ďťż

O pewnych niesamowitych właściwościach człowieka

Baza znalezionych fraz

polsk riksdag

O pewnych niesamowitych właściwościach człowieka jako gatunku

Tutaj adres do całego artykułu:

https://bioslawek.wordpress.com/2014/04/23/o-pewnych-niesamowitych-wlasciwosciach-czlowieka-jako-gatunku/

Człowiek potrafi wydać ostatnie oszczędności tylko po to, żeby obejrzeć jakiś ciekawy koncert czy wystawę dzieł sztuki, skłonność do przejawiania wiary w bóstwa, skłonność do tworzenia kodeksów, które zawierają takie przykazania, jak: nie kradnij, nie zabijaj, nie cudzołóż. Ludzie jako jedyny gatunek stosują antykoncepcję. Człowiek jako jedyny gatunek uprawia seks nie tylko po to, żeby się móc rozmnażać, ale w równym stopniu dlatego, że sprawia mu to przyjemność. W tym celu ludzkie narządy płciowe różnią się wyraźnie od innych naczelnych. Na przykład penis szympansa jest rozmiaru dużej drzazgi i małpa ta kopuluje tylko podczas, gdy samica ma ruję. Penis mężczyzny jest wyraźnie zaprojektowany po to, żeby zadowolić seksualnie kobietę i siebie samego. Żadna samica spośród naczelnych oprócz kobiety nie posiada piersi, które stanowią typowe wyposażenie stanowiące duży bodziec seksualny. Kobiecie nie potrzebne są tak dużych rozmiarów piersi do wykarmienia potomstwa, a ponadto czym kobieta starsza, tym większe jej rosną piersi, chociaż może być już po menopauzie. Tylko ludzie inwestują w hodowlę i leczenie (często kosztowne) zwierząt, których nie mają zamiaru zjeść, lub na nich zarabiać itd..

Zgodnie z założeniami neodarwinizmu ewolucja postępuje stopniowo, krok po kroku. Innymi słowy dobór naturalny nie jest dalekowzroczny, tylko preferuje każde małe udoskonalenie i stopniowa, na przestrzeni wielu lat, kumulacja tych małych zmian może teoretycznie doprowadzić do powstania jakiejś złożonej cechy. Pchły, kleszcze, śledzie i ludzie według zwolenników neodarwinizmu wyewoluowały na tych samych zasadach. Jednak nic nie świadczy o tym, żeby: pchły, kleszcze czy śledzie obchodziły żałobę, uprawiały sztukę, tworząc skomplikowane symfonie muzyczne, czy żeby hodowały inne zwierzęta dla przyjemności, lub w innych celach niż w konsumpcyjnych. Wszystkie te organizmy są maksymalnie przystosowane do swojego środowiska. Na tym właśnie polega zasada maksymalnego dostosowania (MF) przeciwko której występują te wszystkie zadziwiające cechy człowieka.

Pchły , kleszcze, śledzie czy małpy poruszają się, żerują i rozmnażają się i na tym polega ich sens życia. Nie zastanawiają się nad takimi sprawami, jak ludzie. Na przykład: czy istnieje Bóg? Czy moja dusza będzie zbawiona? Nie modlą się słowami: „Od nagłej i niespodziewanej śmierci zachowaj nas Panie”. Nie stawiają zdechłym członkom swojego gatunku drogich grobów i nie dają pokaźnych sum na odpusty czy msze za dusze bliskich. Nie polemizują na takie tematy, jak: czy istnieje piekło, Trójca Święta lub życie na innych planetach. Nie planują rodziny poprzez stosowanie antykoncepcji, ponieważ z punktu widzenia teorii ewolucji takie cechy w ogóle nie powinny istnieć. Teoretycznie ewolucją rządzi podstawowy imperatyw, jakim jest rozmnażanie. Innymi słowy: w jak największej ilości potomstwa i jego różnorodności siła!


