcze dopisać ucieczkę w tematy niezwiązane z dyskusją.
P.S. Dodam, że przeniesienia wątku dokonano pomimo mojego sprzeciwu dotyczącego odchodzenia od tematu: Merytorycznie, podpierając się dowodami, odpowiedziałem na te twoje insynuacje w poście:
O Rutusie, człeku "mądrym" co wiedzę całą swą z powietrza czerpał aczkolwiek nie uniknąłem napisania pewnych złośliwostek - wszak stosuję zasadę - "oko za oko, ząb za ząb".

Widzę też, że jeszcze nie zajrzałeś do regulaminu a tam stoi wyraźnie, że dopóki nie usuniesz ataków ad personam i nie merytorycznych zarzutów skierowanych w moją osobę, ten temat silą rzeczy stąd nie wyfrunie - nikt nie będzie czekał w nieskończoność aż nam tę łaskę okażesz. Wiem jednak, że tego nie zrobisz, bo po tym zabiegu pozostałyby zaledwie dwa, trzy zdanka z tej twojej światłej wypowiedzi.

PS. Nie narzekaj proszę - to miejsce jest idealne do rozmontowywania na czynniki pierwsze dziecinnych gierek wypełnionych różnymi insynuacjami, w które uwielbiają się bawić takie zapatrzone we własne odbicie cwaniaczki jak ty Rutusie. dnia Czw 12:59, 21 Kwi 2011, w całości zmieniany 12 razy