ďťż

Schizofrenia Jezusa raz jeszcze...

Baza znalezionych fraz

polsk riksdag

Tym razem bardzo krótko i ogólnie

Może na początku należałoby się zastanowić, czym właściwie jest ta schizofrenia. Niestety, nie jestem ani lekarzem, ani osobą dobrze obeznaną w tej tematyce, ale dla uproszczenia skupimy się na jej najbardziej charakterystycznych objawach: omamy i urojenia. Kiedy mamy do czynienia z sytuacją patologiczną, która może być zdiagnozowana jako schizofrenia? Ano wówczas, jeśli źródło tych omamów i urojeń pochodzi z wady mózgu, jego defektu osoby diagnozowanej. W tym miejscu chcę podkreślić jedną ważną rzecz: o schizofrenii można mówić tylko wówczas, jeśli źródłem tych objawów jest patologia mózgu, chory wytwór wyobraźni. Wyobraźmy sobie osobę, u której zauważamy fakt, że słyszy ona głosy. W takim wypadku pierwsze, co nam przychodzi do głowy, to właśnie schizofrenia. Ale jeśli byśmy zauważyli, że ta osoba słyszy i opowiada o zdarzeniach, które właśnie dzieją się po drugiej stronie planety i za kilka godzin się okaże, że było to prawdą, to należy zastanowić się, czy źródłem tych głosów jest na pewno chora wyobraźnia.

Przy dzisiejszym postępie techniki taki eksperyment prawdopodobnie dałoby się przeprowadzić poprzez wszczepienie w okolice ucha jakiemuś człowiekowi implanta, który przekazywałby do mózgu sygnały dźwiękowe nadawane z drugiej strony planety. I proszę zauważyć - obserwowalibyśmy u takiego człowieka coś, co interpretowalibyśmy jako omamy słuchowe, bo tylko on to słyszy, lecz w żadnym wypadku nie można by było mówić o schizofrenii, ponieważ źródło tych głosów nie jest efektem defektu mózgu, ale czegoś innego - w tym przypadku wszczepionego implanta.

I w tym miejscu chciałbym przejść do ważnej konkluzji - zarzucanie Jezusowi schizofrenii jest pozbawione sensu - z prostej przyczyny... taka diagnoza oczywiście wpisuje się w nowoczesny pogląd racjonalistyczny, który głosi, że nadprzyrodzone źródła tych głosów, wizji, podobnie jak nadprzyrodzony świat, nadprzyrodzone zdarzenia nie istnieją, więc nie mogą być prawdziwe, no bo są przecież nadprzyrodzone, a to co nadprzyrodzone, to nie istnieje. No a skoro nadprzyrodzone źródła nie istnieją, to nie pozostaje nic innego, jak stwierdzić, że to musi być jednak schizofrenia. Ale co najważniejsze, to ci racjonaliści swoją diagnozę wyciągają na podstawie Biblii, tej samej Biblii, która wyraźnie ukazuje nam obecność nadprzyrodzonego świata niemal w każdym wymiarze.




taka diagnoza oczywiście wpisuje się w nowoczesny pogląd racjonalistyczny, który głosi, że nadprzyrodzone źródła tych głosów, wizji, podobnie jak nadprzyrodzony świat, nadprzyrodzone zdarzenia nie istnieją, więc nie mogą być prawdziwe, no bo są przecież nadprzyrodzone, a to co nadprzyrodzone, to nie istnieje.


Świetny głos w sprawie.

Tutaj wychodzi na wierzch nieracjonalność "racjonalistów".

Ci każde cudo naukowo niewyjaśnione z konieczności znalezienia na to miejsca w z góry założonym naturalizmie, będą bez dowodów lokowali to w dziedzinie umysłowych rojeń.

"Jakiś człowiek doświadcza czegoś, czego nie doświadcza większość - na pewno wariat!"

pogląd racjonalistyczny, który głosi, że nadprzyrodzone źródła tych głosów, wizji, podobnie jak nadprzyrodzony świat, nadprzyrodzone zdarzenia nie istnieją
Ale co najważniejsze, to ci racjonaliści swoją diagnozę wyciągają na podstawie Biblii, tej samej Biblii, która wyraźnie ukazuje nam obecność nadprzyrodzonego świata niemal w każdym wymiarze.

Biblia to nie tylko opisy cudow, w tamtych czasach chyba zaden tekst nie byl nich pozbawiony, nawet te najbardziej racjonalne. Mimo to mozemy z nich dowiedziec sie bardzo wiele o czasach i ludziach wtedy zyjacych.
Z brzytwą Ockhama jest jak z każdą inną brzytwą. Trzeba umieć się nią posługiwać, bo inaczej można sobie nią łatwo zrobić krzywdę.


Zabawny slogan. Coś jakby sugestia, że to rozmówca nie umie się posługiwać, a nie Ty. Zresztą sam Ockham wierzył w niewidzialnego przyjaciela, czyli trudno byłoby dziś uznać, że posługuje się sprawnie.
Slogan może i zabawny. Podobnie zabawny jest slogan Einsteina, że teoria powinna być tak prosta, jak to możliwe, ale nie prostsza. Prostsza niż możliwe jest teoria mówiąca, że należy (bo da się) uciąć wszystko, czego nie da się aktualnie (lub potencjalnie kiedykolwiek) wytłumaczyć. Chyba, że przez wytłumaczenie rozumie się połączenie szeroko pojętych obserwacji (czyli wszelkich przeżyć) w maksymalnie spójną całość. Wtedy jednak Brzytwa nie obcina Boga. A przynajmniej prawdziwość twierdzenia, że obcina, staje się bardzo bardzo daleka od oczywistości. Przynajmniej tak daleka od oczywistości, jak prawdziwość twierdzenia, że Brzytwa obcina wtedy popularne modele pozbawione Boga, jako z konieczności wprowadzające zbędne byty (w rodzaju materii niezależnej od świadomości) w miejsce jednego, znacznie prostszego, bardziej zrozumiałego, a na dodatek - wiele lepiej spełniającego swoją rolę w modelu. dnia Pon 10:11, 28 Lip 2014, w całości zmieniany 2 razy