Odnoszę wrażenie, że jest to lista tak zwanych "pobożnych życzeń" oraz zwykłych nieporozumień. Przykładem takiego nieporozumienia jest pierwsze zdanie ("Człowiek potrafi wydać..."): podane w nim fakty nie świadczą o niczym poza tym, że tylko ludzie komunikują się ze sobą za pomocą języka (ale np. kodeksy norm posiadają nie tylko ludzie, lecz chociażby stada gołębi). Kolejne zdania (te o seksie) są zaś przykładem "pobożnych życzeń". Wystarczy przyjrzeć się zachowaniu zwierząt domowych, żeby zauważyć, że to jest po prostu wyssane z palca.

Myślę, Sławku, że "naukowy kreacjonizm" to szary cień "naukowego ateizmu". Ten cień powiela wszystkie błędy metodologiczne "naukowego ateizmu" na polu filozoficznym, a na dodatek dorzuca gigantyczną ilość swoich własnych błędów, tym razem na polu naukowym. I dlatego "naukowy kreacjonizm" jest tak naprawdę wodą na ateistyczny młyn. Bo dzięki niemu ateistom łatwiej jest wierzyć, że mają rację.
Zgadzam się z Wujem w 100%.
Moim zdaniem Bóg stworzył matematyczne ramy w których operuje nasz wszechświat - algebrę Kubusia
Biblia to nic innego jak zapis algebry Kubusia w języku zrozumiałym dla każdego, także ludzi z epoki kamienia łupanego.

Takie pojęcia wynikające z algebry Kubusia jak:
- prawo do darowania dowolnej kary zależnej od nadawcy
- prawo do wręczenia nagrody mimo iż odbiorca nie spełnił warunku nagrody

... są doskonale znane zarówno w świecie człowieka, jak i w świecie zwierząt - wszelki istoty żywe doskonale je znają i stosują w praktyce.

Powtórzę:
Dlaczego sądzisz że Bóg nie ograniczył się wyłącznie do ram matematycznych obowiązujących w naszym wszechświecie?

Najważniejsze:
Algebra Kubusia daje istotom żywym 100% matematyczną wolną wolę, co oznacza iż nie sposób przewidzieć matematycznie ich zachowania - nie ma tu absolutnie żadnej różnicy między człowiekiem a chociażby ... twoją pchłą.

Oczywiście w tym przypadku Bóg ma prawo stosować karę (piekło) i nagrodę (niebo), ale wyłącznie pod warunkiem iż sam nie zna myśli istot żywych z wyprzedzeniem. Jeśli bowiem zna to wszystko jest picem (Michał), kara i nagroda również.
Na mocy algebry Kubusia nadawca, w tym Bóg ma prawo do darowania dowolnej kary zależnej od niego np. JPII i Ali Agca.
Tu dochodzimy do idei powszechnego zbawienia Wuja Zbója - Bóg na 100% nie będzie kłamcą jeśli koniec końców wszystkich wpuści do nieba, z Hitlerem na czele.
... a przecież wszyscy wiemy, że miłosierdzie Boga jest nieskończone:
Chrystus do zbrodniarza na Krzyżu:
Jeszcze dziś będziesz ze mną w Raju.
... więc? dnia Czw 12:02, 15 Sty 2015, w całości zmieniany 4 razy

Odnoszę wrażenie, że jest to lista tak zwanych "pobożnych życzeń" oraz zwykłych nieporozumień. Przykładem takiego nieporozumienia jest pierwsze zdanie ("Człowiek potrafi wydać..."): podane w nim fakty nie świadczą o niczym poza tym, że tylko ludzie komunikują się ze sobą za pomocą języka (ale np. kodeksy norm posiadają nie tylko ludzie, lecz chociażby stada gołębi).
Kolejne zdania (te o seksie) są zaś przykładem "pobożnych życzeń". Wystarczy przyjrzeć się zachowaniu zwierząt domowych, żeby zauważyć, że to jest po prostu wyssane z palca.

False analogy Wuju proszę przeczytać cały artykuł, a nie tylko wprowadzenie



Zgadzam się z Wujem w 100%.
Moim zdaniem Bóg stworzył


Mój artykuł nie dotyczy stwarzania przez Boga tylko niezgodności zachowań ludzkich z zasadą MF (maksymalizacji dostosowania).

Jako pierwszą wymienię specyficznie ludzki system porozumiewania się, czyli mowę artykułowaną
podstawowymi elementami mowy są głoski czy fonemy, które same przez się, brane z osobna, nie są nośnikami żadnych informacji, a zatem nie są żadnymi komunikatami. Informację niosą dopiero niektóre ich określone sekwencje (np. w języku polskim dźwięki „p”, „s” i „ę”, wymówione osobno, są beztreściowe, znaczenie niesie dopiero pewien ich ciąg, mianowicie „sęp”). Ta dwoistość struktury była wynalazkiem absolutnie przełomowym, bo sprawiła, że z ubogiego w gruncie rzeczy materiału dźwiękowego, zaledwie kilkudziesięciu różnych głosek, które jest w stanie wyartykułować ludzki aparat głosowy, można tworzyć tysiące i dziesiątki tysięcy różnych znaczeń.
za pomocą mowy mogą ludzie przekazywać sobie komunikaty o obiektach lub wydarzeniach dowolnie odległych w przestrzeni i czasie: przeszłych, przyszłych, a także całkowicie fikcyjnych, wymyślonych, nie mogących nigdy i nigdzie zaistnieć – z czego zdaje sobie sprawę zarówno mówiący, jak i słuchacz.
O obiektach i wydarzeniach odległych w przestrzeni informują się bardzo skutecznie chociażby pszczoły. O przeszłości i przyszłości możesz się dowiedzieć od własnego psa. Także o fikcyjnej przyszłości: pies potrafi ci bowiem powiedzieć, czego chce. Potrafi to także powiedzieć innym psom. Gołąb też to umie.

Różnica jest ILOŚCIOWA, nie JAKOŚCIOWA.

Jako argument przeciwko teorii ewolucji, to naprawdę nie ma żadnego sensu.

Proszę, oto pierwszy z brzegu przykład z artykułu, czyli z artykułu Tadeusza Bielickiego ("O pewnych niesamowitych właściwościach człowieka jako gatunku", NAUKA 1/2004, 57-63, http://www.pan.poznan.pl/nauki/N_204_04_Bielicki.pdf):

Jako pierwszą wymienię specyficznie ludzki system porozumiewania się, czyli mowę artykułowaną

Jako pierwsze, zadam pytanie: dlaczego niby mowa artykułowana miałaby by być przykładem "niezgodności zachowań ludzkich z zasadą MF (maksymalizacji dostosowania)"?

Ponieważ jest produktem ludzkiego mózgu. Istnienia tego organu nie można uzasadnić pomysłami neodarwinistów, co przyznają sami zwolennicy tej idei. Odnośnie ludzkiej mowy, to John Maynard Smith w swojej książce "'Tajemnice przełomów w ewolucji" (http://www.empik.com/tajemnice-przelomow-w-ewolucji-smith-john-maynard,291840,ksiazka-p) napisał, że ludzka mowa jest tak samo skomplikowana, jak trąba słonia. Dodał, że większość biologów ewolucyjnych jest przekonana, że trąba słonia powstała na drodze doboru naturalnego, jednak nie są jednomyślni jeżeli chodzi genezę ludzkiej mowy. Innymi słowy wątpią, żeby syntetyczna teoria ewolucji dostarczała wyjaśnienia.

W czym problem?

" Kluczową rolę odgrywa tutaj łączenie dźwięków w słowa i tworzenie z nich zdań zgodnie z regułami składni. Neurofizjolog teoretyk dr William H.Calvin wyjaśnia:

„Dzikie szympansy używają ponad 30 różnych wokalizacji, przekazując dzięki nim mniej więcej tyle samo różnych znaczeń. Zdarza im się powtórzyć dźwięk dla podkreślenia jego znaczenia, lecz nie łączą trzech dźwięków, by wzbogacić swój słownik nowym wyrazem”.

„My, ludzie, także używamy ponad 30 wokalizacji, zwanych fonemami. Wszelako tylko ich połączenia mają wartość semantyczną: wiążemy dźwięki bez znaczenia w obdarzone znaczeniem słowa” (tłumaczył Andrzej Bidziński). Doktor Calvin zauważył, że „nikt jeszcze nie wyjaśnił”, w jaki sposób nastąpił przeskok od stosowanej przez zwierzęta zasady „jeden dźwięk — jedno znaczenie” do wyrazów i zdań, którymi posługują się wyłącznie ludzie."

Zobacz:

"Skomplikowane początki języka ludzkiego"

Recenzja:

http://www.edupress.pl/warto-przeczytac/art,394,skomplikowane-poczatki-jezyka-ludzkiego.html

Więcej przeczytacie w artykule Katarzyny Karaskiewicz „Skomplikowane początki języka ludzkiego, teorie i tezy, czyli o tym, że wciąż nie wiemy, jak to się zaczęło…” w najnowszym wydaniu (2/2014) „Biologii w Szkole”.

http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=2&ved=0CCcQFjAB&url=http%3A%2F%2Fwww.freebooki.net%2Fprev%2F272%2F21f8900636d92719b8e3fa5331e75d5d.pdf&ei=b_DgVKqdGKP5yQPmzIG4CA&usg=AFQjCNFPZi0IQp85mm4xI5wuUKKyjAqGww&bvm=bv.85970519,d.bGQ

Jeżeli chodzi o genezę ludzkiego mózgu, to na ciekawe wnioski zdobył się Richard Dawkins:

http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2267

“(…)[Ludzka inteligencja] wynikła (…) z naturalnej ewolucji ludzkiego mózgu, który, za sprawą ślepych oddziaływań selekcji naturalnej, rozwinął się do momentu, kiedy niespodziewanie przekroczył sam siebie i zaczął zachowywać się w sposób — z punktu widzenia ‘samolubnego genu’ — szalony. Jednym z bardziej jaskrawych przykładów niedarwinowskich zachowań jest antykoncepcja, która oddziela przyjemność seksualną od jej naturalnej funkcji propagacji genów. Bardziej subtelne przykłady transgresji stanowią intelektualne i artystyczne dociekania, które w świetle logiki samolubnego genu, stanowią marnotrawstwo czasu i energii; zasobów, które wszakże powinny być poświęcone przetrwaniu i reprodukcji. Nasze duże mózgi wytworzyły niespotykaną wcześniej w ewolucji zdolność myślenia o odległej przyszłości: kalkulacji dalekosiężnych konsekwencji, wybiegających poza krótkoterminowe samolubne korzyści. I wreszcie, u niektórych przynajmniej osób, duży mózg przekroczył sam siebie, do poziomu niezwykłej super-uprzejmości, której osobliwe istnienie jest centralnym paradoksem mojego wywodu. Nasze mózgi są w stanie przekształcić (wypaczyć?) zorientowane na cel i motywujące mechanizmy, które wykształciły się ze względu na ich korzystność dla „samolubnego genu”, w kierunku niekoniecznie zgodnym z dążeniami darwinowskimi.”

Według darwinowskiego scenariusza każdy sukces ewolucyjny powinien się ostatecznie przekładać na sukces reprodukcyjny. Patrząc ewolucyjnie człowiek powinien się ograniczać do inwestowania w dach nad głową, swoje bezpieczeństwo oraz pożywienie oraz starać się za wszelką cenę zdobywać zasoby w postaci kobiet. W tym miejscu, dla głębszego zilustrowania tego, co chcę przekazać, zacytuję Richarda Dawkinsa:

https://bioslawek.wordpress.com/2014/04/23/o-pewnych-niesamowitych-wlasciwosciach-czlowieka-jako-gatunku/

„W toku ewolucji liczył się tylko natychmiastowy pożytek; przyszłe korzyści nigdy nie miały znaczenia! Nie zdarzyło się by w wyniku ewolucji wykształciła się cecha, która bezpośrednio zagrażałaby pomyślności danego osobnika.
Dopiero ludzie – a przynajmniej niektórzy z nich, umieją powiedzieć: ‘Zapomnijmy, ze wycięcie tego lasu może nam przynieść natychmiastowe zyski, a zastanówmy się, czy da to jakieś korzyści w przyszłości’. Według mnie jest to coś zupełnie nowego i niepowtarzalnego”.